Mieszane Uczucia - wulgaryzm

1
Pojawiasz się w pracy pół godziny przed czasem. Musisz? Nie musisz. Nikt ci przecież nie każe. Robisz to, bo jesteś idiotą, któremu sumienie nakazuje wykonać swą robotę porządnie. Masz tylko dwie godziny, zanim wyskoczy pierwsze zamówienie. Boli cię kolano, kretyńskie przyśpiewki Chińczyka z odległej części kuchni, próbują zmieszać twe zaangażowanie z błotem. Łykasz dwa paracetamole i do boju.
Gotujesz krem brulee, mieszając co chwilę, by dno garnka nie przypaliło śmietany i żółtek. Kroisz warzywa w równe paski, by pięknie wyglądały na skropionych oliwą listkach sałaty. Jedzenie musi być smaczne, chcesz, żeby ludzie, którzy to jedzą, byli szczęśliwi, więc do upieczonych bakłażanów dodajesz przyprawy, tahinę i odrobinę soku z cytryny. Za mało? Po to wszystko sprawdzasz, nawet kilka razy, by smak przyrządzanych potraw wywołał uśmiech na twarzy gościa w czasie lunchu. Starasz się, bo warto, bo lubisz, bo przyrumieniony płomieniem palnika cukier na kremie brulee, wygląda jak prawdziwy złocisto-brązowy skarb.
Wybija dwunasta i romantyzm patosu pracy rozpuszcza się w realizmie życia. Kolega nie pojawia się w pracy, bo ma chore dziecko. Zostajesz sam przeciwko bandzie staruchów, dla których zjedzenie w pubie obiadu jest tą radośniejszą częścią dnia.
Obserwujesz drukarkę zamówień, ale ta milczy jak zaklęta. Pięć, dziesięć, dwadzieścia minut nic tylko muzyczny badziew z ust szefa kuchni. Jak zwykle właściciel zabukował wszystkich na tą samą godzinie. Za kwadrans pierwsza zaczyna się kocioł.
One hour later...
Sekcja starterów i deserów wygląda jak wieś w Syrii po ruskim bombardowaniu. Burdel na kółkach, brud, smród i ubóstwo. Porozrzucana sałata jest wszędzie, łosoś wędzony wymieszany z krewetkami nadaje się tylko do kosza. Dziewięćdziesiąt pięć osób nakarmionych w kilkadziesiąt minut...
Z oddali dochodzi do ciebie głos właściciela Well done Tomasz, well done...
Masz ochotę to wszystko zostawić, oblać benzyną, podpalić i pójść w pizdu!

Mieszane Uczucia - wulgaryzm

4
Zaletą w Twoich kuchennych tekstach jest swada jaką operujesz, lekkość przekazu w surowej, szorstkiej formie. Nie spinasz się, nie puszysz, nie dorabiasz chooj wie jakiej filozofii do tego, nie onanizujesz się nad sushi:)

Tak 3maj:)

Ku rozwadze.
To, że w komentarzu nie pada nick, nie znaczy, że moderacja jest ślepa i nie widzi.

G.

Mieszane Uczucia - wulgaryzm

9
Tam bardziej chodziło o to, że serwis przy tylu ludziach naraz jest obłędem. Nie mozesz tego zrobić dobrze, kiedy jesteś sam i masz tylko dwie ręce. Jedzenie jest ok, tak jak napisałem w pierwszej części miniatury. Dbasz o smak, o przygotowanie wszystkiego, żeby było do zjedzenia, no i świeże.
To trochę tak jak na czacie... w pewnym momencie zaczynasz pisać z kilkoma osobami, robi się bałągan i w końcu nikt nie wie do kogo pisze... :)
Fajnie, że ci się podobało :)

Mieszane Uczucia - wulgaryzm

10
Domyślam się, że żarełko dobre, tylko wiesz - poziom stresu taki, że siedzi sobie klient i się zachwyca, a tu nagle taki przepełniony stresem człowiek może wyjść z zaplecza i bang!, bang!, bang! - rozwiązać problem po całości :)

Naprawdę dobre są te Twoje miniatury kuchenne, choć warto by poszerzyć je o klimaty niedepresyjne :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Mieszane Uczucia - wulgaryzm

11
tam jest tylko depresja :)
Kelnerki mają po 20 lat i wyglądaja jak modelki( niektóre)
Właściciel jeździ wózkiem za 100 koła funtów, a truje ci dupe o plasterek pomidora.
Wczoraj sous chef wysłał zakład z 13 meczów i 12 trafił, a ostatni prawie... 1.200. 000 mógł wygrać.
Depresja i zniechęcenie dopada cię z każdej strony.

Mieszane Uczucia - wulgaryzm

12
tomek3000xxl pisze:A co jest wadą?... szczerze bez owijania w bawełnę.
Nie chcę mi się na siłę szukać. Żeby podkręcić takie szorty to warto jeszcze wkomponować w tekst jakąś metaforę. Tylko musisz z tym uważać żeby nie przedobrzyć. Jedną a konkretną. Ale nic na siłę.

Dobrze że wrzuciłeś tę miniaturę. Bo to z tych kuchennych chyba nie pierwsza...?

Mieszane Uczucia - wulgaryzm

13
Bardzo dobry kontrast między brutalizmem ostatniej, statycznej sceny, a pieszczeniem jedzenia wcześniej. Dodałabym do tego pieszczenia nieco sensualnych szczegółów (zapach, faktura), żeby go subtelnie doliryzować, ale subtelnie. Jakbyś całował siostrę. Swoją siostrę.

Ogólnie pasuje mi konstrukcja, klimat, język, pomysł, dorzuciłabym tylko czegoś, co pozwoli wyraźniej i barwniej zobaczyć tę kuchnię.

Mieszane Uczucia - wulgaryzm

15
Bardzo fajna miniatura, Tomku. Podoba mi się, że tam czuć nastrój. I dobrze dobrana narracja.
Zgadzam się z Margot, że warto pamiętać o zapachu, fakturze, dekoracji - wszystkich tych detalach, które sprawiają, że jedzenie jest smaczne ;)
Zastanawiałam się chwilę nad dnem garnka przypalającym śmietanę, ale w sumie to nie gryzie tak bardzo.
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”

cron