SkySlayer pisze: naszego kochanego
Jacka Skowrońskiego
Grrr!!!

Więc jestem kochany, tak?! Mozolnie budowany wizerunek okrrropnego kryminalisty najwyraźniej szlak trafił. Muszę koniecznie obmyślić jakś zbrodnię, która wstrząśnie całym Wery. Tak dla higieny psychicznej
Teraz parę słów o "Wydawnictwie Otwartym". Tylko mała prośba - natychmiast zapomnijcie, co powiedziałem. Z najprostszego na świecie powodu: nie należy z góry niczego zakładać, skreślać lub pokładać przesadnych nadziei; co udało się jednemu, nie musi przynieść sukcesu drugiemu i odwrotnie. Na reakcję potencjalnego wydawcy składa się wiele zmiennych czynników, ludzkich i innych, śmiem twierdzić, że nawet przypadek odgrywa pewną rolę. Dlatego należy próbować w wielu miejscach, łapać kontakty, rozmawiać i nie zrażać się.
A "Otwarte" osobiście odbieram, jako właśnie takie. Pierwszy kontakt był telefoniczny i pozostawił mnie w stanie lekkiego szoku - redaktor "otwarcie" zastanawiał się, czemu tak prędko mi odpowiedział...

Gdy przyszło do konkretów, obeszło się bez nadmiernego kluczenia, umowa, zaliczka

, korekty itd. zgodnie z planem. Kontakt z redaktorem prowadzącym i innymi osobami uczestniczącymi w procesie wydawniczym bezproblemowy (nie wyłączając niedzieli). Wrażenia mam jak najbardziej pozytywne, nie wiem, na ile jest to regułą, ale trudno wyobrazić sobie wydawcę, który by warczał i rzucał kłody pod nogi, gdy już zdecydował się nawiązać współpracę.