Przetaczanie

1
Biegłam, dopóki nie potknęłam się o wszystkie wczoraj. Gdy wstałam i spojrzałam za siebie, ze zdumieniem odkryłam, że właśnie mnie doganiają, a może nigdy od nich nie uciekłam? Może zawsze były głęboko pod skórą, tylko nie chciałam przyznać, nawet przed sobą, że pamiętam.
Wesołe miasteczko, tym byłam. Lawirowaniem na granicy strachu i euforii. Kiedy strach zwyciężył, pozostał wrak. Wtedy, z aptekarską wprost dokładnością uważałam, żeby z worka nie wysypały się śmieci, nie wypełniły przestrzeni, w której jeszcze mogłam udawać. Zakładać maskę, wmieszać się w tłum zwykłych, szarych ludzi.
Nie chciałam na nich patrzeć, do dzisiaj nie chcę wiedzieć, czy również nieśli garb. Czy w pochyleniu pleców, wciśnięciu się w siebie, też było piętno wybrańców.
Wystarczyły mi makijaże, niemal idealne, szyte na miarę. Dlatego po nocach turkotała maszyna. Widać to było w podkrążonych oczach. One zdradzały. Wróg ukryty w lustrze... a później wanna wypełniona zepsutymi erytrocytami.

Azyl dla upośledzonych albo zmęczonych śledzeniem białych plam.

Przetaczanie

2
Pierwsze zdanie - piękne. I wanna wypełniona zepsutymi erytrocytami - też. Ale to, co pomiędzy, mnie nie przekonuje, nie wciąga, nie wzrusza, bo jest tam wiele zwrotów tak często używanych, metafor tak wytartych, że dla mnie już nie znaczą nic:
elka pisze: Zakładać maskę, wmieszać się w tłum zwykłych, szarych ludzi.
elka pisze: strach zwyciężył, pozostał wrak.
elka pisze: z aptekarską wprost dokładnością
elka pisze: Wróg ukryty w lustrze...

Z kolei Makijaży szytych na miarę (na maszynie?) nie rozumiem. Azylu dla upośledzonych albo zmęczonych śledzeniem białych plam też nie.
Moje odczucie: patchwork - są łaty piękne, są nieładne (moim zdaniem), są dziwne. Taki był zamysł?
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

Przetaczanie

3
Thana pisze: Moje odczucie: patchwork - są łaty piękne, są nieładne (moim zdaniem), są dziwne. Taki był zamysł?
W zamyśle było coś przekazać, coś wyrzucić i czymś się podzielić. Tylko tyle.

Przetaczanie

4
Mam podobne wrażenia: są udane sformułowania i bardzo udane sformułowania, a między nimi infantylna klisza. Tak, jakbyś wymyśliła kilka fajnych zdań i na szybko dorobiła coś, w co można je powtykać.

Przetaczanie

5
MargotNoir pisze: są udane sformułowania i bardzo udane sformułowania, a między nimi infantylna klisza. Tak, jakbyś wymyśliła kilka fajnych zdań i na szybko dorobiła coś, w co można je powtykać.
Przykro mi, że tak to wygląda, widocznie nie nadaję się do pisania prozy, bo z góry na dół ''leciałam'' jedną myślą.

Dziękuję za te opinie, są cenne.
Pozdrawiam.

Przetaczanie

7
W szczegółach zgadzam się z postawionymi wyżej zarzutami Thany, ale jako całość, miniatura ta sprawia pozytywne wrażenie. Rzeczywiście, pokazałaś subiektywne, ale jednak niestandardowe wrażenia, odczucia czy wizje, które mogą przekonywać, albo nie, ale (pomijając kilka wskazanych wyżej metafor czy fraz) brzmią autentycznie i mnie zaciekawiły. Wyrzuciłaś coś z siebie i pokazałaś, jak potrafiłaś. I bardzo dobrze; z biegiem czasu będzie coraz lepiej.
Czy w pochyleniu pleców, wciśnięciu się w siebie, też było piętno wybrańców.
Zastanawiam się, czy w zdaniu tym nie jest zawarte pytanie.

Przetaczanie

8
Gorgiasz pisze: Wyrzuciłaś coś z siebie i pokazałaś, jak potrafiłaś. I bardzo dobrze; z biegiem czasu będzie coraz lepiej
Gorgiasz, znasz mnie, ja się kocham tylko w poezji. To była zabawa, a może próba przekonania siebie, że coś jeszcze się potrafi. Niemniej fajnie się bawiłam, ale czas wrócić na ziemię...

Mane, dzięki za komentarz.

Pozdrawiam.

Przetaczanie

10
To była próba zmierzenia się z prozą poetycką. Kocham ten gatunek, ale muszę jeszcze szlifować, mam nadzieję, że kiedyś uda mi się zrobić to dobrze.
Dziękuję za komentarz.
Pozdrawiam.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”