Czarna Róża [fantasy] [fragment]

16

Latest post of the previous page:

jagoda139 pisze: (ndz 21 mar 2021, 10:30) Właściwie czemu nie? Co konkretnie jest problemem w zablokowaniu miecza długim sztyletem (a jak sprawdzałam to najdłuższe miały do 40 cm)? To w sumie taki mini miecz. Nie mówię, że uwaga jest zła, ale potrzebuję doprecyzowania.
Mocno polecam Tumblr How To Fight Write. Tutaj masz artykuł o tym, jak działa sztylet vs miecz ("Knives Out"):

FL
"[...] niema tego rodzaju pisma, do którego język Polski nie byłby zdolnym." – Maria Wirtemberska Malwina, czyli domyślność serca, 1816

Czarna Róża [fantasy] [fragment]

17
Tu w 8 sekundzie jest taka technika. Co prawda dotyczy noża, a więc broni z ostrzem z jednej strony, gdzie drugą, tępą, można oprzeć o przedramię, ale w średniowieczu używano i sztyletów o okrągłej głowni. Więc, teoretycznie... ;)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Czarna Róża [fantasy] [fragment]

19
Przede wszystkim warto w opisach walki bronią białą zapomnieć o istnieniu słowa "blokować". W zamian używać prawidłowych określeń czyli "zasłonić", "parować" ,"zbić" , "odbić".
W szermierce nie tylko występują, najczęściej pokazywanych w filmach i na filmikach, zasłon statycznych ale także cała gama zasłon dynamicznych i lotnych. Czy można obronić się sztyletem przeciwko cięciu miecza - można. Ale (już na pewno) nie w sposób jaki prezentuje się na tym 2 filmiku.
Tutaj można byłoby wrzucić całą teorię parowania ale nie jest to ani miejsce ani czas.
Co do samego opisu to problem z nim jest taki, że brakuj w nim jakiejkolwiek informacji z jakiego kierunku cięcie zostało zadane. Jaka broń została użyta (bo miecz i sztylet to pojęcia bardzo obszerne). Więc przy tak małej dawce informacji i zakładając że bohater nosi sztylet nie tylko po to aby lepiej się prezentować (bo w fantasy każdy broń mieć powinien) to bez problemu można uznać że taka akcja jest prawdopodobna.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

Czarna Róża [fantasy] [fragment]

20
Tak filmik ciekawy, to jest filmik mistrz noża kontra człowiek samobójca z mieczem z akcjami pt."proszę zabij mnie gdyż tak bardzo nie umiem walczyć". W każdym innym układzie większość nie wyjdzie:)
Co do sytuacji walki: dlaczego, mając token (sztylet, który każdy rozpozna, bliznę na twarzy itd) doprowadza ona do walki. Każda walka to ryzyko. Nawet świetny szermierz nie walczy póki nie musi - zwłaszcza, że potocznie nazwany "blok" (prawidłowo zasłona) nie wciska pauzy i dalej coś powinno się stać, strasznie trudno przerwać walkę w takim momencie, więc szybko efekt byłby ranny strażnik - co mogłoby spowodować atak pozostałych i brak miejsca na dalszą rozmowę, a rozumiem, że celem bohaterki nie jest zabicie tych strażników tylko szybkie spławienie. Tutaj logika i konstrukcja bohaterki kuleje.
Ponadto: jakim cudem nie dostrzegli jej blizny widząc jej uszy?
Co do tekstu - kwestie warsztatowe zostały omówione. Nie przyciągnął mnie. Wyrwany kawałek, nie zapamiętałam prawie nic po przeczytaniu. Początek jest ważny, to moment, kiedy kupujesz czytelnika. Nie przyciągnął mnie ani język, ani fabuła,ani bohaterka, wszystko w miarę poprawne ale jednak raczej prześlizguję się po tym. Monologi wewnętrzne bohaterki zamiast odzwierciedlać jej stan emocjonalny w sumie skupiają się na przekazywaniu wiedzy o świecie w łopatologiczny sposób. Brakuje czegoś co pomogłoby zaczepić i wzbudzić ciekawość. Brzmi jak opowieść dla nastoletnich odbiorców, zarówno językowo jak i w konstrukcji bohaterki.
Spróbuj może bardziej wydobyć atmosferę z tego kawałka- ciemne miasto, noc, godzina policyjna, albo bardziej zbliżyć się do bohaterki, jej stanu psychicznego, co nią kieruje, jak ona widzi, czuje, jej napięcie, pośpiech, po co to robi, to jest coś co np mnie mogłoby przekonać do czytania dalej.
Czarna Gwardia
Potęga słowa - II tekst

