Ténéré

1
Stopy grzęzną w piasku. Wiatr sypie pył w oczy. Słońce pali. Pustynia jest głodna.
Głowa sama zaczyna pustynię karmić, nie mogąc znieść ciężaru niczego.

Na rozedrganym powietrzu tańczą bogi. Święty żuk toczy kulę ognia. Rydwany bogów rzeźbią fale wydm.
Wielki Shayṭān ryje w ziemi szukając ropy. Mały Shayṭān tańczy na rzęsach czarnookich kobiet.

Pustynia jest głodna. On też to wie. Tylko na razie jego mistycyzm jest czysty. Nieskrępowany żadną doktryną. Otwartymi szeroko oczami patrzy w słońce.

– No, zbieramy łopatkę i wiaderko, trzeba do domu.
– A zamek?
– Zamek zostanie.

Stopy grzęzną w piasku. Wiatr sypie pył w oczy. Słońce pali.
Pustynia zjada zamek ziarno za ziarnem.
Strona autorska.

Ténéré

2
Czarodziej, czarodziej...
Jednak bym się poczepiał. Wprawdzie Twórcę tego kalibru trudno posądzać o niedbałość, jednak, choć całość robi odpowiednie wrażenie, mam wrażenie niecałkowitego wygładzenia.
Iwar pisze: Głowa sama zaczyna pustynię karmić, nie mogąc znieść ciężaru niczego.
Obszedłbym imiesłów i pozostał przy sprawozdawczym "nie może".
Iwar pisze: Na rozedrganym powietrzu tańczą bogi. Święty żuk toczy kulę ognia. Rydwany bogów rzeźbią fale wydm.
Wielki Shayṭān ryje w ziemi szukając ropy. Mały Shayṭān tańczy na rzęsach czarnookich kobiet.
Zapewne powtórka motywu tańca była zamierzona, ale jej nie rozumiem. I zmieniłbym strukturę przez zmianę kolejności.
"Święty żuk toczy kulę ognia. W rozedrganym powietrzu płyną bogi. Ich rydwany rzeźbią fale wydm.
"
Iwar pisze: Pustynia jest głodna. On też to wie. Tylko na razie jego mistycyzm jest czysty.
"Mistycyzm" wśród prostych słów z oczywistymi desygnatami huknął niczym katiusza. "Wiara"?
"Doktryny" też to dotyczy.
Iwar pisze: ziarno za ziarnem.
"ziarnko po ziarnku"?
Tak, kieruję się na rozwiązania gładsze, może bezpieczniejsze. Ale w swojej głowie mam wizję klasycznego i klasycyzującego - nie wiem, wymyślam określenie - sonetu prozą.
Ale pomysł i czarowanie - pierwsza klasa!

Ténéré

3
bracie_Iwarze, ciekawie zestroiłeś powtórzenia.
Gorąco tutaj, gorąco jak w ostatnich dniach. A nawet bardziej, bo wiem jak jest na Saharze.

Nie mogę rozsupłać szukania ropy w ziemi.

Nie chciało Ci się odchudzić tekstu o pięć słów?

Ténéré

4
Leszek Pipka, brat_ruina, dzięki!
Leszek Pipka pisze: Obszedłbym imiesłów i pozostał przy sprawozdawczym "nie może".
Leszek Pipka pisze: I zmieniłbym strukturę przez zmianę kolejności.
Leszek Pipka pisze: "ziarnko po ziarnku"
3XRacja. Znacznie bardziej mi się podoba w Twojej wersji.
Leszek Pipka pisze: powtórka motywu tańca była zamierzona
Leszek Pipka pisze: "Mistycyzm" wśród prostych słów z oczywistymi desygnatami huknął niczym katiusza.
brat_ruina pisze: Nie mogę rozsupłać szukania ropy w ziemi.
Obiecuję, że wytłumaczę, ale jeszcze dam innym pofantazjować.
brat_ruina pisze: Nie chciało Ci się odchudzić tekstu o pięć słów?
Mea culpa, nawet mi to przez myśl nie przeszło :) Nigdy nie liczę słówek.
Strona autorska.

Ténéré

6
To jest ładnie napisany tekścik, klimatycznie - jak we wszystkich Twoich tekstach, klimat można by puszkować i eksportować.
Co nie zmienia faktu, że on mi się wydaje jednak przerostem formy nad treścią, nie chwytam sensu całości, choć jakoś tam pojedynczych obrazków. Pustynia jest głodna w sensie dorosłym i mamy mężczyznę (zapewne to ojciec). Mamy dziecko - i finalnie ta pustynia zjada jego zamek. OK, ale te dwa poziomy są obok, dla mnie to wszystko nie tyle jest spójne, ile widzę dwie równoległe ścieżki. I naciąganie małego świata - dzieci nie są mistyczne, właściwie w żadnym znaczeniu tego słowa - narrator nie powinien tak pisać.
Więc sumarycznie - ładne, ale dla mnie za dużo nawrzucałeś, za to filtr sensu się trochę zapchał :)

(Można by pewnie moje wątpliwości wyjaśnić klarowniej, sam widzę, że idę w impresjonizm, nie porządną krytykę, ale klimat - ten za oknem - nie jest łaskawy dla mojej głowy :D)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Ténéré

7
Romecki, dziękuję! Biznesplan "Puszka Klimy" rozpisany, prognozowane wpływy na pierwszy kwartał ok. 50 dni mżawki w jesiennym lesie.

A co do meritum, to sobie pozwolę w spoilerku, kto nie chce, by mu autor z butami do interpretacji, niech nie czyta.
Uwaga! Spoiler!Ogólnym założeniem tekstu był dwa różne sposoby postrzegania pustki, hmm, pustyni (tudzież piaskownicy). To jest właśnie ten mistycyzm. Według mnie i dzieci i dorośli go posiadają w pewnej formie. Taka rzeczywistość niematerialna. Tyle tylko, że u dorosłych mistycyzm idzie w skalę makro, u dzieci skupia się na zamkach z piasku. W nadaniu, choć przez chwilę, formy swoim fantazjom. To zderzenie chciałem pokazać też w warstwie samego tekstu (Leszek zauważył wielkie i małe słowa).

Poza tym (może rzeczywiście chciałem za dużo na raz?), jest jeszcze mój mały osąd nad samym mistycyzmem dorosłych -- bogi tańczą, a pod tym kryją się rzeczy zupełnie przyziemne. Kobitki, panie, kobitki między innymi. Wielki Shayṭān to nawiązanie do Iranu i USA. Otwartymi szeroko oczami patrzy w słońce -- ślepota od doktryn. No i czy pustynia to, czy tylko piaskownica?

Ostatecznie zaś z dużego i małego mistycyzmu zostanie tylko wolno przesypujący się piasek.
Strona autorska.

Ténéré

8
OK, zatem:
Uwaga! Spoiler!Dzieci do pewnego wieku są tak racjonalne, że nawet Mikołaj czy insza atrakcja to są rzeczywiści ludzie. Mały budowniczy zamku raczej jednak nie jest jeszcze mistyczny, faza myślenia abstrakcyjnego przychodzi później.
Politykę widać, natomiast - przy czym nie orzekam, po czyjej stronie wina :) - mnie się to nie złączyło w jedną spójną całośc, właśnie nie bardzo wiedziałem, gdzie tych Rockefellerów i Irany włączyć do dziecięcego świata.
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Ténéré

9
Mnie z kolei nie pasuje ciężar. Domyślam się, że ojciec pilnujący bawiącego się dziecka zabija nudę (ciężar niczego) pozwalając swobodnie snuć się skojarzeniom, wypełniając widoczki wyobraźnią (karmi pustynię). Tylko, że mnie nuda kojarzy się z pustka, a pustka z lekkością. Dlatego przy tym ciężarze trochę grzęzłam.
Potem lepiej. Pokuszę się o przedstawienie, jak zrozumiałam fantazje ojca. Dwa diabły - mały i wielki. Mały to przyziemne, zwierzęce żądze, wieki to te finansowe i polityczne, a oba skojarzone z Bliskim Wschodem, ropą i haremem, gdzieś tam między wierszami mignął Sting i jego Desert Rose oraz helikopter na tle zachodzącego słońca.
Egipt..
To mi nie pasuje. Czy chodzi o to, że wieczność przyrody przywołana tutaj poprzez odwołanie do prastarej kultury, astronomii i zjawisk geologicznych ma w d* nasze doczesne pragnienia i problemy?

W uwadze o niewinności chłopca widzę jednak coś przewrotnego. Wiem, że z jednej strony to neutralne spostrzeżenie - ot, dziecko nie ma takich problemów, chłopca plaża też inspiruje, ale do fantazji na zupełnie innym poziomie i o innej treści. Z drugiej strony być może wyraża nadzieję, że chłopak ma szansę wyrosnąć na lepszego człowieka. Z trzeciej strony to genialna reklama kondomów, bo pokazuje przepaść intelektualną między dorosłym a dzieckiem i mękę tej najdotkliwsze nudy, kiedy nie można całkiem się wyłączyć, uwolnić umysłu; trzeba chociaż cząstką świadomości trwać przy dziecku, które nie jest żadnym partnerem do rozmowy. To ostatnie raczej nie miało się w tekście znaleźć, ale masz taką małą niespodziankę w postaci moich skojarzeń z tekstem.

Czy muszę mówić, że pięknie napisane?

Ténéré

10
Romecki, a więc:
Uwaga! Spoiler!Może źle to ująłem -- chodziło mi właśnie o to, o czym piszesz, w sprawie "abstrakcyjnego" myślenia dzieci. To co dla nas pozostaje w sferze idei, u nich jest sprowadzone na ziemię i obleczone w formę. Św Mikołaj dobry przykład: ja widzę wujka Mietka dźwigającego ciężar tradycji, a on/ona chodzącego po ziemi świętego cudotwórcę kapitalizmu. U dorosłych czynnik boski wędruje w przeciwnym kierunku. Dorośli częściej biorą rzeczywistość i wynoszą ją pod niebiosa. Dlatego to nazwałem rzeczywistością niematerialną. Dla mnie oba podejścia wydają się mistyczne. Ale to moja opinia :)
MargotNoir,
MargotNoir pisze: że mnie nuda kojarzy się z pustka, a pustka z lekkością
wszystkie skojarzenia są mile widziane :) Dla mnie nicnierobienie jest strasznie ciężkim przeżyciem. Między innymi dlatego piszę.

Zaś za to skojarzenie Pani otrzymuje ode mnie uśmiech:
MargotNoir pisze: genialna reklama kondomów, bo pokazuje przepaść intelektualną między dorosłym a dzieckiem i mękę tej najdotkliwsze nudy, kiedy nie można całkiem się wyłączyć, uwolnić umysłu; trzeba chociaż cząstką świadomości trwać przy dziecku, które nie jest żadnym partnerem do rozmowy
MargotNoir pisze: Czy chodzi o to, że wieczność przyrody przywołana tutaj poprzez odwołanie do prastarej kultury, astronomii i zjawisk geologicznych ma w d* nasze doczesne pragnienia i problemy
Dokładnie. Poza tym pustynia ma to coś, co wynosi ją w moich oczach ponad inne geografie. O czym trochę na początku tego wątku.
MargotNoir pisze: Czy muszę mówić, że pięknie napisane?
Poproszę mi tak mówić. Cieszę się wtedy.
Strona autorska.

Ténéré

11
Dla mnie zawarte są w tym krótkim opisie są różne obrazy. Ponieważ Leszek zaś wspaniale wychwycił słowne niedociągnięcia, ja tylko o treści:
Iwar pisze: Stopy grzęzną w piasku. Wiatr sypie pył w oczy. Słońce pali. Pustynia jest głodna.
Głowa sama zaczyna pustynię karmić, nie mogąc znieść ciężaru niczego.
Wędrowiec idzie przez pustynię. Zaczyna mu się mamić w głowie - jego umysł poddaje się prawom pustyni ni sen go otacza, ni jawa. quote="Iwar"] Na rozedrganym powietrzu tańczą bogi. Święty żuk toczy kulę ognia. Rydwany bogów rzeźbią fale wydm.
Wielki Shayṭān ryje w ziemi szukając ropy. Mały Shayṭān tańczy na rzęsach czarnookich kobiet.[/quote]
Obraz dziewiczej pustyni w zderzeniu z codziennością - cywilizacja wkracza w to, co było do tej pory domeną bogów - bezkres swobody przykrócony przez kapłana (wielki Shaytan ...) przyziemnym pragnieniem bogactwa; i mały figlarny amorek w powłóczystym spojrzeniu wschodnich kobiet = zderzenie dwóch tak rożnych pragnień.
Iwar pisze: Pustynia jest głodna. On też to wie. Tylko na razie jego mistycyzm jest czysty. Nieskrępowany żadną doktryną. Otwartymi szeroko oczami patrzy w słońce.
Wędrowiec nieskalany przyziemnym pragnieniem idzie tam, gdzie wola go wolność.
I...
Powrót do rzeczywistości. Nagle bezmiar, swoboda, nieme wołanie nieznanego zmienia się w codzienność - ot zwykła plaża, syn, i czas powrotu do domu. Marzenia znikają, następuje szara codzienność dnia powszedniego ...
Nie do końca wiem "co autor miał na myśli", ale ja to wyczytałam z zapisu jego :)
Jak wydam, to rzecz będzie dobra . H. Sienkiewicz

Ténéré

12
gebilis pisze: Nie do końca wiem "co autor miał na myśli", ale ja to wyczytałam z zapisu jego
I tak powinno być. Podoba mi się ta interpretacja. Taki obraz mentalnej karawany fajnie się komponuje z pustynią. Aż bym to wziął dalej i coś z tym zrobił... Dlatego właśnie lubię pisać teksty nie wprost. Zawsze ktoś coś ciekawego wymyśli w odpowiedzi i można ukraść i być sławnym. Dzięki gebilis!
Strona autorska.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”