O czym śpiewa szarańcza (trolololo)

16

Latest post of the previous page:

iris pisze: Jedna rzecz - bez wpływu na odbiór całości - zastanawiało mnie, co było takiego w szkole, że on się tak strasznie bał. Może to kierunek do wykorzystania - jakieś traumy.
Któż to wie ;)
Tak naprawdę to bardzo wyolbrzymiony wstręt Autora przed końcem lata, ale ciiiiii.

Miło , że się podobało!
Dark side of the Force

Odwiedź mój fanpejdżObadaj moje książkiNa Esensji też jestem

O czym śpiewa szarańcza (trolololo)

17
iris pisze: zastanawiało mnie, co było takiego w szkole, że on się tak strasznie bał.
Ja myślę ze powód mimo wszystko nieco błahy, osobiście bym nie tłumaczył zachowania oprawcy. Niech robi to co robi tylko z wiadomego samemu sobie powodu. Po co usprawiedliwiać postacie? Nie trzeba.

Przeczytałem z ciekawością, bez zgrzytów. Dobrze jest :)

ps na końcu mogłoby się okazac że siostra jakąś klątwę rzuciła widzac co wyprawia młody, że za jej sprawką zaczął się przemieniać i za to by się zemścił :P

O czym śpiewa szarańcza (trolololo)

18
Jak już pisałem na SB, dla mnie pierwszy akapit odsłania tutaj zbyt dużo, bo od razu mamy podane, że główny bohater zmienia się w -łaka, że będzie o potworze zabijającym ludzi, a gdy widzimy dzieciaka znęcającego się nad świerszczami, to dalsze sceny prowadzące do klątwy są już tylko formalnością. Dla mnie taki sposób wprowadzania zabija napięcie w większości opowiadania, dopiero końcówka nadrabia przez ponowne pojawienie się siostry i nadziei na jakiś dylemat moralny.

Mimo tych zastrzeżeń tekst uważam, za dobry i nawet dałem się podpuścić, by trochę przy nim podłubać. Może to co złożę się nie rozpadnie z brzękiem po pierwszym szturchnięciu ;)
ichigo ichie

Opowieść o sushi - blog kulinarny

O czym śpiewa szarańcza (trolololo)

21
Zgadzam się Jason, konstrukcja zabija pomysł. Tekst jest przewidywalny do bólu.

Zastanawiam się też nad konwencją. Za mało zabawne na parodię. Za mało oryginalne i trzymające w napięciu na horror potraktowany poważnie. Hmm... przerośnięta creepypasta?

Może dałoby się pomysł uratować, gdyby go nie zepsuć na samym początku i wtedy byłby jakiś czynnik popychający do czytania.

Język chyba poprawny, ale nie ma w nim jakiejś szczególnej oryginalności. Powiedziałbym, że pisane "przemysłowo", to znaczy sprawnie, ale bez polotu.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron