27.01
_____Nick przewrócił się na bok. Wymacał brzeg kołdry, przyciągnął poduszkę i starał się odpłynąć. Pościel była miękka i chłodna, a łóżko ciepłe i przytulne, mimo że skrzypiało niemiłosiernie. Zimowe poranki idealnie nadawały się do szukania argumentów dla dłuższej drzemki. Nick w przeciągu minuty byłby w stanie wymyślić co najmniej dwadzieścia. Wymacał drugi brzeg puchowej pierzyny i pociągnął, ale albo o coś zahaczyła albo nie miał siły jej podnieść. Szarpnął mocniej i coś z głuchym łoskotem spadło z łóżka.
- Ała! Odbiło ci?!
_____Otworzył szeroko oczy. Od kilku lat nikt nie odwiedzał jego domu, a tym bardziej nikt nie spał w jego łóżku. W końcu mieszkał w lesie z dala od ludzi. Powoli odwrócił głowę. Dziewczyna, na oko dwudziestoletnia, gramoliła się z powrotem do łóżka. Spojrzała na niego rozzłoszczona, po czym położyła się plecami do niego i zabrała mu kołdrę.
"Co do..." pomyślał. Umysł podawał mu najrozmaitsze sposoby sformułowania pytania, ale nawet żadne "Co..", "Jak...", "Ale..." nie mogło mu przejść przez gardło. Wpatrywał się w intruza szeroko otwartymi oczami, zbyt zaspany, żeby sobie cokolwiek przypomnieć. Wypuścił powietrze nosem i starał się uspokoić. Pierwsza faza zaskoczenia minęła.
- Przepraszam bardzo, ale to moje łóżko! - powiedział.
_____Był zły i nie myślał racjonalnie, a kiedy odpowiedziało mu ciche chrapnięcie, pociągnął kołdrę. Dziewczyna ponownie wylądowała z głuchym łoskotem na drewnianej podłodze.
- Człowieku, co ci odbiło?! - krzyknęła.
_____Była lekko zdezorientowana. Usiadła i zaczęła masować kolano. Patrzyła na Nicka oburzona. Miał wrażenie, że tylko on jest zaskoczony sytuacją w jakiej się znalazł.
- Co pani robi w moim łóżku? - zapytał.
- A na co to wygląda?! Próbuję spać...
- Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek udzielał schronienia bezdomnym! I pozwalał im spać we własnym łóżku! - dodał po chwili.
_____Tym razem to ona była zaskoczona.
- Jak śmiesz! - wrzasnęła. - Ty... Ty...
_____Wstała i patrząc wściekle raz po raz otwierała usta. Nic się z nich nie wydobywało, zupełnie jakby przekleństwo, którego właśnie chciała użyć było za mało obraźliwe. Ostatecznie obrzuciła go tylko złowieszczym spojrzeniem, odwróciła się na pięcie, zabrała z krzesła swoje ubrania i wyszła do łazienki. Oczywiście z impetem trzasnęła drzwiami.
_____Nick siedział na łóżku oszołomiony. Przetarł oczy. Nie miał pojęcia, jakim cudem w jego łóżku znalazła się dziewczyna. Przez bardzo długi okres czasu nie miał do czynienia z żadną kobietą. Uprawianie magii było czasochłonnym zajęciem i nie sprzyjało rozwojowi umiejętności towarzyskich. Szczególnie, że magia od bardzo dawna nie była sztuką jawną. Nick dobrze pamiętał sytuację, kiedy rozochocony odpowiednią dawką alkoholu zaczął opowiadać w barze, czym zajmuje się na co dzień. Ludzie pragną dowodów, a pijanemu magikowi ciężko sprawować kontrolę nad rzucanym zaklęciem i coś może się przypadkiem zapalić...
_____Rozejrzał się po sypialni, szukając czegokolwiek, co mogłoby przypomnieć mu wydarzenia zeszłej nocy. Jego ubrania leżały na krześle, jak zawsze dokładnie złożone. Firanki były zasłonięte, książki nadal stały na półkach.
_____Wygramolił się z łóżka i po chwili zdał sobie sprawę, że nic nie krępuje jego ruchów. Miał na sobie jedynie skarpetki.
"Fenomenalnie..." pomyślał, podszedł do ściany i kilkakrotnie stuknął w nią głową. Starał się jednak nie przejmować. Dziewczyna, kiedy wychodziła, miała na sobie koszulkę i krótkie spodenki, więc całkiem możliwe, że tylko on się rozpędził i rozebrał do snu całkowicie.
_____Ubrał spodnie i zmienił skarpetki. Na biurku leżały jedynie stare notatki. Żadnych nazw, jedynie wzory i liczby. Nie bolała go głowa, więc pewnie dużo nie wypił. Możliwe, że zbyt mało, żeby bolała go głowa, ale też zbyt dużo, żeby cokolwiek pamiętać.
- Trudno. Co się stało, to się nie odstanie - powiedział na głos. Po chwili jednak dodał: - Ale co się właściwie stało?
_____Założył koszulkę i wyszedł z pokoju.
_____W dzisiejszych czasach trudno jest być magiem... Dlatego też jest ich niewielu. Główną przeszkodą jest utrzymywanie wszystkiego w tajemnicy. Dlaczego? Nick nie pamiętał, ale za pewne istniał ważny powód. Nie licząc kilku przydatnych umiejętności, Nick był zwyczajnym człowiekiem. Co prawda trzymał się z dala od ludzi, ale nie z powodu swojej działalności, a dlatego, że ludzi po prostu nie lubił.
_____Czajnik zrobił "dzyń" i woda przestała bulgotać. Zaraz potem przelała się leniwie do kubka, niesiona magią zwaną grawitacją. Nick odstawił czajnik na miejsce. Dosypał do kawy dwie łyżeczki cukru, dolał nieco mleka, odwrócił się i postawił kubek na stole. Wyciągnął z szuflady łyżeczkę i zamieszał nią gorący płyn. Niesamowite...
_____Zaraz potem wziął kubek do ręki i odwrócił się w stronę okna. Szyba była zaparowana. Metodą dedukcji doszedł do wniosku, że na dworze było zimno.
Proszę o ocenę pod każdym kątem :-)