Czarna Róża [fantasy] [fragment]

21
Grimzon, Caroll, dziękuję za opinie :-)
Grimzon pisze: (ndz 21 mar 2021, 13:19) Więc przy tak małej dawce informacji i zakładając że bohater nosi sztylet nie tylko po to aby lepiej się prezentować (bo w fantasy każdy broń mieć powinien) to bez problemu można uznać że taka akcja jest prawdopodobna.
I cudownie. Nie mam ambicji na dokładnie opisywane pojedynki, jeśli po tym fragmencie można uznać, że to realne w zupełności mi to wystarczy. A Rila jak najbardziej umie się swoją bronią posłużyć.
Caroll pisze: (ndz 21 mar 2021, 13:32) Ponadto: jakim cudem nie dostrzegli jej blizny widząc jej uszy?
Tak, mój błąd.
Caroll pisze: (ndz 21 mar 2021, 13:32) dlaczego, mając token (sztylet, który każdy rozpozna, bliznę na twarzy itd) doprowadza ona do walki.
Tłumaczyłam to potem. Jej zależało, żeby strażnicy nikomu nawet nie wspomnieli co się stało. I, czego nie widać w tym fragmencie, ona nie zwykła przegrywać walk.
Nic tak dobrze nie zapewnia milczenia jak strach przed karą. Faktem było, że żołnierz poza służbą również nie miał prawa przebywać na ulicach, ale przyznanie, że ją spotkali, wiązałoby się z przyznaniem do ataku na protegowaną księcia. Celowo przez nią zresztą sprowokowanego. Chociaż mogła budzić respekt wśród pospolitych żołnierzy, wolała, aby wieści o jej nocnych wycieczkach nie dotarły do uszu najwyższych dowódców.
Nad łopatologią i nastrojem jeszcze pomyślę.
Jagoda, elfy i świnki morskie

Czarna Róża [fantasy] [fragment]

22
Navajero pisze: (ndz 21 mar 2021, 10:50) Można też bezpośrednio zaatakować krótkim ostrzem nadgarstek/ przedramię przeciwnika, w chwili zadawania ciosu.
Ale:
jagoda139 pisze: (pn 18 sty 2021, 12:25) Z przerażeniem przyjrzał się dziewczynie, którą właśnie zaatakował
.... to on zaatakował.
Nie jestem specjalistą od sztuk walki ale w internecie nie znalazłam noża japońskiego, który miałby 40 cm (najdłuższe do 30). Jestem pewna, że w tym wypadku długość ma znaczenie - w końcu to umiejętność odparowywania ciosów japońskim nożem, a nie czymkolwiek. Zdaję sobie sprawę, że czepiam się pierdół ale nie lubię, gdy wyobraźnia jest jedyną wypadkową autora do popełnienia dzieła. Dobrze wiedzieć o czym się pisze i potrafić za argumentować to, o czym się napisało.
jagoda139 pisze: Fallen, dzięki za komentarz. Z częścią uwag się zgodzę, z częścią nie, jak to zwykle z uwagami bywa.
I bardzo słusznie. :)
Z wyrazami szacunku,
Fallen

Czarna Róża [fantasy] [fragment]

23
jagoda139 pisze: (ndz 21 mar 2021, 13:48) I, czego nie widać w tym fragmencie, ona nie zwykła przegrywać walk.
No tak, to jest myślenie kogoś, kto nigdy nie walczył. Chodzi o to, że nie ważne jak dobry jesteś, każda walka to ryzyko. Możesz nie przegrać, a i tak mieć straty. Na przykład rozwalone kolano rozciętą rękę, ranę na nodze itd. I zawsze jest pytanie, czy warto je podejmować - przecież skoro użyła tak charakterystycznego noża, to też ją poznali. Więc, mogła się powołać na swoje stanowisko i nakazać im trzymać gębę na kłódkę. Walka łatwo się może wymknąć spod kontroli - jak obetniesz komuś rękę albo palec, albo przebijesz płuco to trudno to cofnąć i załagodzić... Dobry szermierz ma mnóstwo odruchów, to nie jest tak, że jak wyjmujesz ostrą broń to możesz po prostu nacisnąć przycisk pauzy i stop. Dlatego dla mnie bohaterka prezentuje się mało dojrzale w swoim działaniu i myśleniu i stąd budzi mało mojej sympatii czy zainteresowania. Oczywiście, to tylko moja opinia.
Czarna Gwardia
Potęga słowa - II tekst

Czarna Róża [fantasy] [fragment]

