Bitwa

1
Bitwa


Bitwa rozpoczyna się w południe. Padają pociski, słychać krzyki, wszędzie pełno uzbrojonych ludzi. Ulice małego miasteczka spływają czerwienią.
Grupka młodych mężczyzn kryje się za ulicznym kramem.
- Są wszędzie! – krzyczy najstarszy – Nie damy rady!
- Szlag! – pada rozzłoszczona odpowiedź – Otaczają nas!
Tuż obok młoda dziewczyna zatacza się, trafiona rykoszetem w twarz. Ludzie odciągają ją w zaułek.
- Strzelaj! – wrzeszczy do kolegi jeden z nich – Szybciej!
- Nie mam już amunicji! – krzyczy, przypadając do ziemi. Pocisk mija go o milimetry.
Zanim wyjdą z podniesionymi rękami, rozlega się błogosławiony dźwięk dzwonu.

W hiszpańskim miasteczku Bunol kończy się doroczna bitwa na pomidory.

Bitwa

3
Taka dość klasyczna podpucha (z jakimś dramatycznym wydarzeniem obróconym w coś lekkiego), ale ta nawet mi się spodobała. Mam wrażenie, że nieźle dobrany stopień tego udramatyczniania do finału. Nie ma przegięcia.
Natomiast, jak to w krótkiej formie, mocno liczy się szlif. Ogólnie jest bardzo spoko, ale popatrzyłabym na:

Drobiazg:
nionioo pisze: - Szlag! – pada rozzłoszczona odpowiedź – Otaczają nas!
Tuż obok młoda dziewczyna zatacza się, [...]
Otacza/zatacza - to nie jest niby bezpośrednie powtórzenie, ale gdy słów jest tak mało, rzczy podobne brzmieniowo w takiej bliskości troszkę kłują.

I, moim zdaniem, ważniejsze: atrybucja dialogów. Popatrz:
nionioo pisze: Grupka młodych mężczyzn kryje się za ulicznym kramem.
- Są wszędzie! – krzyczy najstarszy – Nie damy rady!
- Szlag! – pada rozzłoszczona odpowiedź – Otaczają nas!
Tuż obok młoda dziewczyna zatacza się, trafiona rykoszetem w twarz. Ludzie odciągają ją w zaułek.
- Strzelaj! – wrzeszczy do kolegi jeden z nich – Szybciej!
- Nie mam już amunicji! – krzyczy, przypadając do ziemi. Pocisk mija go o milimetry.
Każdą wypowiedź opatrujesz jakimś "krzyczy/wrzeszczy/pada odpowiedź". Nie rozróżnia nam to w żaden konkretny sposób rozmówców (i tak ich nie znamy bliżej), że się drą widzimy po wykrzyknikach i z łatwością sobie wyobrazimy. Tak naprawdę więc te dopowiedzenia niewiele nam dają. W tak krótkim tekście to jeszcze nie zdąży wkurzyć, ale jakby pociągnąć w ten sposób długi dialog, to wyszłaby straszna łopatologia. Wszystkie pogrubione partie sugerowałabym usunąć, a w tym ostatnim zmienić po prostu na jakieś "Przypada do ziemi".
Pozostawiam do rozważenia.

Co mi się podobało poza ogólnym wydźwiękiem, to dynamika oddana w tak małej liczbie słów. "Widzę" tę dziewczynę, która obrywa (choć zastanawiam się czy dla pomidora ten "rykoszet" do końca działa), "widzę" tego pomidora śmigającego tuż przy uchu... Jak dla mnie - całkiem zgrabna robota.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

Bitwa

4
Nie jest źle, choć widać niezręczności.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Bitwa

5
nionioo, udany debiut na naszym Forum:)
Pięć wyrazów więcej i byłby bardzo dobry, klasyczny drabbel.
Gratuluję :)
Brniesz w mgłę, a pod stopami bagno, uważaj - R.Pawlak 28.02.2018

Bitwa

6
Fajne, podobało mi się. Ciut przeszkadzają powtórzenia (ulica - uliczny chwilę dalej; otacza/zatacza, o czym już pisała Adrianna), ale wynagradza to dobrze zbudowany dramatyzm scenki.
There is no God and we are his prophets.
The Road by Cormac McCarthy

Bitwa

8
Czy ja wiem?
Pomysł do rozszyfrowania od pierwszego zdania, drugie pieczętuje los - truno sobie wyobrazić coś bardziej niewinnego, niż bitwa zaczynająca się w południe i pociski, które po prostu padają.

Całość wykonana poprawnie (poza miejscami wyłapanymi przez Adriannę), ale bez fajerwerków. Wygląda to trochę tak, jakbyś uznał, że sam pomysł sprzeda tekst, a zatem nie trzeba się już wysilać nad formą.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”