Historia jednej miłości, takiej jak każda miłość – miłości pięknej i fatalnej.
Pierwszy raz ujrzałem ją w jeden z tych pięknych dni, nagrzanych letnim słońcem. Przez brudną sklepową witrynę dostrzegłem jak wiatr rozwiewa jej sukienkę a promienie ślizgają się po całej jej twarzyczce.
I taką ją pokochałem.
Kiedy odeszła w stronę nadjeżdżającego autobusu, zrozumiałem że mój świat, nigdy nie będzie już taki sam, że już zawsze widok kasztanów, rozbijających się o bruk pod drogerią, gdzie spędziłem większą część swojego życia, będzie przywodził mi na myśl loki falujące na wietrze i rząd perłowych ząbków, obramowanych najseksowniejszymi ustami świata.
Przez następne miesiące wciąż o niej rozmyślałem. Nawet największy twardziel po zawodzie miłosnym mięknie. Także długie jesienne deszcze i brak słońca działały na mnie fatalnie z każdą chwilą czułem się gorzej. Ta wszechobecna wilgoć przeszła mnie całego, czułem, że jeszcze kilka dni i nie starczy mi sił, żeby trzymać się do kupy i żyć nadal, tak jak przed... Nawet nie byłem pewien, czy było jakieś przed... Czy wcześniej mogło cokolwiek istnieć? Zdawało mi się, że dzień w którym zajrzała przez szybę, był pierwszym dniem mojego życia a może i początkiem świata... nie było żadnego Big Bang, było tylko spojrzenie brązowych oczu... świat rozpoczął się gdy ona na mnie spojrzała!
I zdarzył się cud.
Okazało się, że ona też, ona też... Wróciła po mnie. Jeszcze tego samego dnia zamieszkaliśmy razem. Miała niedużo i szykownie urządzone mieszkanko. Dużo pracowała, ale okazywała mi mnóstwo czułości. Trzy razy dziennie a w weekendy o wiele częściej pieściła mnie całego. Rano robiła to szybko, ale czule za to wieczorami pozwalał mi na pieszczoty całego swojego boskiego ciała. Miała taką delikatną skórę...
Jednak nim skończył się nasz miodowy miesiąc, coś się zaczęło psuć między nami. Niby wszystko było w porządku, wciąż przychodziła spragniona pieszczot, ale czułem, że coraz mnie mniej, że z każdym spotkaniem oddaję jej cząstkę siebie.
I wtedy się wydało.
Miała kogoś.
Nie umiałem o nią walczyć a może to to, że i tak nie miałem szans. On miał szybki samochód i kierownicze stanowisko. Ja siedziałem całe dni w domu, czekając tylko tych krótkich chwil, które mi poświęcała. Już nie rozmawialiśmy, rzekłbym że jej stosunek do mnie był przedmiotowy. Z drugiej strony dodawało mi otuchy myślenie o tym, że on jej nie wystarcza, bo choć przychodziła przesiąknięta jego zapachem, to przecież wciąż przychodziła...
Taka wojna nerwów każdego by wykończyła. Czułem się gorzej niż kiedykolwiek w życiu. Schudłem tak bardzo, że dawne łóżko zdawało mi się jakimś olbrzymim statkiem, na którego dno rzucił mnie okrutny szyderca los.
Czasem znajdowałem siły i dziękowałem Bogu za to, że ją poznałem i byłem najszczęśliwszym facetem na świecie, choć prze te parę chwil... Teraz musiałem za to zapłacić, jak za każde szczęście trzeba prędzej czy później zapłacić...
Kiedy indziej przychodziła fala rozpaczy i zwątpienia. W jednej z nich postanowiłem z tym skończyć. Ostatkiem sił rzuciłem się w pomarszczoną wodę.
Nie pamiętam co było dalej.
Ocknąłem się pod jej dotykiem. Czułem, że to po raz ostatni. Pieściłem jej małe piersi czując, że umieram. Przestałem myśleć o czymkolwiek, istniała tylko ta pieszczota i moja dusza zmierzająca ku innym już światom.
Tuż przed śmiercią, usłyszałem jej ciche westchnienie:
- Kurwa, znów zapomniałam kupić nowe mydło.
Potem nadszedł ten dźwięk. Dźwięk który towarzyszy mi aż do teraz i będzie towarzyszył przez cała wieczność. Dźwięk wody spłukującej jej nagie ciało.
2
Jestem na bardzo duże tak.
Powodów wymieniać nie muszę i nie potrzebuję.
