"Udar mózgu"
Obudziłam się i spojrzałam na sufit. Na suficie przebiegały pulsujące cyferki, znikające, gdy ich suma osiągnęła dziewięć lub dziesięć. Z pozostałych tworzyły się sekwencje cyfr :dwa, trzy i cztery. Miały się w każdym razie utworzyć, dla mojego dobra. Ósemka zamieniała się na pięć i trzy, siódemka na trzy i cztery itd. Bardzo zajmujące, jak na Sąd Ostateczny, zwłaszcza dla matematyka.
Z wysiłkiem obróciłam się w lewo. Na korytarzu wolno chodzili jacyś wychudzeni ludzie, niektórzy podpierając się na laskach lub kulach, inni balkonikami. Wtórowały im jęki, krzyki i powtarzające się złote myśli, wypowiadane przez głosy, płynące z głębi korytarza:
- Neurologia to pierwszy oddział, na którym obchód robi śmierć.
- Jak długo tutaj jestem? - zapytałam pielęgniarkę, która zrobiła mi zastrzyk.
- Trzy, cztery dni - odpowiedziała.
Kręciło mi się w głowie. Nie dwa miesiące? Nic nie rozumiem...
- Jestem u Kasi. Przytomna, na kontakcie - usłyszałam jej głos.
- Młoda, piękna kobieta...
- Nie płacz Katarzynka, te kroplówki mogą boleć...
- Kasia mi tutaj płacze. Mogę jej odstawić potas?
- Jak się pani nazywa? Ile ma pani lat? Wie pani, gdzie się znajduje?
- Mogę prosić o konsultację ginekologa?
- A po co? - lekarz był zdziwiony.
- Mogę być w ciąży... Dostałam w prezencie urodzinowym od siostry zapłodniony zarodek od takiego jednego małżeństwa z USA - odpowiedziałam niepewnie.
- Dobrze, ale później, teraz mamy pilniejsze sprawy.
- Zabierzecie mnie na święta do domu?
- Ale jest dopiero wrzesień, niedawno było lato, pamiętasz? - głos mojej siostry był dziwnie łagodny.
- Wiesz, co oni tutaj robią? Te pielęgniarki kochają się z pacjentami!
- To taki specyficzny oddział...
***
- Dzień dobry, pani Kasiu. Jak się pani dziś czuje?
- Dzień dobry, doktorze. Od wczoraj nie mam omamów.
Udar mózgu [miniatura]
1
Ostatnio zmieniony pn 03 paź 2011, 22:35 przez kasia, łącznie zmieniany 2 razy.