16

Latest post of the previous page:

Szczerze, to wiele z tego, co Ty zaproponowałeś zmienił korektor.


Dlatego, że zdania pierwotne były bardzo zaburzone i nawet poprawione przez korektora będą nie ładne. Rzuciły mi się w oczy.


podniesienie wzroku miało mu pomóc pozbyć się nieprzyjemnego wrażenia, bo wcześniej zdawało mu się, że coś usłyszał (jakiś głos dochodzący z lasu), więc rozglądnięcie się i upewnienie, że "nic tam nie ma" powinno go uspokoić. Wiesz, jak obejrzenie się za siebie, gdy masz wrażenie, że ktoś za Tobą idzie.


Wystarczyło napisać, że się rozejrzał. To by wszystko rozjaśniło. Czytelnikowi nie wyjaśnisz tak jak mi teraz.


Niezbyt głęboka, jakby drzewo zatarło go swoimi gałęziami.

"go" znaczy chłopca!


Wiedziałam, że tak będzie;) Nie możesz odnieść "go" do chłopca. Mimo, że rana jest rodzaju żeńskiego, to występuje błąd, który (bez zbędnego nazewnictwa) powoduje odniesienie wyrazu (tutaj - go) do ostatniego rzeczownika (tutaj-rana). Rozumiesz? Domyślny obiekt (czyli chłopiec) stoi za daleko od docelowego "go". Między tymi dwoma słowami wyrasta "rana" i czytelnik podświadomie odnosi "go" do rany co koliduje brzmieniowo.


…ale skąd się wziąłeś sam w lesie? – dokończył Liam.


Nie chodzi mi o język postaci lecz zapis dialogu. Nie wiem co się robi w przypadku rozpoczęcia od wielokropka ale w tej dziedzinie zaufam twojemu korektorowi.




Te gałki oczne to mi korektor zmienił... znowu ten sam problem. Wcześniej miałem coś o poruszaniu oczami pod powiekami (człowiek jak szuka w pamięci, unosi gałki oczne do góry, bo tam, w płacie czołowym, znajduje się ośrodek pamięci!


Musisz jakoś wyperswadować korektorowi, że źle rozwiązał sprawę, serio;)



Co do tej piłki nożnej. Fakt, przesadziłeś z pesymizmem. No i warto pamiętać, że wielcy wcale wielkimi nie są. Wielcy są ZZ, Zdolni+Znani, to wszystko. Umieć pisać, trafić w target, dostać promocję, można stać się gigantem raz dwa.

Co do dawnych mistrzów... to samo, serio.
Sprzeczne sprzeczności są podniecające. Taki mały zabieg a cieszy.

17
Albo przestań się tłumaczyć, albo wrzuć coś na poparcie twoich zapewnień. Pokazałeś jakąś rzecz - ok. Nie dziw się więc, że spotyka się ona z krytyką. Taka jest naturalna kolej rzeczy. Wybrałeś coś najsłabszego, rzuciłeś ludziom ochłapy, to nie dziw się, że niektórzy mieszają wszystko z błotem.

A wiadomość o wydaniu tego "ochłapu" wywołała tylko napad wesołości.



Nie broń tekstu. Bronić on ma się sam.



Tyle od beemefa.
"Siri was almost sixteen. I was nineteen. But Siri knew the slow pace of books and the cadences of theater under the stars. I knew only the stars." Dan Simmons

18
Cytat:

Szczerze, to wiele z tego, co Ty zaproponowałeś zmienił korektor.





Dlatego, że zdania pierwotne były bardzo zaburzone i nawet poprawione przez korektora będą nie ładne. Rzuciły mi się w oczy.



Wiesz, co jest najzabawniejsze? Te zdanie, które on mi poprawił poprzednio brzmiały bardzo podobnie do tego, co Ty zaproponowałeś... i bądź tu człowieku mądry :/ Odsyłam raz jeszcze do historii o 10 korektorach. To jakaś masakra jest normalnie

[ Dodano: Nie 14 Cze, 2009 ]
BMF - ja się nie bronię. Wrzuciłem ten tekst, żeby zapoczątkować dyskusję, zwrócić uwagę na pewne osobiste przemyślenia. Chodzi tu o przerost formy nad treścią. Pomyśl, skoro coś takiego zostało zaakceptowane przez recenzenta, mimo błędów oznacza to, że fabuła pokrywa te niedociągnięcia!A dyskutuję o tekście, bo taki cel ma to forum.