Tekst a zwłaszcza puenta bronią się same.
Wykonanie, pomysł, styl - 5.
Powodów wymieniać nie muszę i nie potrzebuję.
Tekst a zwłaszcza puenta bronią się same.
Wykonanie, pomysł, styl - 5.
w podskokach poprzez las, do Babci spieszy Kapturek
uśmiecha się cały czas, do Słonka i do chmurek
Czerwony Kapturek, wesoły Kapturek pozdrawia cały świat
uśmiecha się cały czas, do Słonka i do chmurek
Czerwony Kapturek, wesoły Kapturek pozdrawia cały świat
3
świetne, świetne po prostu!
Cieszę się, że nie widziałam swojej durnej miny, kiedy zorientowałam się, o czym tekst traktuje
Dobra robota, gratuluję fajnego pomysłu!
Cieszę się, że nie widziałam swojej durnej miny, kiedy zorientowałam się, o czym tekst traktuje

Dobra robota, gratuluję fajnego pomysłu!
"Niechaj się pozór przeistoczy w powód.
Jedyny imperator: władca porcji lodów."
.....................................Wallace Stevens
Jedyny imperator: władca porcji lodów."
.....................................Wallace Stevens
4
Przeczytałem trzy razy i nie pojmuję. Ani całości, ani puenty. Wybacz, że jestem idiotą.
Styl wyegzaltowany. Jakby to pisał Werter w czasie swojej dwunastogodzinnej agonii z kulą w głowie.
No nie wiem... Jakbym zrozumiał treść, to może bym znalazł parę plusów. A tak widzę tylko jakieś bezfabularne wynurzenia, z których nic do mnie nie trafia.
Styl wyegzaltowany. Jakby to pisał Werter w czasie swojej dwunastogodzinnej agonii z kulą w głowie.
No nie wiem... Jakbym zrozumiał treść, to może bym znalazł parę plusów. A tak widzę tylko jakieś bezfabularne wynurzenia, z których nic do mnie nie trafia.
6
Dziękuję.
Zatem następnym razem juz coś poważniejsego a nie tylko takie tam humorystyczne, damsko-męskie przepychanki.
Przeczytałem trzy razy i nie pojmuję. Ani całości, ani puenty. Wybacz, że jestem idiotą. Styl wyegzaltowany. Jakby to pisał Werter w czasie swojej dwunastogodzinnej agonii z kulą w głowie.
Cóż... sens całości wynika z puenty tak samo egzaltowany styl, może nie tyle werterowski co chwilami zbliżający się do literatury dla kucharek. Podpowiem tylko tyle: kto opowiada tę historię?

Zatem następnym razem juz coś poważniejsego a nie tylko takie tam humorystyczne, damsko-męskie przepychanki.
Przeczytałem trzy razy i nie pojmuję. Ani całości, ani puenty. Wybacz, że jestem idiotą. Styl wyegzaltowany. Jakby to pisał Werter w czasie swojej dwunastogodzinnej agonii z kulą w głowie.
Cóż... sens całości wynika z puenty tak samo egzaltowany styl, może nie tyle werterowski co chwilami zbliżający się do literatury dla kucharek. Podpowiem tylko tyle: kto opowiada tę historię?
8
Autorze, nie zmieniaj nic na siłę.
A teksty poważne nie są wcale z założenia lepsze od niepoważnych, żartobliwych i przekornych.
Często bywają niestety gorsze...
A teksty poważne nie są wcale z założenia lepsze od niepoważnych, żartobliwych i przekornych.
Często bywają niestety gorsze...
w podskokach poprzez las, do Babci spieszy Kapturek
uśmiecha się cały czas, do Słonka i do chmurek
Czerwony Kapturek, wesoły Kapturek pozdrawia cały świat
uśmiecha się cały czas, do Słonka i do chmurek
Czerwony Kapturek, wesoły Kapturek pozdrawia cały świat
9
Zrobiłeś dokładnie to, co zamierzałeś - duży plus. Miniaturka zgrabna, przejrzysta i podana w strawnej formie. Podobała mi się średnio, ale to nie Twoja wina, może nie jestem akurat w nastroju. żadnych kłopotów z dostrzeżeniem puenty, sugerowałbym nawet wycięcie ostatniego akapitu :wink:
Trzymaj się!
PS. Popracuj nad interpunkcją.
Trzymaj się!
PS. Popracuj nad interpunkcją.
Re: Historia jednej miłości [romans - farsa]
10Uff...
Parę usterek:
Teraz musiałem za to zapłacić, jak za każde szczęście prędzej czy później trzeba...
No dobra. przyznaję się, nie od razu załapałem! (Bijcie, jeśli chcecie). I myślę, że nie załapałbym, gdyby nie to zdanie:

Teraz ciekawskie pytanie do autora. Czy czytałeś opowiadanie Tomasza Pacyńskiego pt. "Wspomnienie" (Ze "Smokobójcy")?
Pozdrawiam
Parę usterek:
"A" zjadłeśStanislawKarolewski pisze:Rano robiła to szybko, ale czule za to wieczorami pozwalał mi na pieszczoty całego swojego boskiego ciała.
Może po prostu:Teraz musiałem za to zapłacić, jak za każde szczęście trzeba prędzej czy później zapłacić...
Teraz musiałem za to zapłacić, jak za każde szczęście prędzej czy później trzeba...
Wydaje mi się, że powinno być "zapomniałam kupić nowego mydła"- Kurwa, znów zapomniałam kupić nowe mydło.
No dobra. przyznaję się, nie od razu załapałem! (Bijcie, jeśli chcecie). I myślę, że nie załapałbym, gdyby nie to zdanie:
rzekłbym że jej stosunek do mnie był przedmiotowy

Teraz ciekawskie pytanie do autora. Czy czytałeś opowiadanie Tomasza Pacyńskiego pt. "Wspomnienie" (Ze "Smokobójcy")?
Pozdrawiam
11
Broń mnie Panie Boże! Nic na siłę, ale choć humor jest dobry, potrzebny i sam się tłumaczy, to siedzę także nad innymi tekstami. Co do niektórych mam wątpliwości i mam nadzieję, że to forum przyjdzie mi z pomocą rozwiania ich.
Hmm może... ale niekażde powtórzenie jest złe. Jest to także zabieg literacki służący wzmocnieniu, uwypukleniu słowa/frazy.
Smokobójcę czytałem... ale kompletnie nie pamiętam. Jednak doszukiwanie się powiązan nie miałoby w tym przypadku sensu. Tekst tu prezentowany powstał jeszcze przed publikacją zbiorku Pacyńskiego(a w każdym razie przed tym gdy ja się z nim zetknąłem).
Hmm może... ale niekażde powtórzenie jest złe. Jest to także zabieg literacki służący wzmocnieniu, uwypukleniu słowa/frazy.
Smokobójcę czytałem... ale kompletnie nie pamiętam. Jednak doszukiwanie się powiązan nie miałoby w tym przypadku sensu. Tekst tu prezentowany powstał jeszcze przed publikacją zbiorku Pacyńskiego(a w każdym razie przed tym gdy ja się z nim zetknąłem).
Re: Historia jednej miłości [romans - farsa]
13Wydaje mi się, że powinno być "zapomniałam kupić nowego mydła"- Kurwa, znów zapomniałam kupić nowe mydło.
[/quote]
bardzo przepraszam, że się wtrącę w nie-swój teren, ale za to w obronie uciśnionych :-)
Zapomniałam kogo/czego mydła
Zapomniałam kupić kogo/co mydło. Kupić ser. Kupić mięso. Zapomniałam sera i mięsa. W jednym rzecz o zapominaniu w innym o kupowaniu. To moje zdanie jeno. A tekst czytał mi się "bardzo". Pozdrawiam.
'ad maiora natus sum'
'Infinita aestimatio est libertatis' HETEROKROMIA IRIDUM
'An Ye Harm None, Do What Ye Will' Wiccan Rede
-------------------------------------------------------
http://g.sheetmusicplus.com/Look-Inside ... 172366.jpg
'Infinita aestimatio est libertatis' HETEROKROMIA IRIDUM
'An Ye Harm None, Do What Ye Will' Wiccan Rede
-------------------------------------------------------
http://g.sheetmusicplus.com/Look-Inside ... 172366.jpg
15
jasne, kupuje się chleb, ale zapomina się kupić chleba.Kupuje się coś
'ad maiora natus sum'
'Infinita aestimatio est libertatis' HETEROKROMIA IRIDUM
'An Ye Harm None, Do What Ye Will' Wiccan Rede
-------------------------------------------------------
http://g.sheetmusicplus.com/Look-Inside ... 172366.jpg
'Infinita aestimatio est libertatis' HETEROKROMIA IRIDUM
'An Ye Harm None, Do What Ye Will' Wiccan Rede
-------------------------------------------------------
http://g.sheetmusicplus.com/Look-Inside ... 172366.jpg