Wykorzystanie znanych już bohaterów - prawa autors

1
Witam!

Bez zbędnych wstępów, problem tyczący praw autorskich... Jestem w trakcie pisania któregoś z serii opowiadania dotyczącego jednego bohatera. Postać stworzyłem w swojej głowie, więc jest absolutnie nie powielona, natomiast już charaktery, jakie spotyka na drodze unikalne nie są i tutaj moje pytanie. Czy mogę swobodnie operować wszelkimi znanymi mi bohaterami baśni (np. Baba Jaga, Leśniczy, Wilk i Jaś) jak i postaciami stworzonymi niedawno (tu na ten przykład kłania się Wiedźma z Blair Witch Project czy nawet Jakub Wędrowycz;] ) Pytam o to, czy jeśli mój tekst zaciekawi wydawnictwo, to będę musiał zmieniać nazwy bohaterów? Sprawa ze starymi postaciami jet chyba łatwiejsza, tutaj raczej o jakiś prawa autorskich trudno mówić, ale z tymi nowymi?

Chciałbym o odpowiedź tych, co się znają i wiedzą o konkretach, bez "wydaje mi się" ;)

Z góry dzięki!
"Ludzie się pożenili albo się pożenią i pozamężnią, pooświadczali się... a ja na razie jestem na etapie robienia sobie kawy...jakkolwiek można to odnieść do życia" - Hipolit

2
Jaś i Baba jaga może być, ale już Wiedźmin to juz bardziej Sapkowskiego jest, wiec z tym moze być problem...

3
Możesz. Nie przejmuj się tym. Jeżeli masz opory natury moralnej to możesz robić przypisy w których będzie zaznaczony rodowód i pochodzenie postaci.
- Nie skazują małych dziewczynek na krzesło elektryczne, prawda?
- Jak to nie? Mają tam takie małe niebieskie krzesełka dla małych chłopców... i takie małe różowe dla dziewczynek.

4
Z tego co zauważyłem to we wszelkich parodiach, tekstach humorystycznych nie powinno być problemu z wykorzystaniem nazw zastrzeżonych (nawet Pilipiuk do jednego z Wędrowyczów zaprosił na chwilkę Terminatora, o ile dobrze pamiętam :P ) . Natomiast nazwy typu Baba Jaga, Leśniczy, Wilk i Jaś możesz wykorzystywać dowolnie - to są postacie już tak klasyczne, że nie ma problemu.



Ale generalnie z nazwami zastrzeżonymi bym uważał, zwłaszcza jeśli pochodzą z tego samego gatunku w którym pisujesz. Zawsze możesz je też poprzekręcać, zrobić aluzje - tak aby różniły się od oryginałów, ale żeby można było się domyśleć kto jest kto :).

5
Pamiętam, że w Szczepan Twardoch użył w jednym ze swoich tekstów postaci z książki Artura Perez-Reverte "Fechtmistrz", ale dodał to w przypisach później, właśnie rodowód tej postaci.
//generic funny punchline

6
Np. moją inspiracją był właśnie Geralt, jeśli zmienie jego imię i dodam mu pare nowych umiejętności, to będzie to plagiat?

7
Wystarczy, że zrobisz anagram np. Ralteg - i już masz swoją postać. Z prawami jest różnie - musisz się zapytac kogoś, kto się na tym zna. Wizerunki postaci są zawsze zastrzeżone, nie wiem jak jest z ich wersjami książkowymi.
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

8
Chociaż nie mam zbyt dużego doświadczenia w tej kwestii, ale wątpię, by to było moralne. Zresztą po co przysparzać sobie niepotrzebnych, ewentualnych problemów? Lepiej wymyślić coś własnego albo, jak już była mowa, zmienić nieco oryginalną, autorską nazwę, by potencjalny czytelnik wiedział o jaką postać chodzi.



O ile mnie pamięć nie myli, Paulo Coelhio powiedział(nie pamiętam dokładnego cytatu, dlatego przytoczę tylko ogólny sens), iż książki opowiadają o książkach i nie ma możliwości, by stworzyć coś zupełnie nowego, absolutnie niepowtarzalnego i tak innowacyjnego, że nikt nigdy wcześniej nie wykorzystał już podobnego lub tego samego motywu.

