Przedstawiam Wam początek mojego nowego projektu. Tytuł roboczy. To pierwszy rozdział, ale nie martwcie się, będą i (o wiele) dłuższe.
01. Rafał
Witam, na imię mi Noelle. Jestem mieszanką kilku rodzajów istnień, zwaną hybrydą. Czasami to uciążliwe, czasami nie.
Moja egzystencja jest monotonna. Rano zjadam śniadanie mieszczące się na samej górze listy moich ulubionych dań - płatki owsiane z nieznaczną porcją mleka i ruszam. Zazwyczaj na spacer, czasami po prostu na łowy- moja dusza składa się między innymi z wampira.
Kiedy tak chodziłam po parku, do mojego umysłu napłynęła fala wspomnień dość intensywnych, takich, jakie chciałabym odepchnąć w najmroczniejsze zakamarki mojego umysłu. Ale jedną myśl przyjęłam z uśmiechem. Był to obraz mojej siostry. Ewangeliny. Została stworzona w tym samym czasie, co ja. Pomyślałam, że fajnie by było ją spotkać...
Końcówka pióra szybko sunęła po papierze, pozostawiając po sobie ślad w postaci kresek różnego kształtu i rodzaju....
-Rafał, bo kolacja wystygnie!
...Te, na moich oczach, przeistaczały się w znaki, które nazywamy różnie. Litery, liczby, głoski, litery, słowa, zdania....
-Co, znowu piszesz?
...to fantastyczne uczucie. Czuć, jak pod moimi palcami, za pośrednictwem pióra tworzy się Jakaś Historia. Moje Dziecko. Tylko MOJE. Nikomu nic do tego...
-Do jasnej cholery! Rafał!
...i nikomu nic do tego, czym się zajmuję. Ale... matka mnie woła, więc...
Albo nie. Lepiej siedzieć i pisać. Wena dzisiaj przyszła i za żadne skarby nie ma zamiaru się ulotnić. Muszę się jej całkowicie oddać. Mam pewnego rodzaju fioła na punkcie zdań, słów, liter. I nie kryję się z tym.
Słyszę, jak ktoś energicznym krokiem wchodzi po schodach. Robi to szybko, bez żadnej chwili na zastanowienie się. A ta osoba (tak, wiem kto to jest, moja intuicja nigdy mnie nie zawodzi) musi zrozumieć, że powinna przemyśleć wszystko, zanim wtargnie do mej osobistej świątyni, arkadii, laboratorium tekstów i osobistych przemyśleń, gdzie tworzą się moje historie. Niektóre dotyczą mnie samego, inne są wyssane z palca.
W końcu matka wchodzi do tego miejsca, mojej opoki, swoistego azylu. Automatycznie odwracam głowę w kierunku drzwi, przez których próg przeszła ta kobieta. Kobieta, którą kocham nad życie. Mimo, że nie nosiła mnie w sercu. Ani przez dziewięć miesięcy, ani w ogóle.
Kwartet
5Brawo, jestem z Ciebie dumna.
Dodano po 19 minutach 21 sekundach:
A w ogóle to...
Ten gar musi być chyba mały, bo zdarzeń na razie mało, bohaterów (realnych) tak samo. Chyba, że nie zrozumiałaś tego kursywą.
I taka narracja, o jakiej wspominasz, będzie. Tylko początek inny. I mogę robić takie eksperymenty, okej, nazywaj to jak chcesz. Mogę, bo to mój tekst.
Dodano po 19 minutach 21 sekundach:
A w ogóle to...
Ten gar musi być chyba mały, bo zdarzeń na razie mało, bohaterów (realnych) tak samo. Chyba, że nie zrozumiałaś tego kursywą.
I taka narracja, o jakiej wspominasz, będzie. Tylko początek inny. I mogę robić takie eksperymenty, okej, nazywaj to jak chcesz. Mogę, bo to mój tekst.
Kwartet
6O jezusie.
Początek jest nawet zabawny, bo wskazując, że fragment napisany kursywą to nie Twoje dzieło lecz dzieło Twojej postaci dajesz nadzieję, że reszta okaże się zabawną powiastką o przygodach grafomana płodzącego w ekstazie swoją szmirę.
Tymczasem dalej ani humoru, ani dystansu, dalej to samo zadęcie i odkrywanie dawno odkrytego, etos, patos i domestos.
Nie wiem, jak to rozumieć. W sumie Rafał opowiada w pierwszej osobie i on to nadal nie Ty, a więc może w kolejnej odsłonie zrobisz następny krok w tył, pojawi się humor i mrugnięcie okiem do czytelnika.
A może to żart bez klucza i nie zdradzisz czytelnikowi, w którym momencie ma się zaśmiać.
Ja w każdym razie nie wiem. Mam po prostu nadzieję, że żartujesz.
Mam też nadzieję, że wiesz co to opoka i że płodu nie nosi się w sercu (nawet wedle frazeologizmu).
Początek jest nawet zabawny, bo wskazując, że fragment napisany kursywą to nie Twoje dzieło lecz dzieło Twojej postaci dajesz nadzieję, że reszta okaże się zabawną powiastką o przygodach grafomana płodzącego w ekstazie swoją szmirę.
Tymczasem dalej ani humoru, ani dystansu, dalej to samo zadęcie i odkrywanie dawno odkrytego, etos, patos i domestos.
Nie wiem, jak to rozumieć. W sumie Rafał opowiada w pierwszej osobie i on to nadal nie Ty, a więc może w kolejnej odsłonie zrobisz następny krok w tył, pojawi się humor i mrugnięcie okiem do czytelnika.
A może to żart bez klucza i nie zdradzisz czytelnikowi, w którym momencie ma się zaśmiać.
Ja w każdym razie nie wiem. Mam po prostu nadzieję, że żartujesz.
Mam też nadzieję, że wiesz co to opoka i że płodu nie nosi się w sercu (nawet wedle frazeologizmu).
Kwartet
7Wrzucasz tekst, o którym chcesz rozmawiać i szukasz rady, więc przekazałam ci, że ten fragment jest na tyle kiepski, że nie wiadomo, co tu poprawiać. Jest tu zaburzona narracja, pełna eksperymentów narracyjnych, które czynią tekst "nieczytalnym".Lamia pisze: (pt 23 kwie 2021, 14:35) Ten gar musi być chyba mały, bo zdarzeń na razie mało, bohaterów (realnych) tak samo. Chyba, że nie zrozumiałaś tego kursywą.
I taka narracja, o jakiej wspominasz, będzie. Tylko początek inny. I mogę robić takie eksperymenty, okej, nazywaj to jak chcesz. Mogę, bo to mój tekst.
Dodano po 2 minutach 55 sekundach:
O! O blenderze!
Kwartet
8Witamy nową pisarkę.
Tekst nie jest zbyt długi więc ciężko go oceniać poprzez przedstawione wydarzenia. Autor ma tu przewagę nad czytelnikiem, bo wie co się stanie dalej, albo co się stało wcześniej.
Jest trochę błędów drobnych:
- brakuje spacji po myślniku w dialogach
-
Ale to wszystko drobne rzeczy, łatwe do poprawienia po pierwszym czy drugim czytaniu.
Największym grzechem, na szczęście wybaczalnym, jest brak doświadczenia w tym tekście. Jestem w stanie przyjąć, że część napisana kursywą jest pewną stylizacją. Świat czy postać jakby już widziana z daleka w innych opowieściach- ni to wampir, ni to co. Jakaś fantazja w każdym razie. Niech będzie. Najważniejsze co autor z tego wyciśnie.
Powtarza się to niestety w drugiej części. Tam zdania są na szczęście prostsze, ale kuleją na inną nogę.
Może potem się wyjaśni, że to jednak psychol mordujący za przeszkadzanie (albo i bez), a matka szła go zgładzić i powinna się jednak skradać. Oczywiście żartuję, ale jest w tym pewien dysonans, pompowanie formy, która nie ma związku z treścią.
Podobnie tutaj:
Łatwo jest wykrzywiać nasz naturalny, codzienny język, ale nie jest łatwo robić to w sposób ciekawy i wartościowy. Dziwnie nie znaczy artystycznie, nie znaczy lepiej.

No pewnie.
Ale pytanie czy piszesz, żeby sobie napisać, czy chcesz, żeby ktoś to przeczytał.
Jeśli to drugie, to jednak musisz wziąć w jakimś stopniu pod uwagę czytelnika.
Taka to właśnie jest ta... (nie)wolność twórcza.
Powodzenia w podboju cudzych wyobraźni.
Tekst nie jest zbyt długi więc ciężko go oceniać poprzez przedstawione wydarzenia. Autor ma tu przewagę nad czytelnikiem, bo wie co się stanie dalej, albo co się stało wcześniej.
Jest trochę błędów drobnych:
- brakuje spacji po myślniku w dialogach
-
Lamia pisze: (pt 23 kwie 2021, 13:45) ońcówka pióra szybko sunęła po papierze, pozostawiając po sobie ślad w postaci kresek różnego kształtu i rodzaju....
Pisze się litery, a głoski się wymawia. Błąd rzeczowy chyba. Nie jestem pewien tego powtórzenia "litery" ale w sumie nadaje rytm, więc chyba do przyjęcia.Lamia pisze: (pt 23 kwie 2021, 13:45) ..Te, na moich oczach, przeistaczały się w znaki, które nazywamy różnie. Litery, liczby, głoski, litery, słowa, zdania..
Przy takiej konstrukcji zdania "ruszam" wydaje się być dodatkiem do płatków równoważnym z mlekiem. Wiem o co chodzi autorowi, ale po polsku trzeba by to zdanie zapisać trochę inaczej.Lamia pisze: (pt 23 kwie 2021, 13:45) Rano zjadam śniadanie mieszczące się na samej górze listy moich ulubionych dań - płatki owsiane z nieznaczną porcją mleka i ruszam.
Ale to wszystko drobne rzeczy, łatwe do poprawienia po pierwszym czy drugim czytaniu.
Największym grzechem, na szczęście wybaczalnym, jest brak doświadczenia w tym tekście. Jestem w stanie przyjąć, że część napisana kursywą jest pewną stylizacją. Świat czy postać jakby już widziana z daleka w innych opowieściach- ni to wampir, ni to co. Jakaś fantazja w każdym razie. Niech będzie. Najważniejsze co autor z tego wyciśnie.
Poza powtórzeniem takie zdania łyka się jak za duża gorzką tabletkę. Rozumiem, że pewnie chciałaś nadać jakąś stylizację, ale czy tegoLamia pisze: (pt 23 kwie 2021, 13:45) Kiedy tak chodziłam po parku, do mojego umysłu napłynęła fala wspomnień dość intensywnych, takich, jakie chciałabym odepchnąć w najmroczniejsze zakamarki mojego umysłu.
nie da się opowiedzieć w trochę bliższy człowiekowi sposób?
Powtarza się to niestety w drugiej części. Tam zdania są na szczęście prostsze, ale kuleją na inną nogę.
A powinna się zastanawiać? Skradać nasłuchiwać? Matka idzie zawołać syna na obiad, jeśli dobrze rozumiemLamia pisze: (pt 23 kwie 2021, 13:45) energicznym krokiem wchodzi po schodach. Robi to szybko, bez żadnej chwili na zastanowienie się.

Podobnie tutaj:
Matka idzie po schodach. Co z tym wspólnego ma intuicja? Ja jej nie mam, a się domyśliłem. Znów balon i nie za bardzo wiadomo po co.Lamia pisze: (pt 23 kwie 2021, 13:45) A ta osoba (tak, wiem kto to jest, moja intuicja nigdy mnie nie zawodzi)
Łatwo jest wykrzywiać nasz naturalny, codzienny język, ale nie jest łatwo robić to w sposób ciekawy i wartościowy. Dziwnie nie znaczy artystycznie, nie znaczy lepiej.

No pewnie.
Ale pytanie czy piszesz, żeby sobie napisać, czy chcesz, żeby ktoś to przeczytał.
Jeśli to drugie, to jednak musisz wziąć w jakimś stopniu pod uwagę czytelnika.