[ Dodano: Nie 14 Cze, 2009 ]
Nie wydaję tego "ochłapu", jak to pięknie i elegancko ująłeś, tylko powieść. Zresztą, uwierz mi, że znajdzie się wielu, co Twoją twórczość tak pięknie określą!

19
daryiusz pisze:Pomyśl, skoro coś takiego zostało zaakceptowane przez recenzenta, mimo błędów oznacza to, że fabuła pokrywa te niedociągnięcia!


Terefere tralala. Nie uwierzę póki nie zobaczę choćby fragmentu potwierdzającego "ciekawość".



Ale fakt jest faktem, zwróciłeś moją uwagę. Bądź pewny, że jeśli zobaczę w księgarni "Las Dusz", to na pewno wyciągnę po to rękę.


daryiusz pisze:A dyskutuję o tekście, bo taki cel ma to forum.


Powiedzmy... Ale ja od zawsze uważałem, że to forum ma cel trochę inny. Ale dyskusja to poniekąd jest.
"Siri was almost sixteen. I was nineteen. But Siri knew the slow pace of books and the cadences of theater under the stars. I knew only the stars." Dan Simmons

20
Dobra, ostatni mój post. Głodna się robię, w lodówce pusto, uczyć się trzeba wiec już uciekam.

A propos korekty i tych wszystkich zawirowań. Tak jak napisałam wcześniej, kiedy osiągniesz wysoki poziom warsztatu, będziesz pewien co jak brzmi i czego nie powinno się zmieniać, na razie jesteś zdany na opinię innych. Spoglądaj surowo na ludzi, którzy sprawdzają błędy, korekta ma udoskonalić a nie zniszczyć.



Pa!
Sprzeczne sprzeczności są podniecające. Taki mały zabieg a cieszy.

21
daryiusz pisze:Zresztą, uwierz mi, że znajdzie się wielu, co Twoją twórczość tak pięknie określą!


Wiem. Ale są też ludzie, którzy uważać ją będą za arcydzieło. Choćby jedna. Wtedy osiągnę sukces :)
"Siri was almost sixteen. I was nineteen. But Siri knew the slow pace of books and the cadences of theater under the stars. I knew only the stars." Dan Simmons

22
BMF - Właśnie o tym mówię: nasze polskie piekiełko. Bo przecież Ty lepszym pisarzem jesteś i to Ciebie powinni wydać, a nie te "ochłapy"! To jakiś skandal jest!

A nie chodziło o zwrócenie uwagi na moją powieść, ale na problem formy, która zżera treść. Poza tym Wasza wiara czy jej brak zupełnie mnie nie interesuje. Jak zobaczę Twoją książkę na półce w księgarni, to też ją kupię.

Sola Sel, dzięki za owocną i interesującą dyskusję. Miłej niedzieli życzę!

[ Dodano: Nie 14 Cze, 2009 ]
"daryiusz napisał/a:

Zresztą, uwierz mi, że znajdzie się wielu, co Twoją twórczość tak pięknie określą!





Wiem. Ale są też ludzie, którzy uważać ją będą za arcydzieło. Choćby jedna. Wtedy osiągnę sukces :) "



Możesz mi wierzyć - ludzie, którzy czytali całą powieść uznali ją za dobrą literaturę. Nie mówię o rodzinie, ale o kimś, kto poprzednie moje dzieło sprowadzili do parteru i skrytykowali jak się tylko dało. "Daj sobie z tym spokój i napisz coś nowego" - takie zdania padały. Teraz mówią, wreszcie napisałeś coś na poziomie. Idąc Twoim tokiem rozumowania, ja osiągnąłem już sukces. A wypowiedzi w Twoim stylu upewniają mnie tylko w przekonani, że im większy sukces się osiąga, tym więcej jadu trzeba wypić.

Pozdrawiam i więcej ogłady życzę - masz być solą tej ziemi, więc zacznij pokazywać odpowiedni charakter.

23
Jako że nie chcesz opinii korektorskich - bo te już ci dał twój korektor - zdecydowałem się przeczytać twój tekst tak, jakbym go znalazł w księgarni i chciał się zrelaksować.


Zaraz za gospodarzem wybiegł pies - czarny, nakrapiany białymi plamkami. Wyglądał bardzo zabawnie, wręcz komicznie, gdy machał zupełnie białym ogonem. Radośnie podskakiwał i szczekał kręcąc się wokół Liama. Przebierał szybko małymi łapami, gdy okrążał go raz za razem
Muszę uświadomić cię, że to brzmi strasznie. Nie chodzi o styl, o przecinki ani nic takiego - to są cztery naprawdę poprawne i dobre stylistycznie zdania. Ale wciąż brzmią strasznie. Dlaczego? W sumie jako zwykły czytelnik nie powinienem na to odpowiadać, ale spróbuję:

Sztywne! Od razu przed oczami pojawia mi się idylliczny domek, piękny piesek, przystojny gospodarz, wszyscy cudowni i szczęśliwi. Białe zęby, wyprane mundurki i bijące od nich zadowolenie, zupełnie jak z reklamy zupy.


