Trzej chłopcy szli przez parkur. Nie zauważyli przejeżdżającego auta. Zrobiło się ciemno. Konwój już odjechał. Mieli ochotę pograć w piłkę na polu. Z kijów zrobili słupki i odmierzyli po kilka kroków w obie strony. Tymczasem nadjechał brezent. Z ciężarówki wyszedł mężczyzna o wątłej posturze i charakterze mysi piórka. Nie czekał aż dostarczą mu materiał, tylko sam podszedł do chłopaków. Mieli oni wycieczkę konną, na której się zgubili. Chciał im pomóc, lecz nie wiedział skąd pochodzą. Nagle odezwał się jeden z nich. Na cały las poszło echo, które odbiło się od ścian budynku. Naprzeciwko znajdowała się witryna sklepowa. Nie mogli uwierzyć na własne oczy. Przed nimi zatrzymała się dziewczyna o pięknych, zielonych włosach i filigranowej budowie. Szli przez parkur sami, wyciągając ręce do konia. Zwierzę nie ruszyło się z miejsca, tylko dało znać kopytami ze wściekłości. Nie potrafili okiełznać tego siwego kucyka, zwanego „Czarnym Słoniem:. Przyspieszyli kroku, a ich serca zaczęły bić coraz mocniej. Dziewczynka zeszła z siodła i powoli udała się na powitanie. Z klasą odsunęła na bok ładną, dorodną klacz. Podała dłonie chłopcom, zakasując rękawy i schylając się po stóg siana. Wiązała je w snopy, udaremniając ucieczkę najstarszemu chłopakowi z grupy. Spojrzał na nią przenikliwym wzrokiem i dał sygnał do reszty bandy: W nogi! Zaczęli czmyhać w popłochu do domu, nieopodal lasu. Parkur zdobił krużganek, zamocowany jeszcze przez ojca młodej kobiety. Nie mogła zdobyć się w tej chwili na odwagę i mruknęła pod nosem: Jasna cholera!. Starszy mężczyzna ustąpił jej z drogi i rozpoczęli wspólną gonitwę. Na wyścigi umówili się wokół krużganku. Do późnego wieczora jeździli konno, zapominając o troskach i kłopotach. Słońce usadowiło się na niebie przyglądając się ich twarzom.
W blasku jupiterów urządzono konkurs. Nagrodę za zwycięstwo miała ufundować stara dama z lekko podciągniętymi brwiami. Ku zaskoczeniu wszystkich do turnieju zgłosiło się czterech jeźdźców. Natomiast pan i pani zostali sami na polu gonitwy. Nie mieli pojęcia o niespodziance, jaka ich czeka po powrocie do leśnej chatki. Obok niej stała stajnia, gdzie uprzężono pozostałe trzy konie. Blondynka, z upiętym warkoczem, odprowadziła chłopaka do domu. Zostawiła na moment swoją klacz domkniętą bramą. Zawody miały dopiero nadejść. Tej nocy oczy kleiły się same do poduszki. Mrużyła powieki, rozmyślając o koniach. Ciągle jednak marzyła o przejażdżce z mężczyznami> Nie rozumiała dlaczego najechali na parkan ojca. Księżyc pojawił się za oknem, rysując drogę na niebie. Kobieta usnęła.
Panowie zgłosili się do konkursu, licząc na podbicie serca urodziwej panny. Ćwiczyli dniami i nocami, żeby tylko osiągnąć laur. Coraz rzadziej spędzali wieczory ma wspólnych imprezach, popijając piwo. Odpuścili nawet grę w piłkę nożną, którą kochali od dzieciństwa. Nadchodziła wielkimi krokami godzina zawodów. Chłopcy byli spięci. Młoda kobieta przyszła na pokaz w eleganckiej, fioletowej marynarce. Czuła na sobie świdrujący wzrok mężczyzn, powodujący dreszcze na jej ciele. Panowie popisywali się przed nią, w szarmancki sposób ujeżdżając dzikie konie. Jeden z nich wykonał wyjątkowy numer, pokonując parkur z przeszkodami w niecałą minutę. Inni uczestnicy konkursu patrzyli na niego z podziwem, a widownia wręcz szalała. Długo wydawało się, że nikt nie przebije już wyskoku mężczyzny, dostojnie kroczącego po wygraną. Wtedy zjawił się on. Z daleka dostrzegła tajemniczą postać, którą pierwszy raz ujrzała tego pamiętnego dnia. Ściskała mocno kciuki, modląc się o to, żeby nie strącił żadnej poprzeczki. Przywódca grupy pędził jak szalony i był już o mały włos od zwycięstwa, gdy rozległ się przeraźliwy wrzask. Kobieta aż złapała się za głowę. Poprzeczka z całą mocą runęła o ziemię, przytłaczając ciężarem postawnego mężczyznę. Przerwano zawody. Natychmiast udzielono chłopakowi pierwszej pomocy. Zwycięzcą został ostatni chłopak z herszty. Schylił się do poszkodowanego i opatrzył ze starannością jego rany.
