EKRUDYDREF

1
EKRUDYDREF



Niestety takie niedziele bywają u mnie za często. Nie mam nic przeciwko powtarzaniu na sprawdzian z fizy. Zwłaszcza, jeśli ma to być optyka geometryczna. I TYLKO optyka. Chyba to mój pierwszy raz od dwóch lat, kiedy nie powtarzałem sobie, ucząc się na mój „ulubiony” przedmiot, że musiałem niedomagać na mózg idąc do tego głupiego mat-fiz-infu.



Problem to lektury, które przeczytać muszę. I jak nie jestem zbyt wybredny w tej sprawie i przez większość woluminów przebrnąłem, to niestety moja najbliższa przyszłość nie malowała się różowo a imię jej Ferdydurke.



Książkę nawet zdążyłem zacząć. Nawet już nie powinien ten stan podchodzić pod „zaczęcie”, bo zatrzymałem się dokładnie w połowie. Ale ta druga połowa patrzyła na mnie krwawymi, obłędnymi ślepiami i kazała się przeczytać - i to wcale nie dlatego, że zapowiadała się na lepszą (w zeszłym tygodniu widziałem przedstawienie na podstawie tego

„dzieła” i wcale gra aktorów nie wskazywała, że zdania przestaną wyglądać jak pisane „na haju”).



No cóż... trzeba będzie zasiąść...



***



Przeczyatłem. I żałjuę. Nie byłem w stanie zebarć myśli. Ani troche.





Najpierw sprawdzian z fizy - targeida!





Póżniej było zazmiast matymy zasępstwo - kolejna fiza. Bawiliśmy się lupami. Potem, do konica dnia, pomrukiwałem sobei taką oto pieśń wesopłą:



Lupa -

pupa -

dupa -

diupa -

Siup!






Skąd skojarzenia - nie am pojęcia. Czasami tylko zamieniałem diupę na siupę bądź jupę. Co oznaczały te słowa? Usiądźcie - to zabawna historia. Otóż... nie mam zielonego pojęccia! Grunt, że był rym.



***



Szczerze przyznam, że z poniedziałku niewiele pamiętam. Właściwie to nic poza sprawdzianem i rymowanką. Jestem tylko w stanie stwierdzić, że nie byłem w stanie stwierdzić niczego. Nie oznacza to, że byłem nieobliczalny (broń Boże!), po prostu nie byłem wstanie niczego dobrze ani szybko skojarzyć.



Dzisiaj jest wtorek - to jestem akurat w stanie stwierdzić. Ale i tak ciągle trudno jest mi zebrać myśli. No cóż... wiem, że wracam do normalności - standardowo znowu po paru sekundach WOK-u znienawidziłem tą „Wielką Improwizację”, jaką jest moja nauczycielka, całym sercem, ciałem i duchem. I... starałem się nadążyć za jej tempem dyktowania notatek, oddzielałem ziarno do plew (a było przy tym dużo roboty). w tym co mówi oraz próbowałem za wszelka cenę jej chaotycznym notatkom jakiś czytelny stan. Wszystkie trzy rzeczy znów skończyły się moją porażką.



***



środa.



Niech będzie błogosławiony ten, co wymyślił gry komputerowe! Na nic tak dobrze nie działają odmóżdżające gierki niż odmóżdżenie większe od tego, jakie same potrafią sprawić!



Chyba odzyskałem pełną władzę na mózgiem. Myślałem już w szkole. Nawet...



Wiem już tylko jedno - nigdy więcej pupowo-opupiających książek na dobranoc. Szczególnie, jeśli to lektury. Teraz odczulam się Przedwiośniem (nawet niezłe) oraz tym tekstem (znowu moje lenistwo - wysłałem dopiero w pią... pardon sobotę).