Studnia zbudowana była z białych kamieni, a niewielki daszek chronił równie mały otwór przed wszelkimi zanieczyszczeniami spadającymi z góry
W tej chwili zaczynam czuć się jak idiota. Czy koniecznie ten autor musi mnie o tym informować? - pytam sam siebie jako czytelnik



Jeszcze jedno mnie uderzyło, mianowicie dialogi. Strasznie sztywne, niewiarygodne. I znowu - zwykły czytelnik po prostu zazgrzytałby zębami, a ja ci powiem: czy sądzisz, że koleś, który znalazł obok swojego domu nagiego, poranionego chłopca, zapytałby go o imię i od razu potem walnął takim tekstem:
- Miło mi cię poznać, Danielu
? Po pierwsze samo zdanie "miło mi cię poznać" wydaje się głupie. Po drugie prawie nikt nie używa wołacza przy takim imieniu jak Daniel.



Najpierw: Gratuluję wydania powieści.

Tekst mógłby mnie zainteresować - i prawie mu się to udało - jednak masz przed sobą długą drogę, jeżeli chodzi o samą techniczną stronę pisania. Niepotrzebne piszesz oczywistości, poza tym musisz słuchać, jak ludzie mówią - chyba najbardziej mnie to uderzyło, że dialogi nie brzmią, jakby wypowiadali je ludzie. Liczę, że nie ściemniasz, mówiąc, że to najgorszy fragment. Piszesz:
jakoś tak mi się wydaje, że gdybym wkleił nieznany tekst Kinga czy Browna, to i tak wielu by go poprawiło
może i masz rację, ale, niestety - i jest to ocena wyłącznie na podstawie tego fragmentu - nie dorastasz jeszcze Kingowi do pięt (nie martw się, nie tylko ty). Mimo wszystko życzę ci owocnej pracy



Trzymaj się!

PS. Tak z ciekawości... nakładem jakiego wydawnictwa ma się ukazać ta powieść?

24
powiem tylko tyle, masz dokładnie takie odczucie,jakie chiałem wywołać. Idylla, sztywaność, nienaturalność. Potem, po przeczytaniu kilku rozdziałów zaczyna się to wszystko układać w całość.

Spadam. odezwe sie wieczorem

25
daryiusz pisze:Właśnie o tym mówię: nasze polskie piekiełko. Bo przecież Ty lepszym pisarzem jesteś i to Ciebie powinni wydać, a nie te "ochłapy"! To jakiś skandal jest!


Pilskie piekiełko ma kilka poziomów. Jednym z najniższych jest wpychanie komuś w usta słów, których nie wypowiedział.


daryiusz pisze:Jak zobaczę Twoją książkę na półce w księgarni, to też ją kupię.


O, bracie.


daryiusz pisze:Możesz mi wierzyć - ludzie, którzy czytali całą powieść uznali ją za dobrą literaturę.


Jeśli i ja ją uznam - zwrócie honor i osobiście odszczekam słowo "ochłap", które tak bardzo cię dotknęło ;)


daryiusz pisze:Idąc Twoim tokiem rozumowania, ja osiągnąłem już sukces. A wypowiedzi w Twoim stylu upewniają mnie tylko w przekonani, że im większy sukces się osiąga, tym więcej jadu trzeba wypić.


Idąc Twoim tokiem rozumowania, nawet wybrany przez ciebie najgorszy moment z książki mamy uznać za arcydzieło. Bo ci je wydali i wkrótce twoje nazwisko zawita w księgarni.


daryiusz pisze:Pozdrawiam i więcej ogłady życzę - masz być solą tej ziemi, więc zacznij pokazywać odpowiedni charakter.




Wolę być pieprzem tej ziemi i pokazywać swój charakter.



Tak czy owak gratuluję sukcesu. Też chciałbym mieć w życiu takiego farta.

Weny życzę.