Konkurs jeździecki
2Konkurs jeździecki
3Powiedz mi iluzjonista, co myślisz o swoim tekście? Gdybyś nie wiedział, że jesteś jego autorem, jak być go ocenił? Odpowiedz szczerze, to bardzo ważne.
• "Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia" • "Jem kamienie. Mają smak zębów." •
• "A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty." •
• "A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty." •
Konkurs jeździecki
4Wydaje mi się że tekst nie jest najgorszy. Poprawię to zdanie, jest zbyt wyświechtane. To był zabieg celowy. Dostrzegam, iż nie przyniósł on żadnego efektu.
Konkurs jeździecki
5A możesz dokładniej opowiedzieć JAKI zabieg? I co miałeś na celu?
W moim czytelniczym odczuciu tekst się nie broni niestety. Są błędy, są nieścisłości utrudniające zrozumienie, są dziwolągi typu"
"Zostawiła na moment swoją klacz domkniętą bramą." czy "Tej nocy oczy kleiły się same do poduszki." (ła, moja wyobraźnia!).
I nie wiadomo do końca co chciałeś opowiedzieć.
Konkurs jeździecki
6Niestety to czytelnicy, a nie autor oceniają jakość tekstu

Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
dr Samuel Johnson
Konkurs jeździecki
7Masz rację. Wydaje Ci się.
W rzeczywistości jest bardzo słaby. Wygląda jakbyś użył jakiegoś generatora losowego zdań niezrozumiałych. Jako Web developer często korzystam z takiego http://lipsum.pl/index.php. A poniżej przykład:
Te zdania są łatwiejsze w odczytaniu i zrozumieniu, może więc powinieneś zmienić swój generator?generator pisze:Drogi Marszałku, Wysoka Izbo. PKB rośnie. Z drugiej strony, wzmocnienie i realizacji dalszych poczynań. Pomijając fakt, że rozszerzenie naszej kompetencji w kształtowaniu dalszych kierunków rozwoju. Jednakowoż, wzmocnienie i rozwijanie struktur wymaga sprecyzowania i miejsce szkolenia kadr rozszerza nam efekt dalszych poczynań. Jak już mówiłem jasne jest że, dalszy rozwój różnych form działalności powoduje docenianie wag kierunków rozwoju.
A może to translacja z koreańskiego za pomocą Google Translate? Daje podobne efekty.
Żarty na bok, czas się śmiać.
Jest tu na Wery taki dział Najlepsze z prozy. Poczytaj sobie i znajdź różnice między Twoim tekstem, a tymi najlepszymi z forum. Czytaj więcej książek dobrych autorów. I ćwicz. Możesz ćwiczyć też pisanie.
• "Im więcej ćwiczę, tym więcej mam szczęścia" • "Jem kamienie. Mają smak zębów." •
• "A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty." •
• "A jeśli nie uwierzysz, żeś wolny, bo cię skuto – będziesz się krokiem mierzył i będziesz ludzkie dłuto i będziesz w dłoń ujęty przez czas, przez czas – przeklęty." •
Konkurs jeździecki
8Zrobiłem małe poprawki do tekstu. Zgadzam się z większością wypowiedzi. Ithi, masz rację. To pierwsze zdanie rozwinąłem, a drugie przekształciłem przy przejrzeniu opowiadania. Jutro przysiądę jeszcze raz nad tym. Pozostałych forumowiczów proszę o zasadniejszą krytykę.