24
Caroll pisze: (ndz 21 mar 2021, 16:15) Chodzi o to, że nie ważne jak dobry jesteś, każda walka to ryzyko.
Zgodzę się z przedmówcą : wystarczyłoby pokazać cokolwiek, co świadczy o stanowisku. Wcześniej zresztą też ktoś o tym wspominał.
jagoda139 pisze: (ndz 21 mar 2021, 13:48) Nie mam ambicji na dokładnie opisywane pojedynki
To tego unikaj. Logiczne.
jagoda139 pisze: (ndz 21 mar 2021, 13:48) I, czego nie widać w tym fragmencie, ona nie zwykła przegrywać walk.
Tutaj coś mi nie pasuje. Co ma blokowanie do wygrywania czy przegrywania ? Bohaterka zaczęła walkę, po to by ją rozpoznali, a nie by odnieść sukces.
Z wyrazami szacunku,
Fallen

Czarna Róża [fantasy] [fragment]

25
Mam wrażenie, że czytam ten tekst któryś raz. Nie dlatego, że faktycznie już go czytałam, ale dlatego, że czytałam dziesiątki innych, bardzo, ale to bardzo podobnych. Zdecydowanie nie jest to komplement.

Pojawia się bohaterka, która dość bezmyślnie może władować się w kłopoty. Jest dość bucowata, wszyscy się jej boją, nie nawykła przegrywać, a do tego wyjaśnia cały świat w każdej linii dialogowej. No Mary Sue, z której strony by nie spojrzeć.

Z tym wyjaśnianiem świata to trochę jak ze złodupcem z Fineasza i Ferba, który zawsze wyjaśniał Pepe, co ma zamiar zrobić. Tak więc ustami Rili wyjaśniasz, że zna się na ziołach i poszła za mury, żeby je zdobyć, zamiast pokazać nam, jak faktycznie warzy jakąś miksturę czy inny medykament. Poza tym mówi to chłopakowi po kilku dniach (trzeci dzień, jak tu przebywa). Chyba sam musiał do tego dojść, będąc... hm, w gościach (z braku lepszego słowa, wszak jest przykuty kajdanami) i będąc raczony jakimiś medykamentami? Takie łopatologiczne opisywanie rzeczywistości strasznie kiepsko wygląda.

Całość bardzo opisowa, za mało „show” za dużo „tell”. Wszystko dzieje się w jakiejś zawiesinie, w zasadzie nie wiadomo gdzie. Generalnie nie jestem fanką kwiecistych opisów i sama ich nie tworzę, ale trudno wczuć się w otoczenie. Strażnicy wydają się żenująco głupi i trudno faktycznie poczuć grozę tego momentu, w którym Rila ratuje elfiego dzieciaka. Ani przez moment nie martwiłam się, że coś mu się stanie, bo od początku dało się wyczuć, że patrol, który ich spotkał, jest tak ograniczony, że starcie będzie wyglądać raczej jak komedia niż faktyczna walka, jeśli by do niej doszło. No i cóż, przewidywalnie uciekają w popłochu.

To zaledwie fragment, a już nie lubię Rili. Nie dość, że od początku kreujesz ją na doskonałą w każdym detalu, to jeszcze od samego początku jest butna i prostacka. Zwykle początkującym autorom myli się to z wygadaniem i pewnością siebie, niestety.

Po co te elfy tak właściwie pchają się do tego miasta, skoro jest tak niebezpieczne? Ja rozumiem, że mogą klepać biedę i szukać w mieście jedzenia, które mogliby ukraść, ale... czy naprawdę nie mają innego wyjścia? Nie lepiej zapolować na zwierzynę? Przenieść się gdzieś dalej, gdzie świat będzie bardziej przyjazny? A jeśli potrzebne Ci to fabularnie – dobrze to jakoś umotywować. Tylko serio, korzyści powinny przeważać straty, a tutaj – wnioskując z rozmowy – straty są ogromne. W końcu wstęp do miasta równa się śmierci każdego, kto ma spiczaste uszy.

Jeśli chodzi o poprawność, to widziałam parę zgrzytów, ale widziałam też, że już sporo wytknięto, więc nie będę się niepotrzebnie powtarzać. Nie jest jakoś dramatycznie, ale z drugiej strony widać sporo nieporadności przy budowaniu zdań i na poziomie samego snucia historii.
Taka już robota pisarza, że jak siedzi i patrzy za okno, to najpewniej pracuje. ~ Ktoś kiedyś w Internecie.

