Kowadło

1
Raziły mnie urwane guziki i zmierzwione wyglądy. Uważałem, że trzeba być zwartym i gotowym, bo może ktoś przyjść, znienacka zaskoczyć mnie wizytą i zastać w kalesonach opuszczonych do połowy twarzy. A ponieważ nie tęskniłem do pomocy, twierdziłem, że dopóki mam sprawne ręce, sam sobie pomogę, że dopiero wtedy, gdy będzie ze mną gorzej, zmienię zdanie. Toteż pędziłem uparty żywot „zwolennika zaradności”.

Mawiałem, że każdy dźwiga kowadło swojego przeznaczenia i nie powinien zbyt wcześnie pieścić się ze sobą, bo jest czas na chodzenie i jest na leżenie odłogiem. Samokrytyka, jakiej się poddawałem w zależności od nastroju, albo była bezkompromisowa, sarkastyczna i lodowata, albo pełna tolerancji i usprawiedliwień, które miały oświetlać moje postępowanie, unicestwiać przeszkadzające mi resztki poczucia winy, toteż ze smutkiem stwierdzałem, że wszystko było dla mnie odmienne: zdarzało się za późno i tkwiło we mnie za każdym razem inaczej, że albo występowało zawsze, albo działo się zaledwie i chwilowo.

Jak ludzie złożeni z przeczuć, zamknięci w swoich `wieżach milczenia`, warowniach ze słoniowej kości, z zapamiętaniem oddają się swoim przeżyciom i urazom, żyją w stanie ciągłej frustracji, tak i ja, poniekąd intuicyjnie, poniekąd szóstym zmysłem, wiedziałem, że niezależnie od tego, który odcień słońca, czy która ciemność księżyca przeważy we mnie, niezależnie od tego, co zrobię, a czego nie zdążę, już nie przechytrzę zamiarów świata, lecz z nim przegram.
Marek Jastrząb (Owsianko) https://studioopinii.pl/dzia%C5%82/feli ... N9tKoJZNoo

nieważne, co mówisz. Ważne, co robisz.

Kowadło

3
Rzeczywiście, to kowadło niezbyt trafione, ale sam tekst - bardzo dobry i przejmujący.
Zwłaszcza ten fragment mi się podoba, rozlewny i wysmakowany, trochę jak z prozy Miki Waltari:
Owsianko pisze: tak i ja, poniekąd intuicyjnie, poniekąd szóstym zmysłem, wiedziałem, że niezależnie od tego, który odcień słońca, czy która ciemność księżyca przeważy we mnie, niezależnie od tego, co zrobię, a czego nie zdążę, już nie przechytrzę zamiarów świata, lecz z nim przegram.
Gratulacje! I proszę o więcej:-))

Kowadło

4
Czy to przypadkiem nie jest zamierzony zabieg? Skoro rażą zmierzwione wyglądy, a kalesony są opuszczone do połowy twarzy, to nasuwa się interpretacja tekstu jako surrealistycznego i z celowo zaburzonym sensem niektórych zdań.

Tez mi się bardzo podobało.

Kowadło

5
Co tu dużo mówić - błędów nie wyłapałam. Owe kowadło przeznaczenia i kalesony opuszczone do połowy twarzy traktuję oczywiście jako celowy zabieg, co dodaje tekstowi faktycznie nieco surrealistycznego klimatu. Podoba mi się.
„Words create sentences; sentences create paragraphs; sometimes paragraphs quicken and begin to breathe.” – Stephen King

Kowadło

6
Owsianko pisze: poniekąd intuicyjnie, poniekąd szóstym zmysłem
Być może znowu wyjdzie moja ignorancja, ale czy 6. zmysł a intuicja to nie to samo?

Metafora z kowadłem dobra, tylko jak napisał Kruger pomylił Ci się los z przeznaczeniem.

Mi tu zabrakło czegoś, nie wiem, choćby wyrazistej puenty. Jest okej, ale szału nie ma, sorry. Pozdrawiam
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”

cron