Dodupność.

1
Herman_EDIT: Wulgaryzmy się zaznacza!

Skrzydła ludziom nie rosną. One wystrzeliwują.
Jestem Kan i stosuję rozpuszczalniki i kleje. Wącham je często.
Pozwólcie, iż będę mówił od siebie:
- Nie lubię kotów, bo są fałszywe i wredne.
Lubię dziewczyny, bo są fałszywe i wredne.
Lubię koszule, krawaty i muszki. Określają mnie jako człowieka ładnego.
Lubię psy, bo są zielone i potrafią się smucić.
Lubię gadżety, bo potrafią wypełnić moje duuuże kieszenie.
Lubię ludzi, bo jestem jednym z nich.
Lubię pisać, bo wtenczas jestem Elvisem.

Nie lubię szczać w spodnie.
Nie lubię, kiedy sram, a krople z kup wracają do mojej dupy.
Nie lubię cynizmu i manipulacji.
Nie lubię się tłumaczyć z błędów.
Nie lubię filmu "Fight Club" i prawie całego Tarantino.
Nie lubię nie lubić.

Nie rozumiem Żydów.
Nie rozumiem przeciwników Żydów.
Nie rozumiem użytkowników facebooka.
Nie rozumiem, jak można zimą nie nosić czapki!
Rozumiem, choć, kurwa, nie rozumiem, gejów!
I...

Kiedy Ci skrzydła wystrzelą?!
Czekam!
Ostatnio zmieniony wt 23 sie 2011, 16:31 przez kanadyjczyk, łącznie zmieniany 3 razy.
"Ostatecznie mamy do opowiedzenia tylko jedną historię." - Jonathan Carroll

2
Nie wiem czy zrozumiałem przesłanie, czy jakiekolwiek w ogóle było, ale podobało mi się, takie urokliwe. I chyba w Twoim stylu.
Czy motyw ze skrzydłami może odnosił się do momentu, kiedy nagle sobie uświadamiamy kim jesteśmy i że w ogóle jesteśmy(?) - ot, taki sobie ze mnie zwykły człowiek żyjący z dnia na dzień, jeden z miliardów "szaraczków" nie czujących otaczającego mnie świata, jednakże chwila, kiedy sobie uzmysłowię piękno wokół, ile mogę z niego czerpać, wtedy wystrzeliwują mi skrzydła, wtedy staję się w pełni człowiekiem. Interpretacja może i prosta, ale jak dla mnie pasująca. Druga sprawa czy Tobie o to chodziło, choć, uważam, to ma drugoplanowe znaczenie - w takich utworach najbardziej podoba mi się możliwość własnego odbioru, a tutaj to znalazłem, być może właśnie to mnie najbardziej urzekło :)
Pozdrrrrr!
"Ludzie się pożenili albo się pożenią i pozamężnią, pooświadczali się... a ja na razie jestem na etapie robienia sobie kawy...jakkolwiek można to odnieść do życia" - Hipolit

3
Kan, wybacz, ale... nic :). Zupełnie nic. Ale to może dlatego, że jestem zbyt płytki i prosty?
These dreams in which I'm dying are the best I ever have.

I'd like to learn how to play irish melody on flute.

"Dreaming dreams no mortal ever dare to dream"
E.A. Poe "The Crow"

Re: Dodupność.

4
kanadyjczyk pisze: Skrzydła ludziom nie rosną. One wystrzeliwują.
Złączenie tego myślnikiem byłoby chyba odpowiedniejsze.
kanadyjczyk pisze: Jestem Kan i stosuję rozpuszczalniki i kleje.
Można odnieść wrażenie, że chodzi o malarza. Może "stosuje" zamienić na "znam różne".
kanadyjczyk pisze: Pozwólcie, iż będę mówił od siebie:
To już zostało powiedziane, choć nie napisane na samym początku. Już po tych kilku pierwszych zdaniach można się zorientować, to jest poniekąd zbędne.
kanadyjczyk pisze: - Nie lubię kotów, bo są fałszywe i wredne.
Myślik niepotrzebny, to przecież nie punktowanie (a może?).
kanadyjczyk pisze: moje duuuże kieszenie.
Inne rzeczy były opisywane normalnie, czemu tutaj akurat takie wyróżnienie?
kanadyjczyk pisze: Rozumiem, choć, kurwa, nie rozumiem, gejów!
Brak jednego "nie", jeżeli bohater zna swoje ustosunkowane, bądź jakiegoś określnika, jeżeli jednak nie zna. Zbyt zagmatwane w stosunku do uładzonej reszty (gdzie tylko zielone psy wybijają się ponad normalność).

Czemu tego nie wrzuciłeś do działu poezji?
Uśmiechając się do deszczu mniej się moknie

6
stokrotka7 pisze:ale po co właściwie to napisane?
hmm... czemu ptaki mają skrzydła? mają i tyle; po prostu. z drugiej strony, ptaki bez skrzydeł, no cóż... nie ulecą (ni h*ja, sieba); dobra, sory.

