Przyjacielskie uniesienie (krótka opowieść)

1
Oparła mu głowę na ramieniu. Po przyjacielsku. Włosy musnęły jego policzek. Niechcący, zupełnie niechcący.

-Ciekawe, jakby to było? - Spytał, nie oczekując odpowiedzi.Nie odpowiedziała. - Ale wiesz dobrze, że nic z tego nie będzie. To nie realne. - Pragnął by potwierdziła, lecz ona milczała jak zaklęta. A może miała zaprzeczyć? Objął ją i siedzieli w ciszy, delektując się mokrym zapachem mgły. Jakoś tak odruchowo pogładził miękkość jej włosów. Widział ich kolor mimo wszechwładnej ciemności. Widział też nie patrząc jej piękne, brązowe oczy skupione na hipnotycznie snujących się nad łąką szarych oparach. Nie protestowała. Znali się już kilka lat. Świetnie się rozumieli, jak to przyjaciele. Mogli sobie pozwolić na gesty, które kiedy indziej i u kogo innego byłyby uznane za bardzo intymne, wręcz zarezerowane dla kochanków. Powiedziała coś smutnego, refleksyjnego. Nie ważne co. Właściwie nie musiała nic mówić. Zawsze bardzo dobrze wyczuwał jej nastroje. Pogładził jej ciepły policzek składając pocieszycielski pocałunek na skroni. Przeszedł ją dreszcz. Uniosła głowę i ich oczy spotkały się - Kasiu - westchnął i pierwszy odwrócił wzrok. Nie chciał przekraczać granicy, w którą ich przyjaźń i tak się już dość mocno przesunęła. Był wolny, kochał ją. Ona natomiast kochała męża. Albo tylko wydawało się jej, że go kocha. Im częściej odkrywała kolejne tajniki swojej przyjaźni z Arturem tym bardziej wątpiła w to do kogo kieruje to najpiękniejsze uczucie, którym ludzie potrafią się wzajemnie obdarzyć. Biło od niej ciepło, więc pozwalał sobie rozkoszować się nim. Cieszył się uniesieniem, które sprawiała jej obecność. Czysta i niewinna w jego wyobrażeniu. Zadygotała lekko, kiedy chłodniejszy powiew wiatru odbił się od jej ciała. Bez zastanowienia mocniej ją przytulił. Niechcący otarł dłonią o jej pierś. Udał, że nie zauważył, ona, że nie poczuła. Przecież nie mógł wiedzieć jak ten delikatny dotyk na nią zadziałał. Nie mógł się domyślać, że przypadkiem trącony sutek natychmiast stwardniał i mocniej odznaczył się na materiale bluzki. Było ciemno, nie mógł tego widzieć. Lepiej, że nie widział. Postanowiła to przerwać nim będzie za późno. Choć, co może być za późno? Co złego może wyniknąć z rozmowy przyjaciół? Zawstydziła się własnych myśli. Czuła się niezręcznie skrępowana, zdawało się jej, że to ona może zawieść tą wspaniałą przyjaźń - Powiem, wracajmy - pomyślała. On pomyślał mniej więcej to samo. Cóż za przypadek, co za głupi pech. Jednocześnie odwrócili głowy. Kraksa, stłuczka, wypadek drogowy. Dwa ciała wprawione w ruch w przeciwnych kierunkach. Ich trasy były zbieżne, a odległość zbyt mała, by uniknąć katastrofy. Jego wargi, twardsze, mniej delikatne wbiły się w idealną i wrażliwą linię jej ust. Przyjęła na siebie impet uderzenia, zasmakowała przypadku. Cofnęli głowy, jakby przestraszeni. Chwilę milczeli, zmieszani i zawstydzeni. Nagle wszystko minęło, graj muzyko, świecie płoń. Delikatnie, lecz stanowczo wplótł dłonie w miękkość jej włosów i przyciągnął do siebie. Pocałował, a ona pocałunek odwzajemniła. Ciepły, wilgotny aksamit języka spotkał się z jego wargami, rozchylił je, wniknął do środka niosąc rozkosz. Męskie dłonie spłynęły w dół pleców z subtelnością motyla. Zatrzymały się na chwilę na krzyżu po czym zjechały niżej ślizgając się po doskonałej krągłości pośladków. Jej palce sprawnie ujarzmiły opór guzików otwierając sobie drogę do szerokiego, rytmicznie unoszącego się torsu. Delikatnie musnęła ustami jego ucho a jednocześnie ręce delikatnie kreślące koła zsuwały się po rzeźbieniach brzucha. Musnęła jego krocze. Bardzo celowo bez odrobiny przypadku. On, nie mniej wyrachowanie uwolnił ją z krępującej bluzki i biustonosza. Unieruchomił ręce po bokach głowy. Popatrzyła mu wyzywająco w oczy. Z niespodziewaną zachłannością zawładnął jej ustami. Zbyt zaskoczona, nie stawiła oporu. Poznawał jej smak, penetrował wnętrze ust. Złagodniał, kiedy odpowiedziała. Z finezją nadal uwodził ją samymi pocałunkami. Nie puścił jej rąk mimo, iż wyczuwał jej pragnienie. Przesunął wargi na szyję. Piersi błagały, by ogrzać je ciepłem dłoni. Pogładził je, schylił się i musnął koniuszkiem języka. Jeszcze raz i jeszcze. Otulił je dłońmi.Po aksamicie języka dotknięcie palców wydało się prawie szorstkie.Na powrót obdarzył czułością trochę perwersyjniej obejmując sutek wargami.Wreszcie oswobodzona błądziła rękoma po jego ciele. Obdarzał pieszczotą napiętą skórę brzucha, wypukłe biodra i wklęsłe pachwiny. Dłonie zsunęły się na wcięcie talii i pozbawiły ją resztek ubrania.Gdzieś w środku niej napięcie zaczynało zwijać się w coraz ciaśniejszy węzeł. Zapadała w stan chwilowego zawieszenia. Doskonale wyczuwał jej dreszcze na języku,pod palcami. Umysł się wyłączył. Przez moment była tylko ciałem targanym rozkoszą. Pragnienie go oszałamiało. Chciał rzucić się na nią, jak zwierzę, posiąść jak wojenną brankę, ale z drugiej strony... Była zbyt cenna zbyt delikatna i zbyt bliska. Panował nad sobą był wyrozumiały i jak tylko potrafił wyzbył się egoizmu. Sama wskazała mu właściwy kierunek. Objęła go nogami i zagryzając wargi wprowadziła do raju.Wypełniał ją hodowanym przez kilka lat pożądaniem ona przyjmowała go serdecznie i zachłannie po kilku latach tęsknoty i marzeń. Silne lędźwia, gładkie krągłości bioder, szalony i płynny taniec na chłodnej, mokrej trawie. Ciche jęknięcia i okrzyk stłumiony pocałunkiem... Opiekuńcza obręcz jego ramion złagodziła doznanie. Przesunął się na bok i mocno wtulił ją w swoje ciało. Z policzkiem przytulonym do jego piersi poczuła się spełniona. Mgła dawno uniosła się w górę, księżyc posrebrzył łąkę i dwie nagie postacie... Spierając się na łokciu spoglądał na jej rozmarzoną twarz snując delikatnym dotykiem dłoni wzdłuż jej ciała, od szyji, aż po dolne partie brzucha.

