Skąd te gównoburze?

1
Skąd te gównoburze?
Dlaczego pan młody wnosi pannę młodą do domu?
Dlaczego kobieta ma krótsze stopy?
Jakie jest 70 rzeczy, które kobieta powinna umieć?


Żarty się nie kończyły. Kuba i Czarek dobrze się bawili, jeden pisał, drugi podpowiadał. Na forum większość mężczyzn śmiała się z ich dowcipów, więc próbowali sobie przypomnieć jak najwięcej.

– Znasz jeszcze jakieś? – ponaglał Czarek.
– No, trochę tego było…

Kuba zauważył, że ktoś napisał odpowiedź.
To nie jest śmieszne!
Kobieca ksywka. Chłopak prychnął z niezadowoleniem.

– Zobacz, jakaś sztywniara się trafiła.
Nerwowa jakaś jesteś, opanuj pms XD
Czarek zarechotał, widząc, co wymyślił kolega. Zapowiadała się całkiem śmieszna dyskusja.

To nie pms, po prostu twoje żarty są żenujące!
– Czekaj, teraz ja jej napiszę! – Czarek zaczął odsuwać kolegę od laptopa. I napisał.

A w ogóle co ty tu robisz? Chyba ktoś ci łańcuch przedłużył z kuchni.
– Mocne – ocenił Kuba z aprobatą. Skrzywił się jednak, gdy zobaczył, że rozmówczyni wcale nie chce wyluzować.

Myślisz, że to takie zabawne? Kto cię tak wychował? Ciekawe, co by twoja matka powiedziała, gdyby zobaczyła twoje teksty!
– Teraz argument ostateczny. – Kuba przejął klawiaturę i wstukał odpowiedź.

Sama się zatkasz czy ja mam to zrobić kutasem?
Rozparł się na krześle, dumny z siebie. Czarek nachylił się, przeczytał i ryknął niepohamowanym śmiechem. Wreszcie, gdy się uspokoił, wydusił:

– O kurde, skąd ty takie teksty bierzesz?
– Z ciemnego końca internetu.
– To było mistrzowskie! Popatrz, cisza, pewnie jeszcze nic nie wymyśliła.
– Noo, nawet się wylogowała.
– Idiotka.

Naszła ich podobna myśl w tym samym momencie - że tak dobrze się bawili, ale ostatecznie pozostał jakiś niesmak. Przez te baby, które traktują wszystko śmiertelnie poważnie, nawet żartów się odechciewa. Wtem zza drzwi usłyszeli jakieś poruszenie w przedpokoju, a po chwili odezwał się kobiecy głos:

– Kubuś!
Chłopak westchnął, ale wyszedł z pokoju, zamykając za sobą drzwi. Mama stała przy drzwiach wejściowych. Miała już na sobie buty i właśnie zakładała kurtkę.

– No, to ja idę.
– Jak to? Gdzie?

Uśmiechnęła się.

– No przecież mówiłam od tygodnia, że pójdę na rynek i wrócę po dwudziestej.
– Aha. A jest coś do jedzenia?
– Nie miałam czasu, zamów sobie pizzę. Kolega zostanie do późna?
– Skoro ciebie nie ma, to co za różnica? - zirytował się.
– No, nieważne. To na razie!

Wyszła. Przez chwilę obcasy stukały na klatce schodowej, a potem ich dźwięk zamilkł.
Chłopak wrócił do pokoju z niewyraźną miną.

– A co ty taki nie w humorze? – zauważył Czarek.
– Obiadu nie ma.
– To co? Moja mama też nie robi, jak później wróci z pracy.
– Ale moja nie była w pracy, cały dzień sobie na laptopie coś robiła.
– A teraz gdzie jest?
– Poszła na jakieś babskie spotkanie.
– A, chyba wiem, moja mama też miała tam iść.

Kuba powoli zajął swoje miejsce na krześle.
– A ta? Wróciła?
– Nie.
– Nuda. Już mi się nic nie chce.

Zerknął na ostatnią wypowiedź rozmówczyni. Popatrzył na kolegę, a on na niego i znów, jak to przyjaciele, w tym samym momencie poczuli to samo. Zrobiło im się głupio i nieswojo. Zanim jakaś głębsza myśl wykiełkowała w głowie Kuby, Czarek uratował sytuację i, nie wiedząc, że taki właśnie był plan, zaproponował:

– To co, zamówimy pizzę?
– Dokładnie o tym pomyślałem!

Humor wrócił. Refleksja nie.

Skąd te gównoburze?

2
Mnie się ogólnie podobało. Zainspirowało mnie do ogólnych refleksji na ten temat i stworzenia miniatury. Życie w sieci to dziś uzupełnienie realnego. Tyle,że o ile zwykłe gadanie nie zostawia namacalnych śladów w przeciwieństwie do pisania na portalach, z których wypowiedzi wracają jak bumerangi w najmniej oczekiwanych momentach.
"Sztywniara" to delikatne określenie, pewnie znalazłoby się bardziej soczyste.
Pisać może każdy, ale nie każdy może być pisarzem
Katarzyna Bonda

Skąd te gównoburze?

4
Ciekawe, sprawnie oddany językiem potoczny obrazek osadzony w realiach współczesnej kultury, z puentą która narzuca zagadnienie ewolucji wstecznej, się przeczytało :)
Nie ma rzeczy bar­dziej niewiary­god­nej od rzeczywistości.

