Latest post of the previous page:
Plan akcji wygląda nastepująco: od 01.02.2018 piszę codziennie po 500 wyrazów. W ten sposób słowo "Koniec" napiszę w okolicach maja/czerwca. Już widzę te zasadzki losu, odciągające mnie od pisania, te dziwne wydarzenia, które spotęgują moją gnozę pisarską i każą mi żalić się do lusterka. Mam zamiar pozostać nieugięta. W tym celu: telefon i Internet zostaną włączone dopiero po napisaniu owych 500 słów, któe mam zamiar pisać rano. Wprawdzie najlepiej pisze mi się wieczorami, ale ze względu na chaos życia, lepiej przenieść to na wczesne poranki. W tym też celu postaram się wyrobić u siebie nawyk porannego wstawania o godzinie 5 rano. (Czy ja naprawdę podejmuję tę decyzję?) Przemiana z melancholijnego nocnego Marka w poranne zombie... Hmmm. Myślę, że warto spróbowaćDziennik katamorion - podejście trzecie.
512Urobek dziesiejszy z nocnego markowania: 1251 wyrazów/ 7,9k znaków.
Dziennik katamorion - podejście trzecie.
513Kolejne 967 wyrazów/6,2 k znaków.
Added in 2 hours 38 minutes 11 seconds:
I kolejne 847 wyrazów/ 5,4k znaków. Jakość nie najlepsza, ale każę wewnętrznemu krytykowi milczec i piszę dalej.
Added in 2 hours 38 minutes 11 seconds:
I kolejne 847 wyrazów/ 5,4k znaków. Jakość nie najlepsza, ale każę wewnętrznemu krytykowi milczec i piszę dalej.
Dziennik katamorion - podejście trzecie.
514Urobek poranny -> 954 wyrazy/ 5,7k znaków. Wstałam o 05:15. Nieźle, nieźle. Jestem pod wrażeniem. Natomiast jeśli chodzi o jakość napisanego dzisiaj tekstu - jest fatalna. Wolę tego nie czytać, będę poprawiać później.
Dziennik katamorion - podejście trzecie.
517Przybyło dalszych 1115 wyrazów (7,2k znaków) Cięzko mi się dzisiaj pisało, miałam syndrom zderzenia się ze ścianą. Dałąm sobie przywolenie na pisanie bzdur, sztampowych opisów i kryzys minął. Rrozpisałam się i z żalem odłozyłam pisanie na dzien jutrzejszy. Przy czym jakośc pod koniec dzisiejszego pisania poszła w górę. Nie widac tego wprawdzie po niniejszym wpisie, ale mam takie odczucie 
Dziennik katamorion - podejście trzecie.
518Urobek poranny -> 826 wyrazów / 5,3k znaków. Zaczyna mi się podobać poranne wstawanie. Sąsiadowi za ścianą pewnie mniej.
Dziennik katamorion - podejście trzecie.
519Przybyło kolejnych 1721 wyrazów / 10,9 k znaków. Niestety, plan powieści przestał być aktualny. Bohaterowie zaszaleli. Fabuła wydaje się przez to być bardziej przekonująca, albo wręcz przeciwnie. Wiem, że nic nie wiem. Na liczniku jest 11348 słów / 72k znakow.
Dziennik katamorion - podejście trzecie.
521To prawda. O ile ktoś to będzie chiał przeczytać
Musiałam dać kopniaka motywacyjnego bohaterce, żeby była bardziej zaangazowana w akcję - bo już chciała zrezygnować Nie wiem, czy dobrze, czy źle zrobiłam, samo tak wyszło, a raczej bohaterowie zadecydowali. Teraz jej motywacja będzie wysoka. W ogóle zorientowałam się, że piszę thriller medyczny.
Dziennik katamorion - podejście trzecie.
522Cały plan poszedł w tango. Wszystko przez to, że pomysł fabularny przyszedł mi do głowy w trakcie pisania. Dzisiaj jeszcze mam sceny, ktore mogę tworzyć zgodnie ze starą rozpiską. Ale już jutro będzie cięzko. Muszę stworzyć od nowa dalszy ciąg fabuły. Siedzę i zastanawiam się, czy w to brnąć, czy lepiej nabrać oddechu i nie pisać dzisiaj dalszego ciągu tylko podrasować fabułę. Ale jeden dzień bez pisania lubi się zamieniać w łańcuszek dni bez pisania. Chyba stworzę kilka opisów 
Dziennik katamorion - podejście trzecie.
523"Przeszłam na stronę wroga", czyli zaczęłam opisywać wydarzenia z punktu widzenia "złych charakterów" oraz innych, bardziej neutralnych postaci. Uważam to za mój dobry wybieg taktyczny. W tym czasie główni bohaterowie zdążą się nauczyć czeskiego, a ja przygotuję im kolejne zagwozdki fabularne. Ciekawe, jak sobie poradzą. Opisy będą musiały poczekać, aż skończę mój szkieletor powieści. Mogą się zmienić miejsca, na przyklad na atrakcyjniejsze dla czytelnika i mnie. Urobek poranny -> 591 wyrazów/ 4,2k znaków.
Dziennik katamorion - podejście trzecie.
525Poranne zmagania zaowocowały 693 wyrazami / 4,5 k znakow. Znowu zajrzałam do moich "czarnych charakterów", żeby podpatrzeć, co knują. Obmyślam własnie imiona i funkcje kilku postaci pobocznych. Prawdopodobnie nie uzyję tego wszystkiego w tekście, ale lepiej żebym miala rozpiskę do własnego uzytku, jak wygląda i jak ma na imię poszczególna postać.
Dziennik katamorion - podejście trzecie.
526Dopisałam 367 słów / 2,5k znaków opisów.
Added in 1 hour 48 minutes 1 second:
Wstawiam jeden z opisów. Wszelkie wskazówki mile widziane.
"George, który właśnie przybył spóźniony z biura, gdzie pracował jako analityk finansowy, rozsiadł się w fotelu i wysunął długie nogi przed siebie. Przypominał zgiętą w pół zapałkę. W zasadzie był przystojny, w typie uciekającego z sesji egzaminacyjnej kujona. Inteligencja była widoczna w jego rysach twarzy, ale przeszkodziła mu w doborze fryzury. A może sczesane na przedziałek włosy koloru ciemny blond świadczyły o jego skrytym umiłowaniu do tradycji? Poza tym były zadbane i Mike podejrzewał, że George używa znacznie więcej środków do ich pielęgnacji, niż zwykły szampon czy żel pod prysznic.
Spojrzenie miał lekko rozkojarzone, jakby nagle znalazł błąd w prowadzonych przez kilka godzin własnych obliczeniach matematycznych, po czym zaczął się zastanawiać, czy się do tego przyznać, czy też ukryć własną ułomność. Uśmiech wąskich warg był cyniczny. Mimo tych wszystkich atrybutów, które rozpatrywane każde z osobna nie przysporzyłyby mu wielu przyjaciół, wyglądał sympatycznie, aczkolwiek matematyczny chłód wyzierał czasami z jego oczu."
Added in 1 hour 48 minutes 1 second:
Wstawiam jeden z opisów. Wszelkie wskazówki mile widziane.
"George, który właśnie przybył spóźniony z biura, gdzie pracował jako analityk finansowy, rozsiadł się w fotelu i wysunął długie nogi przed siebie. Przypominał zgiętą w pół zapałkę. W zasadzie był przystojny, w typie uciekającego z sesji egzaminacyjnej kujona. Inteligencja była widoczna w jego rysach twarzy, ale przeszkodziła mu w doborze fryzury. A może sczesane na przedziałek włosy koloru ciemny blond świadczyły o jego skrytym umiłowaniu do tradycji? Poza tym były zadbane i Mike podejrzewał, że George używa znacznie więcej środków do ich pielęgnacji, niż zwykły szampon czy żel pod prysznic.
Spojrzenie miał lekko rozkojarzone, jakby nagle znalazł błąd w prowadzonych przez kilka godzin własnych obliczeniach matematycznych, po czym zaczął się zastanawiać, czy się do tego przyznać, czy też ukryć własną ułomność. Uśmiech wąskich warg był cyniczny. Mimo tych wszystkich atrybutów, które rozpatrywane każde z osobna nie przysporzyłyby mu wielu przyjaciół, wyglądał sympatycznie, aczkolwiek matematyczny chłód wyzierał czasami z jego oczu."