- To sen czy jawa? - szepnął.

- Jawa - mruknęła rozkosznie posyłając mu prowokacyjne spojrzenie.

- Zatem oboje zgrzeszyliśmy - odparł pochylając głowę nad jej twarzą. Ciepła wilgoć języka. Jej dłoń prawie nieświadomie wsunęła się w jego włosy. Szybciej niż planował przyciągnęła go do swoich ust odwzajemniając silną lecz tak delikatną pieszczotę

- Artur, co teraz będzie? - zapytała.

- Ciii - przyłożył opuszek palca do jej ust - Ważne to co tu i teraz.

2
Proszę najpierw przeczytać regulamin.
"It is perfectly monstrous the way people go about, nowadays, saying things against one behind one's back that are absolutely and entirely true."

"It is only fair to tell you frankly that I am fearfully extravagant."
O. Wilde

(\__/)
(O.o )
(> < ) This is Bunny. Copy Bunny into your signature help him take over the world.

3
Trochę potknięć warsztatowych, byczków, braku spacji - wklejenie w Worda powie Ci wszystko. No, nie wszystko.

Nieważne - razem.



Tytuł... zupełnie mi nie pasuje.



Opowieść zdradza wrażliwość, odwagę i otwartość w odczuwaniu i wyrażaniu doznań. Do połowy czytało się dobrze, trącała delikatnie struny wspomnień... potem odczucia miałem już mieszane. Może zwyczajnie nie trzeba mi wszystkiego wykładać tak otwarcie, a może wolę samemu uruchomić wyobraźnię. Tym niemniej, ani przez moment nie przekraczasz granicy dobrego smaku, doceniam.



Trzymaj się!