Taka to właśnie jest ta... (nie)wolność twórcza.
Powodzenia w podboju cudzych wyobraźni.
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.
Kwartet
9MargotNoir, nie wzywaj imienia Pana Boga nadaremno, bo na tym świecie istnieją lepsze sposoby na podbudowanie swojej niskiej samooceny.
Wykreowałam Rafała by zaiste, nie był dobrym pisarzem i nie wiem doprawdy, co w tym dziwnego.
I nie bądź hipokrytą. Z jednej strony piszesz że brak humoru, z drugiej że ja sobie żartuję. Trochę mało logiki. Coś czuję, że oczy w Twoim avatarze są o wiele bardziej bystre od Twoich w realu.
Agajo, okej, powiedziałaś, i dziękuję Ci za to. Napisałam inaczej?
Seener, no, nie taką nową, jestem tu już od jakiegoś czasu.
(ale nie jestem głupia, tak naprawdę wiem, czemu mnie tak nazwałeś)
Dziękuję Ci za wskazanie błędów. A co do tej gorzkiej tabletki, co do prostszego sposobu, nie ma co odczuwać takich rzeczy, bo ten początek, utworzony przez Rafała, miał właśnie taki być.
Dziękuję wszystkim Wam.
Wykreowałam Rafała by zaiste, nie był dobrym pisarzem i nie wiem doprawdy, co w tym dziwnego.
I nie bądź hipokrytą. Z jednej strony piszesz że brak humoru, z drugiej że ja sobie żartuję. Trochę mało logiki. Coś czuję, że oczy w Twoim avatarze są o wiele bardziej bystre od Twoich w realu.
Agajo, okej, powiedziałaś, i dziękuję Ci za to. Napisałam inaczej?
Seener, no, nie taką nową, jestem tu już od jakiegoś czasu.

Dziękuję Ci za wskazanie błędów. A co do tej gorzkiej tabletki, co do prostszego sposobu, nie ma co odczuwać takich rzeczy, bo ten początek, utworzony przez Rafała, miał właśnie taki być.
Dziękuję wszystkim Wam.
Kwartet
11Krótki fragment, który ma ok. 2.000 zzs i sporą liczbę błędów.
Jak ktoś zauważył wyżej, fragment kursywą mógł być zabawny, jednak okazuje się, że stylistycznie nie różni się niczym od dalszego tekstu - tu i tu są błędy. Fabuły też żadnej. Jeżeli to miałby być pierwszy rozdział, to wg mnie wymaga sporego rozbudowania i dopracowania, aby zainteresować czytelnika.
Jak ktoś zauważył wyżej, fragment kursywą mógł być zabawny, jednak okazuje się, że stylistycznie nie różni się niczym od dalszego tekstu - tu i tu są błędy. Fabuły też żadnej. Jeżeli to miałby być pierwszy rozdział, to wg mnie wymaga sporego rozbudowania i dopracowania, aby zainteresować czytelnika.
"Idź więc, są światy inne niż ten."
---
"If you don't believe in even the possibility of magic, you'll never ever find it."
---
"If you don't believe in even the possibility of magic, you'll never ever find it."
Kwartet
12Jeśli to ma być pierwszy rozdział, to zdecydowanie za krótki tekst. Początek pisany kursywą ma fabułę do bani i trochę błędów, ale zrozumiałem, że tak ma być. Że tak zaczyna się kiepska powieść, pisana przez Rafała. A dalej? Rzeczywiście za dużo patosu ale - uwaga! - cały ten rozdział nie jest wcale tak źle napisany. Ale trzeba szlifować warsztat. Powodzenia i pozdrawiam.
Kwartet
15Dokładnie tak. Większość, cóż, najwidoczniej nie zrozumiała tego, co zacytowałam, i próbując zamaskować swoją głupotę, czepia się o co tylko się da, potęgując przy tym dość niski poziom w interpretacji tekstu.RebelMac pisze: (pt 20 sie 2021, 21:58) Początek pisany kursywą ma fabułę do bani i trochę błędów, ale zrozumiałem, że tak ma być.