16

Latest post of the previous page:

Uważam, że niepotrzebnie się sierdzisz autorze.

Zamtuz ma się nijak do stylistyki stepowo - ukraińskiej. To samo jest z tą gałęzią. Uwazam, ze starasz się o klimat sienkiewiczowskiej powieści. Nawet wkładasz tych samych bohaterów - Krzywonos, Czapliński. OK, ale może troszkę poszukaj w źródłach, a potem pisz, bo opowiadanie historyczne musi być zgodne z faktami. To nie jest fantasy, ani SciFi. Wrzucasz wszystko do jednego wora, a Ukraina to nie jest Europa /tamtych czasów/ i ma swój język i odmienne zwyczaje.

Nie mam nic do weryfikatorów, ale uważam, że ocenianie tego tekstu poszło na tzw "pierwszy rzut oka" i Arianna zrobiła Ci krzywdę. Byc może gdybyś nie dał tego przypisu sugerującego tekst historyczny byłoby inaczej.
- Twój brat tam siedzi? - spytał jakiś kolega.

- A co?

- Nic. Cała podłoga we krwi...

17
Naprawdę nie wiem, co kieruje weryfikatorką Arrianną, że tak zachwyca się tymi wypocinami? Mam nadzieję, że jest tak wyrozumiała wobec wszystkich autorów. ;)
Eh, nie wiedz i nie zastanawiaj się nawet. Nie, nie jestem tak wyrozumiała dla wszystkich. W ogóle nie jestem wyrozumiała. Coś jeszcze?


Nie mam nic do weryfikatorów, ale uważam, że ocenianie tego tekstu poszło na tzw "pierwszy rzut oka" i Arianna zrobiła Ci krzywdę. Byc może gdybyś nie dał tego przypisu sugerującego tekst historyczny byłoby inaczej.
Fakt, to jest jego błąd, bo to właściwie z historią ma niewiele wspólnego, to bardziej fantastyka - jeśli by wziąć pod uwagę chociażby Wąpierskiego - owinięta w wariację na temat historii.

Akurat nie poszło na pierwszy rzut oka - się składa że znam poprzednie części tego cyklu i patrzę na to jako całość - mam zupełnie inną wizję niż wy(właśnie bardziej fantastyczną niż historyczną).

Cóż - może kolejny dowód na to, że nie powinno się rzucać tekstów w częściach albo na różnicę w naszych gustach. Ja zdania nie zmienię - większość wypisanych przez Zico błędów jest w dialogach a ja wyznaję zasadę, że tam autor robi co chce, nawet logiki tam być nie musi - tylko brzmienie.

Nie zastanawiajcie się wiec jak ja oceniam tylko pilnujcie własnych spraw i oceniajcie po swojemu.

Pozdrawiam serdecznie
"It is perfectly monstrous the way people go about, nowadays, saying things against one behind one's back that are absolutely and entirely true."

"It is only fair to tell you frankly that I am fearfully extravagant."
O. Wilde

(\__/)
(O.o )
(> < ) This is Bunny. Copy Bunny into your signature help him take over the world.

18
Ja akurat nieszczęsnego zamtuza się nie czepiam. Na Ukrainie było wtedy sporo najemnych niemieckich oddziałów, więc słowo mogło być znane niektórym zawadiakom.

Czepiam się, bo wrzuciłeś tekst nieprzygotowany, pełen szkolnych błędów, których większość wyłapałby ci byle jaki edytor tekstu, choćby bezpłatny Open Office z dodatkiem Language Tool. I będę się dalej czepiał takiej bylejakości. Bo to oznaka braku szacunku dla czytelników, dla weryfikatorów i dla mnie osobiście.

A ty zamiast się obrażać i unosić fochem, powinieneś wziąć tę lekcję do serca i następnym razem oddać opowiadanie starannie przygotowane i sprawdzone pod każdym względem. Bo wbrew temu co mówisz, tekst sam się nie obroni. Takie niedbalstwo dyskwalifikuje go jako poważny utwór, choćby fabularnie był najgenialniejszy.

19
Popieram Zico w całości, a Ariannie życzę wszystkiego dobrego na nowej drodze życia. :) Więcej kąpieli w zimnej wodzie i pokory.