2
Cytowany fragment nie wnosi do fabuły niczego konkretnego, poza przedstawieniem zboczenia Nicka, polegającym na przeciągłym i długim wylegiwaniem się. A można było zawrzeć te informacje w jednym konkretnym i prostym zdaniu i znaczyło by ono tyle, co:Kucu.qu pisze:Wymacał brzeg kołdry, przyciągnął poduszkę i starał się odpłynąć. Pościel była miękka i chłodna, a łóżko ciepłe i przytulne, mimo że skrzypiało niemiłosiernie. Zimowe poranki idealnie nadawały się do szukania argumentów dla dłuższej drzemki. Nick w przeciągu minuty byłby w stanie wymyślić co najmniej dwadzieścia.
Nic był leniem, lubiącym porządnie się wyspać
Niepotrzebne - wszystko sprowadza się do jednego i tego samego: abstynencji towarzyskiej Nicka, patrząc na to pod kątem domowych wizytKucu.qu pisze:Otworzył szeroko oczy. Od kilku lat nikt nie odwiedzał jego domu, a tym bardziej nikt nie spał w jego łóżku.
Nie muszę tłumaczyćKucu.qu pisze:Spojrzała na niego rozzłoszczona, po czym położyła się plecami do niego i zabrała mu kołdrę.
O, i to jest przykład plastycznej, prostej i przyjemnej, czyli jednym słowem - dobrej narracjiKucu.qu pisze:Ubrał spodnie i zmienił skarpetki. Na biurku leżały jedynie stare notatki. Żadnych nazw, jedynie wzory i liczby.
Narracja przeciętna. Zwróć uwagę na momenty przebłysku, będące wyjątkami. W tekście dominują informacje nie wnoszące do fabuły niczego ważnego
Kiepskie dialogi. Stanowią piętę achillesową tekstu. Są mało realistyczne, bardziej wymuszone. Zupełnie tak, jakby były zapiskami z rozmów, pomiędzy lalkami, a nie ludźmi
Strasznie schematyczny jest ten tekst. Mało tego - roztrzepany. Stworzyłaś/eś pewne źródło, wokół którego krążyła energia, ale zastawiłeś/aś pułapkę na samego siebie: miejsca, gdzie panują całkowite wyładowania, bezwzględna pustka
Nie podobało mi się. Ze względu na powtarzalność tematu; stronę techniczną pomijam
5
Może nie będę tłumaczył, a powiem co jest mało konstruktywne :-)
"Zwróć uwagę na momenty przebłysku..." - wskaż mi proszę.
"Nick był leniem i lubił się wyspać" - gdybym tak napisał, stwierdziłbym fakt. Jedna z zasad dobrej narracji mówi "nie pisz jakie są postaci, tylko pokaż".
Dialogi faktycznie mogą być nienaturalne (nie wiem skąd porównanie do rozmów lalek - one nie gadają... chyba), w tym nie mam wprawy.
Nie przeczę, że pomysł na tego typu tekst mógł się pojawić wielokrotnie, starałem się wlepić kilka elementów zaskoczenia i jestem ciekaw czy mi się udało.
A co do samej konstruktywności Twojej oceny. Wielu jest ludzi, którzy nie słuchani w rzeczywistości próbują zyskać autorytet na forach internetowych, starając się wyglądać na znawców. Nie zrozum mnie źle, nie mówię że jesteś jednym z nich, ale nie widzę u Ciebie fachowego podejścia, a takie mam nadzieję zobaczyć u innych oceniających :-)
Jeszcze raz dzięki.
"Zwróć uwagę na momenty przebłysku..." - wskaż mi proszę.
"Nick był leniem i lubił się wyspać" - gdybym tak napisał, stwierdziłbym fakt. Jedna z zasad dobrej narracji mówi "nie pisz jakie są postaci, tylko pokaż".
Dialogi faktycznie mogą być nienaturalne (nie wiem skąd porównanie do rozmów lalek - one nie gadają... chyba), w tym nie mam wprawy.
Nie przeczę, że pomysł na tego typu tekst mógł się pojawić wielokrotnie, starałem się wlepić kilka elementów zaskoczenia i jestem ciekaw czy mi się udało.
A co do samej konstruktywności Twojej oceny. Wielu jest ludzi, którzy nie słuchani w rzeczywistości próbują zyskać autorytet na forach internetowych, starając się wyglądać na znawców. Nie zrozum mnie źle, nie mówię że jesteś jednym z nich, ale nie widzę u Ciebie fachowego podejścia, a takie mam nadzieję zobaczyć u innych oceniających :-)
Jeszcze raz dzięki.
6
To zostało zrobione - pokazałem Ci przykład, podstawę, wedle której możesz sam odnaleźć w tekście to, co dobre - indywidualne ćwiczenia podniosą Twoje umiejętności znacznie bardziej niż - jakbyś to nazwał? - komentarze podszywających się pod znawcówKucu.qu pisze:"Zwróć uwagę na momenty przebłysku..." - wskaż mi proszę.

