Schizofrenia (psychologia, psychiatria)

1
Miniaturka, a zarazem pomysł który rozwinę....chyba...bo może być i tak że zostanę uznany z beztalencie stylistyczne. Z góry wielkie dzięki za każde słowo odnośnie mojej skromnej próbki.















Po powrocie do domu, znowu starał się czytać. Nie do końca widział w tym sens, bo lekarz poinformował go już miesiąc temu że wraz z postępem choroby, skupienie się na czymś takim jak znaki graficzne i składanie ich w logiczną całość, będą stawać się coraz bardziej nieosiągalnym wyczynem. Ale póki mógł postanowił się nie poddawać i starać trzymać się swoich ulubionych czynności. Zaparzył sobie kawę i usiadł do książki. Zapadł się w miękkim fotelu i zagłębił w lekturę.

Uwielbiał ten fotel, efekt zapadania się w niego tworzył zawsze w jego głowie iluzję wkraczania do azylu i bezpiecznej izolacji. Z lampki ustawionej na małym stoliku obok fotela, sączyło się przyjemnie pomarańczowe światło, które niestety zaczęło powoli nadpalać litery na stronicach książki, i boleśnie parzyć go w palce.

-To tylko choroba, zwykły atak, skup się na odczuwaniu rzeczywistości tak, jak zalecał lekarz –powtarzał sobie cały czas w myślach.

Postanowił wstać i przejść się po pokoju, niestety fotelowy azyl, w który się zapadł, otoczył go stalowym zaciskiem i nie pozwalał podnieść się na równe nogi.

-Wstań, wstań, WSTAń!!!!!- Powoli, zaczęła znowu dopadać go panika, paraliżujący strach przed tym co może wyprodukować jego popadający w chorobę psychiczną umysł.

Wiedział, że musi złapać się myślami czegoś realnego, czegoś czego był całkowicie pewien że istnieje i skupić na tym uwagę podczas ataku paranoi.

-Zdjęcie matki na stoliku! Tak! Ono od zawsze tam stało, musi tu naprawdę stać jestem tego pewien.

Wszystkie swoje skojarzenia, odczucia i myśli skierował na to zdjęcie. -On z matką w przydomowym ogrodzie, uśmiechają się....przyjemnie....to tak jak martwe zwierze w dziecięcej kołysce....nastawione na przybycie zbawcy...krew, krew, krew...

-NIE!!! – wykrzyknął, starając się uwolnić umysł od atakujących go chorobowych omamów.

Z całych sił starał się podnieść i choć przez chwile poruszając się, odwrócić swoją uwagę od tonącej, w atramentowych odmętach szaleństwa, głowy.

Pierwsze dźgnięcie nożem, czegoś co siedziało w fotelu doszło celu niedaleko jego nerki.

Zwymiotował z bólu. –To tylko ja, nic się nie dzieje, nic ....nic.....mama.... Tym razem ostrze potwora ukrytego w fotelu, na wylot przebiło jego klatkę piersiową i wyrwało z szaleńczego wyścigu uszkodzonych myśli...

Zamknął oczy, umierał i dawało mu to przyjemne odczucie, że udało mu się własną śmiercią odgonić atak. Już nigdy tego nie doświadczy, już nigdy.

Kiedy podniósł powieki, siedział w swoim płaszczu na klatce schodowej, na wprost drzwi swojego mieszkania. Głowę opartą miał o ścianę i tylko połamane do krwi paznokcie, pozwoliły mu zrozumieć kiedy naprawdę zaczął się atak.

2
Coś w tym jest. Jeśli chodzi o stronę techniczną, to nie mam wyraźnych zarzutów. Gorzej z samym pomysłem. Bo widzisz, fajnie by było, gdyby ten fotel naprawde ożył i chciał zabić bohatera. Ale przecież to tylko wynik choroby.

Mógłbyś opisać nawet nalot kosmitów, a ja i tak będe ziewał z nudów, no bo przecież bohater zaraz się ocknie.

Gdyby tytuł był inny, mógłbyś wodzić czytelnika za nos, a na końcu wspomnieć dopiero o chorobie, co byłoby efektem zaskoczenia, a tak wiem, że wszystkiemu winna jest schizofrenia.

