20 lat później

1
20 lat później





16:30, już jestem w domu. Zamykam drzwi na sześć zamków i dwie zasuwy, o 17:00 zaczyna się godzina kradzieży, gwałtów i pobić. Lepiej wtedy nie wychodzić z domu na ulicę, najlepiej się zaszyć i przeczekać, skromnie po cichutku. Codziennie dochodzi do około czterdziestu gwałtów, stu pobić i pięćdziesięciu włamań, w jednej dzielnicy. Do mnie się nie dostaną, mam specjalnie zbrojone drzwi z ołowiu, wzmacniane mosiężnymi klinami. Wziąłem je, na dziesięcioletni kredyt w polibanku. Płacę 1200 polis, co miesiąc, a sam zarabiam 4000 polis, no cóż, bezpieczeństwo jest ważniejsze. Muszę się jakoś bronić przed bojówkami, generalnie tylko te „superdrzwi” dają mi bezpieczeństwo i azyl.

Policji już nie ma, wyginęła jak dinozaury. Teraz każdy broni się na własną rękę. Siedzę na krześle, odpoczywam po wyczerpującym dniu pracy w fabryce broni. Tylko tam teraz jest praca, bo tylko te fabryki pozostały. Wszelakie inne produkty i towary, są sprowadzane do naszego kraju zza wielkiego muru. Połowa z nich i tak nie dociera do zwykłych cywili, bo albo ulegają one zniszczeniu w trakcie transportu, albo bojówki rozkradają je na własny użytek. Wielki mur powstał po drugiej rewolucji, by oddzielić resztę globu od czwartego świata, jakim stałą się Polska.

Takie urządzenia jak: lodówka, telewizor, radio, komputer itp. Wyszły z codziennego użytku, po prostu już ich nie ma. Kto ma prace, ten je w pracy. Otrzymuje bon na talerz krupniku i ziemniaki z sadzonym jajkiem. środki masowego przekazu do nas nie docierają, więc ich przekaźniki są zbędne. Nawet gazet nie ma, zlikwidowano je po pierwszej rewolucji bojówkowo-żołnierskiej. Nie ma czegoś takiego jak władza. Cały rząd, wszyscy ministrowie, premierzy wraz z prezydentem zostali rozstrzelani w tak zwanej masakrze „6 grudnia”. Od tego czasu w naszym kraju rządzi zasada życia z dnia na dzień i walki o przetrwanie. Niby bojówki są pewnego rodzaju władzą, ale to raczej coś w rodzaju nadzoru terrorystów, dla których cywile to źródło dochodów i cel ataków.

Miłość, dobro, tolerancja, wiara, zostały wyrzucone z głów większości ludzi. Tu nie ma już Boga, odszedł wraz ze zburzeniem ostatniej katedry i masakrą wiernych. Jedynym Bogiem dla ludzi jest rebelia, broń i śmierć. śmierć, zło, faszyzm, nihilizm, to codzienna karma mas…

Blok, w którym mieszkam jest położony niedaleko centrum. Nie było w nim jeszcze żadnej kradzieży, może dlatego, że prócz mnie mieszkają tu tylko dwie osoby. Pierwsza to kobieta, prostytutka, to znaczy, już nie w zawodzie, ale czasami słychać z jej mieszkania dziwne odgłosy. Druga to tajemniczy mężczyzna, widziałem go tylko raz odkąd tu mieszkam.

Kiedyś, ukradkiem przebiegł obok mnie na korytarzu, był dziwnie speszony i nerwowy, jakby nie chciał żebym go widział. Był ubrany w długi szary płaszcz, którego kołnierz zasłaniał mu połowę twarzy. Nie mogłem dojrzeć, jakiego koloru ma spodnie i czy je ma, ponieważ płaszcz dochodził aż do butów, które raziły swą czerwono-jaskrawą barwą. Tylko raz widziałem tego dziwnego typa, nawet nie wiem czy on jeszcze żyje…

Słyszę kroki na korytarzu, tak na słuch, około pięciu ludzi. Nie mam zamiaru patrzeć kto to, ale to na pewno bojówka. Coś się będzie działo, jakieś światła migają za oknem. Dziwne, obstawili cały blok, wszyscy uzbrojeni jak Rambo. Może to tylko kontrola dzielnic, albo chcą ten burdel po prostu wysadzić i zbudować na jego miejscu nową wartownie. Na razie cisza na korytarzu, cicho, głucho… O, Boże krzyk kobiety z mojego bloku, dorwali ją, musiała chodzić po korytarzu, idotka zapomniała o godzinie agresji.

Czuję jak pot spływa mi po czole i plecach, trzęsą mi się ręce, nie wiem co robić, serce wali tak mocno, że zaraz eksploduje. Jutro mogą przyjść po mnie… Jest rok 2026, uczucie strachu, niepewności i ciągle powtarzający się horror jest cieniem ludzi. To wszystko powtarza się dzień za dniem, wolałbym umrzeć. Jeszcze dwadzieścia lat temu można było tego uniknąć…

Teraz wyciągnę skradziony z fabryki karabin AK-47 i powystrzelam paru bojówkarzy, przynajmniej spróbuje coś zrobić. Słyszę jak zbliżają się do moich drzwi, otworzę je i sprawię im niespodziankę. Może uda mi się przeżyć, jak nie, to przynajmniej nie umrę jak tchórz…To może być początek czegoś nowego…
"molo to taki rozczarowany most..."





James joyce

2
Pomysł:4+



Podoba mi się pomysł, bojówki, Polska 2026 roku.



Styl:4



Ogólnie czyta się nawet dobrze, ale mógłbyś wprowadzić kilka zmian. Chodzi mi głównie o momenty gdy coś wyliczasz, np.

Kod: Zaznacz cały

Takie urządzenia jak: lodówka, telewizor, radio, komputer itp.

Miłość, dobro, tolerancja, wiara, zostały wyrzucone....
Jakoś tak długo to trwa, ogranicz się do trzech rzeczy-ale to tylko moje spostrzeżenie, pewnie i tak tylko mnie to drażni.



Schematyczność:4

Czytałem tylko jeden, albo dwa podobne teksty.



Błędy:4

Z tym też nie jest źle, ogólnie kilka literówek(ze dwie), niekiedy przydługie zdania- śmiało można je podzielić na dwa krótsze.



Ocena ogólna:4



Taka ocena, bo nikt nie jest doskonały, mam dziwny humor, albo drażni mnie pan K.......A tak zupełnie serio, dlatego, że za krótkie.



Jestem na tak



Powiedz mi tylko czemu: w tak zwanej masakrze „6 grudnia”.?
Po to upadamy żeby powstać.

Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.

3
Pomysł 4

Podoba mi sie. Fajnie to wymyśliłeś... Bojówkarze, mur, czwarty swiat :)



Styl 4

Dobrze się czyta, raczej nie zgrzyta.



Shematyczność 3+

Czytałem troche tekstów tego typu:P



Błędy 4

Nie zauwrzyłem żednych wiekszych błedów :)



Ogólnie 4

Podoba mi się, ale troche krótki.



Jestem na tak
Memento mori!

4
Dzieki za oceny, wiem że to troche przykrótkie, ale myśle nad rozwinięciem tego tematu.





ps: nie wiedziałęm , ze najpierw tu daje sie teksty i znowu wrzuciłem do zweryfikowanych, sory pomyłka.....jah bless



OK,już usunąłem tamten temat,więc nie ma problemu-Weber
"molo to taki rozczarowany most..."





James joyce
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”