4
Jakoś tak odruchowo pogładził miękkość jej włosów.
pogładzić miękkość? O_o

o widzeniu kolorów w ciemności może się lepiej nie wypowiem <wtedy działają tylko pręciki więc to niemożliwe>


Widział też nie patrząc jej piękne, brązowe oczy skupione na hipnotycznie snujących się nad łąką szarych oparach.
O_o

Nie chciał przekraczać granicy, w którą ich przyjaźń i tak się już dość mocno przesunęła.
przesuwnie się W granicę jest dla mnie mocno podejrzane


Im częściej odkrywała kolejne tajniki swojej przyjaźni z Arturem tym bardziej wątpiła w to do kogo kieruje to najpiękniejsze uczucie
tajniki przyjaźni są jeszcze bardziej podejrzane O_o

Czuła się niezręcznie skrępowana, zdawało się jej,
jak dla mnie albo jedno albo drugie -> chyba że niezręcznie sama siebie związała.

Hmmm ciekawe jak to jest czuć się zręcznie skrępowanym... ;)

Dwa ciała wprawione w ruch w przeciwnych kierunkach. Ich trasy były zbieżne, a odległość zbyt mała, by uniknąć katastrofy
trochę mi to nie pasuje :) (bardzo mi to nie pasuje)
Unieruchomił ręce po bokach głowy.
czyje ręce? czyjej głowy? zupełnie nie rozumiem co to znaczy w tym momencie O_o

(o odpowiedź na 1 pytanie 3 zdania dalej)

Była zbyt cenna zbyt delikatna i zbyt bliska. Panował nad sobą był wyrozumiały i
przecinkowa buba - jeden po cenna i jeden po sobą

Przesunął się na bok i mocno wtulił ją w swoje ciało.
O_o ale że jak? O_o





No i tylko nie przekraczenie granicy dobrego smaku w tym wszystkim mi się podoba. Tekst to bryła, którą się czyta okrutnie. Temat - kurde, się tu nic nie dzieje. No, dobra, jakiś zarys jest ale to jest po prostu scena plus zupełnie nie w moim guście.

Dużo błędów - przecinkowych i logicznych. Momentami musiałam się powstrzymywać przed parsknięciem śmiechem a to chyba nie powinno tak być :/

Mnie to tam nie ruszyło zupełnie - jedyne co mogę pochwalić to właśnie brak dosadności w opisach (chociaż ja akurat lubię dosadność tyle że nie w takiej tematyce).

Temat - ok, może i jakąś wrażliwość ukazuje ale mnie nie ruszyło - jestem na nie.

Styl - biorąc pod uwagę wyżej wymienione zdania - absolutnie na nie.

Ogółem - pisz dalej ;) na pewno będzie lepiej :)



Pozdrawiam serdecznie :)
"It is perfectly monstrous the way people go about, nowadays, saying things against one behind one's back that are absolutely and entirely true."

"It is only fair to tell you frankly that I am fearfully extravagant."
O. Wilde

(\__/)
(O.o )
(> < ) This is Bunny. Copy Bunny into your signature help him take over the world.

5
Mimo że nie nie mam siły na czytanie jakiegokolwiek tekstu - czytam. A twój, bo krótki i mało ocen ma i tylko jedną z cytowaniem.



Tekst nie wygląda na pierwszy rzut oka zachęcająco. Wielki kloc - jak tu mówią niektórzy - tekstu. Czyta się takie coś i gdy się widzi, ile jeszcze do końca akapitu, to aż się nie chce kontynuować. Akapity by się bardzo przydały, nie wiem jeszcze gdzie, ale na pewno gdzieś by można nacisnąć Enter.


Bezimienna pisze:Oparła mu głowę na ramieniu. Po przyjacielsku. Włosy musnęły jego policzek. Niechcący, zupełnie niechcący


nieporadny początek. Banalne zdania, krótkie do tego, bez dobrego rytmu. Pierwsze zdanie można błędnie zrozumieć: ona oparła jego głowę na swoim ramieniu. A jak sie domyślam, chodziło o: ona oparła głowę na jego ramieniu. "Mu" do wywalenia, wpisać jednak "jego" po "na".

Po następne - ile można czytać o opieraniu dziewczęcych głów na ramionach chłopaków? Ile można czytac o muśnięciu policzka przez włosy? Już na początku spotykam się z oklepanymi zwrotami. Takie potrafia zanudzić na śmierć. A wszak to dopiero pierwsze zdania.

Powtórzenie w ostatnim zdaniu o dziwo mnie nie gryzie, pewnie przez to, że jakby było samo: "Niechcący", to by okropnie to wyglądało.


