Twarz ofiary [drabble]

1
Wprowadzony na salę rozpraw w kajdanach, po zajęciu miejsca na ławie oskarżonych, przeszyty groźnymi spojrzeniami oskarżycieli i publiczności, masz dla siebie ostatnie chwile nim rozpocznie się teatr sprawiedliwości.

Przypominasz sobie to, co najbardziej bolesne: twarz ofiary. Wydawałoby się, że w obliczu twojego zbrodniczego czynu powinna wyrazić emocje, wykrzywić się w bólu, złożyć usta do krzyku, rzucić nienawistne spojrzenie. Nie dała ci jednak tej satysfakcji – do końca pozostała nieświadoma, skamieniała, jakby wyzuta z uczuć, wypełniona niezrozumieniem. A może odwrotnie?... Naznaczona latami doświadczeń, od dawna z obojętnością przygotowana na nieuniknione, udzieliła ci bezgłośnego rozgrzeszenia.

Nie poprosi jednak o uniewinnienie. Pomniki nie mówią.
“One day I will find the right words, and they will be simple.” ― Jack Kerouac

Twarz ofiary [drabble]

2
Niby dobry drabel, zaskakująca pointa, ale o Jezu no... przecież tu nie o to się rozchodzi.

Co do formy:
Pozbyłabym się kajdan (przecież teraz używa się kajdanek), kdzywienia ust, zbrodni i przeszywania. Trąci mi to socrealistyczną pompą i nadęciem. No chyba, że - jak zwykle - nie poznałam się na żartach i to satyra na Amnesty International. Przeczy temu jednak zakonczenie, bo wygląda, jakby było na poważnie.
Masz powtórzone oskarżanie.
Masz też niekonsekwencję: twarzy ofiary miała być bolesne, czy dać satysfakcję?

Twarz ofiary [drabble]

3
Jeżeli zbrodnia jest profanacją/zniszczeniem pomnika, to nie pomnik jest ofiarą...

Językowo w porządku, ale ogólnie - jakiś nie poukładany ten drabel. Jeżeli chodzi o pomnik, sprawcy ani nikomu, o ile nie jest idiotą, nie będzie się wydawało, że twarz pomnika "powinna" się zmienić i coś wyrażać. Moim zdaniem.

Chyba, że kompletnie nie rozumiem tego drabelka.
http://radomirdarmila.pl

Twarz ofiary [drabble]

5
Drodzy, dziękuję za opinię.
Sam miałem w głowie ten tekst jako średnio subtelną satyrę, więc przyjmuję zarzuty z pokorą.
Wyobraziłem sobie jednak nieistniejące państwo, w którym ataki na pomniki są większą zbrodnią niż ataki na ludzi, karane z pełną surowością (stąd kajdany i opisowy przesadyzm), a oskarżonemu po paru miesiącach w areszcie może poprzewracać się w głowie, co skutkuje doszukiwaniem się reakcji w mimice swej "ofiary".
W takim obrazie wydarzeń logika nie jest kluczową wartością.
Na szczęście to tylko wizja literacka.

I chyba pomysł na raczej dłuższy tekst. A na pewno bardziej treściwy.

Ukłony,
W.
“One day I will find the right words, and they will be simple.” ― Jack Kerouac

Twarz ofiary [drabble]

6
Wizimir pisze: Wyobraziłem sobie jednak nieistniejące państwo, w którym ataki na pomniki są większą zbrodnią niż ataki na ludzi, karane z pełną surowością (stąd kajdany i opisowy przesadyzm), a oskarżonemu po paru miesiącach w areszcie może poprzewracać się w głowie, co skutkuje doszukiwaniem się reakcji w mimice swej "ofiary"
To mi wygląda na materiał na dłuuugie opko.
Pomysł jest, ale niewykorzystany. A szkoda, bo zapowiada się ciekawie.
Istnieje cel, ale nie ma drogi: to, co nazywamy drogą, jest wahaniem.
F. K.

Uwaga, ogłaszam wielkie przenosiny!
Można mnie od teraz znaleźć
o tu: https://mastodon.social/invite/48Eo9wjZ
oraz o tutaj: https://ewasalwin.wordpress.com/

Twarz ofiary [drabble]

7
Wizimir pisze: Wyobraziłem sobie jednak nieistniejące państwo, w którym ataki na pomniki są większą zbrodnią niż ataki na ludzi, karane z pełną surowością (stąd kajdany i opisowy przesadyzm), a oskarżonemu po paru miesiącach w areszcie może poprzewracać się w głowie, co skutkuje doszukiwaniem się reakcji w mimice swej "ofiary".
Zgadzam się z Czarna Emma, w tak krótkim tekście po prostu nie ma możliwości pokazania pomysłu na alternatywną rzeczywistość.

Co do kajdan... to jest akcesorium niewątpliwie groteskowe i w związku z tym budzi się pytanie, czy czytelnik ma się śmiać z więźnia, czy z więźniem. Kajdany to detal, ale też fajny przykład obrazujący, co w takim tekście może zrobić humor.
Satyra to niewątpliwie jest; tylko, że jeśli więzień sam nie nabierze dystansu do kajdan jako symbolu przestarzałych obyczajów opresyjnego państwa i nie będzie się z nich (razem z czytelnikiem) śmiał, to bardzo łatwo sam może stać się obiektem drwin.

Twarz ofiary [drabble]

8
Wizimir pisze: Wprowadzony na salę rozpraw w kajdanach, po zajęciu miejsca na ławie oskarżonych, przeszyty groźnymi spojrzeniami oskarżycieli i publiczności, masz dla siebie ostatnie chwile nim rozpocznie się teatr sprawiedliwości.
Rym celowy? Efekt, określiłabym jako eposowy:)
Teatr sprawiedliwości mówi wiele o nastawieniu narratora. Od razu zapala się światełko interpretacyjne.
Wizimir pisze: Przypominasz sobie to, co najbardziej bolesne: twarz ofiary.
Dobry chwyt, uśpił czujność, na chwilę zapomniałam o 'teatrze'.
Zderzenie 2. akapitu z pointą, no i tytułem - bardzo dobre. Niby takie oczywiste, ale nie wpadłabym na to:)
Wizimir pisze: W takim obrazie wydarzeń logika nie jest kluczową wartością.
Na szczęście to tylko wizja literacka.
I oby taką pozostała, mam na myśli kajdany, długi okres aresztowania, no i zapewne wieloletnią odsiadkę.
Bo symptomy, a jakże, już są. Zatrzymania, grzywny i inne mniejsze dolegliwości. Sądzę, że one legły u źródła inspiracji tego miniaka.

Twarz ofiary [drabble]

9
Bardzo ciekawie się zapowiada. Chętnie poczytałabym to jako coś dłuższego. Choć spodziewałam się zaskakującej pointy, to ta mnie zachwyciła. Styl i pomysł mi się podobały. Z wypiekami na twarzy, czekałam co będzie dalej i co się okaże. Brawo :)

Chociaż mam straszne skojarzenia z ostatnimi zadymami w USA. Tam obalono wiele pomników - pewnie te wydarzenia cię zainspirowały.

Twarz ofiary [drabble]

10
Odpowiem Ci skojarzeniem, które ten tekst wywołał. Nic poza tym mi nie zrobił, nic poza przywołaniem czegoś w pamięci, zmuszeniem do wstania, poszukania, odgrzebania, przypomnienia. Znalazłam.

Julio Cortázar "Album ze zdjęciami (wydanie 1967 n.e.)"

Prawdziwa twarz aniołów
to to, że jest napalm, że jest zamęt, że jest tortura.
Twarz prawdziwa to but w gównie, poniedziałek rano, gazeta.
Prawdziwa twarz
wieszanie wieszaków i ostateczna wyprzedaż, aniołów
twarz prawdziwa
to album za trzydzieści franków
pełen twarzy (prawdziwych twarzy aniołów):
twarz zgłodniałego Murzynka,
twarz żebrzącego małego Metysa,
Wietnamczyka, Argentyńczyka, Hiszpana, twarz
prawdziwie zielona z prawdziwego głodu aniołów,
za trzy tysiące franków wrażenie w domu,
twarz prawdziwa aniołów,
twarz prawdziwa ludzi,
prawdziwa twarz aniołów.


z tomu: "Ostatnia runda" wydanego w Krakowie, w roku 1979.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”

cron