Proroctwo [miniatura/psychologiczne]

1
Krótki tekst napisany w przypływie ponurego nastroju. Mam nadzieję że wam również popsuje skutecznie humor. :P









Najpierw zapadnie cisza. Zamilknie wiatr bijący o szyby. Bzycząca w pokoju mucha spadnie martwa na ziemię. Przepalą się przewody głośników. Radio nie wydobędzie już pieśni. Zerwane struny zawisną w skos gryfów. Miasto na zewnątrz wstrzyma głęboko oddech.

My zaś popatrzymy sobie w oczy, niezdolni wydobyć z gardła pytań zrodzonych w umyśle. Będziemy czytać z siebie strach i zdumienie, bezsiłę i niepewność, smakować gorycz i przeżuwać zwątpienie w przekazywane treści. Będziemy składać jedna po drugiej litery, układać je w słowa, zdania, wypowiedzi, będziemy interpretować na miliony sposobów te do nas wysyłane, będziemy wyłapywać każdą dwuznaczność i nietrafne sformułowanie, będziemy wreszcie milczeć, bo tylko wtedy odzyskamy spokój i upragniony odpoczynek.

A wtedy tak leżąc zorientujemy się, że czegoś brakuje. Miękkość pościeli przestanie nas zachwycać. Rozkoszny chłód lipcowej nocy umknie naszemu czuciu. Dostrzegłszy za oknem ciężkie krople deszczu wyjdziemy przed klatkę. Z zaskoczeniem przyjmiemy swą obojętność na mokre ubranie i przemakające buty. Sieczeni ulewą zaśmiejemy się pod nosem, gdyż oto przyszło nam osiągnąć ostatnie stadium znieczulenia. Rozgrzany pręt błyskawicy gładko weżre się w naszą skórę. My będziemy się cieszyć, że możemy dalej ucztować.

Lecz jedzenie zdąży do tej pory zatracić smak. Papryka czy rozgotowana fasola – nie znajdziemy w ich konsumpcji żadnej różnicy. Całą przyjemność z kosztowania ograniczymy do podziwiania barwnych kompozycji ułożonych na talerzach. Celebrując ostatni mdły kęs bez żalu wyrzucimy resztki do śmietnika. Odór odpadków przestanie nas odstręczać.

Przyjdzie nam egzystować bez bólu i niedogodności. Pozornie uzyskamy to, o czym zawsze marzyliśmy w chwilach wylewania łez za rękawy. Już nikt nie będzie potrafił nas skrzywdzić. Nic nie zakłóci harmonii myśli. Przestaniemy narzekać na swój los, przestaniemy odczuwać potrzebę poprawy swego bytu. Zakrzepniemy w stanie wolności od złego.

Lecz wtedy spojrzymy na czarno białe okna i ogarnie nas przerażenie. Wątpliwości i niepokoje, którym dotychczas nie dawaliśmy przystępu powrócą ze zdwojoną siłą, dobijając się do ufortyfikowanych drzwi. Przestaliśmy troszczyć się o przyjaciół, których nie potrafimy zrozumieć. Zamknęliśmy się na wołania pomocy, których nie potrafimy usłyszeć. Obcy wzbudzają w nas wyłącznie podejrzliwość i lęk. Najbliżsi już zawsze wystąpią w najjaskrawszych odcieniach czerni i bieli.

Aż wreszcie wyłączą nam światło. Wszystko utonie w ciemności. Kolory przeminą. Twarze nieodwracalnie obrócą się w niepamięć. Już nikt nie będzie umiał czytać. Nie wypowiemy słowa. Nie usłyszymy pieśni. Nie wyczujemy czy idziemy po lawie czy po piasku. Tylko serce będzie łomotać jak dawniej. Przestanie bić cokolwiek prócz strachu.

A na końcu chwycimy za noże.
"Przez życie trzeba przejść z godnym przymrużeniem oka, dając tym samym świadectwo nieznanemu stwórcy, że poznaliśmy się na kapitalnym żarcie, jaki uczynił, powołując nas na ten świat." - Stanisław Jerzy Lec

2
Dobre, kur...a mać! dobre. Wiesz, czego mnie brakło tylko? Wykrzykników. Każde zdanie powinno być nimi kończone. Każde. Dobry tekst. Nawet fajny. Niezły.

