Przypadki Panny Izabelli

1
Pierwszego zauważyła, kiedy wyszła na próg domu. Zwłoki, leżały równiutko ułożone na wprost drzwi, na betonie. Drugi spoczywał, równie elegancko, w odległości prawie metra od niego.
Starsza kobieta zeszła po schodkach, w letnie słońce i sięgnęła po miotłę opartą o mur. Już z daleka widziała biegnącą od furtki Pannę Izabellę. Ta, jak gdyby nigdy nic zatrzymała się pomiędzy trupami, usiadła i zaczęła lizać futro na brzuchu.

- Tylko dwie dzisiaj? - zapytała kobieta, opierając się o styl.

Panna Izabella ziewnęła, prezentując cienkie jak szpileczki ząbki i powiedziała niewinnym tonem:

- Miał.

- Miałaś nie przynosić jedzenia pod dom. - Panna Izabella strzepnęła ze spiczastego uszka niewidoczny pyłek, wygładziła brwi i od niechcenia pacnęła martwą mysz łapą.

-Miał? - W jej głosie słychać było bezbrzeżne zdziwienie i rezygnację, kiedy jej „prezenty” zostały zmiecione na łopatkę i wylądowały w śmieciach.
„Ludzie myślą, że ból zależy od siły kopniaka. Ale sekret nie w tym, jak mocno kopniesz, lecz gdzie”. - Neil Gaiman

Przypadki Panny Izabelli

2
Moje oka uwielbiają horror. Sam nie znam przyczyny owego stanu. Lecz bywa, jak pisuję. Bywa!!! Słowo.
Teraz o Twoim tekście - niby tylko jeden zbędny przecinek - zdanie drugie, pomiędzy "zwłoki", a "leżały", coś tam czasami zgrzytnęło mi pomiędzy literkami - lecz to szczegół. Raczej.
Nie wiem jednak zupełnie o czym ma być ten tekst.
Coś niby tutaj się wydarzyło - tylko co?
Tego nie odnalazłem. Wybacz.
Jednak przeczytałem. A to się chyba liczy.
Pozdrowienia.
Wiem, że oni nigdy tego nie zrozumieją, ale pod moją maską sarkazmu wspomnienia żyją.

Przypadki Panny Izabelli

6
Pierwszego zauważyła, kiedy wyszła na próg domu.
Jeśli mysz - to pierwszą. Jeśli zwłoki - to pierwsze. Teoretycznie może odnosić się do trupów, ale one występują po zwłokach. Napisałbym "pierwszą", ponieważ domyślnie wprowadza mysz (rodzaj żeński), co później znajduje potwierdzenie.
W jej głosie słychać było bezbrzeżne zdziwienie i rezygnację, kiedy jej „prezenty” zostały zmiecione na łopatkę i wylądowały w śmieciach.
Powtórzone "jej"; któreś należałoby usunąć.
i od niechcenia pacnęła martwą mysz łapą.
Dokładnie tak zachowują się koty. Ciekawe, co ten gest oznacza w kocim pojęciu?

A kobieta się nie zachowała. To nie jedzenie, tylko wyraz szacunku wobec gospodarzy. Prezent.
Przyjemna miniatura.

Przypadki Panny Izabelli

7
Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze.
Początkowo miało być: "Pierwszego trupa zauważyła..." Ale dość dużo było ich w tym miejscu, więc usunęłam. Niezbyt fortunnie być może.
O to pacanięcie łapą, trzeba by może kota zapytać. Jakoś bardziej rozmownego niż moja Galareta.
„Ludzie myślą, że ból zależy od siły kopniaka. Ale sekret nie w tym, jak mocno kopniesz, lecz gdzie”. - Neil Gaiman
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”