Pragnę ubogacić poprzedni komentarz, o słowa: W mojej opinii zaskoczenia jako takiego nie było - wyżej podkreśliłem schematyczność prezentowanego fragmentuKucu.qu pisze:Nie przeczę, że pomysł na tego typu tekst mógł się pojawić wielokrotnie, starałem się wlepić kilka elementów zaskoczenia i jestem ciekaw czy mi się udało.
Było mi bardzo miło oceniać Twój tekst,
przesyłam najgorętsze pozdrowienia
7
Otworzył szeroko oczy. Od kilku lat nikt nie odwiedzał jego domu, a tym bardziej nikt nie spał w jego łóżku. W końcu mieszkał w lesie z dala od ludzi. Powoli odwrócił głowę. Dziewczyna, na oko dwudziestoletnia, gramoliła się z powrotem do łóżka.
Powtórzenia.Spojrzała [n]na niego[/n] rozzłoszczona, po czym położyła się plecami do niego i zabrała mu kołdrę.
Weź głęboki wdech. Spokojnie. Nie bój się, że czytelnik nie zrozumie. Napisz: "Spojrzała nań rozzłoszczona", po czym odwróciła się plecami, zabierając kołdrę".
Od razu Ci ulży

Radzę to usunąć.Pierwsza faza zaskoczenia minęła.
Powiedziała prawie to samo.- Człowieku, co ci odbiło?! - krzyknęła.
Taka moja mała sugestia. Na jej miejscu, za drugim razem zapytałbym po prostu (z całym szacunkiem dla tu zebranych), "Pop****oliło cię?!".

