= = =
Miniaturkę sponsorują rozmowy na mChacie
Koledzy z miniaturki w całej swej skromnej okazałości: https://dinoanimals.pl/wp-content/uploa ... zaki_8.jpg

Jako Pierwszy napiszę, dobre! Jest klimat . Kosmiczna miniatura!

Podoba mi się bardzo. Aż ciarki przeszły po plecach.

Romecki pisze: jesteśmy pierwszym pokoleniem zasiedlającym ten glob

Pokoleniem? Cywilizacją?

Romecki pisze: Niemal cały naród oddał życie

Naród? Gatunek?

Romecki pisze: na eony zamkniętą w pułapce

Romecki pisze: tysiące lat wcześniej

No to eony, czy tysiące lat?

Romecki pisze: Teraz była

Wczoraj będzie

Jak niesporczaki doszły, że są drudzy? Albo, że ich praprzodki w formie przetrwalnikowej wróciły z Księżyca? Archeo mieli na niesamowitym poziomie, chyba, że wszystko to pamięć gatunku

I podoba mi się pomysł - taka przypadkowa Arka z rozbitej sondy i powrót do Macierzy. Tylko nie klei mi się, że tak dobrze znają swoją przeszłość. Mogłeś wtrącić coś w stylu:

"Uważali nas za gatunek nieważny. Robaczki bez dusz. A my wszystko pamiętamy i jesteśmy świadomi. Może inaczej niż Pierwsi, ale świadomi."

- i już wszystko mógłbym sobie wytłumaczyć

Dzięki wszystkim za opinie
Pająku - gdyby dziś ludzkość wymarła czy się sama zabiła, to po nas śladów jest od groma. Załóżmy, że jacyś następcy zechcą grzebać w ziemi albo zerkną na szczątki na Księżycu - będzie tego sporo.
Nawiasem, martwe, wysłane w celach eksperymentalnych lub nieświadomie - niesporczaki też tam będą

Co do języka, będę się bronić formą. Toż to nie relacja naukowa, tylko propagandówka

(Jeden drobiazg: tysiące do powrotu na martwą planetę nie oznacza, że powróciły rozumne niesporczaki i stała się cywilizacja, lecz jedynie zaczęła się ewolucja w stronę tejże. Do niej mogło minąć wiele milionów lat )

Romecki pisze: Pająku - gdyby dziś ludzkość wymarła czy się sama zabiła, to po nas śladów jest od groma. Załóżmy, że jacyś następcy zechcą grzebać w ziemi albo zerkną na szczątki na Księżycu - będzie tego sporo.
Nawiasem, martwe, wysłane w celach eksperymentalnych lub nieświadomie - niesporczaki też tam będą

Prawie nie mam wątpliwości, że tak będzie/jest. Choćby warstwa plastiku, która odcina Antropocen od Holocenu (znacząc jego koniec?). Jak dla mnie, ten "ocen" w nazwie, to zbyt wiele dla zwykłej kreski w warstwie geologicznej.
By na drodze ewolucji wykształcił się gatunek inteligentny potrzeba eonów właśnie, a to szmat czasu. Bazując oczywiście na jedynym znanym przypadku.
Jak wiele z naszych dzieł przetrwa?

Romecki pisze: tysiące do powrotu na martwą planetę nie oznacza, że powróciły rozumne niesporczaki i stała się cywilizacja

No proszę Cię. Wyraźnie napisałeś - najpierw:

Romecki pisze: poza grupką wygnaną na poniewierkę, na eony zamkniętą w pułapce niedającej się rozbić.

- no jak dla mnie chodzi o sondę - a potem:

Romecki pisze:[...] pchnął z powrotem w stronę Macierzy, skąd ich wygnano tysiące lat wcześniej.

- no to przecież o tym samym "wydarzeniu" (przebywaniu niesporczaków na Księżycu) piszesz, nie żadnej ewolucji gatunku potem. Dlatego pytam: na Księżyc zostali wygnani na całe eony, czy tysiące lat?
Jak dla mnie te "tysiące lat wcześniej" - można by wywalić.

A gdy już trafili z powrotem - to mogli ewoluować. Eony.

Ale ja Cię strasznie przepraszam, że tak się czepiam, ale mi to nie spina się w spójną całość. Raczej pierwszy szkic, sklejka z kawałków, którym brakuje kleju.

Czepianie się jest fajne, a to przecież palcówka, nie wielkie dzieło rodzone przez.. eony (Fakt, przyznaję - przeoczenie.) Zatem - ja się cieszę, że dyskutujemy

Natomiast na wiele wyjaśnień w miniaturce na parę słów po prostu nie ma miejsca. Przynajmniej takiej. Bo w obyczaju tak wyjaśniać założeń nie musisz

A mnie powtarzają, że tekst ma się sam bronić

A to jest chwyt poniżej pasa nie moja wina, że ja mam na koncie jedno przeoczenie, a Ty kilka niezrozumień, więc grzecznie tłumaczę
Ale fakt, już cichnę.

Bardzo odpowiada mi ten tekst, zarówno pod względem treści (przede wszystkim!), jak i formy. Uważam za niezwykle cenne każde niestandardowe (aczkolwiek zbliżone tematy w literaturze s-f już się trafiały) podejście do tak istotnych, a uważanych za oczywiste, ustalone i bezdyskusyjne, spraw. Natychmiast przychodzą mi na myśl hipotezy (z pogranicza nauki) twierdzące, że nie jesteśmy pierwszą zaawansowaną cywilizacją na Ziemi, aczkolwiek tutaj były one również antropomorficzne. Natomiast nowatorski i niespotykany wydaje mi się pomysł objęcia kwarantanną Księżyca. To ociera się o jakąś nową moralność; nie wiem, czy ludziom przyszłoby to do głowy. A problem by nie zostać Drugimi dla Trzecich (również niezwykła koncepcja) nawet nie powstał; a przecież, teoretycznie przynajmniej, może być możliwy.

Stworek z miniaturki jest niesamowity. To, i podobne zdjęcia, widziałem wcześniej i przychodziło mi na myśl, czy nie jest to jakaś sztuczna (w sensie stworzony przez kogoś obcego artefakt) konstrukcja służąca do wykonywania określonych zadań. Oczywiście, to można powiedzieć i o innych zwierzakach, ale tak niecodzienny wygląd, machinalnie nasuwa takie pomysły.

Szczerze zazdroszczę Ci łatwości pisania i układania opowieści z jednego - dwóch zasłyszanych zdań
Już od dawna twierdzę, że nasza planeta powinna być nazwana planetą niesporczaków - bo są najliczniejszą populacją zamieszkującą Ziemię. A teraz zapewne i Księżyc
Pomysł na rekolonizację Ziemi bardzo mi się podoba - daje jednocześnie tyle furtek do myślenia o tym, co było PRZED i co będzie PO
ale.. wiesz..
Kiedy będziecie szukać prawdy, pamiętajcie, że ona może was zabić.

Czytałem to w drodze, ale tego nie można na szybko. To jeszcze raz.
Interesujący tekst. Szkoda że nie widziałem esbeka.

brat_ruina, miałam w tych kilku zdaniach jedno własne ))

Dzięki
Ja się do inspiracji chętnie przyznaję, a nawet dodam, że te niesporczaki Schroedingera przepłynęły dalej, do jeszcze jednego tekstu, niestety niepokazywalnego na Wery

Przyznam, że mimo zauważonych już potknięć coś w tym tekście podprogowo musi być, bo nawet bez Niesporii wiadomo, o kogo chodzi. Ciężko nawet powiedzieć, po czym się to poznaje - po miksturze ciasnoty umysłu z bombastycznym zadęciem może? - ale ton całości idealnie pasuje do legendy narastającej wokół tych pociesznych istotek.

Bardzo plastycznie namalował mi się obraz niespecjalnie bystrego niesporego dyktatora, wygłaszającego swoje orędzie, dlatego takie typowe głuptaskowe pomyłki (pokolenie zamiast cywilizacji, teraz była, naród zamiast gatunku) tylko podbijają jego autentyczność.

I fajnie, że zza tego lekkiego obrazu wyziera ponura rzeczywistość. Jesteśmy już chyba na tym etapie, że o pewnych sprawach bez humoru mówić się nie da.