"To wcale nie jest śmieszne" Fragment opowiadania.

1
Musnęła ustami jego ucho.
- Na wszystko trzeba poczekać – dodała filozoficznie, gasząc w ten sposób cały erotyzm wypowiedzi.
Tomowi wszystko zaczęło wisieć. Dosłownie. Byłby nawet próbował się zdrzemnąć, gdyby pozwolili mu na to, usilnie starający się zaznaczyć swą obecność na scenie, aktorzy. Dobijali go. Dosłownie.
Niech jeszcze zaczną – myślał – dobijać gwoździe, konie, rannego, lub dobijać się do drzwi. Wszystko będzie cacy. Przecież są u siebie. Przetrwam, wytrwam do końca. Do końca, który przeciągał się jak most przez rzekę.
Najważniejszy jest oddech – słyszał kiedyś w telewizji – najlepiej ćwiczyć go w bezruchu.
Siedział więc sztywno niczym mnich buddyjski, gapiąc się w jeden punkt. Tkwił on dokładnie na środku kolorowo oświetlonej sceny. Jeszcze dokładniej, na twarzy młodej aktorki, która również pozostawała w bezruchu ze względu na swą rolę. Bezruch jej otulała śnieżnobiała suknia, która ścieliła się do samego parkietu. Gdyby niewystające ponad ramionami dziewczyny dwie ciemne końcówki oparcia krzesła, Tom myślałby, że wisi ona w powietrzu na niewidzialnej huśtawce.
Najważniejszy jest oddech – medytował dalej – wydech dwa razy dłuższy od wdechu.

Wszystko nagle zaczęło się poruszać i szumieć.
- Koniec? – Spytał Adrię, otwierając oczy.
- Tak – odrzekła – aktu.
- To będzie jeszcze drugi?
Spojrzała na niego jak na mamuta.
- To był drugi. Zaraz będzie trzeci.
No ładnie! – Pomyślał chwilę potem w ubikacji – przespałem jedną przerwę.
Usłyszał za drzwiami jakby brzęczenie łańcuszków i bransolet.
- Szybciej staruszku – zaczął go popędzać właściciel metalowego sprzętu.
- Szybciej staruszku – powtórzył do swego ociągającego się z powinnością kutasa.
- Ty, nie przedrzeźniaj się – łańcuchy mlasnęły złowieszczo.
Tom rozejrzał się po wyrytych wokół napisach.
- Nie mów nic, po prostu siedź i czuj się błogo – odczytał jeden z nich na głos.
Wariat! Pedał! – „łańcuchy” kopnęły w drzwi. – wyłaź szybciej ty padalcu!!
Ty padalcu? – zmarszczył brwi. Chciał wyglądać groźnie. Wątpił czy mu to wyszło, wyglądał śmiesznie.
Pchnął drzwi zamaszystym ruchem i stanął w bojowej pozie. Chciał tylko wystraszyć przeciwnika. Nie wyszło. „ Łańcusznik” dostał drzwiami prosto w nos i zwijał się na posadzce jak ślimak; ani myślał spojrzeć na przyczynę swego stanu.
Tomowi zrobiło się głupio, naprawdę chciał tylko wystraszyć przeciwnika. Jeszcze bardziej głupio się poczuł, gdy dostrzegł mleczny wąs pod nosem szczeniaka. Bał się czy nie wyrządził mu aby poważniejszej krzywdy. Nie wyrządził.
Uff! – odetchnął, chwycił go pod pachy, zaciągnął tam, gdzie tak mu było śpieszno i posadził na klozecie. Wyczuł przy tym, że skurzana kurtka zaczęła się poruszać; wśród jęków usłyszał nienaturalny pisk.
Czmychnął więc czym prędzej, zatrzaskując za sobą drzwi i rzucając na odchodne:
- Nie mów nic, po prostu siedź i czuj się błogo.


Powrócił na widownię. Szczeniak kilka minut potem. Nie poznał swego oprawcy. Łańcuchami dzwonił jednak dalej, jakby był chodzącą reklamą sklepu z artykułami metalowymi. Trzymając się za nos powiedział coś do swej towarzyszki i spod kurtki coś jej podał. Co? Tego Tom nie mógł dostrzec, gdyż było już ciemno.
- Uciekł - usłyszał szept dziewczyny.
- Jak to uciekł? – Spytał Łańczusznik.
- Jak to uciekł? – Spytał Tom, którego siedząca przed nim para bardziej absorbowała niż wydarzenia na scenie.
- Nie wiem, jak – denerwowała się dziewczyna.
Chłopak podrapał się w głowę.
- Jak to nie wiesz? – podsunął mu Tom niczym duszek.
- Jat to nie wiesz? – Łańcusznik powtórzył jak papuga i dodał zwracając się tym razem do Toma:
- A pan, co się wtrąca?
- Daj mu spokój – szarpnęła go dziewczyna.
- Daj mi spokój – poparł ją.
- Ty lepiej szukaj „Puszka” – zganił dziewczynę Łańcusznik.
- Nie daj się, mamy teraz równouprawnienie – podjudzał Tom, myśląc:
Pewnie zgubili samca puszki.
Samiec puszki biegał sobie w najlepsze pod nogą Toma i zaczął chrupotać jego but.
Tom wiedziony instynktem spojrzał w dół i zobaczył, że ów samiec puszki to w istocie zwykły szczurek, mały, szary i walczący ze swoim instynktownym strachem.
Nie ma rzeczy bar­dziej niewiary­god­nej od rzeczywistości.

"To wcale nie jest śmieszne" Fragment opowiadania.

2
Rumcajs pisze: - Koniec? – Spytał Adrię, otwierając oczy.
"spytał" z małej
Rumcajs pisze: - Tak – odrzekła – aktu.
Nie pasuje to ze sobą. Powinieneś albo powtórzyć "koniec" przed "aktu", albo dać kropkę po "odrzekła" i wtedy wyraz po myślniku z wielkiej.
Rumcajs pisze: No ładnie! – Pomyślał chwilę potem w ubikacji – przespałem jedną przerwę.
"Pomyślał" z małej, kropka po "ubikacji" i z wielkiej dalej
Rumcajs pisze: - Ty, nie przedrzeźniaj się – łańcuchy mlasnęły złowieszczo.
Albo zmień kolejność na "mlasnęły łańcuchy", jeśli to one powiedziały, albo kropka po "się" i dalej z wielkiej.
Rumcajs pisze: Wariat! Pedał! – „łańcuchy” kopnęły w drzwi. – wyłaź szybciej ty padalcu!!
Albo po prostu doczytaj, jak się zapisuje dialogi.

I nie wiem, o co chodzi w tym fragmencie: łańcuchy, kutas, potem szczeniak jakiś się pojawia. Okropny chaos.
Rumcajs pisze: Nie poznał swego oprawcy. Łańcuchami dzwonił jednak dalej, jakby był chodzącą reklamą sklepu z artykułami metalowymi.
Okropne porównanie, zbyt dosłowne i dziwne; sklep z artykułami metalowymi? Jest coś takiego? Wielki napis "artykuły metalowe" nad wejściem?
Rumcajs pisze: Trzymając się za nos powiedział coś do swej towarzyszki i spod kurtki coś jej podał. Co?
Coś, coś i co. To ostatnie "co" wskazuje, że może to być zabieg celowy, ale, patrząc z perspektywy całości opowiadania, jest to raczej powtórzenie.
Rumcajs pisze: zaczął chrupotać jego but.
Co robić? Chrupotać - wg słownika PWN "2. «gryźć coś twardego, chrupkiego»". Czy but jest twardy i chrupki? Raczej pasowałoby "pałaszować".
Rumcajs pisze: Tom wiedziony instynktem spojrzał w dół i zobaczył, że ów samiec puszki to w istocie zwykły szczurek, mały, szary i walczący ze swoim instynktownym strachem.
Dwa razy "instynkt". Powtórzenie.

Jeśli chcesz pisać, dużo pracy przed tobą.

