W ramach eksperymentu tak wlasciwie zamieszczam ten tekst... Zobaczymy kto i co powie. Tresci dosc osobiste.
Bułka ze śmietaną i kosmiczne kalesony. Ot taki sobie pamiętnik. Taki po prostu. Taki nijaki. Zapewne bez sensu. Bardziej sekretarzyk. Czy sekretarzyk ratuje życie? Jeszcze odrobinę abstrakcji leży sobie na talerzu. Właściwie juz tylko okruchy. Ale czy on ratuje życie? On pomaga? Takie terapeutyczne przelewanie myśli na papier. Ostatnia desperacka próba uwolnienia się z... czegoś. "Cos" jest nieopisane. Nie ma wyglądu, ale wiem, ze jest duże i silne. Taki nawet samobójczy sekretarzyk. Jak w "Przedwiośniu" - strzec jak oka w głowie. Głowy chce strzec. Nic innego. Wyzwolenie. Co to za słowo. Próbowałem go kilka razy dostąpić. Nie wyszło. Próba została zakończona niepowodzeniem. Jaka szkoda. Wielka szkoda. Patologicznie wielka szkoda. Mozg nagrzewany od pieca roi swoje wyobrażenia. Ręce mu podlegle, chwytają długopis, notesik i zapisują. Mozolna praca niczym w mrowisku. Dużo slow, mało sensu. Stosunek sensu do ilości treści jak stosunek lewej części dorzecza Wisły do prawej - 27:73. Telewizja kłamie, książki mącą w głowie, ty uderzasz o ścianę i umierasz bo nie wiesz co masz zrobić. Jeden mówi to, drugi tamto. A ty sam nie potrafisz się zdecydować. Później zarysowuje ci się twoje własne zdanie, ale jesteś juz za slaby, żeby za nim podążać. Tak powstają samobójcy. Dla jednych tchórze, dla innych bohaterowie. Bohaterowie zawsze są martwi.
*****************************************
Piętno mózgu. Fałdy kręcą się coraz bardziej. Miażdżyca dupy i zawal mózgu. To mnie czeka. Juz bym mógł powoli kończyć. Ale Wisła się pali. Miasto huczy. No niby czasem jest fajnie. Czasem jest obiad - sadzone jajko i surówka. No niby tak. Ale chciałbym juz kończyć. A może to będzie depresja kostna? Co to będzie? Powiedzcie mi bo chce wiedzieć. No ale poczekaj jeszcze. Wszystko się ułoży, będzie ok. Masz jeszcze czas przecież. Głodne kawałki. Dajcie mi spokój. Jak je nakarmicie to pogadamy. A teraz poszli w pomidory. Niepotrzebne mi cieple słowa tylko ciepły dotyk. Zamienię się na wszystko co mam jak mi go ktoś da. Mogę zorganizować konkurs. Tylko nikt się nie zgłosi.
*****************************************
Transcendentalizm głosi zasadę równości. Jak hedonowy hedonista robie sobie logarytmy. Nie wiem co to znaczy "hedonowy". Dopiero to wymyśliłem. Pióro. Myśl. Rozkosz. Klawiatura. Taki to łańcuch. Każdy ma swoja dupe. Każde gówno inaczej śmierdzi. Wynika to z nawyków żywieniowych. Co to może oznaczać? Nie próbuj tu niczego zrozumieć bo to nie jest cos co można zrozumieć. Co powiesz, co pokażesz, nie będzie tu zbyt ważne wiec nie zajmie mnie to na dłużej. Ludzie chcą ładnie pachnieć. Nie zmienię lustrzanego odbicia. Zapaść w sen, zapaść w sen. Uciekasz? Powiedz czemu? Powiedz gdzie. Ale zaraz... Nie... Wynos się za te drzwi. Bądź reduktorem stresu. Piec patrzy złowieszczo. Pościel jest taka zimna. Co mam myśleć? Pomyśl, ze jutro wstaniesz, będziesz się ubierał i jadł śniadanie... Będziesz człowiekiem. I pomyśl, ze tak jeszcze 15,000 razy. Nie przeraza cię to? Nie? A to przepraszam bardzo. Dziś sobie mowie: "Jutro będziesz inny". Następnego dnia mowie to samo i to samo powtarzam każdego dnia. Właściwie samotność to to samo co śmierć. Czyż nie tak? Dźwięki atakują z kierunków, których nie ma. Z północnego południa. Ulica biała, niebo zielone. Za dwie minuty słońce sczerwienieje, pęknie, rozleci się i będzie juz zawsze tylko księżyc i zima nuklearna. Patrzę jak zaczarowana kobra. Sztywny jak mumia mogę spróbować. Czemu nie. Spróbować porozumieć się z ta zblazowana reszta. Właściwie nic z tego nie przychodzi. łeb wyparzony jak nowa szczoteczka. Styki poprzepalane, odlutował się cały układ spalony. żremy, śpimy i kopcimy. Kwestie palące i przypalone, nie cierpiące zwłoki i cierpiące. Niedogotowane i surowe wręcz. A ja ich nie potrafię rozwiązać.
*****************************************
Czuje się wolno ale mądrze. Spotkamy się kiedy indziej, niech tu przyjdzie sobie. Próżnia wysysa mój żołądek, to nic nie znaczy. Przyjacielski to jest przyjacielski. Pomarańczowe kwiatki depta koleś z krzesłem na głowie. Moje poliki staja się gorące. nie można niczego narzucać, wszystko ma być spontaniczne. Oklei cię taśmą i skumasz aluzje. Wniknij w swoje drugie ja i zapytaj czy zdarzysz. Trzęsie jak po mięsie. Wszystko działa jak należy. Tylko dlaczego te kwestie mi przepadły. Tu jest dla nas za ciasno. Nasycimy cię! Moje kości są sprzężone. To padaczka kostna, to jest chore. Potrzebuję fachowej pomocy. Człowiek w płomieniach w ciemna noc. Pies trąbą zamiatał .Musztarda kisi się. Radio Maryja rządzi, kto go słucha ten zabłądzi. Czuje potrzebę nieoddychania. Go bierze, puści i leci, bierze zwierze kogoś tam. Od tej muzy pęcznieje, aż musztarda się leje. Biało mi, białe gówno, zżarłem 3 białe gówna. Moc wchłaniana do ciasta. Notuj i nie wymiotuj. Wiatr muska moja skore. Motorek w dupie i śmigiełko na głowie. Moje ego jest otoczone warstwą ochronną.
*****************************************
Jest tam w powietrzu. Unosi się. Najpierw lekko, bezwiednie, poddaje się wiatrowi... Ale chwile potem zauważa cię. Rzuca się z całym impetem, trafia cię w bok a ty spadasz z chukiem ze schodow. Potłuczona głowa, ręce, nogi, chwilowa zawiecha. Nie wiesz co się dzieje. Siedzisz tak na dupie i myślisz co się właściwie stało. Aaa... Znowu opuściły cię złudzenia... Wróciłeś do realności. Siadłeś spowrotem w gówno szarych przeżyć masowo produkowanych przez telewizje. Mmm... "Taniec z gwiazdami"... genialna sprawa... Jak oni jeżdżą na lodzie a jak śpiewają! A jak oni umierają? Tez byś chciał zobaczyć? No ale nie robią tego. Wycieraczki z nasienia sierra leone, napigulone srajdy, wybiczowani na lewa stronę transseksualiści. Zgłuszyć to, zgłuszyć. Wszystko posrane. świat przestał dla mnie istnieć. Taplam się w gównie po sam ryj i nie mogę nic zrobić. Słońce was wychowało a klozet niech pochłonie.
"6598 dni samotności" [Psychologia, Obyczaj]
1Tych wszystkich którzy upajają się zgiełkiem mass mediów, kretyńskim uśmiechem reklamy, zaniedbaniem przyrody, brakiem dyskrecji wyniesionym do rzędu cnót, należy nazwac kolaborantami nowoczesności.