Czarna Róża [fantasy] [fragment]

26
Caroll pisze: (ndz 21 mar 2021, 16:15) Więc, mogła się powołać na swoje stanowisko i nakazać im trzymać gębę na kłódkę.
Właśnie nie do końca mogła, ale to jest sprawa fabuły całości, we fragmencie faktycznie może to być niejasne.
Caroll pisze: (ndz 21 mar 2021, 16:15) dlatego dla mnie bohaterka prezentuje się mało dojrzale w swoim działaniu i myśleniu i stąd budzi mało mojej sympatii czy zainteresowania. Oczywiście, to tylko moja opinia.
Każda opinia jest cenna. A bohaterka jest naprawdę młoda, nie może być za dojrzała.
Fallen pisze: (ndz 21 mar 2021, 15:39) że w tym wypadku długość ma znaczenie - w końcu to umiejętność odparowywania ciosów japońskim nożem, a nie czymkolwiek.
Tylko że ja nigdzie nie mówię, że to japoński nóż. Tego przykładu użył Navajero, bo o takiej broni wiedział i z taką akurat miał filmik. Ale moja bohaterka używa długiego sztyletu, który równie dobrze te 40 centymetrów mieć może.
Fallen pisze: (ndz 21 mar 2021, 16:46) jagoda139 pisze: (ndz 21 mar 2021, 13:48)

I, czego nie widać w tym fragmencie, ona nie zwykła przegrywać walk.


Tutaj coś mi nie pasuje. Co ma blokowanie do wygrywania czy przegrywania ? Bohaterka zaczęła walkę, po to by ją rozpoznali, a nie by odnieść sukces
A to była odpowiedź na uwagę o pojedynku jako ryzyku. Bohaterka zwyczajnie nie widzi tego jako ryzyka, bo nie zwykła walk przegrywać.
CzornyKoteł pisze: (ndz 21 mar 2021, 17:01) To zaledwie fragment, a już nie lubię Rili. Nie dość, że od początku kreujesz ją na doskonałą w każdym detalu, to jeszcze od samego początku jest butna i prostacka. Zwykle początkującym autorom myli się to z wygadaniem i pewnością siebie, niestety.
Nie, tej konkretnej autorce się nie myli. Rila ma być butna.
A na to dlaczego elfy pchają się do miasta jest wytłumaczenie. Ale to dopiero byłoby przegadane jakbym wszystkie informację wepchnęła w połowę pierwszego rozdziału :D
Jagoda, elfy i świnki morskie

Czarna Róża [fantasy] [fragment]

27
jagoda139 pisze: (ndz 21 mar 2021, 17:25) Tylko że ja nigdzie nie mówię, że to japoński nóż.
Chciałam w tym fragmencie podkreślić nie tyle pochodzenie miecza, ale jego budowę.
jagoda139 pisze: (ndz 21 mar 2021, 17:25) A to była odpowiedź na uwagę o pojedynku jako ryzyku. Bohaterka zwyczajnie nie widzi tego jako ryzyka, bo nie zwykła walk przegrywać.
Ok, po prostu obraz niedojrzałej, nadgorliwej, niezważającej na ryzyko bohaterki, kłóci się z dziewczyną, która równocześnie ukrywa elfie dziecko. Stara się nie zwracać na siebie uwagi, po to by nagle chcieć to zrobić? Gdyby tylko się ujawniła, bez żadnej walki nie wpadłaby w pamięć strażników. Był sobie dowódca , który może chodzić, gdzie chce, to sobie chodzi. I tyle. Po co atakować?

No dobra. Nie ma sensu dalej dyskutować. To jest fragment, z którego możemy się jedynie domyślać. Bohaterka może być wspaniałą, niesamowicie skonstruowaną postacią, ale jak na razie to kwestia domysłów i sugestii autora w komentarzach.
Co do walki? Nigdzie w treści nie jest opisane jak jej się to udało i co robiła. Ponownie dowiadujemy się w komentarzach, że tak można. No i tyle.

Od razu mówię, że przepraszam, że się czepiam ale dla mnie takie smaczki są bardzo ważne. Charaktery postaci i, niekoniecznie liczne, ale niezwykłe opisy oczywistych rzeczy/czynności tworzą klimat i świadczą pozytywnie o autorze. Z czasem mogą zostać znakami rozpoznawczymi. Wsio :)
Z wyrazami szacunku,
Fallen

Czarna Róża [fantasy] [fragment]

28
Widzę ten temat wielkim :P Dla uatrakcyjnienia proponuję wchodzić tu z własnym filmikiem demonstrującym biegłość w posługiwaniu się nożem/ sztyletem :D
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Czarna Róża [fantasy] [fragment]