Opowiadanie raczej nie dla mnie, choć może innym się spodoba.

3
Może postaram się wytłumaczyć czym w zamiarze ma być całość.

Całość ma być thillerem medycznym a co za tym idzie, być skierowanym do ludzi których interesuje podobna tematyka.

Co do samego przebiegu tego co dzieje się z bohaterem, jest to wynik rozmów i zasłuchanych opowieści podczas stażu na oddziale zamkniętym w szpitalu psychiatrycznym.

Staram się w pewien sposób naświetlić tą chorobę nie od strony medycznych pism naukowych a samych cierpiących na ową chorobę.

4
Czegoś brakuje w twoim temacie :) Stosowne siły będą cię jeszcze za to ścigac.



Przeczytałam. Hmm średnie. Nie zasłużyłeś na lincz ale na nagrodę też nie :P Krótkie to było i jakoś trudno mi się wczuc w taki krótki tekst.

Co wiem? Pomysł jakoś nie odkrywczy ale zaintrygowało mnie, że schizofrenik miał atak w którym wiedział, że miał atak. Zanim dowiedziałam się, że to atak od początku(jakoś mnie to nie zaskoczyło za bardzo) zastanawiałam się, czy możliwym jest, aby schizofrenik wiedział, że ma atak<raczej mnie zaintrygowała chorobowa jednostka nie opowiadanie ale zawsze coś>.

Styl nie rzuca na kolana ale jakoś się czyta. Z czasem będzie lepiej.

Błędy? nie zastanawiałam się nawet - może jakieś powtórzenia.

O. Alan już skomentował :)

Alan ma rację! Zaskoczyc czytelnika! Tak! To by było ciekawe :)

Więcej gdy napiszesz coś dłuższego :)



Pozdrawiam :)
"It is perfectly monstrous the way people go about, nowadays, saying things against one behind one's back that are absolutely and entirely true."

"It is only fair to tell you frankly that I am fearfully extravagant."
O. Wilde

(\__/)
(O.o )
(> < ) This is Bunny. Copy Bunny into your signature help him take over the world.

5
Totalnie nie wiem co mam powiedzieć o takim krótkim tekście.

Niby jest w porządku, ale czegoś w nim brak.

Taka krótka scenka, historyjka wyrwana z czegoś większego.

Jeżeli miałbym powiedzieć coś teraz to rzekłbym, że tekst jest bezpłciowy. Nie wywołuje u mnie ani zachwytu, ani odrzucenia.

Rozwiń to i wrzuć raz jeszcze, bo teraz naprawdę nie da się zbyt wiele powiedzieć.



Pozdro.
Po to upadamy żeby powstać.

Piszesz? Lepiej poszukaj sobie czegoś na skołatane nerwy.

6
Tekstowi brak przede wszystkim zrozumienia schizofrenii. Według mnie powinieneś zmienić tytuł. Schizofrenik ma wizje dużo bardziej psychodeliczne. Twoja wizja była strasznie banalnym omamem, tymczasem wizje prawdziwego schizofrenika są fascynujące, wyłamują się spod dybów konwencjonalnej logiki.



Jest taka książka Antoniego Kępińskiego pt. "Schizofrenia". Autor jest niekwestionowanym autorytetem w polskiej psychiatrii, i do tego wielkim humanistą. Pisze jasno i zrozumiale. Jeśli skończyłeś 18 lat, polecam.



Musisz pisać językiem bardziej obrazowym. Ja chcę widzieć etapy tej wizji kadr po kadrze. Nie opisałeś tej wizji, prześlizgnąłeś się po niej od niechcenia.



Nie ważne, że tekst jest krótki. Za mało w nim myśli, za mało pasji. Musisz kochać temat, o którym piszesz. Nie kochasz psychiatrii. Twój tekst był pisany pod wpływem jakiegoś ostygłego uczucia.



Pisz o czymś, do czego masz stosunek bardzo emocjonalny. Gdy poczujesz, że twoje emocje stygną, musisz przerwać pisanie. To musi wyrastać z uczuć, a nie z jakiegoś chwilowego kaprysu intelektualno-ambicjonalnego.



Chcesz zostać pisarzem?

Porzuć ambicje i intelekt, skup się na uczuciach. Jeśli masz intelekt, to prędzej czy później zacznie być widoczny w twoich tekstach, tego nie da się wywołać świadomą intencją. To samo z ambicjami.



Uczucia!

Re: Schizofrenia (psychologia, psychiatria)

7
Siddael pisze:Po powrocie do domu, znowu starał się czytać.


Po co ten przecinek?


Siddael pisze:bo lekarz poinformował go już miesiąc temu że wraz z postępem choroby


Ten poprzedni przecinek wstawiłbym tu - między temu a że.


Siddael pisze:będą stawać się coraz bardziej nieosiągalnym wyczynem.



Rzecz nieosiągalna nie może stawać się co raz bardziej nieosiągalna. Może się stawać rzecz trudna nieosiągalną albo vice versa.


Siddael pisze:Z lampki ustawionej na małym stoliku obok fotela, sączyło się przyjemnie pomarańczowe światło


Przecinek - zbędny!


Siddael pisze:Powoli, zaczęła znowu dopadać go panika, paraliżujący strach przed tym co może wyprodukować jego popadający w chorobę psychiczną umysł.


Panika ma to do siebie, że atakuje znienacka - nie powoli. Przecinka zabrakło między tym a co.


Siddael pisze:Wiedział, że musi złapać się myślami czegoś realnego, czegoś czego był całkowicie pewien że istnieje i skupić na tym uwagę podczas ataku paranoi.


Czegoś - przecinek - czego. Przecinek przed że.




Siddael pisze:-Zdjęcie matki na stoliku! Tak! Ono od zawsze tam stało, musi tu naprawdę stać jestem tego pewien.


Przecinek przed jestem tego pewien.


Siddael pisze:uśmiechają się....przyjemnie....to tak jak martwe zwierze w dziecięcej kołysce....nastawione na przybycie zbawcy...krew, krew, krew...


Krew mnie zalewa zawsze, jak coś takiego widzę. Trzykropki stosuj, nie cztero- albo pięcio-. Poza tym po kropkach - spacja - dopiero potem następny wyraz.


Siddael pisze:choć przez chwile




Ile tych chwil było? (chwilę)


Siddael pisze:Pierwsze dźgnięcie nożem, czegoś co siedziało w fotelu doszło celu niedaleko jego nerki.


Przecinek słowo dalej.


Siddael pisze:Zamknął oczy, umierał i dawało mu to przyjemne odczucie, że udało mu się własną śmiercią odgonić atak.


Przecinek po umierał.


Siddael pisze:pozwoliły mu zrozumieć kiedy naprawdę zaczął się atak.


Przecinek po zrozumieć.





Tytuł odrzuca, jest sztampowy. Zmień, proponuję. Gramatyka leży, pomysł wyświechtany. Ale pracuj.

8
Po pierwsze proponuję zmienić tytuł. Po drugie mało rzeczywisty opis wizji schizofrenika. Głównym problemem tej choroby jest właśnie realność przeżywanych zdarzeń. Jak zauważył Epejos22 musisz bardziej obrazowo pisać. Pozwolić nam zobaczyć to, co widzi bohater. Poczuć jego strach.



Pomysł (chodzi o samą chorobę) mocno wykorzystany, ale można z niego jeszcze coś wycisnąć - ale to wymaga dużo pracy (zdobycie informacji, wciągająca fabuła, doskonały warsztat).



Pod względem poprawnościowo-stylistycznym jest przeciętnie. Szewczyk większość błędów wypisał.

Ogólnie nie specjalnie podobał mi się ten tekst. Nie przyciągnął mojej uwagi, nie wzbudził zainteresowania.



Pozdrawiam
"Rada dla pisarzy: w pewnej chwili trzeba przestać pisać. Nawet przed zaczęciem".

"Dwie siły potężnieją w świecie intelektu: precyzja i bełkot. Zadanie: nie należy dopuścić do narodzin hybrydy - precyzyjnego bełkotu".

- Nieśmiertelny S.J. Lec

9
dziękuję wszystkim za słowa krytyki :)

Aż chce się pracować dalej :)

Cóż chyba czas zabrać za coś, co naprawde mnie porusza i pociąga do pisania :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”