Bez powrotu fr. 2 (quasi-powieść drogi w realiach postapo/dystopian future)

16

Latest post of the previous page:

No więc mamy podchorążych (których tu nie widać) i kadetów. Podchorążowie są słuchaczami akademii wojskowej, kadeci, nastolatkowie, w najlepszym przypadku umundurowani uczniowie szkoły średniej. Kadeci nie są wojskiem.

Tu „kadet” (kadet czy podchorąży?) odwozi majora, jakby służbowo, samochodem służbowym (?). Jeśli kadet, to jest chłopcem i nie ma nawet prawa jazdy, jeśli podchorąży, słuchacz akademii, to nie pełni obowiązków kierowcy, nawet okazyjnie. Od tego jest kompania funkcyjna z różnymi zawodami.
Ich rozmowa odbiega daleko od obyczajów wojskowych. „Chłopak” nie zgadza się z tym, co major chce zrobić. No i ten stopień wojskowy Sörena, ojciec pułkownikiem on majorem. Obaj są starszymi oficerami. Pasuje tu bardziej porucznik lub podporucznik.

Podoficerowie nie są dorastający, są dorośli.

Major jest żołnierzem, ale nazywanie kogoś żołnierzem w takich zdaniach, jak u Ciebie, mogło by pasować bardziej do szeregowego. Można powiedzieć do majora: jesteś żołnierzem. On może powiedzieć: jestem żołnierzem. Mówienie, powtarzanie: żołnierz popatrzył, żołnierz odwrócił się, o majorze, jest lekceważące.
Przeczytałem cały tekst, także, dość pozytywne komentarze, ale dla mnie, nie jest on wystarczająco wygładzony. Trudno się to czyta.
Zwrócono mi uwagę, że nie piszę komentarzy do prac innych ludzi, no więc, to jest ten mój drugi komentarz.
Wybacz Margot, że na Ciebie trafiłem.

Bez powrotu fr. 2 (quasi-powieść drogi w realiach postapo/dystopian future)

17
Nie napisałeś nic, o co mogłabym mieć żal.

Sambor, dziękuję za komentarz i wyjaśnienie pewnych kwestii, widzę, że mógłbyś się podzielić swoją wiedzą i jeśli masz czas i ochotę, to chętnie skorzystam. Mimo wszystko chciałam tylko zwrócić uwagę na parę rzeczy:

Po pierwsze: akcja nie rozgrywa się współcześnie. Zgadzam się, że takie słowa jak "kadet" czy "podoficer" nie zmieniłyby drastycznie swojego znaczenia, ale to, co robią i co im wypada może wyglądać niego inaczej w 2100 roku. Skąd wiesz, w jakim wieku wtedy robi się prawo jazdy albo czy w ogóle obowiązuje coś takiego?

Po drugie: istnieją polskie określenia, które są zrozumiałe i jednoznaczne tylko w odniesieniu do polskich współczesnych realiów, a przestają takie być, gdy usiłujemy dla nich znaleźć odpowiedniki w innych systemach/językach. Wystarczy zerknąć na próby ujednolicenia i ujednoznacznienia rang w NATO, żeby zobaczyć, jaki jest bałagan, jeśli chodzi o nazewnictwo (a to już system, nad którym solidnie popracowano).

Wybrałam słowo "podoficer" na określenie ucznia akademii po długim namyśle i przyznam, że akurat jego trafności nie jestem pewna. Zastanawiałam się, jak nazwać słuchaczy akademii wojskowej (w Polsce trochę niezgrabnie nazywają się podchorążymi) w odróżnieniu od kogoś, kto dosłużył się stopnia podoficerskiego (w angielskim jest prościej, bo mamy officer cadet i warrant officer) i wyszło mi, że tak będzie najprościej. Podchorąży wyjątkowo mi nie pasuje, bo po pierwsze to tylko Polskie lokalne dziwactwo, a po drugie myli się z tymi wszystkimi wariacjami na temat chorążego przy rangach OR-7, OR-8 i OR-9. Niemniej jednak jestem otwarta na propozycje.

Ciekawa uwaga o nazywaniu Sorena "żołnierzem" w narracji. Zastanawiałam się nad tym i widzę, że rzeczywiście może nie wygląda to najzgrabniej.