29
Skuszony dyskusją, pozwoliłem sobie łypnąć do tekstu. I widzę coś, czego inni nie wyłapali: rejestracja obrazu w oku kamery.
Człowiek rejestruje obraz w takiej kolejności: światło, ruch, szczegóły/ogół. Zobaczmy, jak jest niżej.
jagoda139 pisze: (pn 18 sty 2021, 12:25) Deszcz spływał po kapturze Rili, gdy samotnie przemierzała uliczki szarego, pogrążonego w mroku miasta. Była noc, a gwiazdy i księżyc były prawie całkowicie ukryte za chmurami. Mrok rozpraszały tylko nieliczne lampy uliczne – po zachodzie słońca na zewnątrz mogła przebywać tylko straż, więc nie było potrzeby oświetlania miasta. Zresztą światło nie było jej potrzebne, widziała teraz równie dobrze, co w ciągu dnia.
1. Deszcz i mroczne miasto (ale albo szare, albo pogrążone w mroku. Nie wiem jak inni, ale ja jako czytelnik wizualizuję sobie skalę głębszych czerni)
2. Rzut oka w górę (zła kolejność: najpierw widzisz chmury, potem dośpiewujesz sobie, że za nimi jest księżyc i gwiazdy. Dodatkowo: jeśli wzmiankujesz deszcz, to niebo domyślnie będzie zachmurzone, czyż nie?)
3. Znowu patrzymy na mroczne miasto (a jednak nie takie mroczne, bo oto świecą lampy uliczne)
4. Wzmiankowanie słońca (niepotrzebne, psuje klimat mroku. Być może jest to kwestia innego określenia - "zmrok" zamiast "zachód słońca"? Co ty na to?)
5. W ostatnim zdaniu podmiotem jest straż, nie Rila.

Reasumując, ja bym napisał jakoś tak:
Deszcz spływał po kapturze Rili, gdy samotnie przemierzała mroczne uliczki miasta. Nocną ciemność rozpraszały tylko nieliczne latarnie – po zmroku na zewnątrz mogła przebywać tylko straż, więc nie było potrzeby oświetlania miasta. Zresztą, Rila światła nie potrzebowała. W nocy widziała równie dobrze, co w ciągu dnia.

BTW: gdybym ja rządził miastem, to bym jednak nakazał, żeby świecić wszystkie latarnie. Wiesz, żeby strażnicy mieli łatwiej na patrolach.
jagoda139 pisze: (pn 18 sty 2021, 12:25) Dziewczyna nie miała dziś służby, jednak wiedziała, że jeśli nic nie zrobi, ucierpi ktoś, kogo mogła uratować. Do przodu pchało ją przyjęte dawno temu postanowienie.
Zdanie 2 wydaje się dublować informacje z pierwszego. W ogóle kusi, żeby podłączyć się z tym fragmentem do poprzedniego akapitu, żeby pociągnąć narrację.
Nie miała dziś służby, jednak przyjęte dawno temu postanowienie było silniejsze. Wiedziała, że jeśli zostanie w domu, ktoś, kogo mogłaby uratować, ucierpi.

<tutaj nowy akapit - w poniższym zdaniu masz zupełnie inny wątek>
Wreszcie znalazła to, czego szukała — małą, skuloną postać ukrytą w mroku. Dla przeciętnego przechodnia byłaby ona nie do zauważaniazauważEnia, ale Rila nie była przeciętnym przechodniem.

