Nadzieja [M]

1
____Powiadają, że nadzieja zawsze umiera ostatnia. I ja się z tym, w gruncie rzeczy, zgadzam.
____Ostatni bastion nadziei, mojej nadziei, legł w gruzach. Rozsypał się niczym domek z kart na wietrze, rozpuścił i zniknął jak zimowy puch na drodze posypany solą drogową.
____Wpatrywałem się bezwiednie w okopcone, cieniutkie drewienko, które trzymałem w palcach. Zimny, jesienny deszcz bombardował mnie małymi kroplami zmniejszając z każdą chwilą liczbę suchych miejsc na moim ubraniu. Pomału zaczęło do mnie docierać, że nic więcej nie mogę zrobić. Nie pokonam złowrogich sił natury choćbym bardzo tego pragnął i choćbym nie wiem jak bardzo się starał.
____Słyszałem kiedyś, że nadzieja góry przenosi.
____Nigdy nie traktowałem tego poważnie. Takie tam ludowe gadanie. Teraz jednak, pomyślałem sobie, nie narzekałbym wcale, gdyby zdarzył się mały cud. Odruchowo sięgnąłem wolną ręką do przemokniętej już na wskroś kurtki i zacząłem szukać. Na początku z optymizmem, ślepą wiarą, że nie zawsze biednemu wiatr w oczy. Szybko jednak obiektywna ocena szans na cud rozwiała wszelkie moje wątpliwości i nadzieje zarazem. Kieszeń była pusta. Wypuściłem trzymane od dłuższej chwili zwęglone drewienko i schowałem drugą, zmarzniętą już nieco, rękę do kieszeni.
____Mówią, że nadzieja jest matką głupich. I właśnie sam sobie to udowodniłem. No bo kto przy zdrowych zmysłach próbowałby w czasie ulewy, przy silnym wietrze odpalić ostatniego papierosa mając tylko jedną, maleńką zapałkę?

2
Małe, ale fajne. Uśmiechnąłem się na końcu, bo spodziewałem się czegoś strasznego. No, z drugiej strony taka sytuacja dla nałogowca też może być nieprzyjemna.
Trudno silić się tu na jakieś oceny, dlatego powtórzę - fajne!

3
Jeśli będziecie mieć wiarę jako ziarno gorczyczne, rzeczecie tej górze: Przejdź stąd tam, a przejdzie, i nic niepodobnego wam będzie. Mateusz 19, 15. Więc czy gadanie ludowe kwestia sporna,

pzdr

5
SirJoker pisze:zimowy puch na drodze posypany solą drogową.
Solą. I wystarczy.
SirJoker pisze:Słyszałem kiedyś, że nadzieja góry przenosi.
Wiara. Nadzieja jest matką głupich i umiera ostatnia, ale góry przenosi wiara.

Brakuje kilku przecinków i lepiej by tu brzmiały krótsze zdania.

Sam pomysł - OK i podoba mi się zakończenie w formie pytania - lubię takie zakończenia. I lubię małe teksty o małych sprawach. :)


Pozdrawiam
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

6
Druga miniaturka z Twojej ręki udowadnia, że doskonale radzisz sobie w narracji w pierwszej osobie. Może miniatura genialna nie jest, ale udało ci się ukryć puentę i zawiązać całość w ostatnim zdaniu - i dobrze. Tytuł w tym wypadku doskonale oddaje klimat sytuacji i równie dobrze komponuje się z zakończeniem. Thana dobrze wskazała - związki frazeologiczne to rzecz ważna. Nie można ich dopasowywać do tekstu w dowolny sposób i choć Wiara jest bliska nadziei, warto o tym pamiętać.
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron