Pierwszy taki film, czyli wszystko tylko nie miłość, część czternasta

1
W tej części odbędzie się scena między Celinką a Jadwigą

Celinka
- Cześć.

Jadwiga
- Cześć.

Celinka
- Witaj w moich skromnych progach.
(Jadwiga przez chwile się porozglądała.)

Jadwiga
- No rzeczywiście bardzo skromnych.

Celinka
- Nie przejmuj się znam gorszę.

Jadwiga
- Naprawdę, a jest tam prąd, czy może o czymś nie wiem?

Celinka
- A co, chcesz zostać elektrykiem i chcesz się pobawić trochę prądem?

Jadwiga
- Ja, przestań.

Celinka
- Aha, rozumiem, elektryka prąd nie tyka, ale nie mnie.

Jadwiga
- Co chciałaś przez to powiedzieć?

Celinka
- Że nie chcesz być elektrykiem.

Jadwiga
- Masz rację, nie chcę zostać elektrykiem, może być?

Celinka
- Może, ale jednak przydałby się tu elektryk, nie sądzisz?

Jadwiga
- Tak sądzę, masz rację, przydałby się tu elektryk, ale nie ja, rozumiesz!

Celinka
- Rozumiem, rozumiem, nie masz jeszcze uprawnień, a to szkoda.

Jadwiga
- W ogóle nie szkoda, bo nie zamierzam, być tu elektrykiem, rozumiesz!

Celinka
- To może ułożysz kafelki w łazience?

Jadwiga
- Co takiego?

Celinka
- No wiesz, dziewczyny powinny trzymać się razem i sobie pomagać.

Jadwiga
- Ale nie tak?

Celinka
- A dlaczego?

Jadwiga
- Bo nie jestem osobą pełnoletnią i nie wiem, jak się układa kafelki.

Celinka
- To się nauczysz, jak ukończysz osiemnaście lat.

Jadwiga
- Ty chyba sobie żartujesz.

Celinka
- Masz rację. Remont nie może czekać, to co proponujesz?

Jadwiga
- Kafelkami zajmie się ktoś inny, może być?

Celinka
- To może Bolek, jest on na tyle dokładny, że na pewno sobie poradzi, tak sądzę.

Jadwiga
- Masz rację, a elektryką zajmie się Heniek, bo on zna się na kamerze, to znaczy z prądem też sobie poradzi.

Celinka
- Natomiast wbijaniem gwoździ zajmie się Janek, przecież umie obsługiwać tłuczek. No i najważniejsze, ktoś to musi wszystko pomalować, a więc pozostaje Andrzej z Krystianem.

Jadwiga
- Naprawdę poradzą sobie?

Celinka
- No pewnie i tak będzie lepiej niż teraz jest.

Jadwiga
- Masz rację, będzie lepiej, chodź rewelacji się tutaj nie spodziewam.

Celinka
- A my co będziemy robiły?

Jadwiga
- Będziemy patrzyły, jak oni robią, to wystarczy.

Celinka
- Masz rację, po co się przemęczać, wystarczy że ktoś inny się męczy.

Jadwiga
- Tylko czy się zgodzą na taki mały remont?

Celinka
- Jak ich tak ładnie poproszę, to na pewno się zgodzą, a przynajmniej mam taką nadzieję.

Jadwiga
- Tylko żeby nie było gorzej niż teraz jest.

Celinka
- Dlatego też ja tu będę i będę ich pilnować.

Jadwiga
- Miłej zabawy z nimi, naprawdę miłej.

Celinka
- Cieszę się, że pomysł ci się spodobał, a więc zmieńmy temat dyskusji.

Jadwiga
- Naprawdę, a na jaki?

Celinka
- Na taki, aby sobie porozmawiać.

Jadwiga
- To możemy sobie porozmawiać o tych wszystkich majsterkowiczach, no wiesz? Co mają przeprowadzić remont.

Celinka
- A o tych, zapomniałam.

Jadwiga
- To sobie przypomnij.

Celinka
- Już sobie przypomniałam, a więc o co chodzi?

Jadwiga
- To który z nich jest najlepszy?

Celinka
- Trudno powiedzieć, bo każdy z nich należy do tego gorszego sortu, na przykład Janek.

Jadwiga
- No tak konkretnego kotleta nie ma, a jeść trzeba.

Celinka
- No i Bolek, on wszystko może przeprowadzić, nawet twój rozwód.

Jadwiga
- Gdzie mi tam do rozwodu, jak nawet o małżeństwie nie myślę.

Celinka
- No i najważniejszy głupek tego uniwersum, czyli Andrzej.

Jadwiga
- A co on ma do tego? Aha rozumiem, on dopiero jest głupi.

Celinka
- Mogę nawet kogoś zacytować: „Gdyby głupota była jak narkotyk, to Andrzej byłby jej dilerem.”

Jadwiga
- Nie mów tak, bo jeszcze zacznie szczekać jak pies i potrzebny będzie kaganiec.

Celinka
- Nawet nie próbuj mu go teraz założyć, bo jeszcze ci się on oświadczy.