Konkurs jeździecki
9iluzjonista, krytyka jest taka, że te zdania w większości nie mają sensu. A skoro zdania nie mają sensu to cała opowieść się rozpada. Naprawdę, gdziekolwiek spojrzę tam trafiam na zdanie które trzeba poprawić, nie po to by było lepsze, ale by stało się zrozumiałe i jasno łączyło z wcześniejszym i następnym.
podaje dłonie(?!) kilku osobom
zakasuje rękawy
schyla się
Fragment wybrałem losowo, większość tekstu trzeba by tak rozebrać i przerobić.
Wyobraź sobie postać, która w jednym momencie wykonuje trzy czynności, bo to właśnie napisałeś:
podaje dłonie(?!) kilku osobom
zakasuje rękawy
schyla się
Fragment wybrałem losowo, większość tekstu trzeba by tak rozebrać i przerobić.
Konkurs jeździecki
10Ale po czorta, skoro Ty jej nie przyjmujesz? Tzn. czasem zgodzisz się z jakimś drobiazgiem, ale generalnie olewasz fakt, że to co piszesz jest poniżej poziomu gimnazjalnego wypracowania. Styl, fabuła, opanowanie języka, jednym słowem - wszystko. Nie przyjmujesz tego do wiadomości i już. Rzecz jasna to Twoja sprawa, ale nie wymagaj od forumowiczów, żeby po raz dziesiąty tłumaczyli Ci to samo. Masz dwa wyjścia: albo trwać na pozycji niezrozumianego geniusza ( ale wtedy nie licz na odzew, bo ludziom szybko znudzi się przelewanie z pustego w próżne), albo wziąć się za siebie. Przestać pisać kiepskie teksty, a zacząć ćwiczyć pisanie dobrych tekstów. Rozłożyć tekst na elementy; opisy, dialogi, charakterystykę postaci itp. Po czym pisać krótkie wprawki. I przede wszystkim zacząć analizować jak to robią lepsi. I uczyć się od nich.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson
dr Samuel Johnson
Konkurs jeździecki
11iluzjonisto, ale problem nie jest tylko w tych zdaniach....
I nie odpowiedziałeś na moje pytanie.
I nie odpowiedziałeś na moje pytanie.
Konkurs jeździecki
12Problem z Twoim tekstem polega na tym, że chociaż poszczególne zdania da się zrozumieć, to zrozumienie całości tekstu jest niemal niemożliwe. Nie w całości, ale w zdecydowanej większości.
Jako autor wyobrażasz sobie coś, a potem to opisujesz.
Czytelnik musi odtworzyć ten proces w odwrotnej kolejności.
Najpierw czyta, a potem sobie wyobraża.Dobrze by było, żeby to co wyobrażasz sobie Ty i to co czytelnik wyobrazi sobie na podstawie Twojego tekstu było mniej więcej tym samym.Dopiero wtedy można przejść do kolejnego etapu, czyli nadawania treści znaczenia.
Twój tekst jest bardzo chaotyczny, trudno zrozumieć zdarzenia, które opisujesz.
Popatrz na początek.
No i jeden z popisowych numerów. Nie mam pojęcia co to jest mysi piórek. A może mysia piórka? Czy dałbyś radę to jakoś opisać, wyjaśnić, wskazać jakiś przykład gdzie podobne określenie jest użyte?
Zaznaczam, że do tej pory da się jeszcze podążać za wydarzeniami, chociaż samochód i konwój nadal są niejasne.
Na to ostatnie pytanie nie ma dobrej odpowiedzi, bo albo nie mogli się zgubić na parkurze, albo w lesie nie ma ścian.
Żeby jeszcze bardziej zniszczyć jakąkolwiek logikę przyczynowo-skutkową tekstu mamy kolejne zdanie.
Czy wszystkie te wydarzenia mają miejsce w tym samym czasie?
Do tego dochodzą sformułowania w rodzaju oczów klejących się do powiek, albo schylania się po stóg siana, a jakby tego jeszcze było mało to wiązania go w snopy.
Trudno jest oceniać ten tekst jako opowiadanie bo trudno jest zrozumieć co, kto, kiedy i gdzie robi.
Jeśli nie rozumie się co opisuje tekst, nie da się ocenić czy i jaki ma to sens.
Postaraj się przede wszystkim opisać wydarzenia w taki sposób, aby czytelnik był w stanie je odtworzyć w swojej głowie na podstawie tekstu.
Nie wiem jak inni, ale ja przeczytałem całość i nie jestem w stanie powiedzieć ile w tej historii wystąpiło chłopców, dziewcząt, mężczyzn, kobiet, koni i samochodów. Nie jestem pewien gdzie chłopcy grali w piłkę. Nie wiem gdzie się zgubili i gdzie spotkali mężczyznę. Nie jestem pewien kto spadł z konia, kto wygrał konkurs i kto komu opatrywał rany.
Nie jestem w stanie z tekstu odtworzyć wydarzeń, które opisałeś.
Spróbuj może opisać te wydarzenia tak, jakbyś opowiadał je koledze. Ludzie mogą mieć imiona, mogą ze sobą rozmawiać czasem. Załóż, że kolega nie zna tych osób i wszystko trzeba mu dokładnie tłumaczyć. Jeśli napiszesz "za dużo" to da się ten nadmiar potem usunąć.
Z obecnej wersji nie da się zrozumieć prawie nic.
No i przydałoby się, żebyś czytał. Pisarze lubią literaturę, lubią też czytać, nie tylko pisać. Odwiedź księgarnię lub bibliotekę i popatrz jak zawodowcy opisują wydarzenia. Może coś Ci to podpowie.
Zatwierdzam komentarz jako weryfikację. Thana.
Jako autor wyobrażasz sobie coś, a potem to opisujesz.
Czytelnik musi odtworzyć ten proces w odwrotnej kolejności.
Najpierw czyta, a potem sobie wyobraża.Dobrze by było, żeby to co wyobrażasz sobie Ty i to co czytelnik wyobrazi sobie na podstawie Twojego tekstu było mniej więcej tym samym.Dopiero wtedy można przejść do kolejnego etapu, czyli nadawania treści znaczenia.
Twój tekst jest bardzo chaotyczny, trudno zrozumieć zdarzenia, które opisujesz.
Popatrz na początek.
Zdanie zrozumiałe.
Nie ma się co czepiać czy auto przejechało przez parkur czy obok, ale może dobrze byłoby to powiedzieć, albo doprecyzować potem. Jak rozumiem auta zazwyczaj nie przejeżdżają przez środek parkurów.
Zdanie zrozumiałe. Jak do tej pory nic nadzwyczajnego. Trzy informacje, zakładam że jakoś związane ze sobą.
I tu się zaczyna zabawa. Jaki konwój? Było o aucie, ale jedno auto to nie konwój. Czy to było auto z tego konwoju? Czy to jakiś konkretny konwój? Nic o niem nie wiadomo, nie był wspomniany wcześniej i nie jest wyjaśniony później. A może jest tylko nie zrozumiałem?
Kolejna informacja. Samodzielnie jest do przyjęcia, ale jaki ma związek z dotychczasową częścią? Zgodnie z zasadą jedności miejsca i czasu przyjmuję, że chcą grać na parkurze. Ta informacja w żaden sposób nie łączy się z poprzednimi jak dotychczas.
Co to jest brezent? Słownik mi coś podpowiada, ale to coś nie jeździ.
Mam podejrzenie, że brezent mógł oznaczać ciężarówkę, ale nie spotkałem się nigdy z takim określeniem.
No i jeden z popisowych numerów. Nie mam pojęcia co to jest mysi piórek. A może mysia piórka? Czy dałbyś radę to jakoś opisać, wyjaśnić, wskazać jakiś przykład gdzie podobne określenie jest użyte?
Zaznaczam, że do tej pory da się jeszcze podążać za wydarzeniami, chociaż samochód i konwój nadal są niejasne.
Jaki materiał? Znają się? Po co właściwie przyjechał?
Gdzie się zgubili? Na parkurze? Moim zdaniem trudno się zgubić na pustym placu. A jeśli zgubili się gdzie indziej, to kiedy mieli tę wycieczkę konną i gdzie? Gubi się jedność miejsca i akcji.
Czyli zgubili się w lesie? Skąd tam ściany? Jesteśmy na parkurze czy w lesie?
Na to ostatnie pytanie nie ma dobrej odpowiedzi, bo albo nie mogli się zgubić na parkurze, albo w lesie nie ma ścian.
Żeby jeszcze bardziej zniszczyć jakąkolwiek logikę przyczynowo-skutkową tekstu mamy kolejne zdanie.
W lesie? Na parkurze? Może w jeszcze jakimś innym miejscu?
Czy wszystkie te wydarzenia mają miejsce w tym samym czasie?
Do tego dochodzą sformułowania w rodzaju oczów klejących się do powiek, albo schylania się po stóg siana, a jakby tego jeszcze było mało to wiązania go w snopy.
Trudno jest oceniać ten tekst jako opowiadanie bo trudno jest zrozumieć co, kto, kiedy i gdzie robi.
Jeśli nie rozumie się co opisuje tekst, nie da się ocenić czy i jaki ma to sens.
Postaraj się przede wszystkim opisać wydarzenia w taki sposób, aby czytelnik był w stanie je odtworzyć w swojej głowie na podstawie tekstu.
Nie wiem jak inni, ale ja przeczytałem całość i nie jestem w stanie powiedzieć ile w tej historii wystąpiło chłopców, dziewcząt, mężczyzn, kobiet, koni i samochodów. Nie jestem pewien gdzie chłopcy grali w piłkę. Nie wiem gdzie się zgubili i gdzie spotkali mężczyznę. Nie jestem pewien kto spadł z konia, kto wygrał konkurs i kto komu opatrywał rany.
Nie jestem w stanie z tekstu odtworzyć wydarzeń, które opisałeś.
Spróbuj może opisać te wydarzenia tak, jakbyś opowiadał je koledze. Ludzie mogą mieć imiona, mogą ze sobą rozmawiać czasem. Załóż, że kolega nie zna tych osób i wszystko trzeba mu dokładnie tłumaczyć. Jeśli napiszesz "za dużo" to da się ten nadmiar potem usunąć.
Z obecnej wersji nie da się zrozumieć prawie nic.
No i przydałoby się, żebyś czytał. Pisarze lubią literaturę, lubią też czytać, nie tylko pisać. Odwiedź księgarnię lub bibliotekę i popatrz jak zawodowcy opisują wydarzenia. Może coś Ci to podpowie.
Zatwierdzam komentarz jako weryfikację. Thana.
Jako pisarz odpowiadam jedynie za pisanie.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.
Za czytanie winę ponosi czytelnik.
Konkurs jeździecki
13Ithi, odpowiadając na Twoje pytanie - miałem na myśli zabieg literacki, polegający na ożywieniu tekstu. Poprawiłem to opowiadanie, zrezygnowałem z tego zabiegu. Przyznaję, że Jason miał rację. Krytyka była uzasadniona. Dziękuję za wnikliwe przejrzenie podanego fragmentu. Postaram się tu jeszcze zajrzeć na przyszłość i przeczytać regulamin forum.
[W] Konkurs jeździecki
14Nie ma czegoś takiego jak herszta. Jest herszt (przywódca) ale grupy, bandy...Zwycięzcą został ostatni chłopak z herszty.
Całe opowiadanie jest dziwne. Zlepek zdań i na żadnym nie zatrzymałeś się na dłużej. Jako całość opowiadanie jest niezrozumiałe.
Nie trzymanie się czasu. Piszesz, że chłopcy szli przez parkur i coś tam robili - czyli akcja się dzieje teraz. A potem piszesz, że w ciągu kilku dni coś tam, a potem znów wracasz do tego "teraz".
Przejechanie parkuru w minutę, jest ciężkie - koń musiałby mieć skrzydła i przyśpieszenie. Widziałam wiele zawodów.
Przyciągnęła mnie tematyka końska, ale nie zatrzymałeś się na tych koniach. Nie opisałeś, jak koń parska, jak galopuje, jak się spina do skoku. Nie opisałeś bliżej żadnej postaci, ani miejsca akcji. Boli mnie to opowiadanie.
[W] Konkurs jeździecki
15Proszę nie czytać tego opowiadania. Bredziłem od rzeczy... Nawet jeśli są tu jakieś polskie słowa, to tekst jest zdecydowanie nieprzemyślany. No cóż, wrzuciłem to opowiadanie tutaj, będąc w kiepskim stanie. Nie jest to żadne usprawiedliwienie. Jednak potrafię pisać zdecydowanie lepiej. Tyle w temacie.