Thana pisze: Ech0, a Ty w ogóle chcesz poprawiać ten tekst, czy chcesz, żeby został taki jak jest?
Chcę, nawet mam już sporą korektę na bazie waszych uwag. W sensie mam poprawiony fragment.
W poprzednim tekście w ogóle nie dyskutowałem i nie dostałem zbyt wielu konkretów (a z połową nawet po długim okresie, jaki minął, wciąż nie mogę się zgodzić i swego czasu myślałem, że to prowokacje. No bo jak gwiazda, która się rodzi, nie może być "dorodna", bo to słowo pochodzi od słowa rodzić... no to ja czuję jakąś aluzję, że coby nie było to: "my ci to i tak zaoramy". zastanawiałem się nawet, gdzie i komu zalazłem tak za skórę. serio. nie żalę się, nie skarżę, mówię tytułem.. ot, ciekawostki). Zatem zamieniłem "niezwłocznie" na "czym prędzej"... no i tyle pamiętam, ale wiem, że to nie wszystko, jeszcze jakieś jedno czy dwa zdania. Potem zresztą przeczytałem całość (prolog) jeszcze raz i też dużo pozmieniałem, czasem przepadają mi z oczu nawet mnie rażące błędy. No ale do rzeczy: tutaj się wykłóciłem i zobaczcie, ile dostałem odzewów. Pal sześć, że uszczypliwych, ja się nawet lubię pisemnie szczypać, fajne zajęcie (bez ściemy). Dzięki wam zatem raz jeszcze. Nie będę zamęczał i wrzucał nowej wersji tego kawałka (bo mimo że to rzeczywiście jest opowiadanie, które radzi sobie samodzielnie, de facto pochodzi ono ze środka powieści) ale zrobię trzecie podejście i wystawię inny rozdział na ocenę, gdzie jest już sama akcja (dialogi).
Added in 13 minutes 1 second:
slavec2723 pisze: chłopie, nie wiesz o czym mówisz. Właśnie za takie kwiatki teksty w redakcjach są uwalane.
Stach Wichura (ale nie tylko, bo ja stacha nie czytałem, a zapożyczyłem to na 100% z książki; stawiałbym na "ostatni władca pierścienia" albo "mgły avalonu", ale nie bardzo mam jak je sprawdzić, wyszukać, nie mam wersji elektronicznej tych dzieł) otóż Stach nie został "uwalony". Ja lubię takie "kwiatki", są bardzo staromodne, ale mają w sobie pewną dostojność, a przy tym są celne i intuicyjne. IMHO. Od razu mogę przytoczyć podobne dziwności: konie wielkiej krwi, co większa (zamiast co więcej/co ważniejsze), gdyby zamiast "jak gdyby" z mojej ulubionej nieboskiej komedii - w ogóle większość takich reliktów jest swego rodzaju ukłonem w stronę autora. Serce bijące wolno mnie tak ujęło, że zmieniłem tylko bicie na młócenie (też jestem w trakcie szukania tego, cierpliwości, przytoczę wam cytat). I ja wiem, jak to możecie odebrać, że strzelam sobie manieryzmem w kolano waszym zdaniem - ale to są krótkie zwroty, raz czy dwa razy użyte (nadto naprawdę są intuicyjne w odbiorze, albo może ja się za dużo naczytałem - w co wątpię) i dobra, jak ktoś się uprze je wyrzucić, nie będę walczył o nie zbyt zaciekle. Tylko ja nie widzę w nich nic złego. Nie wiem, ja kocham takie utwory pomiędzy Nad Niemnem (nie wliczając) a krzyżakami. Do dziś jednym z moich ulubionych czytadeł jest pasjans erotyczny kobylińskiego (jasne, że piszemy inaczej i nie dorastam mu do pięt, ale nie o to chodzi) mimo że treść "nudzi" oczywistościami, za to rzemieślniczo jest cudeńkiem. Moje wyzwanie w "dzwonie" (tej powieści) w zasadzie nie umiem inaczej uzasadnić jak tym, że ja tak zacząłem i dalej już jakoś poszło samo.