Jadwiga
- Spokojnie, nawet nie wiem, jakiej jest rasy.

Celinka
- Takiej jednej szczególnej, co ma sznurek zamiast ogonka. A gdybyś go tak chciała dokarmiać, to może ci nawet zaszczekać. Moim zdaniem lepiej już kupić sobie kotka, no więc, czy chciałabyś mieć kotka?

Jadwiga
- Nie, to znaczy, to Jagoda ma kota na punkcie kota.

Celinka
- A od kiedy to ona ma tego kota?

Jadwiga
- Jak żył Pucuś, czyli mój chomik to nie zauważyłam, ale teraz to tak nie całkiem.

Celinka
- Aha, no i co z tym kotem dalej było?

Jadwiga
- Nic, absolutnie nic, a tak właściwie to szkoda gadać.

Celinka
- Naprawdę, aż tak jej się pogorszyło?

Jadwiga
- Nie, to znaczy? Chyba mnie źle zrozumiałaś?

Celinka
- Nie żartuj sobie, ja dobrze wiem o co chodzi.

Jadwiga
- A więc o co chodzi, bo nie rozumiem?

Celinka
- No wiesz, ten kot musi mieć jakoś na imię.

Jadwiga
- Bardzo zabawne, naprawdę bardzo.

Celinka
- Nie przejmuj się, przynajmniej nie ma myszy.

Jadwiga
- Ty naprawdę nic nie rozumiesz, my nie mamy żadnego kota.

Celinka
- A to niedobrze, naprawdę niedobrze Jagoda może być niezadowolona, bo myszy harcują.

Jadwiga
- A to zapraszam na obiad, bo dziś mamy mysz pod dostatkiem.

Celinka
- Wiesz co? Wolę batona.

Jadwiga
- A może jednak chcesz coś bardziej mięsnego.

Celinka
- Daj spokój, nie wyglądasz apetycznie, jesteś za bardzo koścista.

Jadwiga
- Aha, rozumiem.

Celinka
- Żartowałam, to był tylko żart.

Jadwiga
- Mało zabawny, naprawdę mało zabawny.

Celinka
- Nie denerwuj się tak, po prostu nie wierzę w bajki.

Jadwiga
- A ja wierzę, to znaczy lubię je oglądać w telewizji.

Celinka
- To jak tam Jasio i Małgosia, żyją jeszcze?

Jadwiga
- Oj jak późno się zrobiło, naprawdę późno. No cóż muszę już iść do domu, bo Jagoda na mnie tam czeka.

Celinka:
- Naprawdę czeka, aha to jak tam u niej? Nadal chce utworzyć rząd światowy?

Jadwiga
- Nie żartu sobie, bo tu naprawdę trzeba zrobić porządek.

Celinka
- To niech weźmie miotłę i sama pozamiata.

Jagoda
- Ale ona nie lubi sprzątać, poza tym to niech mężczyźni sprzątają.

Celinka
- Akurat porządek jest wtedy, gdy ich tu nie ma, a gdy już są, to zaczyna się bałagan. Dlatego też możemy ich sobie spokojnie omówić.

Jadwiga
- A mi już wystarczy. Nie chce mi się o nich już więcej wspominać.
Celinka
- A dlaczego by nie w końcu żaden egzemplarz nie należy do spisu lektur obowiązkowych, czyli smutno, nudno i ponuro. Przynajmniej będzie wesoło, gdy ich wszystkich ocenimy.

Jadwiga
- Ale wolałabym już iść.

Celinka
- No chyba to nie przez Jagodę, która musi się golić, no tak musi się golić.

Jadwiga
- A to dlaczego niby musi się golić?

Celinka
- No bo musi się golić. Nie żartuj sobie, przecież ja wiem o co chodzi.

Jadwiga
- No właśnie o co chodzi, bo nie rozumiem?

Celinka
- No wiesz, ona za dużo myśli i od tego śmierdzi.

Jadwiga
- Co takiego? Kto ci naopowiadał takich głupot?

Celinka
- Przecież sama wiesz, że ona się nie myje i tłamsi ludzi swoim smrodem.

Jadwiga
- Ona nie śmierdzi, tylko pachnie, bo jak ja przychodzę to wszystko pachnie.

Celinka
- No tak, bo jak się używa za dużo dezodorantów, to wszystko pachnie.

Jadwiga
- Ja naprawdę nie wytrzymam, rozumiesz, nie wytrzymam i wychodzę, i to już!
(Wtenczas wstała i wyszła z kadru.)

Celinka
- Nie przejmuj się. To nic że ona teraz śmierdzi. Zawsze może się umyć. Poza tym drzwi do mnie są dla ciebie zawsze otwarte.
(Po czym wstała i wyszła z kadru. Po chwili obie już były na swoich miejscach.)

Bolek
- Akcja.
(Janek uderza tłuczkiem o deskę, natomiast Heniek kończy kręcić. Od razu Jagoda zaczyna swoje.)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Scenariusze filmowe i teatralne”