- Wow! - wołał weryszkodnik. - Wstawiają wspaniałe wątki. Wpisy wyróżnione w Weryfikatorium wyglądają wyjątkowo. Wabią wielkością wyobraźni. Widziałaś?
	- Weź - warknęła wierszokletka - wieloaspektowe, wielowarstwowe wymysły.
	- Wiem, wolisz wiersze.
	- Wolę - wyznała.
	- Wyczuwasz w wierszach wyznanie wiary, witalizm, wyniosłość...
	- ...wszechmoc, wyższość, wykorzystanie wszechpotęgi – wpadła w wypowiedź weryszkodnika.
	- Wypisujesz wzniosłe wyrażenia, wierzysz w nie. - Wymijająco wyartykułował wypowiedź. - Widzisz, właściwie wypisujesz wersy wierszopodobne, wyobraźnią wyrównując wciąż wyłażące wielgachne wpadki.
	- Wymyślasz!
	- Wykolejone wymysły, wypaczone wątki, wątłe wypociny, wieże wariactwa – wyliczał.
	- Wampir! - Wkurzona, wwierciła wzrok w wypowiadającego.
	- Wyciągnij wskazane wnioski.
	- Wynocha!
	- Wyjdę, wyjdę.
	- Wychodź więc wyuzdany wszarzu!
	- Wyjątkowo wrażliwa wiedźma – wyszeptał.
	- Won! - wrzasnęła.
        - Wysnuwasz własne wizje – westchnął – własne widziadła wyobrażeń, wychodzące wbrew wysublimowanej, wieloaspektowej wynalazczości wytwórczej wpisanej w wyrażanie wszechobecnej wizji Wszechświata.
	- Wyjdziesz wreszcie? - wyjęczała, wymęczona wielostronnością wysłowienia. - Wrzuciłeś wyjątkowo wredne wymysły, wyrachowane, wymuszone. Wypaliłeś wewnętrzną wiarę w wierszowanie. Wolisz wymiętą, wyjałowioną, wykończoną weryużytkowniczkę? Więc wyduś wszystkie wyklęte wypowiedzi, wpisane we wszystkie wieczne wieloświaty! Wal! Wytrzymam! - wykrzyczała wielce wzburzona.
	Wyszedł.
	Wiedział, wkrótce wyklepie więcej wierszydeł.
	Wiatr wokół wiał, wył, wołał, wypisując własne wyrazy w wielobarwnych wirach wieczoru.



 :clap:
  :clap:
 
 