<Arri edit: dlaczego? nie każę wam zmieniać swojego zdania - myślcie sobie co chcecie o tym tekście, to raczej wam się przyda trochę pokory. Kontynuując zdania nie zmienię, bo czemu mam zmieniać? Kąpać się w zimnej wodzie - niee, nie lubię. A co do nowej drogi życia - nie wiem o czym mówisz. Tobie też szczęścia :p>
Ostatnio zmieniony wt 14 kwie 2009, 16:15 przez Jerzy Reuter, łącznie zmieniany 2 razy.

20
Arrianna pisze:Eh, nie wiedz i nie zastanawiaj się nawet. Nie, nie jestem tak wyrozumiała dla wszystkich. W ogóle nie jestem wyrozumiała. Coś jeszcze?
Spokojnie, Arrianno. :] Nie zamierzałem ci niczego zarzucać. Po prostu trochę się dziwię. Widocznie mamy różne priorytety oceny. Jestem z pokolenia sprzed ery łatwego pisania w necie i programów telewizyjnych typu "Zostań gwiazdą w tydzień". :] Cenię pracę włożoną w dzieło i szanuję nasz język. Talent to dobra rzecz, ale bez pracowitości jest niczym.

Co do pokory, to możesz mi wierzyć, że nie brak mi jej. Na dowód tego, proponuję Ci zajrzeć do mojego tekstu i nie być wyrozumiałą. :] Ja doceniam wszelką krytykę. Nawet jeżeli się z nią nie zgadzam, to przynajmniej daje mi pogląd, które elementy dzieła mogą być kontrowersyjne. Nie wierzę w niezrozumianych geniuszy. :] Jeżeli dzieło się nie podoba większości czytelników to pewnie po prostu jest słabe.

Dla mnie to tyle w temacie tego tekstu. Jeżeli autor zdecyduje się kontynuować, to kolejną część ocenię bez sugerowania się błędami zawartymi w tej.



pozdro



Z

21
Wielki, prawie bezlistny dąb pod którym się zatrzymali, rzucał długi cień na otaczający go zewsząd step
Hm... albo się mylę, albo na stepie nie uraczysz dębu


Jan drzemał jeszcze, burcząc od czasu do czasu coś pod nosem, ale Wąpierskiego nie było widać
Nie wiem, czy zdanie "Wąpierskiego nie było widać" przeciwstawia się zdaniu "Jan drzemał jeszcze", tj. czy w tym przypadku potrzebne jest "ale". Proponuję: "Jan drzemał jeszcze (...). Wąpierskiego z kolei nie było widać"


Zdawał się bardziej mówić do siebie, niż do młokosa. Nawet nie odwrócił się do Maksyma




No, niestety tekst mnie zmęczył. Stylizację w narracji da się przeżyć, za to dialogów okrutnie nie rozumiałem. W dodatku nie bardzo się orientuję, kto jest kim, co chce zrobić, po co, jak, dlaczego, bo nie czytałem poprzednich części - ale to moja wina. Może gdybym przeczytał części 1 - 3, to rozumiałbym coś, ale nic to. Są dwie opcje:

Pierwsza (bardziej prawdopodobna) zakłada, że to ja nie wykazuję się odpowiednią wiedzą, tj. znajomością słów archaicznych, realiów szesnasto-, siedemnastowiecznych i tak dalej. W tym przypadku nie za bardzo mam się po co wypowiadać

Przy drugiej opcji to sam tekst jest przekombinowany - to znaczy tak wystylizowany, że aż przekracza granice mojej tolerancji językowej.

Dlaczego uważam, że pierwsza opcja jest bardziej prawdopodobna? Czytałem kiedyś "Diabła Łańcuckiego" Komudy i odniosłem takie samo wrażenie. Niby po przeczytaniu wiedziałem, o czym książka była, ale sam tekst - nie treść, tylko styl - potwornie mnie zmęczył. Nie wiem, ile to czytałem, ale podejrzewam, że jakieś trzy tygodnie.

W końcu nie wiem - może powinieneś bardziej przystosować to opowiadanie do czytania przez zwykłych ludków, a może to ja powinienem utuczyć swoją wiedzę historyczną / nie brać się za czytanie opowiadań historycznych.

Trzymaj się!



EDIT:

P.S.: Byłbym zapomniał. Za to ostatni akapit strasznie mi się podobał!
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron