Notatka [tytuł roboczy]

1
8 kwietnia 2123 roku, Wenus, Veillona
Prezydent Generał Yuri Trenton wygłosił krótką przemowę do kilkudziesięciu tysięcy ludzi zebranych na Stadionie Centralnym w Veillonie, po czym zgodnie z planem udał się do loży VIP-owskiej. Generał mówił o wartościach wyznawanych przez bratnie narody Wenus i Marsa, o tym, że nie można godzić się na ziemski imperializm, jak i że ma nadzieję na dobry sportowy spektakl w ciągu najbliższych dziewięćdziesięciu minut.
Piłkarze męskich reprezentacji Wenus i Marsa w piłce nożnej wyrazili swoją aprobatę dla tych słów, klaszcząc przez równe sześć sekund, a następnie przystąpili do odśpiewania pieśni narodowych swoich młodych państw. Zajęło im to dokładnie trzy minuty i osiemnaście sekund.
Komputer centralny miasta Veillon – olbrzymiego molocha unoszącego się w górnych partiach wenusjańskiej atmosfery – utrzymywał na jego pokładzie stałą temperaturę dwudziestu jeden przecinek dwóch stopni celsjusza.
Generał był zadowolony ze swojego przemówienia.
Rozgrywane corocznie od dwa tysiące osiemdziesiątego pierwszego roku spotkanie pomiędzy reprezentacjami Marsa i Wenus, nazywane było „Meczem przyjaźni” i stanowiło idealne narzędzie propagandowe dla wenusjańskiej władzy. No a poza tym mocno irytowało Ziemian, co stanowiło dodatkową zachętę.
Nie bez powodu zresztą pierwszy towarzyski sparing odbył się tuż po uzyskaniu przez Marsa niepodległości po zbrojnej rewolucji w dwa tysiące osiemdziesiątym roku, która zresztą była po cichu finansowana przez ówczesny wenusjański rząd.
Trenton nie przepadał za futbolem, ale doceniał jego wartość propagandową.
Tego dnia gospodarze grali w białych koszulkach, przeciętych w poprzek charakterystycznym złotym pasem, a także w równie białych spodenkach. Na piersi umieszczony był wenusjański herb – kontur kobiety, w domyśle Afrodyty, koloru złotego na białym tle, całość spięta czarnym okręgiem.
Goście przywdziali swój wyjazdowy komplet strojów – czarne koszulki i spodenki, z bordowo-zieloną flagą Marsa na piersi.
Sędzia rozpoczął pierwszą połowę meczu.
W szóstej minucie spotkania pocisk penetrujący zamienił twarz wenusjańskiego prezydenta w krwawą miazgę. Yuriego Trentona nie uratowała nawet kuloodporna szyba, której nie udało się zatrzymać eksperymentalnego pocisku B-11, skradzionego z laboratorium korporacji Nexos.

Notatka [tytuł roboczy]

2
mati212 pisze: Piłkarze męskich reprezentacji Wenus i Marsa w piłce nożnej wyrazili swoją aprobatę dla tych słów, klaszcząc przez równe sześć sekund, a następnie przystąpili do odśpiewania pieśni narodowych swoich młodych państw.
"Swój" rzadko kiedy są potrzebne, a na dodatek mamy powtórzenie.

CO do reszty - bardzo skrótowe, reporterskie. Styl - czytelny, oszczędny, ale mi osobiście się nie podoba - jest strasznie suchy, podający zbitek informacji, jedna za drugą, czasami połączonych w łańcuszek luźnych skojarzeń.
mati212 pisze: Yuriego Trentona nie uratowała nawet kuloodporna szyba, której nie udało się zatrzymać eksperymentalnego pocisku B-11, skradzionego z laboratorium korporacji Nexos.
Weźmy to zdanie: skoro go szyba nie uratowała, to wiadomo było, że nie udało się jej zatrzmać pocisku. Dalej - mamy jedno zdanie, które zawiera trzy informacje: (1) Yuriego nie uratowała szyba (2) szyba nie zatrzymała pocisku nazywającego się B-11 (3) pocisk skradziono z laboratorium. (3) mało się wiąże z (1).

Added in 9 minutes 44 seconds:
Dodam jeszcze: dopiero po chwili się zorientowałem, że skoro tytuł "notatka", więc zapewne "reporterskość" była zamiarem autora. Powiem więc jeszcze, że z punktu widzenia czytelnika mógłbym to zaakceptować w takiej postaci jako krótki fragment, wstawkę, i to pomimo pewnych szarpnięć w płynności (ni z tego, ni z owego podane informacje: prezydent przemawiał. A, przy okazji, komputer utrzymywał temperaturę taką a taką. Wracając do przemówienia, prezydent usiadł. A, przy okazji...). Natomiast z całą pewnością nie zniósłbym takiego stylu na dłuższą metę - nawet krótkie opowiadanie pisane w ten sposób bym porzucił.
http://radomirdarmila.pl
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”