9
Na pewno nie jest to istotny problem natury moralnej. Dzieło literackie jest częścią kultury, każdy ma naturalne prawo z niego czerpać wedle uznania. Wstawiając cudzą postać do własnego utworu nikomu nie szkodzisz, nawet jeśli będzie to utwór wyjątkowo kiepski, nie powinien nikogo zniechęcić do oryginału. Jeśli wyjdzie twór dobry (a biorąc się za pisanie można to założyć), to możesz się nawet autorowi z którego ściągasz przysłużyć. :)

Intertekstualność od zarania występuje w literaturze i nie zamierzam jej deprecjonować, aczkolwiek mam nadzieję, że p. Coelho się mylił w powyżej przytoczonej wypowiedzi- wciąż czekam na dzieło całkowicie nowe.
- Nie skazują małych dziewczynek na krzesło elektryczne, prawda?
- Jak to nie? Mają tam takie małe niebieskie krzesełka dla małych chłopców... i takie małe różowe dla dziewczynek.

10
VV pisze:Na pewno nie jest to istotny problem natury moralnej. Dzieło literackie jest częścią kultury, każdy ma naturalne prawo z niego czerpać wedle uznania. Wstawiając cudzą postać do własnego utworu nikomu nie szkodzisz, nawet jeśli będzie to utwór wyjątkowo kiepski, nie powinien nikogo zniechęcić do oryginału. Jeśli wyjdzie twór dobry (a biorąc się za pisanie można to założyć), to możesz się nawet autorowi z którego ściągasz przysłużyć. :)


Chyba nie masz racji, bo skoro by tak było, to nie miałyby miejsca rozprawy sądowe nt. plagiatu. :/

11
Plagiat obejmuje (oprócz kopiowania) sygnowanie tworu własnym nazwiskiem, ale nie znam się na prawie, więc nie przesądzam.

12
Też się nie znam na prawie pisanym, interesuje mnie tylko etyczna strona problemu (i do niej się odnoszą moje poprzednie wypowiedzi).

Z sądami to nie wiem, ale nie wierzę, że p. Sapkowski czy jakiś inny będzie Cię ciągał po sądach za wstawienie do powieści siwowłosego Wiedźmina.



Nie rozumiem jeszcze jednego- dlaczego część z Was uważa, że zmienienie np. Vadera na Wiadera jest bardziej fair niż skopiowanie oryginalnej nazwy postaci?



@Mazer

Jeżeli pragniesz odpowiedzi "tych, co się znają i wiedzą o konkretach", to proponuję spróbować w tym temacie:

http://pisarze.mojeforum.net/35-temat-v ... ?start=510

:wink:
- Nie skazują małych dziewczynek na krzesło elektryczne, prawda?
- Jak to nie? Mają tam takie małe niebieskie krzesełka dla małych chłopców... i takie małe różowe dla dziewczynek.

13
Akurat wasze podejrzenia w tej sprawie są warte tyle samo co moje, czyli jajco. Trzeba by o to zapytać prawnika. A nawet prawnik nie odpowie na tak postawione pytanie, bo jestem skłonny założyć się o paczkę fajek, że każdy przypadek winien być rozpatrywany osobno.



Sam mam pewien problem ze skavenami. Nie wiem czy wydanie zbiorku, czy choćby jednego opka z radosnymi szczurołkami w roli głównej nie narusza praw autorskich panów, którzy wymyślili Warhammera.

14
VV pisze:T

Z sądami to nie wiem, ale nie wierzę, że p. Sapkowski czy jakiś inny będzie Cię ciągał po sądach za wstawienie do powieści siwowłosego Wiedźmina.


Sapkowski będzie. :twisted:

Dodane po 8 minutach:

Powiedzmy sobie tak: dochodzenie praw w polskim sądzie to ogólnie są jaja.



Przykład: proces Lewandowski vs. Ziemkiewicz.



Lewandowski stworzył postać dziennikarza Radosława Tomaszewskiego. Ziemkiewicz - Rafała Aleksandrowicza. Najpierw parę razy puścili do siebie oko na kartach opowiadań, potem Lewandowski uznał że granice żartu zostały przekroczone i pozwał Ziemkiewicza o skopiowanie konwencji i wzorca bohatera.



Nie wnikająć w problem kto miał rację i czy kwalifikowało się to do sądu wiedzcie jedno:



powołany przez sąd ekspert - krytyk literacki i językoznawca nie zadał sobie trudu przeczytania obu utworów. Lewandowski na sali sądowej udowodnił że ekspert forsę za ekspertyzę zainkasował (bodaj 900 zł) ale książki nie czytał, wysokiemu sądowi (który pewnie też nie czytał) sprawa się nudziła więc uznał że nie należy wnikać czy czytał czy nie - opinia eksperta jest wiążąca.



I )*(

15
Sapkowski to nie Lewandowski (dzięki Bogu!) ;) Sapkowski wydaje się rozsądniejszym z tej dwójki.

No, i wylazła kwestia tego, co jest plagiatem, a co "puszczeniem oka na kartach opowiadań", jak to ładnie Andrzej określił :D
Piszcząco - podskakująca fanka Mileny W.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”

cron