Only Ann

1
16 lat wczesniej Loradynburgia Północna Pałac Królewski
Pamietnik Królowej Wiktorii II
3 wrzesnia 1994
Dzis stało sie cos cudownego. Urodziłam córeczke o rumianych polikach i brazowych pekach
loków na główce. Jest piekna. Henri tak sie cieszy, z pieknej potomczyni. Przyszłej królowej,
a obecnie ksieniczce. Mówiac, szczerze moglibysmy ju dzis oddac jej tron. Bedzie
rozpieszczona dziewczynka, majaca wszystko, co zapragnie. Poczawszy od sukienek,
zabawek i kucyków. Jej wyglad bedzie oszałamiajacy. Nie jeden kawaler w przyszłosci
oswiadczy jej sie. Jakie ona ma piekne lazurowe oczy, a usta odziedziczone po Henrim .
Musze go zawołac, musi to zobaczyc, jaka ona jest bystra, a taka mała. Zamiast spac jak
kade niemowle, przebiera ju nókami.
-Henri ! Zobacz jaka ona ruchliwa.
-W ogóle nie płacze. Niezwykłe, a jak sie patrzy na nas i rozglada.
- Kochanie, nasze dziecko jest przecudne, ale teraz daj oddamy je na troche guwernantce.
Musisz sie zdrzemnac.
- Dobrze, ale powiedz jej, eby nie spuszczała małej z oka.
Jutro musimy dokładnie wybrac imie, aby pojutrze ogłosic jej urodzenie oficjalnie.
Dwie godziny pózniej- około północy
-Królowo, prosze sie obudzic. Mała, zachorowała. Henri pojechał z nia do lekarza.
Kazał Wasza Wysokosc obudzic, aby dojechała.
-Słucham? To niemoliwe, co sie stało. Ju jade i schodze, a ty Zofio w tym czaie opowiedz
co sie stało.
- Wasza Wysokosc, najprawdopodobniej to tylko ospa wietrzna. Musiała zarazic sie, od
kucharki, ale nie wiem w jaki sposób.
To bardzo powana sprawa. Jedziemy.
W szpitalu
Ale mała okropnie wyglada. Jest cała rozpalona. Niewiem co robic, a co jesli jest to powane.
Martwie sie o nia.
W drodze z szpitala do pałacu
Polepszyło sie małej. Nawet przeniesli ja do sali z innymi niemowlakami. Okazało sie, e to
nie ospa, tylko uczulenie na laktoze. Biedne dziecko. jutro na szczescie wypisza ja.
-Henri. Wybrałes imiona. ?
- Niewiem, kochanie. Nie mam pomysłu. Moe ty masz jakis?
- Hmm.
-Wezmy imiona od naszych przodków
- Mogłaby miec na pierwsze Marie.
-Marie Lilian Constantine van der Wittelscbachyn
-Pieknie. Cudne imiona. Przyszła królowa.
Wysiadajac z limuzyny, byłam oczarowana imionami i sama pieknoscia cudnej mojej
Ksieniczki.
Postanowiłam pójsc do sypialni i zasnełam przypominajac sobie usmiech jej i rysy wrecz
idealne. Wiedzac, e jak wstane Marie bedzie ju koło mnie.
Poranek
Zaczełam budzic sie. Przy mnie siedział Henri, wrecz płakał, próbował cos powiedziec , ale
nie rozumiałam. Szukałam błagalnym wzrokiem małej, ale nie widziałam jej. Myslałam ju o
najstraszniejszym i nie pomyliłam sie. Mój ma łkał, nie rozumiałam nic . Kazałam mu sie
uspokoic, ale on nie mógł, Byłam przeraona. Wreszcie, uciszył sie. Powiedział, e Marie
znikneła nie ma jej. Wiecej nie pamietam. Zemdlałam.
