Jesteśmy celnikami wszechmocy,
Przemawiamy językiem pieniądza,
Może zbyt wzniośle, ale ładnie się zaczyna. "Celnik wszechmocy" jest wystarczająco sugestywny, dopowiedzenie w drugim wersie moim zdaniem niepotrzebne. Dla mnie oczywistym skojarzeniem z celnikiem jest pieniądz
Strzeżemy szlabanów do raju,
Gdzie można nim rozmawiać swobodnie.
No dobrze, uniknąłeś powtórzenia - ale co z tego?

"Szlabanów raju" - od razu brzmi bardziej poetycko. No i zachodzi tu pytanie - czy chodzi tu o raj bogaczy - skoro można w nim swobodnie rozmawiać językiem pieniądza, czy jest to może niekonsekwencja, lub, ze względu na ranną porą, czy coś mi się pokręciło?
Ty okaż nam swoją tożsamość,
A powiemy ci, czy istniejesz
W powiązaniu z rajem przychodzi na myśl, że jest to zwrot do Boga - później czytając wychodzi na to, że jednak nie. A może przedstawić człowieka jako Boga - pomyśl nad tym, ja widzę, że fajnie na bazie tego co napisałeś można by się zakręcić koło tego motywu.
I czy powietrze, którym oddychasz,
Należy jeszcze do ciebie.
Kurcze. Dosłowne zakończenie - ale mocne. A mocno tu być powinno
Fajny zamysł na wiersz, ale forma wymaga jeszcze dopracowania.
Zaoszczędziłbym tu słów, za to wstawił mniej, ale pojemniejszych znaczeniowo. Nabrałoby "kopa" do przemyśleń. Taka porządnie zbudowana miniaturka mogłaby wbić w ziemię!