jagoda139 pisze: (pn 18 sty 2021, 12:25) Gdy zbliżyła się na wyciągnięcie ręki, a postać nie wykonała żadnego ruchu, poczuła niepokój.
niby wiem, że podmiot domyślny, ale to jest dla niego złe miejsce.
Podeszła powoli, aby jej nie przestraszyć — nie miała ochoty na pościg po mieście. Gdy zbliżyła się na wyciągnięcie ręki, a postać nie wykonała żadnego ruchu, poczuła niepokój. Coś było nie tak. Żadne elfie dziecko nie pozwoliłoby człowiekowi aż tak się zbliżyć, nie podejmując próby ucieczki. Wszyscy wiedzą, co dla elfa znaczy złapanie na terenie ludzi – śmierć. Skupiła się na jego emocjach — poczuła ból i strach. A więc wszystko jasne – było ranne i wiedziało, że nie ma szans na ucieczkę. Pewnie liczyło, że zostanie uznane za martwe i zostawione w spokoju – na ulicach tego biednego miasta nietrudno było spotkać zwłoki bezdomnych lub zamordowanych ludzi. W końcu to tutaj zsyłano odpady społeczeństwa – na granicę świata ludzi, aby uczynić z nich żywą tarczę. Rila jednak wiedziała, że znalezione dziecko było żywe – słyszała przyspieszone bicie jego serca i stłumiony chustą oddech.
1. bold = Infodump. Unikamy. Informacje wplatamy w inny sposób.
2. Powtarzalna konstrukcja zdań (myślniki). Źle się czyta takie coś.
jagoda139 pisze: (pn 18 sty 2021, 12:25) Nagle do jej uszu dobiegł dźwięk kroków z sąsiedniej ulicy. Nadchodził patrol straży.
Za długi opis. Powinien być szybki i zwięzły.
Nagle drgnęła. Usłyszała kroki. Strażnicy!
jagoda139 pisze: (pn 18 sty 2021, 12:25) Zza zakrętu wyszedł czteroosobowy oddział żołnierzy, który na jej widok gwałtownie się zatrzymał.
Eeeee, drętwo. To jest relacja, a nie krwisty opis.
jagoda139 pisze: (pn 18 sty 2021, 12:25) — Stój! Przebywanie na ulicach po zmroku jest zakazane! Udowodnij, że jesteś człowiekiem i wyjaśnij powód opuszczenia domu!
...nie powiedział żaden strażnik nigdy.
- Stać! Kto tam jest?! Zidentyfikować się!
Miała przynajmniej tyle szczęścia, że trafiła na służbistę, który postanowił wyrecytować proceduralną formułkę zanim strzelił.
bold wydzielić do odrębnego zdania. Wielokrotna złożoność zdań psuje napięcie.
Zza zakrętu wyszedł czteroosobowy oddział żołnierzy, który na jej widok gwałtownie się zatrzymał.
— Stój! (...)
Rila widziała wymierzoną w siebie kuszę (...)
— Spokojnie, jestem człowiekiem i członkiem straży, powoli zdejmę teraz kaptur, będziecie mogli zobaczyć moje uszy — odpowiedziała głośno.
Jeden z czterech obserwujących ją strażników zbliżył się na tyle, żeby światło trzymanej przez niego latarni oświetliło głowę dziewczyny.
Ostatnim zdaniem zburzyłaś obraz, który zbudowałem sobie w głowie. Mianowicie założyłem, że strażnicy nie przyświecają sobie niczym, a Rila po prostu ich dobrze widzi ze względu na swoje zdolności. Po czym w ostatnim zdaniu wywracasz mi ten obraz, bo oni jednak mają latarnię!

Jeszcze raz: światło, ruch, ogół/szczegół.

Za zakrętem zamigotało światło i nagle przed Rilą stanęła czwórka strażników. Jeden trzymał podręczną latarnię. Reszta - kusze. Dziewczyna spostrzegła trzy bełty skierowane w jej stronę.
- Stać! - warknął jeden ze strażników. Wszyscy byli brzydcy, ale ten szczególnie. - Człowiek czy elf?!
- Spokojnie, jestem człowiekiem i członkiem straży — odpowiedziała głośno. - Powoli zdejmę teraz kaptur, będziecie mogli zobaczyć moje uszy.
Strażnik z latarnią zbliżył się. Światło padło na głowę dziewczyny.

— Wszystkich? Jesteś pewien? Może byłbyś tak miły opuścić wycelowaną we mnie kuszę? Czy wolisz, żebym porozmawiała z twoim dowódcą o powodzie, dla którego celujesz do kogoś wyższego stopniem?
— Nie rozśmieszaj mnie smarkulo, nie ma szans, żeby ktoś tak młody był wyższy stopniem ode mnie! Jestem kapralem. Gadaj co tu robisz albo przestanę być miły. A może jesteś zdrajcą Królestwa i szpiegujesz dla tych cholernych szpiczastouchych?
...nie powiedział nikt nigdy. Sytuacja stresowa, a tu kwieciste wypowiedzi. Z łopatologiczną ekspozycją na dodatek. Przegadaną na dodatek :P
jagoda139 pisze: (pn 18 sty 2021, 12:25) Rila ucieszyła się w duchu. Zaledwie kapral! Nie mieli w armii zbyt wielu stopni. Najniżej byli szeregowi, nad nimi niższe stopnie dowódcze: kaprale i sierżanci, a następnie porucznicy oraz generałowie, którzy byli odpowiedzialni za zarządzanie większymi grupami żołnierzy. Rila jakiś czas wcześniej została przez księcia mianowana na poruczniczkę. Ze względu na nadzwyczajne okoliczności sprawiające, że przeskoczyła na ten stopień od szeregowca, dowodziła jedynie swoim niewielkim oddziałem.
Infodump. Unikamy.
jagoda139 pisze: (pn 18 sty 2021, 12:25) Zablokowała jego atak długim sztyletem.
Hmm. I wyciągnęła ten sztylet... skąd tak właściwie? Już abstrahując od tego, że ja, jako "zielony" w temacie fantasy, widzę sztylet długi na max 20 cm. Cokolwiek dłuższego podchodzi mi pod krótki rapier czy coś w tym stylu. Nie wiem. Nie znam się.