Czasy dzisiejsze
Przypomniałam sobie, te szczegóły zwiazane z porodem i porwaniem. Nadal tesknie za
Marie, ale od szesnastu lat nie miałam z nia kontaktu. Nie wiem na wet czy yje. To moje
pierwsze notatki od tylu lat. Przez ten okres cały okres, mysle tylko o niej. Nie moge tylko
zapomniec o obowiazkach jakie na mnie czekaja jako jedynej Królowej. To porwanie
zmieniło dwór królewski. Mój ma kilka dni po zaginieciu małej, umarł, miał zawał serca.
Były to dla mnie ciekie lata. Teraz mała ma szesnascie lat, za dwa dni urodziny. Musze ja
odnalezc. W innym wypadku nasz linia genealogiczna ulegnie wymarciu. Bardzo za nia
tesknie. Tyle lat, a tak krótki okres mogłam sie nia cieszyc. Nasza gwardia wcia poszukuje,
bezskutkowo. Policja miedzynarodowa umorzyła sprawe, bo nie zdobyli adnych dowodów,
chocby nawet jednego sladu. Wiadomo, e nie chodziło te o pieniadze, bo nikt nie zgłosił sie
po okup
Mówia, e nie yje. Ja w to nie wierze. To jest niemoliwe, poczułabym cos. Znikneła jak
kamfora. Zaczełam po tak długim okres pisac tu znowu. Dzis ma przyjsc nowy generał
gwardii. Powiedziano mi e ma slad. Moe jakies promyki swiatła pojawia sie w ciemnej
nocy. Powoli trace nadzieje. Na razie, jedyne co pozostało to wspomnienia. Chyba własnie
przyszedł generał.
Nie wierze. Maja pierwszy od 16 lat trop. Sukces. Najprawdopodobniej, nikt małej nie
porwał tylko została podmieniona, wydana innym rodzicom. Teraz szukaja tosamosci ich.
Teraz w prawie stu procentach jestem przekonana, e yje. Taka jestem szczesliwa. Wraz z
andarmeria wpadlismy na wspaniały pomysł . W prasie podamy dokładne szczegóły i damy
zdjecie na pierwsze strony gazet we wszystkich krajach. Wtedt zwieksza sie szanse o tyle
procent. niedługo moe odzyskam moja mała

Oczami Ann- zaginionej księżniczki

Pierwsze dni szkoły
godz. 8.00 Droga do szkoły Fuchnal
Ruszaj sie, chwyciła mnie za rekaw Lucci , chyba nie chcesz sie spóznic. To nasz pierwszy
dzien. Nowa szkoła, nowe ycie… Lucci gadała jak cygarynka. Dla niej wszystko było łatwe.
Długie blond włosy z ciemna karnacja. Typowa włoska pieknosc, pomieszana z hiszpanska
krwia . Z zamyslenia wybiła mnie moja serdeczna przyjaciółka, szczypiac mnie w reke, i
mówiac o tym, e wcia jej nie słucham. Ja jej udzielałam tylko zbedne odpowiedzi, które
doprowadzały ja do szału. Lucci a dla najbliszych po prostu Lu to własciwie Anastasia
Leticia Berulluci. Strasznie jest bogata.
Bardzo mi sie podobaja jej imiona sa normalne. Mnie rodzice najpierw obrazili imionami, a
potem oboje zmarli. Nazwali mnie oszałamiajaco, obrzydliwie jak na małe dziecko. Antonina
Augusta, rodzice przybrani podarowali mi swoje nazwisko Poalomos Co razem w
połaczeniu, smiesznie brzmi. Dla wszystkich znana jako Ann. Teraz wychowuja mnie,
najlepsi ludzie pod słoncem, moje wujostwo, których traktuje jak własnych rodziców. Sa
bezdzietni, dlatego jestem dla nich córka, choc nazywam ich po imieniu. Tak, naprawde nie
jestesmy nawet zwiazani genetycznie, ale ich bardzo kocham. Z Lucci znamy sie od
przedszkola, pamietam jak dzis , w jakich okolicznosciach poznałysmy sie. To były
beztroskie czasy. Zabawy na całego. Dzis, zaczynam nowy etap życia. Liceum.
Wchodzimy, eleganckie w mundurkach do okazałego, barokowego budynku z napisem
Fuchnal High School. Czy to moliwe, aby to okazałego, było moja szkoła. Chyba, tak .
Lu jak zwykle podniecona, zaczyna gadac coraz wiecej. Nagle, zauwaam pieknego
blondyna, wysokiego, wrecz idealnego. Lu zaczyna namawiac mnie, abym przyspieszyła
kroku, bo ju jestesmy spóznione. Znajdujemy, aule i wchodzimy. Musze, konczyc pisanie
bo :
a. Lu jest wkurzona, e cały czas pisze, a nie słucham jej.
b. Musze, słuchac, dyrektora, przynajmniej w pierwszy dzien.. Oh, ten Ramon.
c. Wszyscy sie na mnie patrza, e cos pisze
godz.10 Po apelu- w miłej poczekalni przed sekretariatem
Boe, ale ten Ramon jest nudny. Kto wymyslił zasade czytania kodeksu postepowania ucznia,
liczaca 500 artykułów i do tego nie moe zabraknac komentarza, a jakby inaczej. Ludzie to
jakas paranoja. Niektórzy, nawet robili notatki. Ale po co?
Dobra, musze teraz wybrac przedmioty na które bede chodziła. Super, W-F i jezyk obcyhiszpanski
sa obowiazkowe. Jezu, nie bede mogła sie wykrecic. Lekcje dodatkowe to jedynie
kółka naukowe, odpadaja, cheerleedenig- tym bardziej, kółko teatralne, malarskie i sztuk
walki.
Boe, adne mi nie pasuja. Dobra, wezme teatralne, bedzie chyba najprostsze, i teraz główne
to:
1. Angielski
2. Biologia
3. Matematyka- obowiazkowo choc jej nienawidze brr..
i czwarty ostatni to :Historia , a jakby inaczej
Czyli podliczajac wszystko mój plan dnia jest beznadziejny. Nie mam lunchu z Lu.
Wybrałysmy inne przedmioty i na innych poziomach.
Mój jest nastepujacy od 8 do 15.30 A Lu jest taki:
1. Matematyka 1. Matematyka
2. Biologia 2. Geografia
3. Hiszpanski 3. W-F
4. Lunch 4. Angielski (kurs podstawowy)
5. Historia Swiata w tym Usa 5. Lunch
6.W-F 6. Francuski
7. Angielski 7. Historia Usa
8. Teatralne 8. Cheerleading
Nie, o matko mamy ze soba tylko jedna godzine.! Tragedia i to tylko matematyke.
Jestem przeraona, ale nie tylko ja Lu wyglada prawie jakby miała zemdlec. Jedyne słowa, co
wydusiła , to było nie martw sie. To bedzie jakas zmiana. To przez to, e ja, wziełam bardziej
rozszerzony kurs w porównaniu z Lu. Niestety. teraz wybieramy sie do CostoCee. Na pyszna
Mocca. To nasz zwyczaj, zawsze w dniu zakonczenia i rozpoczecia semestru
przychodziłysmy na pyszne Mocca lub wczesniej desery lodowe, ale teraz maja one zbyt duo
weglowodanów.
Pewnie, zawsze tyle miały, ale jako dzieci nie zwracałysmy na to uwagi. O dostałam sms
od Paoli- mojej cioci (wujo to Kevin).
-Jak poszło na oszałamiajacym wejsciu do liceum ?
Co miałam jej odpisac, wiesz normalnie, bardziej martwi mnie fakt, e z Lu nie mamy razem
lekcji. Postanowiłam, dopiero odpowiedziec w drodze do domu. Teraz, sie relaksuje z Lu i
rozmawiam o modzie i nowej kolekcji Gucciego . bardzo interesujace. naprawde, chyba zaraz
zasne. O, nie. temat zszedł na moje urodziny, których na marginesie nienawidze.
- Przejdzmy, do rzeczy, co z urodzinami, moe jakas impreza? – zapytała, wrecz błagajaca Lu
- Droga , Anastazjo Leticio, wiesz jak nienawidze imprez, sa okropne. Mam nadzieje, e nie
planujesz adnej w tym roku. Błagam cie.! Kade z poprzednich były katastrofami.
- Dobra, daje spokój, jak masz takie nastawienie.
Od razu po swojej odpowiedzi zaczeła nadawac o jakiejs torbie Prady i butach Jacobsa. Ja
ju jej nie słuchałam, co czesto sie zdarzało, odpłynełam, myslałam o szkole i o tym pieknym
blondynie, którego dzis widziałam. Był cudny. Niczym Bóg z jedwabnej skóry i
nonszalanckich rysów. Zauwayłam, e Lu przestała mówic.
- Ej cos sie stało?
- Nie, tylko. Tak sie, rozgadałysmy, e jest ju póno. A ja mam ci tyle jeszcze do
powiedzenia.
- Chodz, zbieramy sie. Mamy duo czasu.
- No to o tej co zawsze u mnie ?- spytała sie ze smutkiem
- Pewnie.
Nasza rozmowa przbiegajaca około czterech godzin przebiegła szybko. Niestety, mieszkamy
w dwóch rónych kierunkach i musiałysmy sie rozdzielic. Lu mieszka w bardziej
ekskluzywnej dzielnicy ni ja. Ona mieszka w pałacu, a ja w zwykłym domku. No moe nie
jest normalny. Jest klasyczny i elegancki, ale nie za duy. Wracajac do domu mijałam ółte
latarnie, dajace swiatło na ju prawie nocnym niebie. Dzis, był szczególny dla mnie dzien.
Tak, jakbym stała sie na nowo kobieta. Rozpoczełam nowy etap liceum.
Weszłam do domu. Było ciemno, co nie zdarza sie czesto. Zapalam swiatło i widze wujostwo
z ciastem i smiesznymi czapeczkami. Spiewajacych Powodzenia. Cudny widok.
Porozmawiałam z nimi oraz dowiedziałam sie rzeczy niezbyt miłej.Wujostwo musi wyjechac
na około tydzien na sympozjum. Oboje sa lekarzami w specjalizacji onkologii. Smutno mi
było, ale tego nie okazałam. Po kilku godzinach postanowiłam pójsc na góre i isc spac. Przede
mna jutro cieki dzien, a wrecz cały rok. Pierwszy, ale jednak drugi dzien w szkole.
Plusy dnia: Minusy
- Lu - wiekszosc przedmiotów mam osobno od Lu
- Ładny blondyn - sympozjum wujostwa
-Nowa szkoła - zbliaja sie urodziny
- wujostwo
Motto: Badz soba !
Ulubiony zespół na dzis: Metallica
Wtorek
Przed lekcjami
Piekny ranek. Za piekny jak na pierwsze lekcje. ju tesknie za wakacjami. Pieknymi czasami
odpoczynku i wolnosci. Piekny czas. Jutro wyjeda wujostwo, a pojutrze mam urodziny.
Smutno mi troche, ale zawsze im wybacze przepracowanie. Sa jedyna moja rodzina, choc
tylko prawnie, a mimo to wszystko poswiecili dla mnie. Za to ich kocham. Tworzymy razem
dziwna rodzine. Oni sa Latynosami, a ja brunetka o niebieskich oczach i rumianej karnacji.
Pisze tak duo i o niczym. Szykuje sie, zakładam mundurek, to podstawa, zjadami płatki Diet
i wychodze do szkoły, w krwi ju czuje, e bedzie nudna.
Po drodze zatrzymuje sie przy Nuts Street 4, gdzie mieszka Lu. Zaraz wychodzi i od razu
nasza rozmowa przechodzi na temat jeden: pokaz mody Marca Jacobsa, który odbedzie sie w
moje urodziny. Od razu, gdy na myspace dostałam o tym powiadomienie, wiedziałam, musze
tam byc. Musimy tylko wykombinowac bilety. Mam nadzieje, e rodzice Lu to załatwia. Tak
jak w tamtym roku byłysmy na pokazie bielizny Victoria Secret. W szybkim dosc tempie
doszłysmy do szkoły.
Na szczescie dostałysmy obok siebie szafki i pierwsza chocia godzine, mamy razem. Jaka
ulga, nie spózniłysmy sie. Po drodze spotkałysmy pare znajomych Van, Macy i Phillippe.
Jednak jak sie okazało wybrali oni podobne zajecia do siebie i adne z nich nie bedzie miało
ze mna lunchu. Wybrałam zajecia wszystkie rozszerzone, bo nie sprawiały mi adnej
trudnosci , moe oprócz matematyki na która miałam uczulenie i niewiem jak to sie stało, e
mam ja rozszerzona. Inaczej mówiac duo zajec bede miała ze starszymi klasami.
Przygladajac sie nowym nieznajomym twarzom zaczynałam byc przeraona i wystraszona, a
co jesli nie znajde znajomych i bede wyrzutkiem? Wszyscy tacy idealni. Podobni do
okreslonego typu urody. Znów bede sie wyróniac, jak zawsze, tego najbardziej w sobie
nienawidze. Wyrónienia za nic. Jak to ludzie mówili: „Masz ciekawe rysy, niby surowe, ale
łagodne. Podobno moje braz włosy zupełnie nie pasuja do błekitnych oczu. Lu podglada zza
ramienia, co pisze i mówi,e jestem rabnieta bo ide korytarzem i pisze.
Moe ma racje. Dokoncze na matematyce z profesor Raghligt.
W czasie lekcji
Matematyka synonim do tego głupota. Nasza grupa liczy około 15 osób. Wszyscy sie
oczywiscie przedstawilismy. Z całej grupy znam tylko Lu i Macy. Nawet nie wiedziałam, e
dostała sie tu do szkoły. Pewnie tatus zapłacił dodatkowe honorarium. Ona jest strasznie
pusta. Wszystko przekłada na ciuchy, dosłownie. Własnie omawiamy interesujaca rzecz opis
zajec na ten rok i oczywiscie skale punktowania ocen. Macy siedzi z Claire, wyglada jakos
nijako przy swoje koleance. Opisze sobie kilka osób dokładniej bym mogła porównac sobie
moje postrzeenia z prawda, kim sa naprawde.
Cecile Voghn- wyglada na miła i sympatyczna, ale ma minusa za robienie notatek, gdy
dyrektor czytał kodeks
Maurice Brouklont- cały czas przysypia
Kaya Ptocky- rosjanka? Wyglada na miła. Ma nawet ładne baleriny, chyba od Chloe. Zaraz
ja ja skads kojarze.
Moyralle Kulonderr-Berr- Dziwne imie. moge z nia miec wspólny jezyk. Chyba jest arabka.
Pete d’Allow- ładny, ale nie w moim typie. Z tego, co zauwayłam podoba sie Lu.
Marco Sanchez- kolega Pete. Klaun klasowy. Nic dodac. Nic ujac
Yolanda Raws- troche przy kosci, ale bardzo sympatyczna. Pochodzi z Walii. Dopiero, co sie
przeprowadziła
Nie wiem, co myslec o: Sierra Meck- nie znam jej, ale bardzo ironicznie zwróciła sie do
Yolandy. Nie podobało mi sie to.
Dobra koniec obgadywania ludzi w dzienniku. Skupiam sie, próbuje.
Nie moge. Nasz pierwszy temat, jaki inteligentny. Przygotowanie do wstepu z matematyki.
Poznajemy poziom klasy. e co?
Rozumiem jest klasówka sprawdzajaca. Pierwszego dnia. Boomba.!
Ratujcie mnie.
Test z matematyki był ohydny. Było wszystko, zaczynajac od algebry przez arytmetyke, a
konczac na geometrii. Nie dosc, e sama pisałam, to jeszcze pomagałam Lu. Teraz lece na
Biologie mam nadzieje, e okae sie ciekawsza.