I jeśli któreś z moich słów cię obraziło - przepraszam.
"Siri was almost sixteen. I was nineteen. But Siri knew the slow pace of books and the cadences of theater under the stars. I knew only the stars." Dan Simmons

26
Skończcie już toczyć tę prowadzącą donikąd rozmowę.

Przejdźcie na PW albo załóżcie jakiś temat w innym dziale, chętnie się dołączę do rozmowy, ale tutaj rozmawiamy tylko o tekście. Wy zbaczacie niebezpiecznie z tej drogi.
Po to upadamy żeby powstać.

Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.

27
Złe. Złe jest to co napisałeś. Tekst nie podobał mi się: przewidywalny (to skromny zarzut), sztywny, pozbawiony emocji, plastikowy i zawiera błędy. Nawet ci jednego nie pokażę, ale zastanawiam się, jakie wydawnictwo zatrudnia takiego korektora. Daje mi to mocno do myślenia. Moją opinię znasz :)

[ Dodano: Nie 14 Cze, 2009 ]
EDIT:



Okładka jest świetna!
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

28
bardzo proszę o zamknięcie tego tematu. Ja sprawdziłem co chciałem i potwierdziłem wszystkie swoje przypuszczenia. Nie widzę celu dalszej dyskusji. Nie będę już więcej tłumaczył po co to zrobiłem, ale powiem Wam tylko jedno: przestańcie ubóstwiać formę, a skupcie się na treści, bo dość mam czytania doskonałej technicznie polskiej literatury o niczym. Po przeczytaniu czegoś takiego nie wiem, co tak na prawdę autor chciał przekazać: np. że koleś zupę pomidorową sobie je przez kilkadziesiąt stron...

Pozdrawiam wszystkich i "do zobaczenia" na półkach. Wiem, że to dla Was trudne do przełknięcia, ale taki gniot jak ja na prawdę wydaje powieść. Wy dalej możecie wyszukiwać błędów, na które przeciętny czytelnik nigdy w życiu nie zwróci uwagi. Jeśli kogoś obraziłem - przepraszam, nie to było moją intencją. Zdaję sobie sprawę ze swojej ułomności, ale sami wiecie, że nawet ci najbardziej znani i lubiani popełniają mnóstwo błędów (ale tylko takich, których jedynie Wy możecie się dopatrzyć).

Pozostaje pewien niesmak i niedosyt, takie nieznośna gorycz...

PS. A okładka jest świetna, wiem o tym. Powiem tylko tak - dziewczyna, która ją projektowała czytała większą część powieści i zrobiła coś, co w 100% oddaje jej klimat.

29
daryiusz pisze:Wy dalej możecie wyszukiwać błędów, na które przeciętny czytelnik nigdy w życiu nie zwróci uwagi.
Słucham?! To Ty chyba nie doceniasz inteligencji czytelnika. Jestem właśnie jedną z tych czytelniczek jak to Ty ująłeś "przeciętnych" i bardzo zwracam uwagi na takie błędy, które zostały Ci wytknięte. Poza tym, uważam też, że nawet najbardziej beznadziejny fragment jakiejkolwiek książki będzie w oczach czytelnika świetny, prześwietny, wręcz perfekcyjny. Dziwię się wydawnictwu, które uznało, że fabuła jest ważniejsza od formy... To nieprawda. Nie tylko fabuła się liczy. Fabuła owszem jest ważna, ale w dużej mierze czytelnik się uczy czytając książkę jak pisać poprawnie oraz utrzymać świetną formę do końca. Widać nie wszyscy są na tyle inteligentni, żeby to zauważyć.

[ Dodano: Nie 14 Cze, 2009 ]
* i bardzo zwracam uwagę

Mój błąd :3

[ Dodano: Nie 14 Cze, 2009 ]
Poza tym, uważam też, że nawet najbardziej beznadziejny fragment jakiejkolwiek książki będzie w oczach czytelnika świetny, prześwietny, wręcz perfekcyjny. <- od razu wyjaśnię: chodzi mi o to, że Twój fragment jest tak beznadziejny, że podejrzewam, iż cała książka tak wygląda. A chyba nie tak powinno być, nie uważasz?

30
Zamykam temat do jutra żebyście ochłonęli.



Autor wrzucił tutaj kawałek swojego dzieła aby poddać je krytyce a zachowuje się jak dziecko.

Gratuluję wydania. Tyle.



Resztę zachęcam do chwili namysłu, a autorowi mówię: "Odrobiny pokory. Pisarz powinien się chociaż w minimalnym stopniu liczyć z czytelnikami, a ich tutaj wielu. Nie każdy kto pisze to konkurencja chcąca nas wykończyć."



Pozdrawiam dzieciątka.
Po to upadamy żeby powstać.

Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”