46

Latest post of the previous page:

Obłuda.T pisze:Nie słyszeliście, aby ktoś coś wydał, przez łóżko?
No, ja, szczerze mówiąc, zaczynam powoli myśleć, że to jedyna droga, dzięki której na rynek literacki wchodzą takie, powiedzmy... mało wartościowe książki.
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

47
Ja to mam przechlapane. Z moim wiekiem nie mam szans, aby jakaś pani redaktor była zainteresowana moim streszczeniem fabuły w bardziej intymnym miejscu. :oops: :lol: :lol: i na osobności. Ach, ci młodzi... ale może przejrzę którejś z debiutantek zarys jej powieści i pokaże, że pewne sceny źle opisała???
Władysław "Naturszczyk" Zdanowicz

49
Serena pisze:
Obłuda.T pisze:Nie słyszeliście, aby ktoś coś wydał, przez łóżko?
No, ja, szczerze mówiąc, zaczynam powoli myśleć, że to jedyna droga, dzięki której na rynek literacki wchodzą takie, powiedzmy... mało wartościowe książki.
Nie wiem, czy wiesz, ale kolega Revis niedługo będzie wydawał papierowe pismo i szuka tekstów... :>

;)
Leniwiec Literacki
Hikikomori

50
padaPada pisze: Nie wiem, czy wiesz, ale kolega Revis niedługo będzie wydawał papierowe pismo i szuka tekstów... :>

;)
Eee, z Revisem to ja nie chcę :P
Każdego ranka, każdej nocy
Dla męki ktoś na świat przychodzi.
Jedni się rodzą dla radości,
Inni dla nocy i ciemności.

Wieczność kocha dzieła czasu.


– William Blake

51
Eee, z Revisem to ja nie chcę :P
A ja z chęcią - spoko ziom.
Na dobry początek można by spróbować podbić, pobić i upokorzyć najlepszych.

52
Obłuda.T pisze:Tak, a nie jest tak, jak w każdej innej dziedzie, życia, że trzeba się uśmiechać od odpowiednich ludzi.
Widać pisarstwo jest wyjątkowe ;)
trochę jest. I w iwelu przypadkach nie masz jak się usmiechac bo redaktora znasz korespondencyjnie...
Nie słyszeliście, aby ktoś coś wydał, przez łóżko?
krązyły plotki że konkurs literacki w pewnym wydawnictwie wygrała kochanka redaktorki.
nie wiem czy redaktorka była lesbijką (nie wyglądała) ale teoria ta budziła powszechne rozbnawienie.

Z drugiej storny ksiązka była maaaarna. Może nie było to załatwienie przezłózko ale po znajomości?
I jak to, jest, że w pewnych wydawnictwach utwory są w jakiś sposób do siebie podobne?
gust redaktora i tyle.

53
Naturszczyk pisze: ale może przejrzę którejś z debiutantek zarys jej powieści i pokaże, że pewne sceny źle opisała???
przejrzałem ze dwadzieścia i nic.
może się mojej żonki bały? ;)

54
Ludzie co wy z tym łóżkiem? Przeczytanie książki początkującej autorki to kilkanaście godzin orki i nagrodą za to ma być kwadrans lub dwa OBUSTRONNEJ przyjemności?

Gdzie tu elementarna sprawiedliwość!?

Serena pisze: Eee, z Revisem to ja nie chcę :P
a może przejrzę Ci teksty a ty pozasuwasz u mnie przez miesiąc w kuchni? ;)

56
Debiut jest jak pierwszy dzień w nowej robocie: Niewiele umiemy, nadrabiamy miną a majster rwie sobie włosy z głowy widząc ile materiału marnujemy...
Za pozwoleństwem pozwolę sobie to w podpis... Wspaniale puentuje wszelkie marzenia o debiucie.

Przy okazji teraz ja mam pytanie "w temacie". Jesli jestem właśnie przy redakcji tekstu i mój majster rzeczone włosy właśnie rwie... Czy wypada mi zarzucać majstra kolejnymi tekstami? Czy raczej grzecznie poczekać na wydruk, na opinie czytelników: pochwały lub zniszczenie i dopiero wtedy? Tyle że "na dziś" tych nowych tekstów mam już cztery, piąty się pisze... Zanim doczekam się nazwiska w druku, to będę tych opowiadań miał z dziesięć w tym tempie :>

Wiem że pytam pewnie o pierdołę i oczywistość (dla niektórych), ale dla mnie jak dla wielu to wciąż jeszcze stąpanie po polu minowym.
Try to shake it loose, cut it free, just let it go, get it away from me.

58
Nie optymista uwierz. Od marca do listopada to w sumie żaden wynik.
Chociaż wróć, mówię o opowiadaniach które zgodziłbym się pokazać na światło dzienne.
Ale wciąż - przecież dążymy chyba do tego żeby móc pokazać każdy napisany utwór, więc jednak nie - żaden to wyczyn będzie ;>
Try to shake it loose, cut it free, just let it go, get it away from me.

59
Tak sobie czytając te wasze posty ostatnie dochodze do wniosku, że jednak pesymista był ze mnie nieprzyzwoity. Wychodzi na to, że nasi wydawcy jednak miają zwyczajnie za duzo kasy do inwestowania w szmelc i tyle. Przeszedłem sie wczoraj po Empiku i pożeglowałem po dzikich morzach: literatura dla kobiet, sensacyjna, kryminał, biografie, poezja... Każdy pisze, każdy wydaje. Zupełnie jakby nie było żadnego odsiewu. Co pułka to knoty. Byle łajza z Big Brother'a a już autobiograf swojego jakze bujnego, szarego życia. Literat jak z koziej dupy klarnet. Byle wypociny i już poezja. Mistrz sensacji i kryminału bo się strzelają z ciemnym zaułku przedwojennego Vreslau. Płaski świat na czterech słoniach, bełkot od rzeczy, fantastyka pożal się boże bo nawet czterolatek ma większa wyobraźnie.

A teraz mnie zakraczcie, zaszczekajcie, że na arcydzieła i bestsellery bluźnie. Ale jakoś mi to trąci komercja i imperialistyczna propagandą kapitalistów zza oceanu. Męcz sie człowieku ile chcesz w tym Kraju Nadwiślańskim a i tak oleją cię. Jakiś dupek z USA tam sie sprzedał więc i tu sie zarobi. Nie ważne czy dobre. Jest kasa. i ciągną nas w dół tacy. Poziom zaniżają. Jak z tymi zwolnieniami z firmy: bo za dobrze pracował i za dużo przez to kosztował firme. Won! Bierzemy Ukraińca.

61
Taa... Innym tez to powiedz. A najlepiej zlikwidujmy to forum i po sprawie. Niech sie kazdy męczy sam, u siebie, po cichu i nie przeszkadza innym. Co?

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”