W sumie teksty literackie powinny coś wnosić, coś przekazywać. Pointa mojego tekstu trudna i skomplikowana nie jest. Jak już masz czytać Ferdydurke, to lepiej albo wypożycz książkę dużo wcześniej i czytaj rozdział na dwa bądź trzy dni, lub... zwyczajnie zapoznaj się z dobrym streszczeniem - pewnie więcej zrozumiesz niż z oryginału, a oszczędzisz sobie rewelacji układu nerwowego.



Jakby co - ostrzegałem. Pozostaje mi już tylko pożegnać Cię w iście gombrowiczowatym stylu:



Koniec i trąba,

Kto czytał...




Ups! Mała pomyłka. (Swoją drogą - TAKICH parę linijek akurat dziwnym trafem bardzo dobrze pasuje na zakończenie TAKIEJ książki.)

2
Cały tekst nie traktuje o niczym konkretnym. Nie wciąga. Jest poprostu nudny.

Nie udało Ci się przekazać uczuć bohatera. Ta lektura wywołała w jego głowie niezły huragan, ale ja tego nie odnalazłem w tekście. No cóż, miałeś dobre chęci ale Ci nie wyszło.

Błędów jest masa, MASA. Głównie literówek, ale zdarzają się też bezsensowne zdania, np.

"Chyba to mój pierwszy raz od dwóch lat, kiedy nie powtarzałem sobie, ucząc się na mój „ulubiony” przedmiot, że musiałem niedomagać na mózg idąc do tego głupiego mat-fiz-infu."

Coś tu zgrzyta nie sądzisz?
"Małymi kroczkami cała naprzód!!" - mój tata.

„Niech płynie, kto może pływać, kto zaś ciężki – niech tonie.” - Friedrich Schiller „Zbójcy”.

"Zapal świeczkę zamiast przeklinać ciemność." - Konfucjusz (chyba XD)

3

Nie udało Ci się przekazać uczuć bohatera.


Cięzko mówić o odczuciach, gdy było się "odmóżdżonym" przez takie wątpliwe dzieło. Na prawdę nie pamiętam nic oprócz rymowanki oraz sparwdzianu z poniedziałku i uwierz mi, odczuć jakichkolwiek w stosunku do książki nie mam.



Być moze wywołała w mojej głowie ogromny huragan, ale to już taki, co wszystko pozamiatał i poszeeeedł ;) i nie pozostawił już nic.



Głównie literówek


Nie pozostawiłemk w tekście ani jednej niezamierzonej literówki.



Coś tu zgrzyta nie sądzisz?


Po czasie w końcu zacząłem sie domyslać , co miałeś na myśli. Jezeli dobrez rozumiem, nie potraktowałeś "ucząc się na mój „ulubiony” przedmiot" jako wtrącania. Ws umie, to mogłem użyć myślników zamiast przecinków.



Chyba to mój pierwszy raz od dwóch lat, kiedy nie powtarzałem sobie - ucząc się na mój „ulubiony” przedmiot - że musiałem niedomagać na mózg idąc do tego głupiego mat-fiz-infu.



Teraz lepiej?
Wbrew pozorom świat nie jest skomplikowany - to tylko ludzie na siłę sami sobie go utrudniają.

4
Teraz to zdanie brzmi o wiele lepiej. Prawdę mówiąc to dopiero teraz ma sens :P.



Co do literówek domyślałem sie po ich mnogości, że musi to być celowy zabieg artystyczny. Ale wciąż mi się to nie podoba. Troszkę tego za dużo. Gdybyś zmieniał kolejność liter tylko w niektórych wyrazach, tak by w jakiś sposób zmianiać ich znaczenie, było by to chyba bardziej na miejscu np. (właściwie to nie wiem jaki przykład podać). No ale to jadynie moja opinia, z którą ty jako autor nie musisz sie zgadzać.



zdraPowiam. :D
"Małymi kroczkami cała naprzód!!" - mój tata.

„Niech płynie, kto może pływać, kto zaś ciężki – niech tonie.” - Friedrich Schiller „Zbójcy”.

"Zapal świeczkę zamiast przeklinać ciemność." - Konfucjusz (chyba XD)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”