Mógłbyś powiedzieć coś więcej na temat tego, dlaczego Twoim zdaniem Soren nie mógłby być majorem?

Co do dorastających podoficerów to, no cóż, ktoś, kto ma 19, 20 czy 21 lat raczej nie jest dorosły :)

Bez powrotu fr. 2 (quasi-powieść drogi w realiach postapo/dystopian future)

18
Przeczytałam oba fragmenty, ale potrzebuję trzeciego i przyznaję, czekam aż się ukaże. Piszę "potrzebuję", bo chcę się dokładniej przyjrzeć postaci Sorena, coś mi świta odnośnie jego konstrukcji i jestem ciekawa, czy słusznie.
MargotNoir, wiem, jak chcesz aby tekst wyglądał, skąd takie czy inne zabiegi wokół dialogów. Nie powiem, bardzo mi się podobają, ale czasem mam wrażenie, że tekstowi brakuje przestrzeni, nie oddycha. Nie wiem, może za sprawą rozległych kwestii dialogowych, a może ich drobiazgowości. Natomiast rysy osobowościowe poszczególnych postaci w punkcie wyjścia są dla mnie widoczne, przy czym nie mam wrażenia ich przerysowania. Czekam na trójkę:)

Bez powrotu fr. 2 (quasi-powieść drogi w realiach postapo/dystopian future)

20
Margot,
Sądzę, że jeśli zmieniasz, chcesz zmienić, ogólnie przyjęte dzisiaj standardy dla poszczególnych funkcji w wojsku, należało by to jakoś tłumaczyć, bo tak jak piszesz, nieco razi. Podoficerowie, nawet młodzi, to mężczyźni, ze względu na to co robią. Na tej samej zasadzie, dziewczyny w wojsku są kobietami. Nie mówi się “men and girls”, tylko “men and women”.
Słowo podchorąży, nigdy nie oznacza stopnia wojskowego. Stopnie wojskowe, to: młodszy chorąży, młodszy chorąży sztabowy, chorąży sztabowy, starszy chorąży sztabowy. Przed rokiem 1968, był tylko jeden stopień chorążego. W Polsce, student szkoły/akademii oficerskiej, poza statusem podchorążego (tytułem wojskowym), posiada także stopień wojskowy, i gdy przedstawia/melduje się, mówi: plutonowy podchorąży Kowalski melduje się na rozkaz. Ty, Margot, piszesz po polsku, no nie?
Co do słowa „kadet”, przedstawię to na podstawie wojskowych definicji australijskich. Nie sądzę, aby w UK wyglądało to inaczej. Ta wstawka będzie po angielsku:
Australian Army Cadets?
The Australian Army Cadets (AAC) is a youth organisation that is involved in training and adventurous activities in a military setting. The programme has more than 19,000 Army Cadets between the ages of 12½ and 19 based in more than 200 units around Australia. The motto is "Courage, Initiative, Teamwork" and a recently added motto "respect".
https://en.wikipedia.org/wiki/Australian_Army_Cadets
Inny kadet:
Officer Cadet (OCDT)
The rank of Officer Cadet is given to those who are studying at the Australian Defence Force Academy. Their rank is then changed to Staff Cadet upon entry to the Royal Military College…
https://www.army.gov.au/our-people/aust ... icer-ranks
Znam też człowieka, który twierdzi, że w PRL, jego szkoła średnia była szkołą kadetów.
Nie sądzę, aby w UK określenie warrant oficer odnosiło się do studentów szkół/akademii wojskowych.
A warrant officer (WO) in the British Armed Forces is a member of the highest group of non-commissioned ranks…
https://en.wikipedia.org/wiki/Warrant_o ... d_Kingdom)

Dlaczego moim zdaniem Soren nie mógłby być majorem?
Najpierw musiał ukończyć, nazwijmy to akademią wojskową, 4-5 lat? I miał nadany stopień podporucznika. Potem po trzech, pięciu latach, awansowano go na porucznika, którym był znowu 3-5 lat i stał się kapitanem. Na stopień majora musiał trochę poczekać, może też zaliczyć jakieś studia, bo to przeskok do pozycji starszego oficera. Widzę tu faceta w średnim wieku. W czasie wojny, czas pomiędzy awansami mógł trwać krócej, ale wtedy nie dożyłby do stopnia majora. Na wojnach nie żyje się długo. Jego ojciec jest tylko dwa stopnie wyżej od niego. Gdyby tak to pracowało dla Sorena, to ojciec powinien być marszałkiem polnym. Możesz zrobić Sorena majorem, ale do tego potrzebny jest zgrabny opis jego niezwykłych zasług wojennych. Ile dałaś mu lat? Odniosłem wrażenie, że jest młody.
Jeśli mogę się jeszcze na coś przydać, to pytaj.
Pozdrawiam.

Added in 2 hours 33 minutes 38 seconds:
Tam, gdzie to pasuje, moesz też pisać: studenci akademii wojskowej.

Bez powrotu fr. 2 (quasi-powieść drogi w realiach postapo/dystopian future)

21
MargotNoir pisze: czy mogłabyś rozwinąć myśl "brakuje przestrzeni, nie oddycha"?
Margot, trudno określić jednoznacznie, to subiektywne uczucie. Nie potrafię palcem wskazać elementów, które mają wpływ na taki odbiór. Nie, język na pewno nie jest szkolny, przynajmniej dla mnie. Może to kwestia monotonii i braku dynamiki tego konkretnie fragmentu? W każdym razie ciężej się go czyta niż poprzedni. Bohaterowie reagują emocjonalnie, nawet bardzo, ale w ogólnym odbiorze to się rozmywa gdzieś między kęsami potraw, sztućcami, serwetkami. Zamiast dynamicznego zderzenia poglądów jest nużąca rozmowa przy rodzinnym obiedzie, Być może taka ma być specyfika tych emocji w tym konkretnie fragmencie, choćby z uwagi na klimat domu: zdystansowana matka i autorytarny ojciec. Jest i konflikt, bo młode pokolenie, choć ma świadomość, że z racji wojny musi się mieścić w pewnych narzuconych ramach, jednocześnie zauważa, że system o charakterze totalitarnym odbiera im lwią część "ja" i prawo do osobistych wyborów czy poglądów. Ale oni to jakoś... przegadują. Może jeszcze jedno: wiem, czytelnik ma smakować gesty, czytać ze sposobu zgniecenia niedopałka papierosa, zauważyć grymas, ale w takim natężeniu jakie proponujesz, to może być męczące i siłą rzeczy pojawia się pytanie, kiedy akcja pójdzie do przodu.
Mnie natomiast nie zabrakło dla mnie w tym fragmencie zaskoczenia, aż sobie ponownie i dokładnie przeczytałam pierwszy fragment. Ale o tym, po trójce:)

Bez powrotu fr. 2 (quasi-powieść drogi w realiach postapo/dystopian future)

22
Sambor pisze: Nie sądzę, aby w UK określenie warrant oficer odnosiło się do studentów szkół/akademii wojskowych.
A warrant officer (WO) in the British Armed Forces is a member of the highest group of non-commissioned ranks…
Dokładnie o to mi chodziło. W polskim różne odmiany chorążego, odpowiadające rangom warrant officer, mylą się z nazwą (tytułem :) tego nie wiedziałam) "podchorąży", która nie ma z nimi nic wspólnego i która oznacza to, co "officer cadet". Dlatego jej nie lubię.
"Studenci akademii wojskowej" brzmi sensownie. Pięknie dziękuję za wyjaśnienie i propozycję.

Co do rangi Sorena, w pierwszej wrzutce jest scena, która może więcej by wyjaśniła. Wynikają z niej 3 rzeczy:
- Soren ma niecodzienne zasługi (nie są wymienione, ale zdaniem własnego dowódcy jest wręcz obrzydliwie wzorowym wojakiem).
- Ma protekcję tatusia, co też może ułatwiać awans (i tu nie chodzi o rangę, bo pułkownik to może nie jest jakaś wielka szycha, ale o znajomości).
- Był kapitanem do pierwszych scen. Majorem został troszeczkę w ramach (zupełnie nietrafionego) przekupstwa.
Sambor pisze: W czasie wojny, czas pomiędzy awansami mógł trwać krócej, ale wtedy nie dożyłby do stopnia majora.
No nie przesadzajmy. Ktoś jednak wojny przeżywa.