Ktoś powyżej napisał, że przy oświetleniu twarzy strażnik powinien dostrzec bliznę. Jeśli rozpoznał po niej tę dziewczynę i wstrzymał się z bitką, to cała sekwencja z wymianą uprzejmości oraz sztyletem jest do usunięcia.

BTW: dlaczego koleś sięgnął po miecz, zamiast skorzystać z pomocy kolegów z kuszami?
jagoda139 pisze: (pn 18 sty 2021, 12:25) Zobaczyła szok na twarzach strażników,
Koleś z latarnią stoi tuż obok niej, kusznicy stoją dalej, pewnie w mroku, bo nie wzmiankujesz, że gdzieś w pobliżu przyświeca latarnia. Czy w tym - hehe - świetle - Rila faktycznie jest w stanie dostrzec szok na twarzach?
jagoda139 pisze: (pn 18 sty 2021, 12:25) na specjalnie wydzielonym dla nich placu.
zbędne - bo nieistotne na tym etapie
jagoda139 pisze: (pn 18 sty 2021, 12:25) — A teraz znikajcie, zaręczam, że w promieniu kilku kilometrów nie znajdziecie żadnego elfa.
...nie powiedział nikt nigdy.
- Zaręczam, że nie ma tu żadnych elfów. Ani mafii. Nie ma żadnej mafii, rozumiemy się?
jagoda139 pisze: (pn 18 sty 2021, 12:25) A ty – powiedziała zwracając się do ich dowódcy – lepiej trzymaj nerwy na wodzy, bo będziesz miał kłopoty.
Dowódca oddziału biegał sobie z latarnią? Tak na pierwszej linii?

To be continued :P

Dodano po 23 minutach 22 sekundach:
jagoda139 pisze: (pn 18 sty 2021, 12:25) — Jeszcze dwa dni i powinieneś być w stanie chodzić na tyle sprawnie, że będziesz mógł niepostrzeżenie opuścić miasto. Ciesz się, że znam się na ziołach i zaryzykowałam wyprawę za mur, żeby je zdobyć.
Ała. Ta wypowiedź boli. To nawet nie jest cios w głowę łopatą, ale kilofem...
jagoda139 pisze: (pn 18 sty 2021, 12:25) — To już trzeci dzień jak tu przebywasz, może zdecydujesz się jednak przedstawić?
(...)
Zaraz po przebudzeniu tradycyjnie zamknęła oczy i skupiła umysł, aby zbadać miasto. To co wyczuła sprawiło, że uśmiechnęła się, a następnie wstała i opuściła dom zostawiając w nim śpiącego chłopca.
O rety rety, ta scena, tak się nie robi. To jest jakiś wycinek, streszczenie, a nie coś pełnoprawnego. Daj tu coś bardziej plastycznego. Że nie wiem: Rila się budzi, skanuje miasto, zerka na dzieciaka (tu wygląd, kajdanki, przyczyna tego stanu rzeczy), dzieciak milczy. I tu retrospekcja, że go leczyła. Albo jakoś inaczej. To ma być pełna scena, a nie... :P Ponadto brakuje scenografii: co to za mieszkanie, jak umeblowane, jakie światło, jakie dźwięki dochodzą z zewnątrz.
jagoda139 pisze: (pn 18 sty 2021, 12:25) — Wstawaj Maku, wyszła gdzieś, mamy szansę uciec. – W głosie dorosłego elfa próbującego uwolnić dziecko z kajdan wyczuwalna była nerwowość.
— A więc ma na imię Mak? Ładnie.
Powyższy brak scenografii rzutuje na tę scenkę. Kto to jest, gdzie on jest, nad kim się nachyla, jak wygląda, co trzyma.
jagoda139 pisze: (pn 18 sty 2021, 12:25) Zaskoczony mężczyzna błyskawicznie wyciągnął krótki miecz i obrócił się w stronę Rili, która właśnie weszła do pokoju.
Tak się nie pisze scen akcji. To jest teleport osoby do miejscówki z brakiem scenografii, na dodatek z zaburzeniem chronologii (skoro facet usłyszał mówiącą Rilę, to znaczy, że ona już do tego pokoju weszła, wiec fraza która właśnie weszła do pokoju to dublowanie informacji).
jagoda139 pisze: (pn 18 sty 2021, 12:25) — Nie rozśmieszaj mnie! Ty jesteś Krwawa Rila, Elfi Kat. Każdemu, kto cię spotka staje się krzywda. Czemu nie oddałaś jeszcze tego dziecka do więzienia? Chcesz, żeby mógł pójść na szubienicę o własnych siłach?
prze-ga-da-ne
jagoda139 pisze: (pn 18 sty 2021, 12:25) — Ładne przydomki, ostatnio byłam tylko krwawa, widzę, że nazwa się rozwija. Mogę być katem, ale sami podpisujecie na siebie wyrok śmierci przekraczając te mury.
Poćwicz pisanie naturalnych dialogów. Pliz.