Przecinek.Nic się z nich nie wydobywało, zupełnie jakby przekleństwo, którego właśnie chciała użyć(,) było za mało obraźliwe.
Dobrze jest opisywać wszystko z innych perspektyw. Zawiesiłeś na niej trochę czasowników - pozwól teraz jemu coś zrobić, zauważyć.Oczywiście z impetem trzasnęła drzwiami.
Np. "Ostatecznie obrzuciła go tylko złowieszczym spojrzeniem, odwróciła się na pięcie, zabrała z krzesła swoje ubrania i wyszła do łazienki. Zacisnął szczękę, gdy usłyszał trzask drzwi".
Trwonisz słowa. Cały czas wiemy, że on jest na łóżku. Po prostu napisz, że oszołomiony przetarł oczy. Nawet nie informuj, że Nick. Biorąc pod uwagę poprzednie zdania i fakt, że nie informowałeś nas o tym, że w pomieszczeniu jest obecny jeszcze jakiś osobnik płci męskiej - jest to zbędne.Nick siedział na łóżku oszołomiony. Przetarł oczy.
Słowa są jak złoto, oszczędzaj je.
Pogrzeb mu trochę w głowie, wyciągnij jakieś myśli. Urozmaicaj narrację. "Jakim cudem się tu znalazła?" - zapytał siebie, po czym z zaskoczeniem stwierdził, że od dawna nie miał do czynienia z kobietą".Nie miał pojęcia, jakim cudem w jego łóżku znalazła się dziewczyna. Przez bardzo długi okres czasu nie miał do czynienia z żadną kobietą.
Pilnuj się z tymi powtórzeniami.Na biurku leżały jedynie stare notatki. Żadnych nazw, jedynie wzory i liczby.
Widzisz prośbę w moim podpisie, pod którą się podpisałem? ("Nie pieprz, tylko opowiadaj").Nie bolała go głowa, więc pewnie dużo nie wypił. Możliwe, że zbyt mało, żeby bolała go głowa, ale też zbyt dużo, żeby cokolwiek pamiętać.
To jest zdecydowanie pieprzenie. Spójrz na te dwa zdania po tym, jak przejechałem po nich kosiarką:
Rozbiłem to akurat na więcej słów, ale jest za do o wiele lżejsze w przeczytaniu.Raczej się nie schlał, przecież nie bolała go głowa... z drugiej strony nic nie pamiętał. Przez chwilę zastanawiał się, czy jedna szklanka szkockiej może wypłukać z pamięć długotrwałą. "Co ja, u diabła, wczoraj robiłem?" - pytał się ze zmarszczonym czołem.
Wskazany fragment dobrze pasuje do tego, co Ci pokazałem. Tylko to "Ale co się właściwie stało?" brzmi trochę nienaturalnie. Do "Po chwili jednak dodał" przyłączyłbym "tracąc resztki nerwów: - Ale co jest grane, do cholery?!".- Trudno. Co się stało, to się nie odstanie - powiedział na głos. Po chwili jednak dodał: - Ale co się właściwie stało?
Niech bohater się trochę podenerwuje. W końcu znalazł nieznajomą babę w łóżku; w obecnej wersji trochę biadoli sam do siebie, nie dość, że to denerwujące, to jakby nie do końca dobrze funkcjonuje.
No. Przeczytane.
Mimo potknięć, popadania w schematyczność i momentalnej monotonności, czytało się całkiem lekko. Nawet ta baba trochę zaciekawiła. Ale liczyłem na coś więcej. Nie zapadnie mi to w pamięć, ale...
No cóż, mam dobrą wiadomość. I tak nie popełniasz wielu tragicznych błędów, z którymi przeciętnie można się spotkać w pracach greenhornów

Masz tendencję do powtarzania się i lekkiego plątania. I te zaimki, cholernej zaimki... morduj je bez litości, inaczej one zabiją Ciebie!
Pozdrawiam serdecznie

