krążownik (opowiadanie)

1
Piosence

„Sympathy” Uriah Heep





Kwiecień jaskrawe barwy wierną ciszą na gałązki brzóz kładzie na gałązki klonów na gałązki topól kładzie.

Ustawiczna wiosna zaległa z obu stron równika, viola tricolor roiły się permanentnie, kocie organy wzniecały zielone błyski błękitne, bodziszki cuchnące (geranium robertianum) wabiły popod gmachem grabów.

Somnambuliczne jabłonie kwitły kilkanaście razy pod rząd. Wytrwała polityka natury przyległa do rządowych konstrukcji estetycznych i opozycja nie kontestowała, kiedy w sali parlamentarnej zainstalowali mózg prezydenta. Takim sposobem naród przechodzący metamorfozę ustrojową solidarnie wsparł najnowszą deformację aksjologiczną: co należy do jednego Polaka, jest własnością innego Polaka i co wolno temu, niezwłocznie przystoi owemu.

Radykalizm wiosny rozentuzjazmował telewizję. Dnia 3 maja wyemitowano program deprawujący dzieci zamontowane w przedszkolach. Na żywo pokazano gwałcenie maturzystek przez watahę spitych egzaminatorów. Jednak ze względu na to, iż oglądalność wzrosła zaledwie o 0, 0001 %, ustalono nadać akt seksualny żyrafy z wielorybem. I nic. Nic.

Połysk wiosennej rewolty dopadł Rzymu, który okazał się zdolny do metamorfozy religijnej. Kultura europejska wymierzała sobie końcowe kuksańce w jazgocie wznieconym przez Platona. Papież poddał swe oblicze operacji chirurgicznej, zainicjował awangardę watykańską, dając zdezelowanej Europie nostalgiczny przykład. Pod wpływem wzbudzonego przez siebie rezonansu przesunął Stolicę Apostolską do Ugandy oraz po angielsku wydał encyklikę legalizującą klonowanie ludzi. Aby podkreślić nietuzinkową rangę wydarzenia, symbolicznie (jowialna Europa lubowała się w symbolach, hiperbolach, przypowieściach i alegoriach, parabolach, bo symbolika staje się wyrazem niezaprzeczonego jestestwa) przybrał imię Notomo Vobo Nunyninnon.

Zaraz odbył się monstrualny skandal, zeskanowane mózgi elity solidarnościowej spleśniały w lochach na Woronicza 17. Zdarzenie przykre, acz pozwalające wysnuć pragmatyczne konkluzje. Nauczono nas kserować umysły, w wyniku czego nastąpił nieodwołalny rozdział ciała od świadomości. Mogłam egzystować w sobie tylko wiadomym ustroniu, a w danym środowisku przybierałam dowolną powłokę materialną – w zależności od sytuacji, warunków i potrzeb

Ocean, po którym krążyliśmy stał nieporuszony.

Wyrzuciłam się na ląd. Zżarłam kilka liści. Wtem tubylec. Kondensacja mózgu. Ewidentny bezpłciowiec.

Konferujemy. Okazuje się, że na północy jest południe.

Co ze wschodem. No, co, nie wiadomo. Byłaś z tamtej strony słońca. Tam też. A ty kto. Płynąłem z tobą, ale za burtą.

Kiedy, kiedy, kiedy zaczęła się ta cholerna wiosna. Chyba z tysiąc lat temu. Co mówiłeś. Widziałem płynących nas. Niby kogo innego miałeś widzieć. Powtarzam, nas patrzących się na nas, na których patrzymy się my obserwowani przez nas samych. W nogi.

żadnego przesłania moralnego, żadnej gnozy, zero estetyki, czysta zmysłowość.

Szalupa czuwała w sitowiu i wiatr. Płynęłam, nie wiem, ile dób, bo jedwabna nic mnie przydusiła, lecz kiedy z niej wyrosłam, na wprost tkwił mlecz. Rozmawialiśmy już o tym. Kiedy? Gdy byłeś mną. Zakładałam wtedy, że wszyscy inni też są nami. Fakt. Ten bruk z niedopałkiem, skarpety za 1, 65 to ty. Kilkudziesięciu przechodniów to również ty. Fakt. Jesteś jeden wszędzie we wszystkim jeden, a właściwie jestem jedna zawsze ta sama.

Tylko za to, za siebie, owocówkę jabłkóweczkę (cydia pomonella), ręczę.

2
Pomysł: 3

Zaczęło się raczej niezgrabnie i zbyt topornie. Później nabrałem nieodpartego wrażenia, że lada moment stanie sie coś, co mnie zachwyci i znów powróciła ta sama toporność.

Pokazałeś Polskę, ba świat, który stanął na głowie. Zamierzałeś za pomocą pourywanych aluzji coś przekazać, ale chyba zbyt dobrze je poukrywałeś, bo dla mnie jest to kolejny twój tekst-bełkot.



Styl: 3-

Był jakiś taki nie do ludzi. Podejrzewam, że celowo pozabierałeś lub pozmieniałeś znaki interpunkcyjne. Tam gdzie spodziewałem się znaku zapytania i gdzie on powinien się pojawić była kropka. Tekst stracił czystość i bardziej irytował niż cieszył.



Błędy: 2

Ta interpunkcja...



Ogólnie: 2+

Nie lubię takich tekstów, co z resztą już nie raz ci mówiłem.



Pozdrawiam
"Małymi kroczkami cała naprzód!!" - mój tata.

„Niech płynie, kto może pływać, kto zaś ciężki – niech tonie.” - Friedrich Schiller „Zbójcy”.

"Zapal świeczkę zamiast przeklinać ciemność." - Konfucjusz (chyba XD)

3
Muszę przyznać, że tym razem częściowo zgodzę się z Foo. Mnie również chwilami irytowały braki przecinków. Na forum rozgorzała już dyskusja o "pisaniu nieszkolnym" i że "interpunkcja dla autora, nie autor dla interpunkcji", ale mimo wszystko prezentujesz "Krążownik" jako opowiadanie, a nie wiersz biały, w którym nie ma znaków przestankowych, by zupełnie wszystko pozostawić interpretacji czytelnika.



Dobrze, tyle narzekań technicznych. Tym razem moja interpretacja podsuwa mi rozwiązania, które zakwalifikowałabym jako "średnio oryginalne rozważania", chociaż końcówka dosyć przypadła mi do gustu.



Słowem: uczucia mieszane.



Pozdrawiam.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”