61

Latest post of the previous page:

Taa... Innym tez to powiedz. A najlepiej zlikwidujmy to forum i po sprawie. Niech sie kazdy męczy sam, u siebie, po cichu i nie przeszkadza innym. Co?

63
Nie to, żeby narzekać. No... przynajmniej twórczo!

To paradoks: skoro tak kiepsko piszemy to powinnismy nie mieć problemów z wydawaniem naszych wypocin jak nie lepsza makulatura zalega na półłkach. Ale tak nie jest. Więc co jest grane?

Że to co Amerykańskie, w amerykańskim stylu chocby pisane to odrazu lepsze? Co Anglo-Sas wymysli to Polak polubi? jesteśmy skazani na trędy wyznaczane przez Hugo i Nebulę czy mamy liczyć się bardziej z Ślakwą i Zajdlem?

Czy bycie dobrym pisarzem jest mniej "opłacalne" niz bycie pisarzem trendy?

I co ty taki nerwowy, Legendo Pisarstwa?

Byłbym wdzięczny za zgnojenie mojego tekstu. Może bym się przynajmniej czegoś nauczył, bo jak narazie wszyscy ochoczo dowalają MNIE a za tekst ruszył sie "Jedyny Sprawiedliwy".

64
Lu pisze:I co ty taki nerwowy, Legendo Pisarstwa?
Zero nerwów, pełny luzik. ;)
Lu pisze:Byłbym wdzięczny za zgnojenie mojego tekstu.
Czytałem kilka pierwszych akapitów, ale jako że ciężko u mnie z czasem, to nie śmigałem dalej. Z tego co przeczytałem, to mogę powiedzieć, że mi się podobało. Plastyczne, fajnie wkręcająca akcja, dla mnie bomba. Dlatego cię "letko" tutaj besztam, żebyś nie tracił czasu. Pisz kolejne opowiadanka, albo rozwiń do wielkości książki to, które i tak już jest przydługie na opowiadanie. Jeśli fabuła będzie ok, to wróżę szybki sukces.

Salut
Leniwiec Literacki
Hikikomori

65
Miło. Serio miło.

A tak swoja droga, jakbyś mógł poleć tekst kilku znajomym. Chciałbym posłuchac kilku opinii. Żyje na głodzie! Ciekawość ssie!

Ale poza tym dzięki.

Spróbuje nakreslić coś krótkiego w najbliższym czasie. Coś z zupełnie in... zupełnie in... zupełnie in... zupełnie innej beczki.

66
Lu pisze:To paradoks: skoro tak kiepsko piszemy to powinnismy nie mieć problemów z wydawaniem naszych wypocin jak nie lepsza makulatura zalega na półłkach. Ale tak nie jest. Więc co jest grane?
Jak już pisałem, zdaje się nawet w tym wątku, wydawcy kierują się chęcią zysku, jednocześnie mają nadzieję powtórzenie strzału na miarę Masłowskiej. Jestem także przekonany, że sami nie wiedzą, co chwyci. To, co podoba się redaktorowi, może zalegać na magazynach, a lekkie lanie wody schodzi z półek księgarni jak świeże bułeczki. Więc próbują. A że nie odzywają się w sprawie Twoich książek lub opowiadań? Najwyraźniej uznają, że te na pewno się nie sprzedadzą, albo odkładają je do szuflady „być może”, gdzie mogą leżakować w nieskończoność.
Reklamisko.com - gdzie obrywa się kiepskim reklamom

67
Andrzej Pilipiuk pisze:
Serena pisze: Eee, z Revisem to ja nie chcę :P
a może przejrzę Ci teksty a ty pozasuwasz u mnie przez miesiąc w kuchni? ;)
Eeee... Dziękuję za tę jakże intrygującą propozycję, panie Andrzeju, ale z przykrością muszę odmówić - ja się do kuchni nie nadaję :P
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

68
Serena pisze:Eeee... Dziękuję za tę jakże intrygującą propozycję, panie Andrzeju, ale z przykrością muszę odmówić - ja się do kuchni nie nadaję
Kobieta, a tak wydziwia...

70
Ten dział to nie HydePark - proszę o nie zaśmiecanie wątku autora.
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

71
Podsumowując: czy mozna w ogóle pokusic sie o tworzenie jakiegokolwiek klucza twórczego? Czy istnieje złoty środek gwarantujący chocby zwrócenie uwagi wydawcy? Czy też jest to czysty przypadek, losowość - pisz o czym chcesz i jak chcesz bo zawsze gdzies się znajdzie taki ktoś, kto wyłoży kase na twój tekst?

Jest czy nie ma metody na literaturę?

Zero czy Jeden?

Koniec!

72
zorck pisze:
Debiut jest jak pierwszy dzień w nowej robocie: Niewiele umiemy, nadrabiamy miną a majster rwie sobie włosy z głowy widząc ile materiału marnujemy...
Za pozwoleństwem pozwolę sobie to w podpis... Wspaniale puentuje wszelkie marzenia o debiucie.
naści - tylko podawaj autora ;)

73
zorck pisze:Zanim doczekam się nazwiska w druku, to będę tych opowiadań miał z dziesięć w tym tempie :>
i dobrze. 3 sprzedasz do gazet, 7 zachomikujesz do pierwszego autorskiego zbioru i pisz szybko kolejne 10.

Co do ocen - nie ma raguły.

74
Lu pisze: Płaski świat na czterech słoniach, bełkot od rzeczy, fantastyka pożal się boże bo nawet czterolatek ma większa wyobraźnie.
jasne - tylko czterolatek nie umie tego napisac tak żeby się podobało ;)
Ale jakoś mi to trąci komercja
a umieszodpowiedzieć na dwa pytania:

1) dlaczaego komercja jest zła
2) czy zawsze komercja jest zła.
Jakiś dupek z USA tam sie sprzedał więc i tu sie zarobi.
i...? zamiast zazdrościć popracuj nad tym żeby samemu zarobić...
Nie ważne czy dobre.
jak się sprzedało milion gzemplarzy to znaczy że była grupa odbiorców którzy uznali to za dobre.

.
i ciągną nas w dół tacy. Poziom zaniżają.
i tym się różnimy - bo mnie to raczej ciagnie w górę.
a piszą kiepsko? no to mam radochę że bję jakością dwudziestu amerykańców.
Kiepsko piszą? tym lepiej - łatwiej nasze teksty błysną gdy czytelnik do porównania bedzie miał szlam.

wiecej zarabiaja? do czasu...

to nie jest mecz o jeden puchar.

"Zmierzch" czy inne badziewie jest potrzebne bo ze 150 tyś czytelników jakiś odsetek zacznie szukać czegośc podobnego ale ciut amitniejszego. Nasze zadanie polega na tym by miał co znaleźć.
Jak z tymi zwolnieniami z firmy: bo za dobrze pracował i za dużo przez to kosztował firme.
co!?
Won! Bierzemy Ukraińca.
aaa... to o mnie ;)

76
Serena pisze: Eeee... Dziękuję za tę jakże intrygującą propozycję, panie Andrzeju, ale z przykrością muszę odmówić - ja się do kuchni nie nadaję :P
hmmm...

Do tego bardzo nie lubię sprzątać i nienawidzę prasować.

Tak czy siak gdybyś kiedyś zmieniła zdanie i zechciała zostać służącą odezwij się na priw. ;)

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”