Ma być jak ten nóż. Niech się wpieprza do naszych oczów! Niech wali nas po naszych parszywych pyskach! Wytaykaj nam palcem, a nie tylko dawaj do przeczytania! Wal po łbach!

fakt. Dostaniemy i będzie bolało, ale wyjaśnij, za co...

:)

Dobry tekst. Niezły.
"Ostatecznie mamy do opowiedzenia tylko jedną historię." - Jonathan Carroll

3
Zamilknie wiatr bijący o szyby.


Ta przenośnia bardziej by mi pasowała do deszczu...


Będziemy czytać z siebie strach i zdumienie,
Rozumiem przesłanie, ale brzmi to niezręcznie.


czarno białe
Można pisać razem.



O tekście: Phew. Ponure, faktycznie. Dobrze napisane! Klimat zagęszcza się, tekst przyspiesza. W krótkim tekście wtłoczyłeś ładne, solidne odnośniki - i zwrócę uwagę na ich odpowiednie użycie - pasują tu jak ulał. Rzeczy codzienne, ważne i nieważne zarazem (pościel, lipcowy dzień). Złość na znieczulenie zionie stąd na odległość, jednak ubrałeś to w ładne słowa. Dobrze zamknąłeś tez całość - zobojętnienie, totalne zobojętnienie i noże. Zestawienie opaśnego tekstu z jedną rzeczą, która wymawia więcej, niż wszystko - agresja. Podobało mi się takie coś.



O stylu: przy tego typu narracji przecinki to ważna rzecz. Czytałem dwa razy, na głos i w kilku miejscach musiałem zawracać, bo złożone zdania rozleciały się parę razy. Tekst napisany miarowo: dobrze skomponowany, przejrzysta zabawa słowami, bez kręcenia metaforami - wybrałeś proste środki i użyłeś ich odpowiednio. Tak poznaję dobry styl. Troszkę kulał tutaj archaizm Dostrzegłszy , ale zapewne wynikło to z konstrukcji zdania (podczas poprawki/eliminacji powtórzenia).



Tekst podobał mi się
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

4
Dziękuję Wam za komentarze. :)


Wiesz, czego mnie brakło tylko? Wykrzykników. Każde zdanie powinno być nimi kończone. Każde.


Jak dla mnie najwyżej przedostatni akapit. Wykrzykiwanie prosto w pysk raczej zabiłoby formę w jaką chciałem ubrać te słowa. Wolę grzeczniejsze środki :P


Troszkę kulał tutaj archaizm Dostrzegłszy , ale zapewne wynikło to z konstrukcji zdania (podczas poprawki/eliminacji powtórzenia).


Eliminacji powtórzenia nie było. Był za to kaprys, co podpowiedział to wyrażenie. Wdzięcznym mu, bo osobiście je lubię.



Chyba zaopatrzę się w końcu w słownik znaków przestankowych, bo faktycznie interpunkcja straszy i kuleje...
"Przez życie trzeba przejść z godnym przymrużeniem oka, dając tym samym świadectwo nieznanemu stwórcy, że poznaliśmy się na kapitalnym żarcie, jaki uczynił, powołując nas na ten świat." - Stanisław Jerzy Lec

5
nie znajdziemy w ich konsumpcji żadnej różnicy
Konsumpcja za bardzo kojarzy mi się z globalizmem - nie lepiej "nie dostrzeżemy między nimi żadnej różnicy"?



Brr... ten tekst jest przerażający. Straszliwie pesymistyczny, a do tego, co gorsza, dobrze napisany!

Tylko nie podoba mi się, że stawiasz tak krótkie zdania. Nie ma na to aż takiej potrzeby, więc nie musisz walić samymi zdaniami pojedynczymi, kilka z nich dałoby radę skleić



Trzymaj się!

6
Bin pisze:
Tylko nie podoba mi się, że stawiasz tak krótkie zdania. Nie ma na to aż takiej potrzeby, więc nie musisz walić samymi zdaniami pojedynczymi, kilka z nich dałoby radę skleić


No to pozwolę sie (sobie) nie zgodzić :) Rytm utworu zyskuje, szczególnie, że krótkie zdania na początku, przechodzą w dalszej części w złożone. Zdanie proste jest jak migawki, pojedyncze kadry, budują poczucie niepokoju. Które pogłębia się wraz z rozwojem opisu i wzrostem złożoności zdań. Bardzo sprawna konstrukcja. Albo świetna intuicja stylistyczna Autora, albo wielce sprawna konstrukcja.



Też mi się podobało
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”