Rozmowa dwóch cyborgów z ulicy Przydworcowej, utrwalona w kulturalnie nadęty... zaangażowanym Wrocławiu w roku 2040

1
– Adamie_5, powiedz mi, z czym borykasz się jako busker, a z czym jako e-kompozytor?
– Jako cybernetyczny muzykant zdany jestem na łaskę przechodniów, sklepikarzy, policji i straży miejskiej. Aura może mi sprzyjać, albo i nie, z tym już się pogodziłem. Z kolei jako robot-kompozytor muszę ciągle udowadniać techniczną sprawność, muzykalność...
– Kontynuuj, Adamie_5. 
– Czuję na sobie presję przeszłości za sprawą wielkich mistrzów. Wkurza mnie brak wyznacznika w postaci uniwersalnie panującej estetyki. Mój e-instrument często bywa postrzegany jako oldskulowy, a bity, które kręcę – jako anachroniczne i…
– …zbyt ambitne?
– Dokładnie tak! Nie robię nic pragmatycznego. Nie tworzę żadnych dóbr. Niczego prócz decybeli nie generuję.

***********************************************

Kontynuujemy nadal cykl muzyczny i zarazem socjologiczny (sprzed tygodnia) o grajkach. I udajemy się nad piękną, dostojną, modrą Odrę.

Rozmowa dwóch cyborgów z ulicy Przydworcowej, utrwalona w kulturalnie nadęty... zaangażowanym Wrocławiu w roku 2040

2
O, a tu odwrotnie, niż poprzednio. Treść ciekawa, można potraktować ją jak wstęp do owocnej dyskusji lub paliwo dla mózgu, a za to forma żadna. Wiem, że brak jakiejkolwiek narracji utrudnia zbudowanie estetycznie ciekawego tekstu, ale to nie jest niemożliwe. Tekst składający się z samych dialogów też może być napisany lepiej lub gorzej. Ten jest meh. W zasadzie nie ma żadnej formy, to całkowicie nieliteracka notatka, utrwalająca i przekazując jakiś pomysł.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”