boleści

1
boleści

wolałabym żeby piekły
słowa wymierzone w dumę


jest cicho
koszula zaprzeczeń
leży na kanapie
w kącie zbite
talerze świadomości

pościel w grochy
leżeliśmy na niej
podczas spijania
śmietanki
dziergałam
schowane w szufladzie
marzenia

od ściany do ściany
przechadzają się
skradzione pocałunki
wygłaskane kłamstwa
których nie powinnam mówić
jeszcze nakładam im dziś
podkolanówki wyolbrzymień

moja schowana w butelce wina
przygryziona dolna warga
bielizna na krześle
pustka

tylko ze zdjęcia na okładce
zerka Marilyn Monroe
smutnym uśmiechem przeprasza
za milczenie

ukradnę go jej
i sobie dokleję
08.08.09
(I'm tired of being what you want me to be

Feeling so faithless lost under the surface

Don't know what you're expecting of me

Every step that I take is another mistake to you)

"Mam nadzieję, że wyjście jest radosne i mam nadzieję, że nigdy tu nie wrócę".

2
hmm... poczuło się to pomieszczenie i te symbole, ale niestety sami do niczego prawie nie musimy w tym wierszu dochodzić, bo wszystko jest powiedziane. Uczucie też przekazane tak... dość umiarkowanie. myślę, że da się lepiej.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”