Bezimienna pisze:-Ciekawe, jakby to było? - Spytał, nie oczekując odpowiedzi.Nie odpowiedziała


dwie spacje zjadłaś, a "spytał" nie "Spytał" - tzn z małej. "Nie odpowiedziała" jest zbędne, bo już wcześniejsze słowa mogą sugerować, iż dziewczyna się nie odezwała. W ogóle później znow chłopak sie odzywa, więc po co?


Bezimienna pisze:Ciekawe, jakby to było? - Spytał, nie oczekując odpowiedzi.Nie odpowiedziała. - Ale wiesz dobrze, że nic z tego nie będzie. To nie realne. - Pragnął by potwierdziła, lecz ona milczała jak zaklęta. A może miała zaprzeczyć?


o już wiem, gdzie powinien być Enter, gdzie powinien być zrobiony nowy akapit. Od "Pragnął..." Zasada jest taka niepisana (a może pisana?) żeby nie przytwierdzać do wypowiedzi bohatera zbyt dużej ilości tekstu. Bo jak to wygląda? U ciebie jest to kilkanaście jak nie więcej linijek.


Bezimienna pisze:Objął ją i siedzieli w ciszy, delektując się mokrym zapachem mgły


to mgła może być sucha? No ja tego pewna nie jestem, bo przeciez mgła to krople wody zawieszone w powietrzu. Czy krople mogą być suche?

Choć może źle rozumuję albo czegoś nie wiem.

Ale już pomijając tą nieszczęsną "mokrą mgłę" - zdanie wyjątkowo brzydkie przez swoją naiwność. Nie masz podanego wieku, ale strzelam, że nie masz więcej niż 20 lat. Jeżeli tak, to dobrze - może jeszcze przestaniesz pisać tak naiwne zdania. Jeżeli się mylę - cóż...


Bezimienna pisze:Widział ich kolor mimo wszechwładnej ciemności




co, przepraszam?


Bezimienna pisze: Uniosła głowę i ich oczy spotkały się - Kasiu - westchnął i pierwszy odwrócił wzrok


kolejne akapity by się mogly, tu, w tekst wcisnąć:

"Uniosła głowę i ich oczy spotkały się.

- Kasiu - westchnął i pierwszy odwrócił wzrok."



A potem znów od akapitu.

Inna rzecz, że masz "uniosła", nie zmieniasz podmiotu i piszesz "westchnął". Każdy głupi sie domyśli, że chodzi o chłopaka, ale warto, dla pewności, napisać, że to on to zrobił.

"ich oczy spotkały się" - kolejny oklepaniec. Budowanie takich zdań zostaw tym na blogach. Dobra literatura powinna wyglądać inaczej - przede wszystkim używać takich połączeń wyrazowych, które nie są w sobie ani trochę banalne/wtórne/naiwne/puste wewnętrznie. Trza być oryginalnym, po prostu. Czasami nie rozumiem tych, którzy idą na łatwiznę i wpisują banalne: "poczuł ciepło na swojej dłoni". Przecież zabawa z wymyślaniem coraz to lepszych połączeń wyrazowych to taka fajna. :P


Bezimienna pisze:Był wolny, kochał ją. Ona natomiast kochała męża


przepraszam, ale zdanie z mężem mnie rozśmieszyło. Nie mam pojęcia czemu. Może dlatego, że sobie pomyślałam: "autorka chce zaskoczyć. Robi to jednak nie za dobrze.".


Bezimienna pisze:Im częściej odkrywała kolejne tajniki swojej przyjaźni z Arturem tym bardziej wątpiła w to do kogo kieruje to najpiękniejsze uczucie, którym ludzie potrafią się wzajemnie obdarzyć


chyba pierwsze tak długie zdanie od początku tekstu.

Brakuje dwóch przecinków - po "Arturem" i pierwszym "to"

"to najpiękniejsze uczucie" - oł, uwielbienie miłości widzę. Nie, to żaden grzech, ale osobiście nie lubię tego uczucia.


Bezimienna pisze:Biło od niej ciepło, więc pozwalał sobie rozkoszować się nim


zdanie wcześniej byłam przy Kaśce... Za słabo pokazujesz, że zmieniasz osobę, o której mówisz.


Bezimienna pisze:Niechcący otarł dłonią o jej pierś. Udał, że nie zauważył, ona, że nie poczuła. Przecież nie mógł wiedzieć jak ten delikatny dotyk na nią zadziałał. Nie mógł się domyślać, że przypadkiem trącony sutek natychmiast stwardniał i mocniej odznaczył się na materiale bluzki.


zastanawiam się - śmiać się czy płakać? Lepsze by było pierwsze dla mnie, bo śmiech wydłuża życie, ale... No dobra, pośmieję się - ha ha, hehe, hihi - już.


Bezimienna pisze:graj muzyko, świecie płoń


takie pojedyncze wstawki w każdym tekście uważam za głupie, bo zbędne. Że nagle autorowi chce się inaczej pisać!



Tam później znów kilka spacji zjadłaś. A ci mówię, że od poprawiania tekstu nikt jeszcze nie umarł. Nie skończył się też świat, nie wybuchła epidemia. Nic złego ludzkości nie robisz, gdy poprawiasz tekst :D





Nie mam siły. Miałam nadzieję, że przejdę lekko przez tekst - bo wszak warto być optymistycznie nastawionym do tworu, jakiegokolwiek - a tu coś zupełnie odwrotnego.



Już mówiłam o niezachęcającym wyglądzie tekstu, teraz o innych sprawach.



Interpunkcja - do poprawienia. Sporo przecinków brakujących. Przede wszystkim jednak używaj ich częściej w miejscie kropek. Budujesz za dużo krótkich zdań, a jak już napiszesz jakieś dłuższe, to źle to wygląda. Gdzieniegdzie ten zabieg jest dobry, ale najczęściej nagromadzenie krótkich zdań nie buduje dobrego klimatu. Po drugie też krótkimi zdaniami nie pokazujesz, że potrafisz pisać. Bo na dobrą sprawę każdy to może. Nie każdy jednak potrafi napisać poprawnie zdanie długie, złożone.



Bohaterowie - ładne mają imiona, bo polskie. Zawsze się boję, że w takich i podobnych tekstach będą Mary czy Patricki. Br, nie lubię!

Ale tylko to jest w bohaterach ładnego. Reszta - ech! Artu nie wygląda w ogole jak mężczyzna, za wrażliwy dla mnie, błe. Kasia - wygląda na naiwną istotkę, dla której byle spojrzenie jest wielkim wydarzeniem. Razem tworzą parę zakochanych w sobie po uszy i nie widzących świata poza sobą nastolatków. A jak dobrze zauważyłam, Kaśka miała męża...



Warsztat - no na minus. Przede wszystkim te nieszczęsne spacje, a raczej ich brak. Spro nieporadności i tyle wystarczy, by warsztat ocenić krytycznie.



Styl - toto też nie przypadło mi do gustu. Jest strasznie naiwnie, okropnie banalnie. Aż mi wstyd powtarzać wciąż te same słowa - banalnie, naiwnie, albo oklepanie. Zdania puste, bez większej wartości artystycznej, tworzące całośc wyzbytą z piękna, tego prawdziwego, a nie sztucznego, jakie w tekście czuć od początku do końca. Najgorsze jest jednak, że w ogole nie czuć, iż bohaterowie robią coś złego, coś, czego nie powinni robić. Nie ma w tym emocji, odpowiednich emocji. Powtarzam - pustka w zdaniach panuje, naiwność wielka.



Opisy - nieporadne, zdecydowanie mogłyby być dużo lepsze. Używasz wiele zwrotów, które przyprawiają o zażenowanie. No ja rozumiem, chciałaś przedstawić to uczucie, podobno najpiękniejsze na świecie, ale robienie tego jakby tekst był przeznaczony na bloga albo do pamiętnika nigdy niczego dobrego nie spowodowało (dla literatury). I mam nadzieję, że nie spowoduje, gdyż uważanie takiego jak wyżej pisania za dobre uważam za co najmniej głupie.



Tekst w wielu miejscach rozśmieszył, a zapewne nie miał takiego celu. Raczej jednak powinnam płakać.



Pomysł - nie zamierzam się przy tym długo zatrzymywać. Wtórny jak cholera. Co z tego, że autorka nie przekroczyła granicy dobrego smaku, jeżeli cały tekst jest przekroczeniem jakiejkolwiek nieoryginalności? Dochodzi zakończenie - pójście na łatwiznę, powiem krótko.



Całość przedstawia się bardzo źle. Hm... Tak sobie pomyślałam: ludzie lubią czytać coś pięknie napisanego lub ciekawie napisanego, tzn szybką akcją, nagłymi jej zwrotami, zaskakującymi zdarzenia, lub śmiesznie napisanego (choć jeden humor nie trafia do wszystkich ;) ), lub strasznie napisanego. Mieszanki są bardzo mile widziane. A wyżej - ani to pięknie napisane, ani ciekawie, ani śmiesznie, ani przerażająco.



Pozdrawiam

Patka
Zajrzyj, może znajdziesz tu coś dla siebie

Jak zarobić parę złotych
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”