Biologia i Hiszpanski przebrneły szybko i bezstresowo. Z biologii ma byc
sprawdzian, ale dopiero za dwa dni. A Hiszpanski jest na luzie. Nasz nauczyciel pan Roberto
jest smieszny. Przez cała lekcje tylko artowalismy. Na obu przedmiotach siedze z Cecile
mamy identyczne plany lekcji. I to jest chyba jedyna osoba z matematyki, z która mamy takie
same.Jest ode mnie o jedna klase wyej. Tak jak wczesniej pisałam jest bardzo miła i
uzdolniona. Jestesmy na lunchu. Szukam wzrokiem kogos, kogo znam. Własnie zobaczyłam
cos czego nie powinnam widziec. O Boe. Własnie go zobaczyłam. W mundurku wygladał
jeszcze seksowniej ni w garniturze. Wyglada jak bóg. Jest boski. Jego jasno niebiesko oczy
sa wyraziste na jasnej karnacji i czarnym mundurku (swetrze).
Cecile chyba zauwayła, e jej nie słucham i na kogo patrze
- Ann, on jest nieosiagalny. To szkolny playboy. Staraj sie go unikac. –zamysliła sie Cee i
dopowiedziała- Brian chyba chodzi z Alex
-Rozumiem. A bedzie miał z nami zajecia?- gwałtownie wyrwało mi sie z ust
- Niewiem. Ale na pewno go spotkasz na teatralnych.
Powiedziałam jej, szybko pózniej, e mnie nie obchodzi i pobiegłysmy na Historie, która od
poczatku spodobała mi sie. Na dodatek okazało sie, e Cee ma kurs podstawowy historii.
Wyszło na to, e siedze ju 2 minuty sama w sali i na liscie obecnosci jest tylko jedna
dziewczyna, ja. Paranoja. Usiadłam w ostatniej ławce. Niezauwaalnie. Dimitrie, tak sie
nazywał nauczyciel, był spoko. Duo osób spózniało sie z lunchu. Zaczełam ałowac, e nie
usiadłam z przodu. Znów mu ktos przeszkodził w czytaniu obecnosci, ale nie zerkam nawet
kto. Usłyszałam, e profesor na kogos mocno krzyczy. Okazało sie, e to w samej osobie
Brian. Nie mogłam uwierzyc, jaki pech, a tak chciałam sie skupic na tym przedmiocie.
- Brian, znów sie spózniasz. Nie mam cierpliwosci do ciebie, chłopcze. Usiadz z tyłu koło…-
zerkniecie do dziennika i dopowiedzenie- koło Antoniny.
W tej chwili zdenerwowałam sie. Jestem ANN. Halo, ludzie, to nie jest takie trudne.
Nie wytrzymam, dlaczego koło mnie? Idzie w moim kierunku swoim luzackim krokiem.
Jest przerwa, a ja slecze, ale musze to zanotowac. Jak doszedł do ławki to rzucił plecak koło
okna i spytał sie kulturalnie jak mam na imie. Powiedziałam, e Ann. Tak sie skonczyła
rozmowa. Profesor zaczał zadawac projekt i musielismy zapisac kryteria. Jestem
beznadziejna, nie umiem nawet rozmawiac z chłopakami.
2 godziny pózniej
Reszta lekcji była jednym słowem nudna, czytano nam jedynie kryteria. Teatralnie nie odbyło
sie, wiec wracałam sama. Lu miała jeszcze trening, napisałam jej, e wracam sama. Przez cały
dzien ani razu nie widziałam jej. Uznałam, e Brian jest dupkiem i sukcesywnie go unikam.
Facet ma niepokolei w głowie i raczej nie ma dziewczyny. Na kadej przerwie całował sie z
inna, a wrecz obmacywał ja. To było okropne. Przed pójsciem postanowiłam wejsc na
zakupy. Weszłam do sklepu D&G. Moja ulubiona marka. Zaczełam przymierzac wełniana
czarna, przylegajaca sukienke i nagle …
Ostatnio zmieniony pt 25 maja 2012, 22:09 przez Emily.2510, łącznie zmieniany 4 razy.