9
Właściwie czasem to dobre porównanie.Kucu.qu pisze:Dialogi faktycznie mogą być nienaturalne (nie wiem skąd porównanie do rozmów lalek - one nie gadają... chyba), w tym nie mam wprawy.
Lalki w rękach dziecka właśnie rozmawiają czasem tak nieporadnie, jak te postaci z gorszych tekstów literackich.
Dostałeś od Joe'go dobrą radę.Joe pisze:Narracja przeciętna. Zwróć uwagę na momenty przebłysku, będące wyjątkami. W tekście dominują informacje nie wnoszące do fabuły niczego ważnego
Faktycznie, zachodzą i takie zjawiska. Sądzę, że wielu nas oceniających przechodzi czasem takie etapy próby zabłyśnięcia i wymądrzenia się; to natura ludzka. U niektórych nawet cecha, to już gorzej. Uważam jednak, że Joe zwrócił uwagę na najważniejsze słabości Twojego tekstu:Kucu.qu pisze:Wielu jest ludzi, którzy nie słuchani w rzeczywistości próbują zyskać autorytet na forach internetowych, starając się wyglądać na znawców. Nie zrozum mnie źle, nie mówię że jesteś jednym z nich, ale nie widzę u Ciebie fachowego podejścia, a takie mam nadzieję zobaczyć u innych oceniających/
1) schematyczność
2) rozpisywanie się na temat informacji, które można podać w prostszej formie, a w związku z czym: uczynić tekst krótszym i przejrzystszym, bądź zachować miejsce dla czegoś ważniejszego
3) brak naturalności w zapisie dialogów (a dialogi są cholernie ważne w prozie)
Z mojego punktu widzenia jest to dobra i cenna opinia, więc i powinieneś taką "pracę" (bo jest to czas poświęcony za darmo) docenić. Zwłaszcza, że Joe nie jest weryfikatorem, więc tym bardziej nie ma takiego obowiązku (ja owym byłem, teraz oficjalnie nie jestem, ale wciąż okresowo się poczuwam

I jeszcze odnośnie fachowego podejścia.
Tak jak mamy takich, którzy próbują jedynie zabłysnąć i wymądrzyć się, tak również mamy takich, którzy oczekują jedynie pochwał i rzucania kwiatów.
Mam głęboką nadzieję, że nie utożsamiasz tego drugiego z "fachowym podejściem"

10
Pleonazm - okres w tym pojęciu odnosi się do czasu.Przez bardzo długi okres czasu
Ciekawe - a co to takiego?nie sprzyjało rozwojowi umiejętności towarzyskich.
[1] - Ubrał się - wystarczy[1]Ubrał spodnie i zmienił skarpetki. [2]Na biurku leżały jedynie stare notatki. Żadnych nazw, jedynie wzory i liczby. [3]Nie bolała go głowa, więc pewnie dużo nie wypił. Możliwe, że zbyt mało, żeby bolała go głowa, ale też zbyt dużo, żeby cokolwiek pamiętać.
[2] - To jest zbędne - do niczego się nie odnosi
[3] - Zapętliłeś się
ha, ha ha...Czajnik zrobił "dzyń" i woda przestała bulgotać.

ja muszę być inny, bo mi się tekst podobał. Jest tam parę dziwacznych zdań, nie mniej - całość zachęca, tym bardziej, że nie dajesz odpowiedzi, skąd babka wzięła się w łóżku maga. Poza tym, bohater wydał się interesujący: mag we współczesnym świecie uzależniony od alkoholu. Kurde - brzmi ciekawie

„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott
Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
— Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
— Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
— Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.
Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
— Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
— Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
— Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.
11
Lekko się to czyta, pomimo licznych błędów. Wykaz masz powyżej. Chciałam Ci zwrócić jeszcze uwagę na taką rzecz:
Jakoś tak za łatwo mu poszło.
Przyjmuję do wiadomości, że dziewczynę zatkało. Ale gdyby jednak wywiązał się dialog między postaciami, a Tobie udałoby się przemycić tyle samo złośliwości co w wymianie zdań z Joe, to może powstałoby coś więcej niż tylko wprawka. Gwarantuję, że dialogi nie wyszłyby sztucznie.
Pozdrawiam.
- na miejscu bohaterki po takim tekście wysadziłabym Ci dom w powietrze. Musiałbyś uciekać z własnego mieszkania. Trzaskanie drzwiami, to taka strasznie delikatna i nieadekwatna forma wyrażania uczuć. Tutaj aż się prosi, żeby to rozstanie było bardziej spektakularne.Kucu.qu pisze:- Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek udzielał schronienia bezdomnym! I pozwalał im spać we własnym łóżku! - dodał po chwili.