Jeśli chodzi o wiek, to szczerze mówiąc zastanawiam się, jak w tym momencie postać jest odbierana.
Sambor pisze: Ile dałaś mu lat? Odniosłem wrażenie, że jest młody.
Jest niedojrzały i to bardzo słuszna obserwacja. Ma trzydzieści lat.

Widzę w każdym razie, że warto popracować nad przedstawieniem systemu, w którym żyją postaci i różnic między nim a znanymi nam realiami.
Figiel pisze: Może jeszcze jedno: wiem, czytelnik ma smakować gesty, czytać ze sposobu zgniecenia niedopałka papierosa, zauważyć grymas, ale w takim natężeniu jakie proponujesz, to może być męczące i siłą rzeczy pojawia się pytanie, kiedy akcja pójdzie do przodu.
Cenna uwaga. Jeśli ktoś, komu się to zasadniczo podoba stwierdza, że jest za dużo to znaczy, że rzeczywiście jest za dużo.
Figiel pisze: Bohaterowie reagują emocjonalnie, nawet bardzo, ale w ogólnym odbiorze to się rozmywa gdzieś między kęsami potraw, sztućcami, serwetkami. Zamiast dynamicznego zderzenia poglądów jest nużąca rozmowa przy rodzinnym obiedzie,
Celowałam tutaj w estetykę japońskiego kina, która na mnie osobiście oddziałuje bardzo mocno. Widocznie jednak dobór środków jest do przemyślenia.

Od razu dodam, że przez cały tekst miały się przewijać takie statyczne dyskusje, ale występują też fragmenty, w których mamy "a little less conversation, a little more action please" (a przynajmniej taką mamy nadzieję).

Muszę przyznać, że jestem teraz mocno stremowana przed następną wrzutką, bo nie chcę już jechać z tekstem po kolei, a wybrać fragmenty, które po pierwsze pokażą, jak wyglądają w naszym wykonaniu różnego rodzaju sceny i nastroje, a także pozwolą pokazać rozwój Sorena, który z początku (taki jest na razie zamysł) jest dość biernym obserwatorem ludzi, rzucających kolejne wyzwania jego światopoglądowi.

Mam nadzieję, że uda się odpowiedzieć na pytanie, które sobie zadałaś... ale stres jest.

Bez powrotu fr. 2 (quasi-powieść drogi w realiach postapo/dystopian future)

23
MargotNoir pisze:Jeśli chodzi o wiek, to szczerze mówiąc zastanawiam się, jak w tym momencie postać jest odbierana.
Sambor pisze: Ile dałaś mu lat? Odniosłem wrażenie, że jest młody.
Jest niedojrzały i to bardzo słuszna obserwacja. Ma trzydzieści lat.
khem, serio? niedojrzały to on może być jak ma do 25, potem czas sie jednak ogarnąć, szczególnie, że JEST WOJNA, a on jest oficerem.
mn pisze:Od razu dodam, że przez cały tekst miały się przewijać takie statyczne dyskusje, ale występują też fragmenty, w których mamy "a little less conversation, a little more action please" (a przynajmniej taką mamy nadzieję).
tylko te "statyczne dyskusje" sa o niczym i nie wnoszą do fabuły żadnych informacji, nawet nie sa przydantne dla charakterystyki bohaterów.
nie wspominając, że sa potwornie nudne.

ergo, skoro już inglish: all guns fire! w końcu piszesz o wojnie!
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

Bez powrotu fr. 2 (quasi-powieść drogi w realiach postapo/dystopian future)

24
MargotNoir pisze: Mam nadzieję, że uda się odpowiedzieć na pytanie, które sobie zadałaś... ale stres jest.
Luzik. Bez stresu, w końcu to nie konkurs:)
Przyznam, że podobnie jak Sambor kombinowałam, jak to u Sorena z tym stopniem majora, bo też widzę w nim bardzo młodego człowieka. Tak około 24 - 25 lat. Ale wyszło mi, że w tym zmilitaryzowanym społeczeństwie pewnie szkołę skończył z ostatnim stopniem podoficerskim, gdzieś koło 18 - 19 roku życia, potem poszedł do służby liniowej, jakaś udana akcja, medal, awans i już ma najniższy oficerski. A skoro, wojna i chłopak do wojaczki ma dryg, to jeszcze ze dwa medale, a przecież ma ich parę, plus kolejne awanse ( chyba wszystkie armie mają i będą miały zapis, że w warunkach wojny awans nie musi podlegać przepisom stosowanym w czasie pokoju), no i robi się z podoficera kapitan w ciągu kilku lat, nawet bez pomocy tatusia. Wykombinowałam mu błyskawiczną i bohaterską karierę, a tu, masz ci los, on ma trzydziestkę. Na kapitana spoko, bo majora i tak ma z marchewki:)

