16

Latest post of the previous page:

Mich'Ael pisze:ja nie mógłbym się z czystym sercem podpisać pod swoją pracą, którą przeczytało kilka osób wytykających i poprawiających błędy. To już nie byłoby do końca moje dzieło...
Hmmm. Zawsze jest tak, że ktoś w twoje dzieło ingeruje - "wstępni czytacze" pokazują błędy, potem sam poprawiasz, a w końcu tekst trafia do redaktora, który też odciska na nim swoje piętno. Jeśli liczysz, że tekst pójdzie do druku tak jak go wysłałeś, to może cię spotkać zawód... Pisarze podpisują się pod swoimi dziełami, ale zwróć uwagę na to, że redaktor zawsze jest gdzieś wymieniony również. €Tak to już jest - podział ról - kreacja - pisarz; korekta - redaktor :)

17
Ktoś mądry kiedyś napisał, nazwiska niestety zapomniałem, że niewielu jest ludzi, którzy samodzielnie przygotowaliby tekst do czytania :>
"Siri was almost sixteen. I was nineteen. But Siri knew the slow pace of books and the cadences of theater under the stars. I knew only the stars." Dan Simmons

18
to może cię spotkać zawód...
Spotkał mnie zawód tłumacza, może być? ;)
Tak po prawdzie to nie marzy mi się już Sława i Chwała Pisarska Po Wsze Czasy (I Parę Dni Dłużej Jeszcze - tak, żeby jeszcze karaluchy, które rozwiną się na zgliszczach naszej cywilizacji do postaci bytów rozumnych zachwycały się moimi dziełami) - znacznie prościej jest być Bytem Pasożytniczym. Czyli: znaleźć dobrego autora i tłumaczyć jego dzieła na angielski (po czym zyskać Sławę i Chwałę Tłumacza Na Wieki Wieków Amen - wygląda na to, że sława i chwała zawsze się gdzieś tam jednak czają ;) ). Jak na razie mam całkiem niezłe osiągnięcia jako taki Byt Pasożytniczy - znacznie lepsze niż Byt Piszący Samodzielnie. Ale nie mogę podać szczegółów - nie żeby były zbyt drastyczne i wypaczały umysł poprzez samo ich poznanie. Po prostu nie mogę.

Czuję się nieco oświecony słowy Twemi - faktycznie, ludzie poprawiają błędy w tekstach takiego pisacza - prędzej czy później zawsze ma to miejsce. Uświadomiłeś mi jednak, że Pomysł pozostaje dziełem i własnością Autora (mam dziwną manierę zaznaczania tego, że coś jest ważne Wielką Literą... za dużo przeczytanych umów w języku angielskim pewnie ;) ) - i za to jestem Ci dźwięczny, a nawet brzęczący. Należy przy tym pamiętać, że pomysły, jak zaznaczył to bohater o wdzięcznym pseudonimie V w pewnym filmie, są kuloodporne. ;)
Don't you hate people who... well, don't you just hate people?

19
SkySlayer pisze:
Ninetongues pisze:Teksty sprawdzone profesjonalnie przez Andrzeja Pilipiuka znajdą sie w odpowiednim dziale, aby każdy mógł uczyć się na cudzych (hihihi) błędach.
Em... coś ze mną nie tak... ale gdzie jest ten dział? o,o
No właśnie, właśnie, bo czytam, szukam, a działu nie ma. ;)

G.

20
Witam. Ja piszę książkę, w zasadzie jestem w połowie. Miałam propozycję wydawnicze ale ze współfinansowaniem lub z wpłata kwoty wadium. Niestety, nie posiadam funduszy, więc publikacji nie będzie, na dzień dzisiejszy.
Chciałabym opublikować mój tekst i nie zależy mi na pieniądzach, mogę nawet podpisać umowę, że zrzekam się jakiegokolwiek zarobku, po prostu chcę aby powstałą książka i tyle.

23
Skoro wydawnictwo się zainteresowało... Ktoś zapewne powie, że skoro zaproponowali ze współfinansowaniem to aż tak warte czytania nie było...

24
Prawde powiedziawszy, gdybym miała połowę tekstu i na tej częsci opierała ocene- mocno bym się zastanowiła- czy na tym zarobię. A wydawnictwa są by zarabiać. Więc gdybyś mi pokryła straty- to może bym i ryzykowała.
Ja swoje pierwsze publikacje finansowałan sama - i choć to wydawnictwa lokalne - cos tam zarobiłam. Jednak wiedziałam co wydaje i co potrzebuje rynek na który publikacje szły.
I tu jest klucz wszystkiego: musimy wiedzieć co chce odbiorca i to publikować, a nie wydawać to co jest tylko w zamysle autora warte publikacji.- I nie omijaj czytelników, to oni weryfikuja czytelnicze buble.
Jak wydam, to rzecz będzie dobra . H. Sienkiewicz

25
W pewnym sensie masz rację, natomiast nie do końca tak było, ponieważ owe wydawnictwo nie chciało całości tekstu do ocenienia, tylko kilkanaście stron oraz streszczenie całości, na tej podstawie zdecydowali wstępnie.
Gdybym miała pieniądze, to juz dawno moja ksiażka byłaby w bibliotekach, nawet chwili bym się nie zastanawiała tylko opublikowała na własny koszt.

28
Anna8719 pisze:Co jest straszne???
Taki pęd na szkiełko. Przysłania on często samoświadomość.

Napisz książkę i powysyłaj do normalnych wydawnictw, w których nie będziesz musiała nic płacić, bo to one z miłą chęcią wydadzą twoje dzieło... pod warunkiem, że jest tego warte. :)
Leniwiec Literacki
Hikikomori

29
Świete słowa padaPada. Posluchaj go i nie zgadzaj się na żadne propozycje ze współfinansowaniem. Jeśli tekst jest wart zachodu, co cię powstrzymuje przed wysłaniem go do kilku - wielu, wydawnictw??? Niech oni ocenią, wreszcie będziesz miała obiektywną ocenę. Ktoś twój utwór wreszcie weźmie, jeśli jak piszesz jest dobry i napisany porządnie. Jeśli jednak nie wezmą będzie to sygnał dla ciebie, że musisz przysiąść i popracować jeszcze.
To ty jesteś autorem i to tobie powinni płacić za możliwość publikacji twojego dzieła, a nie odwrotnie.
I ten temat też był wielokrotnie maglowany.
http://atl-niekadyjestrainmanem.blogspot.com/

30
Oczywiście Macie rację, dziękuję za porady. Powysyłam do wydawnictw, jednak dopiero wtedy, gdy tekst będzie ukończony. Jestem na forum od kilku dni, nie czytałam wszystkich postów. W zasadzie to nie wiem czy tutaj można zamieszczać teksty, ale to zaledwie kilka zdań to chyba nic się nie stanie, proszę bardzo, coś dla Was. Krytyki się nie boję!

Wstęp

Paniczny strach, przerażające uczucie, gdy które pojawi się raz, co chwila ogarnia całe ciało i duszę, nie ma od tego ucieczki, lęk staje się niewyobrażalny, jakby serce zostało przekłute sztyletem nienawiści największego wroga.
W drżącym głosie jest tylko świadomość nieprzespanej nocy, kolejnej strasznej nocy, która staje się udręką, godziny się dłużą, pragnąc by dzień nigdy się nie zakończył, aby ciągle panowała jasność, światło przenikające przez szczeliny, wtedy napajając się radością, oczekujemy nadchodzącej nocy, kolejnej…

„Bóg rzekł - Niechaj się stanie światłość.
I stała się światłość. Bóg widząc, że światłość jest dobra, oddzielił ją od ciemności ”

Księga Rodzaju
ODPOWIEDZ

Wróć do „Sprawy organizacyjne”