Herman EDIT: WULGARYZMY się zaznacza
wwwSzedłem żwirową uliczką, kiedy coś trzasnęło za moimi plecami. Odwróciłem się, by to coś zobaczyć, lecz spostrzegłem jedynie niknącą w oddali sylwetkę jakiegoś zwierzęcia. Pomyślałem, że nic w tym dziwnego, przecież jesienny wieczór służy łowom.
Idąc tam, do upadłego Ruszarczyka, ściskałem w dłoni szary zwitek – jego adres, „Aleksandrowiecka trzy, hala numer czternaście, pokój piąty za salą produkcyjną”.
Przystanąłem na moment, by wziąć głęboki oddech. Problemów z płucami nastręczył mi spory staż z tandetnymi papierosami.
Oparłem się o konar najbliższego drzewa. A kiedy poczułem w płucach masę świeżości, natknąłem się w niej na odrzucający odór padliny. Później wystarczyło się już tylko wsłuchać, by do uszu trafiło bzyczenie much. Pochyliłem się nad pobliskim rowem, na jego dnie spoczywało bezwładnie coś chudego jak szczapa, rozciągniętego nadzwyczaj dziwnie, jakby pozbawionego kości.
Wychyliłem się jeszcze, wówczas zrozumiałem, że tym, co znalazłem zainteresuje się policja.
Jak się okazało, zwłoki Ruszarczyka nie leżały tam dłużej niż dwanaście godzin, a drobne pasożyty dopadły nie je, lecz nadgryzioną kanapkę.
www- Myślisz, że to wypadek? – zapytał Wilk, mój przyjaciel, kiedy wpadliśmy na siebie przed sklepem. – Cholera, przykry koniec – wyciągnął rękę w stronę kapelusza, lecz ta nagle zawisła, po czym wróciła do kieszeni. – Mówili, że to może się dla niego źle skończyć. Szkoda, nie on zawinił.
Wilk był chyba jedynym, który potrafił współczuć. Może dzięki bagażowi życia, jaki za sobą dźwigał. Widział nie jedno i potrafił pojąć to, co dla innych nie do określenia prostymi słowami.
- Kurwa, bidak, mieli rację, kiepsko skończył. Ale powiedz mi tylko, wierzysz w wypadek? Wiesz, ilu ludzi straciło przez niego robotę? Co najmniej trzystu – urwał, by zapalić. – Niech to szlag, przecież nie jego wina, że zamykają zakłady, że je, cholera, przestają wspierać. Nie miał takich środków, żeby działać na własną rękę.
Pokręcił głową. – A najsmutniejsze jest to, że całe jego życia zaczynało przypominać jedno wielkie nudne nic.
Od nadmiaru przymiotników rozbolała mnie głowa. Jedno, powtarzałem w duchu, jedno wielkie, nudne nic. A działo się tak, ilekroć wychodziłem z domu bez fajek. Nie wiedzieć czemu, pozwalały mi one przetrwać.
- Chcesz? – zapytał Wilk, jakby domyślając się tego po mojej minie. – Mam jeszcze – machnął mi przed nosem rozerwaną paczką.
- Dzięki – wyjąłem jednego. – Mnie też go szkoda, niedługo urodzi się jego wnuczka. Patrz, jak przemiany potrafią zniszczyć.
Wilk jakby momentalnie zobojętniał. Wzruszył ramionami, po czym spojrzał w stronę nadjeżdżającego żuka.
- Słuchaj, muszę lecieć, zabiorę się z nimi. Mam trochę pracy, rozumiesz.
Podaliśmy sobie dłonie i poszliśmy w swoje strony.
wwwWieczorem wybrałem się na spacer. Ustaliłem jednak, że pozbawię go rutyny, wybrałem więc inną, wydaje mi się ciekawszą trasę.
Centrum – aleja – dom, planowałem. Spore kółko, którego przejście powinno zająć trochę czasu. Ale to nic, mi nigdy go nie brakowało.
Idąc, zastanawiałem się nad losem Wilkowego „bidaka”. Kto mógł chcieć śmierci zarządcy roszarni? W pierwszej kolejności ten, kto uważał się za pokrzywdzonego. Z tym, że wszyscy wiedzieli przecież, iż zawiniła góra, odgórnie narzucony system, przemiana, coś na wzór małej wiejskiej rewolucji.
Przygasiłem peta butem.
A jeżeli to był tylko wypadek? Niewykluczone, w jego krwi wykryto przecież pół promila alkoholu. Wystarczyło, że się potknął, zsunął i uderzył głową w kamień. Tak, to całkiem prawdopodobne.
Poczułem na karku coś ciężkiego. Coś, co po chwili powaliło mnie na ziemię. Oddychałem ciężko, czułem wpadający w nozdrza piach.
Dosłownie opadałem z sił. Pozwalałem, by skończono to, co zaczęto. Ku własnemu zdziwieniu odkryłem jednak, że ktoś, kto zaatakował, załatwia sprawę na swój sposób.
Odnoszę wrażenie, że dobrze wiedziałem, w którym momencie nadejdzie moja pora. Jednak w geście ostatniej ludzkiej cząstki przeturlałem się na plecy i rzuciłem zabójcy ostatnie spojrzenie. Żegnaj, Wilku – powiedziałem.
Żegnaj, Wilku [kryminał, krótkie opowiadanie]
1
Ostatnio zmieniony wt 27 mar 2012, 11:37 przez minojek, łącznie zmieniany 4 razy.