Bez powrotu fr. 2 (quasi-powieść drogi w realiach postapo/dystopian future)

26
MargotNoir pisze: Ile dałaś mu lat? Odniosłem wrażenie, że jest młody.
Jest niedojrzały i to bardzo słuszna obserwacja. Ma trzydzieści lat.
Amerykańskie wojenki współczesne z ich niskimi stratami własnymi, są obrazem akcji policyjnej i różnią się znacznie od prawdziwej wojny. Strat „wroga” trudno doszukać się w oficjalnych informacjach. Popatrz na „naszych bohaterów spod Lenino”, ilu z nich doszło „do grających wierzb, malowanych zbóż?” Bardzo niewielu. Popatrz na Berling forsowanie Wisły w jesieni 1944 albo na nasze, okryte chwałą, zwycięstwo pod Monte Cassino. To była wojna.

Added in 5 minutes 54 seconds:
Moja odpowiedź miała być do tego Twojego zdania:
"No nie przesadzajmy. Ktoś jednak wojny przeżywa".

Bez powrotu fr. 2 (quasi-powieść drogi w realiach postapo/dystopian future)

27
Pozwolę tu sobie rozebrać psychologicznie twoich bohaterów.
Ta część również dobrze obrazuje jakim bezsensem jest wojna.
Ojciec bohatera to osobowość narcystyczna, która traktuje swoje dzieci jako przedłużenie swojej świetności, jako źródło dumy zaszczytów i pochwał, oraz źródło własnego dobrego samopoczucia, niechby tylko dziecko zechciało iść własną drogą lub nie zgodzić się z czymś... to znaczy zechciało nie starać się ze wszystkich sił przypodobać, zasłużyć na "miłość"... Cóż gdy takie dziecko się trafi i nie pozwoli się złamać i przerobić, to jego odwaga jest godna podziwu, bo paradoksalnie brat głównego bohatera miał mnóstwo odwagi, by nie pójść wyznaczoną już mu zawczasu drogą i nie mieć potrzeby "zasłużenia na miłość".

Sam bohater to człowiek rozdarty, nieco poddał się woli ojca, choć zarazem miota się, dlatego też nie do końca wie, co poradzić bratanicy i jak z nią rozmawiać. Sam jest bardzo zagubiony. Jednak też lubi wykazać się. W dzieciach narcystycznych rodziców jest tak bardzo silna potrzeba, by się wykazać, by coś udowodnić, by ukazać jacy są mądrzy, twardzi itd. Jest to ich słabość, która można wykorzystać przeciwko nim, którą można ich podpuścić do wielu rzeczy. Którą można zachwiać im samoocenę budowaną na instrumentalnych pochwałach i okrutnych krytykach.

Rozmowa głównego bohatera z bratanicą również jest ok. Dziewczyna jest mądra, chce godnie żyć, woli sama stanowić swoim losie(choćby było to złudzenie, bo żołnierz to mięso armatnie), niż płodzić dzieci, a potem samotnie wychowywać je, a one prawdopodobnie i tak zginą na wojnie. Choć i tak wiadomo, że jej wybór jest tragiczny, ale ten wybór jest JEJ. Podoba mi się jej postać, miło gdyby utwór miał sporo wątków z jej udziałem.

Patrzyłem na początek trzeciej części, tam dialog był suchy, nie czuło się tego, co chciałaś/chciałyście przekazać, żeby było fajniej, jako bonus dorzucacie maskotkę, czyli niedźwiedzia, tyle że to nie oferta handlowa sklepu z ekstra - dodatkami, ale o tym może przy trzeciej części następnym razem. Do tej części nie mam zastrzeżeń.

Pozdrawiam
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”

cron