Latest post of the previous page:
Mary Ann May, w odseparowaniu, logicznie, tak. Natomiast w całym tekście dopisywanie na każdym kroku tej negacji było by raczej zbędnym powtórzeniem. „[…] brakiem oblicza absolutnego nic.” brzmi we wstępie co najmniej nadgorliwie. Wstępie, który ma szybko nakreślić sens, trochę zaintrygować i przygotować na nadchodzące zdania. A przecież rozpisuję się nad tym w ten dokładny, pełny logicznie sposób odrobinę niżej, w cytowanym fragmencie. W moim mniemaniu brak dosłowności jest tu akceptowalny.Innym argumentem może być podejście, że to Autor zwracając się do swoich czytelników, na tamtym poziomie narracji, specjalnie stosuje takie uproszczenie. I teraz jeśli ten zabieg faktycznie okazałby się błędem, to przypisuję go jego [Autora] cechom. [Jail free card]

Dosłowny sposób myślenia, gdzie opisanie takiego "absolutnego nic" stanowi sprzeczność samą w sobie, jest mało sensowny w realiach słowa pisanego i mówionego. To nie jest równanie dotyczące metafizyki tylko miniatura. Podejmując ten tok rozumowania, w każdym przypadku odniesienia się do tego [braku] zjawiska trzeba by zostawiać pustą przestrzeń w zdaniach. W zasadzie wcale nie można by się do niego odnosić a tej miniatury stworzyć. A jednak jako ludzie potrafimy pojąć koncept braku czegoś, stwierdzić to i nazwać. Jakoś teraz o tym rozmawiamy. Nie rozumiem jak miałbym zastosować tę uwagę w tej miniaturze i przełożyć ją przez pryzmat ludzkiego postrzegania. Czysto metafizycznie, tak zgadza się.