Fantazja na obserwacji

1
Pogodny, bardzo mroźny dzień w lutym. Młoda dziewczyna szła sobie spokojnym krokiem do szkółki, która znajdowała się za miasteczkiem. Miała dobry nastrój. Ptaki nie odleciały do ciepłych krajów, skryły się w miękkim śnieżnym puchu na gałęzi i śpiewały koloraturowo. Prawa noga delikatnie wzlatywała co drugi krok, a lewa noga zawadiacko uginała się będąc odskocznią dla swojej siostry. Skórzane, sznurowane buciki skrzypiały. Były dość przemoczone i przemarznięte, ale w powietrzu pachniało słodkim upojeniem. Na horyzoncie zarysował się ponury kontur pełen rozwidleń. Wypełniony były odcieniami szarości i wyblakłych granatów. Przyciągał oczy podobne barwą. Obiekt zbliżał się. Wyglądał jak pokój hotelowy dla dużej ilości gości. Pościelone łóżka okryte pierzyną stanowiły ciepłe, przyjemne portale łączące jawę ze snem. Dziewczyna przetarła oczy i poczuła ogromne znużenie i zmęczenie. Chłód ogarnął jej ciało. Położyła się na miękkim łożu i zasnęła.

2
Tekst znamionuje wielką wrażliwość autorki, co do tego nie mam wątpliwości. Ale...

Po pierwsze: jest żałośnie krótki. Autorko, to jest materiał na... No, może nie na powieść, ale z pewnością na opowiadanie. Porządne, a nie taką miniminiaturkę.

Po drugie (i tu już następuje poważny zarzut): jest kiepsko napisany.
Młoda dziewczyna szła sobie spokojnym krokiem do szkółki, która znajdowała się za miasteczkiem
1. Aliteracja.
2. Nieporadny, szkolny opis (która znajdowała się).
Miała dobry nastrój.
To zdanie wyskakuje Czytelnikowi jak filip z konopi. Widać, że chciałaś pokazać, iż bohaterka ma dobry nastrój, a nie miałaś pomysłu, jak to ładnie zrobić. "Andrzej był szefem i miał swój gabinet". Jak to poprawić? Nie wiem. Wymagałoby to bowiem dość głębokiej ingerencji w tekst, lepiej więc, abyś sama nad tym pomyślała i pozwoliła tym zdaniom zachować swój styl.
Ptaki nie odleciały do ciepłych krajów, skryły się w miękkim śnieżnym puchu na gałęzi i śpiewały koloraturowo
Zaznaczone słowo do wycięcia. Uruchom wyobraźnię czytelnika, nie mów mu wprost, że to śnieg. Jest to dość oczywiste, ale niech to sam zrozumie.
Prawa noga delikatnie wzlatywała co drugi krok
Hę?

Skojarzyło mi się z:
lewa noga zawadiacko uginała się będąc odskocznią dla swojej siostry
Przecinek przed "będąc". Zresztą to nie jest odpowiednie słowo. Już raczej "stanowiąc odskocznię".

Cały ten fragment jest niemożliwie przekombinowany. "Siostra" to, jak rozumiem, prawa noga. Ale ta lewa nie była "odskocznią". Chodzi raczej o to, że dziewczyna wybijała się prawej nogi, prawda?
Skórzane, sznurowane buciki skrzypiały
Znów aliteracja, ale tu użyta zupełnie poprawnie.
Były dość przemoczone i przemarznięte
Dość? Brzmi strasznie z angielska, nie uważasz?
ale w powietrzu pachniało słodkim upojeniem
Tego w ogóle nie rozumiem. Jak ma się zapach słodkiego upojenia (czyli jaki?) do przemoczonych butów?
Na horyzoncie zarysował się ponury kontur pełen rozwidleń. Wypełniony były odcieniami szarości i wyblakłych granatów.
Ten kontur to, jak rozumiem, las z ogołoconymi z liści drzewami. Ale odcieni nie rozumiem nie cholery. A już zwłaszcza wyblakłych granatów.
Przyciągał oczy podobne barwą.
Czyli że dziewczyna miała ciemnoniebieskie oczy, tak? I że patrzyła na ten las, tak? Znów przekombinowane.
Obiekt zbliżał się.
Co? Jaki obiekt? Ten kontur? Czyli to nie był las? Zgubiłem się...
Wyglądał jak pokój hotelowy dla dużej ilości gości
Liczby gości. Ale... Jeden pokój? Dwunastoosobowy czy co?
Pościelone łóżka okryte pierzyną
Łóżka okryte pierzyną - i tyle. Bo pod pierzynami nie widać, czy są w pełni pościelone.
stanowiły ciepłe, przyjemne portale łączące jawę ze snem
Tam wyżej pisałem o Andrzeju. http://kres.mag.com.pl/czytaj.php?id=5
A co się tyczy portali: http://kres.mag.com.pl/czytaj.php?id=4
Dziewczyna przetarła oczy i poczuła ogromne znużenie i zmęczenie
Rym i pleonazm - zmęczenie zawiera się w znużeniu.

Trudno zrozumieć, co chcesz przekazać, Autorko. Ale tekst ma potencjał. Spróbuj go wykorzystać, rozwinąć.
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

3
Bardzo dziękuję, szczerze powiedziawszy nieźle się ubawiłam przy tej krytyce. Co racja, to racja- jest słuszna! Popracuję, ale boję się, że jestem skazana na napisanie tego od początku, jeszcze raz.

4
Bardzo możliwe, że to słuszne obawy. Wykorzystaj tę okazję, by trochę rozbudować tekst.

[ Dodano: Sob 03 Kwi, 2010 ]
PS http://kres.mag.com.pl/kaciki.php - przeczytaj te teksty. Pomogą.
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

5
Jako, że tekst jest diabelnie krótki, przerobię go, zachowując twój styl, jednak zmieniając zdania na bardziej plastyczne/uzasadnione. Coś w ten sposób chcę pokazać...
Młoda dziewczyna zmierzała do szkoły powolnym krokiem w pogodny, bardzo mroźny dzień lutego. Gmach znajdował się poza miasteczkiem. Mimo mrozu, dopisywał jej dobry humor. Ptaki nie odleciały do ciepłych krajów, skryły się w miękkim śnieżnym puchu na gałęzi i śpiewały koloraturowo. Prawa noga delikatnie wzlatywała co drugi krok, a lewa zawadiacko uginała się, będąc odskocznią dla swojej siostry. Przemoczone skórzane buciki skrzypiały, a chłód był jej obojętny, bo w powietrzu pachniało słodkim upojeniem. Na horyzoncie zarysował się ponury kontur pełen rozwidleń. Wypełniony były odcieniami szarości i wyblakłych granatów. Przyciągał oczy powabną barwą... (tutaj nie da się dokończyć...)

dlaczego to zrobiłem? Bo jak widzisz, ten rozwidlony kształt, tak ważny dla tego krótkiego tekstu nie da się dopasować do pokoju hotelowego. Co więcej, to tak jakbyś zmieszała dwie wizje, opisała jedną a pokazała drugą. Nic z tekstu nie zrozumiałem, chociaż zapisałem go na trzy różne sposoby.
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

6
Choć tekst krótki i tak jego czytanie zajęło mi więcej niż kilka minut - musiałam sobie potem usiąść i trochę podumać, wracałam do zdań i czytałam je raz jeszcze, próbując uchwycić co chciałaś powiedzieć - zależało mi na tym, bo miałam wrażenie, że nie jest to byle co...

Zachwycił mnie Twój styl, sposób w jaki chcesz coś przekazać... napisanie tak fantastycznego i tak krótkiego tekstu jest zbrodnią - to jak pokazanie dziecku lśniącego, czerwonego, słodkiego lizaka i... schowanie go do kieszeni. Według mnie, zahacza to o przemoc psychiczną.

Bardzo mi się podobało.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron