Stąd tamta uwaga na początku: wbrew temu co myślałem, ta książka najpewniej nie była dla mnie.
Spora szansa, że czytelnik głównonurtowy moje minusy uzna za plusy i to jest w porządku :)
Romek Pawlak pisze: W sprawie niespójności pozwolę sobie się nie zgodzić, przynajmniej na poziomie intencji, bo próbowałem zbudować metaforę, ale nie taką ograniczoną do wąskiego paska.
Tak przypuszczałem, ale dla mnie to nie zadziałało, bo historia stała się przez to rozmyta. IMO wyraźniejsze sprofilowanie jej w którąś stronę: polityki, fantastyki, przeciwstawienia rządzących rządzonym dałoby lepszy efekt. Krótko mówiąc: ja bym to napisał inaczej :D
Żona Radeckiego była ciekawą postacią i źródłem całkiem realnego napięcia, presji wywieranej na głównego bohatera i osią kilku ładnych scen.
Historie poboczne są w porządku, ale te mi nie zagrały, bo nie czułem by pokazywały coś ponad to, że drugoplanowe postacie "coś robią". Trochę jak ze strzelbą Czechowa - oczekiwałem po tych wątkach więcej niż: "A, to już tyle?" - np. w mostach bohater zniknął chyba w 2/3 książki po niezbyt wyróżniającej się scenie z Radeckim.
Takie są moje odczucia i też przypuszczam, że wynikają z chybionych oczekiwań, bo to co przeszkadza mi w skali mikro, da się też odnieść do skali makro. Miałem nadzieję na inną dynamikę. Również przez te "braki" napięciu ciężej mi było zawiesić niewiarę.
Sypki językowe to były drobiazgi, np. niepotrzebne powtórzenie słowa "ręka" w dwóch sąsiednich zdaniach, czy problemy ze znalezieniem wykonawcy czynności w zdaniach złożonych (ledwo parę razy). Podcinanie lawiny brzmi dla mnie dziwacznie, ale skoro funkcjonuje w taternictwie, to trudno ;)
Romek Pawlak pisze: Podsumowując, myślę, że w jakimś stopniu odbiór zależał od tego, że oczekiwałeś jednak fantastyki - choć to absolutnie nie wyklucza podejrzenia, że masz rację po całości i napisałem kichę :)
Oj tam, kichy nie napisałeś, bo ludziom się podoba. Po prostu jest to powieść, która przy jednym typie czytelnika zadziała, a przy innym zupełnie nie.
Głównie chciałem pokazać co, komu i dlaczego może tu nie pasować :) Wiem, że jestem czytelnikiem krytycznym, pozostaje mi mieć nadzieję, że nie krytykanckim ;)