'teraz bardziej nieco na poważnie.' kan, spodobało mi się (mi się), przedstawienie gejów i żydów w jednym tekście, nie wiem czemu; może dlatego, że są to dwie sprzeczności, a wiadomo, ze gdy takie cóś się połączy, to gwarantowane drugie Omagh. już mniejsza, liczy się efekt.

mówisz: nie lubię, nie lubię, etc., a potem... no tak, nie lubię nie lubić. jeszcze wcześniej jednak wyliczasz coś całkiem odwrotnego, nie wiem, chciałeś przedstawić wszystko na tej jednej płaszczyźnie, jak przed chwilą; coś całkowicie sprzecznego, tak jak z tymi pedałami i Żydami? trochę to dziwne, ale ujdzie; "tutaj bowiem, na weryfikatorium, ceni sie zboczenia intelektualne lub, co mnie bardziej irytuje (innych kręci; lub odwrotnie) dewiacje. już niekoniecznie intelektualne" (chyba-niestety).

nie rozumiem przesłania tego...ee... czegoś. Czegoś. może jego sens tkwi w tym, że każdy rozumieć moze taki tekst na swój sposób. jeśli tak, to fajnie. jeśli nie, też fajnie. jeden ollars przyjdzie i powie tak, przyjdzie inna inszość i powie nie; nie dla pierwszego tak, tak pierwszego dla drugiego nie. tak to już jest... ah, jak ja lubię te wywijasy. no dobra, może słówko od Cb, co, Au(r)torze?
wyje za mną ciemny, wielki czas

7
Hmm, w Twoim pisaniu jest coś, co przyciąga uwagę. Niby bzdury wypisujesz (bez obrazy), ale mimo wszystko ma to swoją magię. Wrzucusz jakiś szorcik, którego nikt nie rozumie (no dobra, prawie nikt), a ja nie piotrafię przejśc obok niego obojętnie. Kilka rzeczy możnaby zmienić, ale to rzecz gustu. Do mnie trafiasz jak nikt z Wery.
Pozdro.

8
Mi się podoba, jak to dobrze określił Ollars, takie zboczenie intelektualne :) Tekst nie jest nudny, co od razu zachęca do kolejnego przeczytanie i nawet przekonany jestem zrobić to po dłuższej przerwie. Dobrze jest czasami pogimanstykować sobie interpretacje w ten sposób. Już nawet początek z całą pewnością zachęca, aby spróbować uchwycić sens, odsuwając schematy, na wielki bok ;)

9
Jakbyś umieścił to w którymś z działów poezji, gdzie chyba temu bliżej, to bym po prostu ominęła szerokim łukiem. Nie moje rejony. Ale wrzuciłeś to tutaj, wlazłam nieopatrznie w temat, przeczytałam no i się wypowiem.

Dla mnie tytuł doskonale oddaje wartość tekstu. Zrobiłeś sobie autotematyczną gierkę słowną. Trochę o sobie, trochę czegoś obrzydliwego, motyw "lubię", "nie lubię" z niby to oryginalniejszymi motywami i klasyczny zabieg "nie lubię nie lubić" (dobra, chyba częściej się spotykałam z "nienawidzę, nienawidzę, nienawidzę, nienawidzę nienawidzić", ale na jedno wychodzi). Dla mnie bełkot.

Takie to niezrozumiałe i nieestetyczne, więc co... sztuka nowoczesna? Może. Nie mnie wyrokować, co sztuką jest, co nie. Dla mnie to po prostu nie będzie nigdy czymś "wyjątkowym" - tak jak nie będzie mnie kręcić Nieznalska czy pani od palmy na rondzie de Gaulle'a.

Od strony warsztatowej nie bardzo jest tu co i jak oceniać. Cholera wie, jak to brzmieć powinno i co by można z tym zrobić.

Mnie się zupełnie nie podobało.

Mam nadzieję, że następny tekst będzie czymś bardziej treściowym i pięknym, bo chociaż Twoje przesłania zwykle mnie nie ruszają, to językiem potrafisz zaczarować.

Pozdrawiam,
Ada

10
Ten tekst powinien się chyba znaleźć w dziale poezji, bo co mu do prozy?
Mam wrażenie że miałeś pomysł, wyszło ci do połowy - do Elvisa. Potem to już tak na siłę im bardziej kontrowersyjne, tym lepiej. Jestem w stanie zobaczyć te wystrzeliwujące skrzydła w pisaniu i czuciu się jak Elvis. W fantazjowaniu i umiejętności dostrzeżenia emocji u psa. Ale co mają wspólnego z defekacją i noszeniem czapki w zimie?
Pomysł był, wykonanie zgubiło się gdzieś po drodze.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”