Przyjmuję do wiadomości, że dziewczynę zatkało. Ale gdyby jednak wywiązał się dialog między postaciami, a Tobie udałoby się przemycić tyle samo złośliwości co w wymianie zdań z Joe, to może powstałoby coś więcej niż tylko wprawka. Gwarantuję, że dialogi nie wyszłyby sztucznie.
Pozdrawiam.
12
Też tak to odebrałem, lecz po chwili zacząłem się zastanawiać, śledząc dialog: co zaszło między nimi albo kim ona jest, że jednak nie wyszła?150 ml pisze:Przyjmuję do wiadomości, że dziewczynę zatkało. Ale gdyby jednak wywiązał się dialog między postaciami, a Tobie udałoby się przemycić tyle samo złośliwości co w wymianie zdań z Joe, to może powstałoby coś więcej niż tylko wprawka. Gwarantuję, że dialogi nie wyszłyby sztucznie.
Właśnie dlatego to kupiłem - zabieg z mocnym tekstem, takim, który powinien wywołać konkretny efekt jest całkiem dobry - bo, jak widzę, dziewczyna postępuje wbrew logice. Dlatego upatrzam się jej w dalszej części historii.
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott
Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
— Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
— Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
— Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.
Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
— Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
— Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
— Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.
14
No, nie wiem... chyba dwa grzyby w barszcz. Chłodna pościel jest miła. Ciepłe łóżko też jest miłe. Ale jakim cudem obie te przyjemności można odczuć jednocześnie? Dla mnie tutaj: albo-albo, ale może się nie znam...Kucu.qu pisze:Pościel była miękka i chłodna, a łóżko ciepłe i przytulne,
Kucu.qu pisze:drugi brzeg puchowej pierzyny
Kołdra i pierzyna to nie to samo. To nie są zamienniki.Kucu.qu pisze:zabrała mu kołdrę.
Od samego pociągnięcia kołdry spadła? Chyba musiał ją dodatkowo popchnąć, kopnąć?Kucu.qu pisze:pociągnął kołdrę. Dziewczyna ponownie wylądowała z głuchym łoskotem na drewnianej podłodze.
Krótkie spodenki? Naturalniej by było, gdyby spała w majtkach. Chyba, że chodziło Ci o wprowadzenie odrobiny absurdu... Ale wtedy można jakąś dziwniejszą część garderoby jej dać, bo ja wiem... rękawiczki?Kucu.qu pisze:miała na sobie koszulkę i krótkie spodenki
Nie, nie, nie!!! Ubieramy się w coś albo zakładamy coś. Paskudny błąd.Kucu.qu pisze:Ubrał spodnie
Kucu.qu pisze:za pewne
Piszemy razem: "zapewne". Chyba, że chodzi nam o zdanie typu: "Uznał to za pewne."
Czemu nie: "do okna"? Po co komplikować rzeczy proste?Kucu.qu pisze:odwrócił się w stronę okna.
Co do całości:
pomysł nawet mi się podoba, zaskoczenie - może nie ogromne - ale jest. Dodałabym tu więcej absurdu. Mam wrażenie, że ciągnie Cię w stronę takich klimatów (szczególnie końcówka na to wskazuje) i chyba warto, żebyś pozwolił dojść do głosu tej części swojej osobowości, która lubi się bawić nonsensami. Może wyjść coś fajnego.

Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium
Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium
Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
15
Takie zdania, to prawdziwa katorga dla umysłu czytelnika - jednoczesne odczuwanie niskiej i wysokiej temperatury jest możliwe ze względów czysto praktycznych (przykładamy wewnętrzną stronę dłoni do zimnej powierzchni, jednocześnie dotykając strony zewnętrznej wewnętrzną stroną drugiej dłoni)Thana pisze:Kucu.qu napisał/a:
Pościel była miękka i chłodna, a łóżko ciepłe i przytulne,
No, nie wiem... chyba dwa grzyby w barszcz. Chłodna pościel jest miła. Ciepłe łóżko też jest miłe. Ale jakim cudem obie te przyjemności można odczuć jednocześnie? Dla mnie tutaj: albo-albo, ale może się nie znam...
Tutaj nie widzę żadnego błędu - decyzja, w co ubrani są bohaterowie należy do Autora. Kiedy byłem mały, pamiętam, moja matka sypiała w spodenkach - wprawdzie specjalnie do tego przeznaczonych, ale jednak spodenkach. W tekście może zachodzić identyczna sytuacja - Autor pozostawia pole do popisu wyobraźni czytelnikaThana pisze:Kucu.qu napisał/a:
miała na sobie koszulkę i krótkie spodenki
Krótkie spodenki? Naturalniej by było, gdyby spała w majtkach. Chyba, że chodziło Ci o wprowadzenie odrobiny absurdu... Ale wtedy można jakąś dziwniejszą część garderoby jej dać, bo ja wiem... rękawiczki?