Re: Only Ann

2
Po pierwsze: Aż cud, że przeleżało to bez emocji i rozgłosu
Po drugie: Formatowanie tekstu odstrasza, więc może nie tak dziwi "po pierwsze"
Po trzecie: Ostatni post Wto 07 Gru, 2010
Po czwarte:
Emily.2510 pisze:(...)Zaczełam przymierzac wełniana
czarna, przylegajaca sukienke i nagle
Sru, na śmietnik :P
Tacitisque senescimus annis
Najmądrzejsza rzecz, to wiedzieć co jest nieosiągalne, a nie w głupocie swojej, dążyć ku temu za wszelką cenę
- Zero Tolerancji -

3
Dlaczego nie używasz polskich znaków? Ja rozumiem, że to uciążliwe naciskać więcej klawiszy, ale... Jest coś takiego jak poszanowanie dla języka ojczystego. Powinno ci na nim zależeć, skoro chcesz tworzyć w tym języku.
Poza tym powiedz mi dlaczego mam się męczyć, próbując dociec, co oznacza:
Emily.2510 pisze:brazowych pekach loków
Ten brak wkurza mnie tym bardziej, że potrafisz zapisać ó, ale ę, ą to już nie?!
Przyszło mi do głowy, że może tego nie umiesz, ale przecież możesz się nauczyć, prawda? Zapytać kogoś, jak to się robi?
Emily.2510 pisze:Henri tak sie cieszy,(BEZ PRZECINKA) z pieknej potomczyni.
potomkini
Emily.2510 pisze:Przyszłej królowej, a obecnie ksieniczce.
księżniczce
Emily.2510 pisze:Mówiac,(BEZ PRZECINKA) szczerze (PRZECINEK) moglibysmy ju dzis oddac jej tron.
już
Emily.2510 pisze:Nie jeden kawaler w przyszłosci oswiadczy jej sie.
szyk - oświadczy się jej/jej się oświadczy
niejeden (kilku, wielu) - ort.
Emily.2510 pisze:Jakie ona ma piekne lazurowe oczy, a usta odziedziczone po Henrim .
\
Emily.2510 pisze:-Henri !
Bez spacji przed kropką czy wykrzyknikiem!
Emily.2510 pisze:Musze go zawołac, musi to zobaczyc, jaka ona jest bystra, a taka mała.
powtórzenia
Emily.2510 pisze:Zamiast spac jak kade niemowle, przebiera ju nókami.
W ogóle nie zapisujesz "ż". Dlaczego?
Emily.2510 pisze:-Henri ! Zobacz jaka ona ruchliwa.
-W ogóle nie płacze. Niezwykłe, a jak sie patrzy na nas i rozglada.
- Kochanie, nasze dziecko jest przecudne, ale teraz daj oddamy je na troche guwernantce.
Musisz sie zdrzemnac.(KTO TO MÓWI? ZACZYNASZ OD NOWEJ LINII, WIĘC KOLEJNA OSOBA, ALE KTO?)
- Dobrze, ale powiedz jej, żeby nie spuszczała małej z oka. (I ZNOWU DZIURA W ZAPISIE!)
Jutro musimy dokładnie wybrac imie, aby pojutrze ogłosic jej urodzenie oficjalnie.
Przykro mi, ale nie ma zdania, w którym nie trzeba poczynić poprawek.

Nie chcę się nad tobą znęcać. Nie przyznajesz się do wieku, ale sądzę, że jeszcze wiele lat życia przed tobą. Życia i nauki.
Często na forum można przeczytać radę: dużo czytaj, ćwicz. I to jest bardzo słuszne! Pisz krótkie ćwiczenia. Opis postaci, wydarzenia, krajobrazu, krótki dialog. Rozwijaj swoje umiejętności, słownictwo. Staraj się jak najwięcej czytać. Podglądaj, jak piszą najlepsi.

Pozdrawiam i życzę wytrwałości. :D
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

4
Jak zauważyła dorapa, brak polskich znaków to bardzo duży mankament. Ilość literówek i brak interpunkcji też:
Emily.2510 pisze:6 lat wczesniej Loradynburgia Północna Pałac Królewski
Przecinki, kropki... Albo brak albo nadmiar. Z natłokiem błędów i literówek nawet nie jestem w stanie walczyć, bo musiałabym ten tekst przepisać. Uważam jednak, że teksty należy poddać przynajmniej podstawowej korekcie przed pokazaniem gdziekolwiek. Tak, żeby nie trzeba było się domyślać co to za wyraz.
Emily.2510 pisze:Poczawszy od sukienek, zabawek i kucyków.
A skończywszy na...? To zdanie jest urwane.
Emily.2510 pisze:Jutro musimy dokładnie wybrac imie, aby pojutrze ogłosic jej urodzenie oficjalnie.
Dopiero teraz wybierają imię? Zazwyczaj robi się to jeszcze w ciąży.
szyk: aby pojutrze oficjalnie ogłosić...
Emily.2510 pisze:Wysiadajac z limuzyny, byłam oczarowana imionami i sama pieknoscia cudnej mojej Ksieniczki.
szyk: mojej cudnej
Jakby cieszyła się lalką. A jakby dziecko nie było ładne, to już by się nie zachwycała? Zwłaszcza, że zaraz po porodzie noworodki nie wyglądają tak super, potrzeba na to kilku tygodni. Te pęki loków na głowie to też lekka przesada...
Emily.2510 pisze:Przez ten okres cały okres, mysle tylko o niej. Nie moge tylko
zapomniec o obowiazkach jakie na mnie czekaja jako jedynej Królowej.
Powtórzenia.
Emily.2510 pisze:Ruszaj sie, chwyciła mnie za rekaw Lucci , chyba nie chcesz sie spóznic. To nasz pierwszy dzien. Nowa szkoła, nowe ycie…
Niepoprawny zapis dialogu.
- Ruszaj się! - Lucci chwyciła mnie za rękaw. - Chyba nie chcesz się spóźnić.
Emily.2510 pisze:Lucci gadała jak cygarynka.
Jak co??
Emily.2510 pisze:Dla niej wszystko było łatwe. Długie blond włosy z ciemna karnacja.
A było dla niej łatwe bo miała długie włosy...?
Emily.2510 pisze:Czy to moliwe, aby to okazałego, było moja szkoła.
A to w ogóle nie jest po polsku.
Emily.2510 pisze:Przygladajac sie nowym nieznajomym twarzom zaczynałam byc przeraona i wystraszona, a co jesli nie znajde znajomych i bede wyrzutkiem?
jak nowe, to wiadomo, że nieznane,bo należą do nieznajomych.
Emily.2510 pisze:Szykuje sie, zakładam mundurek, to podstawa, zjadami płatki Diet
i wychodze do szkoły, w krwi ju czuje, e bedzie nudna.
W krwi już czuję, że będzie nudna?? A po jakiemu to?
Emily.2510 pisze:Nasza grupa liczy około 15 osób. Wszyscy sie oczywiscie przedstawilismy.
A bohaterka ma problem z liczeniem do 15?
Emily.2510 pisze:Teatralnie nie odbyło sie, wiec wracałam sama.
Niegramatycznie. Nie ma podmiotu.

Ogólnie tekst jest bardzo słaby pod względem językowym, nie tylko ze względu na niestaranność zapisu, ale i na poziomie konstrukcji zdań: błędy gramatyczne, stylistyczne, ciężko to w ogóle przeczytać.
Cała kompozycja też nie zachęca, porwane fragmenty rozmów i wyrywkowe myśli bohaterki, luźno zapisane. W sumie tekst o niczym.
Przede wszystkim polecam więcej ćwiczeń z gramatyką języka polskiego. Zacznij od konstruowania krótkich, zaplanowanych wypowiedzi na dany temat: opis osoby, miejsca, rozmowa na konkretny temat. Tak od podstaw. I czytaj, czytaj, czytaj. I jeszcze raz czytaj. Książki, nie blogi.
Powodzenia.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron