Pod lasem

1
Patrzyłam przez szparę uchylonych drzwi, a raczej bezczelnie podglądałam, żeby zaspokoić ciekawość. Dziwiłam się, że on siada przy stole, bierze łyżkę i je, tak normalnie, jak każdy. Ale najbardziej dziwiłam się czemuś innemu. Otóż, nim zaczął się posilać, wyjmował z portfela, który nosił na piersi, kilka zdjęć. Opierał je o wazon, o cukiernicę i zaczynał z nimi rozmawiać, uśmiechać się, a jednocześnie łzy spływały mu po policzkach, wprost do zupy. Płakał? A wczoraj, kiedy zabił Jędrka, choć rodzice błagali, żeby tego nie robił, nie uronił nawet jednej łzy. Ich też zastrzelił. Teraz leżą wraz z innymi trupami, a my koledzy i koleżanki Jędrka, zbieramy szufelkami mózgi i wkładamy do rozłupanych czaszek. To nie zabawa. Uważamy, że robimy dobre uczynki. Kompletujemy ciała. Nie brzydzimy się robactwa, nie przeszkadza nam smród, rozkładających się ciał.

– Nie rozumiem dlaczego tam chodzisz. Masz się trzymać blisko domu – mówiła mama, trzęsącym się ze strachu głosem.

Cały czas się bała i nie potrafiła tego ukryć. Drżały jej dłonie, kiedy gotowała dla niego zupę i nakrywała do stołu. Nie przestawały drżeć, kiedy głaskała mnie po głowie i napominała, żebym się do niego nie zbliżała. Miałyśmy piękny, duży dom, a warzywny ogródek był spełnieniem marzeń każdej gospodyni. Byłyśmy wesołe i szczęśliwe. Byliśmy... A może mi się to tylko śniło albo sobie wyobraziłam. Tata opowiadał mi wiele bajek, a ja nie pamiętam ani jego głosu, ani twarzy.

– Komm! – Dał mi znak dłonią, kiedy zauważył, że go obserwuję. – Fürchte dich nicht* - powiedział, widząc, że się waham. Nie ruszyłam się z miejsca, patrząc raz na niego, a raz na mamę, stojącą w kuchennych drzwiach, która mięła w rękach ścierkę od naczyń. – Komm! – rozkazał.

Jeszcze raz zerknęłam na mamę, a ona, wciskając do ust ścierkę, osuwała się powoli na podłogę. Chciałam do niej podbiec, ale wtedy usłyszałam, nieznoszące sprzeciwu – Schnell! – Złapałam za klamkę, uchylając szerzej drzwi i ruszyłam w jego stronę. Poklepał siedzenie krzesła, które stało tuż koło niego. Usiadłam. Nie bałam się. Wyobrażałam sobie, jak leżę wśród innych trupów z dziurą w sercu albo z rozwaloną głową. Włosy, zlepione krwią i mózgiem, rozdzielają ręce moich koleżanek. Może wytrą mi też krew z czoła, zamkną oczy...

– Sieh – powiedział, biorąc do ręki jedno ze zdjęć, ustawionych na stole. – Das ist meine Tochter.** – Zobaczyłam ładną dziewczynkę, może moją rówieśnicę, która siedziała mu na kolanach. Uśmiechali się do siebie. – Und das ist meine Frau*** - wskazał na kobietę, stojącą za nimi. Dłonie opierała na jego ramionach.
– Das ist mein Sohn.**** – Pokazał mi następne zdjęcie. Jasnowłosy chłopczyk w krótkich spodenkach. Mimowolnie pomyślałam o Jędrku.
– Meine Familie – dodał z dumą. Pokiwałam głową i uśmiechnęłam się do niego, ale nie zauważył tego, wpatrzony w swoich bliskich. Nie wiedziałam, czy już mogę odejść i nadal siedziałam na krześle, a on płakał i drżały mu ręce tak, jak mojej mamie.

– On też się boi – pomyślałam.

Added in 6 minutes 36 seconds:
* Nie bój się.
** To moja córka.
*** To moja żona.
**** To mój syn.

Pod lasem

2
MIniaturka dobrze napisana, na początku trudno mi było się wgryźć w pierwsze zdania, ale później czytało się już przyjemnie i sprawnie. Wadą jest mała odkrywczość, przewidywalność - o potworach w ludzkiej skórze napisano już tyle, tyle nakręcono filmów, że nazista oglądający zdjęcia własnych dzieci stał się już kliszą. Jednakże trudno po utworach wrzucanych do tuwrzucia spodziewać się rzeczy odkrywczych, chodzi przecież o ćwiczenie warsztatu, sprawdzanie się, czy potrafimy się zmierzyć z zadanym tematem - a to, moim zdaniem, ci się udało. Jeżeli są tam jakieś błędy, to nie zauważyłem - nie wiem tylko, czemu...
Gelsomina pisze: wciskając do ust ścierkę, osuwała się powoli na podłogę.
Przez chwilę myślałem, że zastrzelił biedaczkę.

Ogólnie, moim zdaniem z tematem, który sobie wybrałaś, poradziłaś sobie; obrazek namalowany dobrze, akurat w tylu słowach, w ilu trzeba. Jako ćwiczenie literackie - ocena bardzo dobra. Jako samodzielne dzieło - no, z tym gorzej. Jak mówiłem, klisza. Nuda.
http://radomirdarmila.pl

Pod lasem

3
szopen pisze: MIniaturka dobrze napisana, na początku trudno mi było się wgryźć w pierwsze zdania, ale później czytało się już przyjemnie i sprawnie
Dziękuję. Cieszę się:)
szopen pisze: Wadą jest mała odkrywczość, przewidywalność
Rozumiem i nie zaprzeczam. Temat zaczerpnęłam z dwóch prawdziwych, zasłyszanych historii. Choć czytałam wiele książek i oglądałam mnóstwo filmów o tematyce wojennej, to nadal jest to dla mnie ważny temat i tak samo na mnie działa.

Co do wciskania do ust ścierki do naczyń, to wyobraziłam sobie, że matka robi tak dlatego, aby nie krzyknąć z rozpaczy i strachu o córkę. Osuwa się przy tym na podłogę z bezsilności. Widać po Twoim zastrzeżeniu, że nie oddałam tego tak, jak powinnam.

Dziękuję za komentarz i wyciągnę wnioski, co do tematów przyszłych tekstów.

Pod lasem

4
1) "a my koledzy i koleżanki Jędrka, zbieramy szufelkami mózgi i wkładamy do rozłupanych czaszek". - Moim zdaniem, tutaj powinien być czas przeszły.
2) "nie przeszkadza nam smród, rozkładających się ciał". - Niepotrzebny przecinek
3) "Uważamy, że robimy dobre uczynki" - Lepiej, moim zdaniem: Uważamy, że robimy dobry uczynek

Sprawnie napisane :-)
Pozdrawiam
DOBRA NOWINA: Niebyt - nie istnieje!

Pod lasem

5
Podoba mi się zamysł i treść, to znaczy faktycznie udało ci się zawrzeć tu jakaś historię, która w jakiś sposób wpływa na odbiorcę, nawet jeśli jest to historia sama w sobie mało oryginalna.

Natomiast jeśli chodzi o estetykę słowa, to moim zdaniem jest co najwyzej średnio, miejscami wręcz słabo.

Pod lasem

6
Podobało mi się, chociaż to chyba źle słowo, bo taki temat nie może się podobać. Podobało mi się jednak, jak to napisałaś. Gratuluję! :)
"Moje znaki szczególne
to zachwyt i rozpacz."
W. Szymborska

Pod lasem

7
Dany dzięki, ale uważam, że tak jest dobrze, co nie znaczy, że nie zastanawiałam się wcześniej nad tym fragmentem :) Piszę o czasie, a na resztę zerknę.
Katko, jestem wdzięczna za taki odbiór. :)
Hellbike, a w których miejscach jest nieestetycznie? Dzięki za wgląd :)

Pod lasem

8
szopen pisze:Jak mówiłem, klisza. Nuda.
Nie zgadzam się z tym. To temat który ciągle ciekawi, wciąż budzi emocje, bezustannie uczy czegoś nowego. Nie bez powodu sięgają po niego twórcy literatury, filmu, sztuki, teatru.
Miniatura poruszająca i sprawnie napisana. Dla mnie nie jest wyłącznie ćwiczenieniem na Tuwrzucia. Widać tu wrażliwość i umiejętność wielowymiarowego patrzenia na świat przez autorkę.
https://www.facebook.com/Barbara-Wysocz ... 1578587617
Ujrzałem ją już z bardzo daleka: siedziała na tarasie brudnej kawiarni i paliła papierosa w taki sposób, że nawet pięcioletnie dziecko nie miałoby wątpliwości, czym się trudni..
Julio Cortazar, Gra w klasy

Pod lasem

9
Babette pisze: To temat który ciągle ciekawi, wciąż budzi emocje, bezustannie uczy czegoś nowego. Nie bez powodu sięgają po niego twórcy literatury, filmu, sztuki, teatru.
I tu pełna zgoda.
Babette pisze: Miniatura poruszająca i sprawnie napisana. Dla mnie nie jest wyłącznie ćwiczenieniem na Tuwrzucia. Widać tu wrażliwość i umiejętność wielowymiarowego patrzenia na świat przez autorkę.
Babette bardzo dziękuję za Twoją wrażliwość...
Pozdrawiam :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”

cron