***

Jeszcze odnośnie sztyletu. W scenie na mieście jak najbardziej można wzmiankować, że Rila ma ze sobą sztylet (długość, wygląd, miejsce przechowywania) jako foreshadowing akcji z przyszłości.


***

Reasumując:
- ruch kamery do poprawki,
- scenografia do uzupełnienia,
- dialogi BARDZO do poprawki,
- walcz z infodumpami.

Jak na razie tekst taki se, ale się nie zniechęcaj ;)
Dark side of the Force

Odwiedź mój fanpejdżObadaj moje książkiNa Esensji też jestem

Czarna Róża [fantasy] [fragment]

30
jagoda139 pisze: (ndz 21 mar 2021, 17:25) Właśnie nie do końca mogła, ale to jest sprawa fabuły całości, we fragmencie faktycznie może to być niejasne.
Nie jestem pewna czemu nie mogła: rozpoznają ją po nożu i bliźnie. Gdyby pokazała to zanim strażnik ją zaatakował czy efekt nie byłby bezpieczniejszy?

Nie rozumiem działania bohaterki, dlatego jestem mało zainteresowana co z nią dalej. Taka nabuzowana fochem na świat nastolatka super zabójca. Czemu mam dalej o niej czytać? Tu brakuje czegoś. Ja wiem, że ty to wszystko wiesz, dlaczego te elfy lezą gdzie lezą, dlaczego ona jest jaka jest. Ale musisz coś rzucić czytelnikowi na zachętę, bo na razie to jest nijak.
Po co ci ta jej biegłość w walce jak nie chcesz o tym pisać? Może powinna być dobra w czymś innym, bo inaczej wyjdzie słabo - historia o szermierzu, w której unikasz opisywania walki, tylko piszesz nam jaki jest świetny.
Dodatkowo, dobrego szermierza od świetnego różni psychika. To jak myśli strategicznie i kontroluje pole walki. Trudno to pokazać jeżeli się na tym nie znasz i potem wychodzą babole. Albo historia Mary Sue. Która też jest ok, o ile zdajesz sobie z tego sprawę.
Rozpisałam się, może trochę dlatego, że mam wrażenie, że możesz więcej.
Czarna Gwardia
Potęga słowa - II tekst

Czarna Róża [fantasy] [fragment]

31
Caroll pisze: (ndz 21 mar 2021, 19:25) Nie rozumiem działania bohaterki, dlatego jestem mało zainteresowana co z nią dalej. Taka nabuzowana fochem na świat nastolatka super zabójca. Czemu mam dalej o niej czytać?
Nigdy tego nie zrozumiem. Czytelnik dostał nawet nie cały rozdział, tylko trzy sceny, i na podstawie tych 3 scen wyrokuje, że postać to nabuzowana fochem na świat nastolatka super zabójca i że tak już będzie do końca historii.
Tu brakuje czegoś. Ja wiem, że ty to wszystko wiesz, dlaczego te elfy lezą gdzie lezą, dlaczego ona jest jaka jest. Ale musisz coś rzucić czytelnikowi na zachętę, bo na razie to jest nijak.
Jednocześnie owe 3 sceny mają przybliżyć cały setting. Kto, co, z kim i dlaczego. Aha.
Caroll pisze: (ndz 21 mar 2021, 19:25) Dodatkowo, dobrego szermierza od świetnego różni psychika. To jak myśli strategicznie i kontroluje pole walki. Trudno to pokazać jeżeli się na tym nie znasz i potem wychodzą babole. Albo historia Mary Sue. Która też jest ok, o ile zdajesz sobie z tego sprawę.
Ekstrapolacja bohaterki i tekstu na podstawie 3 scen. Ech, ech...
Dark side of the Force

Odwiedź mój fanpejdżObadaj moje książkiNa Esensji też jestem
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”