Skąd te gównoburze?

6
Świetny pomysł na miniaturkę. Przydałoby się, żeby ten tekst przeczytali wszyscy internetowi napinacze na świecie. Może komuś dałby do myślenia. Mnie dał ;-) Czytało się lekko, sprawnie napisane. Aż chciałoby się jakiejś dalszej części.

Skąd te gównoburze?

7
cru pisze: Dlaczego pan młody wnosi pannę młodą do domu?
Aż te kilogramy i aparycja. Widziałem, kiedy kobita, wprawdzie tęga była, chłopinę niosła przez progi w dom. Dziwaczne to było. Chypiajmy tradycji ;P
Dwa...
cru pisze: Dlaczego kobieta ma krótsze stopy?
Dziękuję bogom, że mają, jak nazwałeś, krótsze stopy. Pozwalam sobie na skromne przemyślenia.
A po trzecie...
cru pisze: Jakie jest 70 rzeczy, które kobieta powinna umieć?
A nie wystarczą trzy? Sześćdziesiąt siedem chciałbym poznać.
Więcej poważniej, bylebyś lepiej napisał, czytałoby "mi" się lepiej. Jednak niezaprzeczalnie, treść ma oparcie w rzeczywistości. A to smutne :)

Skąd te gównoburze?

8
Sugerujesz, że gównoburze kręcą tylko... gówniaki? :D

Generalnie podobało mi się, oprócz ostatniej linijki, ale to raczej de gustibus.
An artist can't tell you what the hell they're up to. They don't know. They can maybe guess. What they're actually doing when they're producing a piece of art is figuring out what they're up to. And that's when you know they're actually artists. They're moving beyond themselves.
Jordan Peterson

Skąd te gównoburze?

9
självmordbombare pisze:Generalnie podobało mi się, oprócz ostatniej linijki, ale to raczej de gustibus.
To nie jest de gustibus. To jest największy błąd tego tekstu. To jest łopatologia, doprowadzenie czytelnika do pewnych myśli i wniosków, wyciągnięcie ich za niego i podanie na tacy.
Konstrukcyjnie to jest całkiem udany szort. Gorzej jest ze stylem narracji i dialogów, ale szlifuj autorko, szlifuj. Konstrukcja opowieści jest trudniejsza do opanowania, warsztat łatwiej wyszlifować.
Nie wiem, czy wykorzystałaś aksjomat szuflady. Jeśli tak, to może za krótko w szufladzie ten tekst leżał?
Szort to formuła krótka. Wyrazista, dobitna. Trzeba unikać nie tylko wyciągania wniosków za czytelnika ale w ogóle przegadania i łopatologii (zresztą nie tylko w szortach). Temu tekstowi brakuje cięcia, nie radykalnego może, ale trochę by się powyrzucało.
Zerknął na ostatnią wypowiedź rozmówczyni. Popatrzył na kolegę, a on na niego i znów, jak to przyjaciele, w tym samym momencie poczuli to samo. Zrobiło im się głupio i nieswojo. Zanim jakaś głębsza myśl wykiełkowała w głowie Kuby, Czarek uratował sytuację i, nie wiedząc, że taki właśnie był plan, zaproponował:
Pogrubione, to jest taka łopatologia do wyrzucenia. Niech czytelnik to zobaczy, jak Czarek nagle zmienia temat i odsuwa nieprzyjemne myśli, niech sam wyciągnie wniosek, a nie łopatą po oczach: uratował.
Z kolei pogłębienie przydałoby się w kluczowych momentach - dwa razy narrator opowiada o dziwnym uczuciu chłopców. To jest kluczowe a dość słabo opisane.
Podkreślone wyżej - pokaż, autorko, opowiedz jak ta myśl kiełkuje.
Następna uwaga, styl. W całości jest równy, nie zmienia się. A powinien być inny w wypowiedziach chłopców i w narracji. Chłopcy mówią jak to chłopcy, narrator nie powinien. Narrator powinien mówić językiem literackim. Trochę lepiej wypadają krótkie wypowiedzi anonimowej kobiety, tu widać pewną różnicę.

Jakby co, to ja poproszę o nowego szorta.
Sekretarz redakcji Fahrenheita
Agencja ds. reklamy, I prawie już nie ma białych Francuzów, Psi los, Woli bogów skromni wykonawcy

Skąd te gównoburze?

11
Dzięki serdeczne za opinie!
Kruger pisze: Nie wiem, czy wykorzystałaś aksjomat szuflady. Jeśli tak, to może za krótko w szufladzie ten tekst leżał?
Z tego co pamiętam, tylko 1 wieczór:(
Jak dawać lajki za komentarze?

Skąd te gównoburze?

13
Czytało się dość dobrze, jest myśl przewodnia, ale... właśnie, ale.
Nad dialogami bym popracował. Niektóre są dość... sztywne, drętwe. Brak w nich żywego języka.
Tak, zakończenie jest łopatologią.
Chłopcy prowadzili dialog z matką Kuby, tak odebrałem w chwili włączenia jej do tekstu. Trochę za szybko.
*"Przez chwilę obcasy stukały na klatce schodowej, a potem ich dźwięk zamilkł". - tu zmieniłbym na "ucichł". "Zamilknąć" może mówiący człowiek.
Piszę. Wspomnienia. Miniaturki. Satyriady. Drabble. Fraszki. Facecje. Podobne. Wystarczy.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Miniatura literacka”

cron