"To wcale nie jest śmieszne" Fragment opowiadania.

3
Czyli męki czytania, z dużej, z małej i nie rozumiem o co tutaj chodziło :)
Wyjaśnię tylko, że szczeniak miał szczurka który pojawia się na samym końcu, który chrobota but, nie pałaszuje, bo bohater nie chce na boso przedstawienie kończyć :)
A że szczeniak to super-metalowiec to tak, wygląda on jak reklama sklepu...

Dziękuję za przeczytanie i uwagi.
Nie ma rzeczy bar­dziej niewiary­god­nej od rzeczywistości.

"To wcale nie jest śmieszne" Fragment opowiadania.

4
Rumcajs pisze: najlepiej ćwiczyć go w bezruchu.
Siedział więc sztywno niczym mnich buddyjski, gapiąc się w jeden punkt. Tkwił on dokładnie na środku kolorowo oświetlonej sceny. Jeszcze dokładniej, na twarzy młodej aktorki, która również pozostawała w bezruchu ze względu na swą rolę. Bezruch jej
Rumcajs, czy Ty chcesz zostać mistrzem powtórzeń?
Rumcajs pisze: skurzana kurtka
A zajrzyj do słownika ortograficznego :P
Rumcajs pisze: Gdyby niewystające ponad ramionami dziewczyny dwie ciemne końcówki
Nie wystające.
Rumcajs pisze: - Ty lepiej szukaj „Puszka” – zganił dziewczynę Łańcusznik.
- Nie daj się, mamy teraz równouprawnienie – podjudzał Tom, myśląc:
Pewnie zgubili samca puszki.
Samiec puszki biegał sobie w najlepsze pod nogą Toma i zaczął chrupotać jego but.
Kto to jest Puszka? To ksywka dziewczyny czy imię szczura? Opisz to dokładniej. Cudzysłów nie jest potrzebny. Trochę to dziwne, że bohatera przeraziła ruszająca się kurtka. Przecież łatwo się domyślić, że było tam zwierzątko. Nie rozumiem, dlaczego szczur gryzł buty obcego człowieka. Może gdyby był skrajnie głodny?... Ale on miał przecież właściciela, który na pewno go karmił. W tej sytuacji szczurek raczej by próbował znaleźć kryjówkę.

Robisz błędy ortograficzne, interpunkcyjne, stylistyczne, nie umiesz zapisywać dialogów. W mojej ocenie Twoje opowiadanie nie jest lepsze niż utwory Hardego. Zgadzam się z Niewieskim: dużo pracy przed Tobą :wink:

"To wcale nie jest śmieszne" Fragment opowiadania.

5
Rumcajs pisze:Kto to jest Puszka? To ksywka dziewczyny czy imię szczura? Opisz to dokładniej. Cudzysłów nie jest potrzebny. Trochę to dziwne, że bohatera przeraziła ruszająca się kurtka. Przecież łatwo się domyślić, że było tam zwierzątko. Nie rozumiem, dlaczego szczur gryzł buty obcego człowieka. Może gdyby był skrajnie głodny?... Ale on miał przecież właściciela, który na pewno go karmił. W tej sytuacji szczurek raczej by próbował znaleźć kryjówkę.

Robisz błędy ortograficzne, interpunkcyjne, stylistyczne, nie umiesz zapisywać dialogów. W mojej ocenie Twoje opowiadanie nie jest lepsze niż utwory Hardego. Zgadzam się z Niewieskim: dużo pracy przed Tobą
Co do Hardego to nie komplementuj mnie :D ja nie wydaję książek, a to jest mój debiut, więcej, nie mam zamiaru tego wydawać. Puszka to imię szczura, puszek, bohater usłyszał szukaj puszka, więc skojarzył z samcem puszka, bo jest dziwnym człowiekiem :D i nie domyślił się, że szczeniak za pazuchą trzyma zwierza, a na fakcie oparte jest zdarzenie z obgryzaniem buta. Poważnie: wiem, że tekst jak z psu gardła wydarty, niedbale napisany i wklejony raptusem, za tydzień wkleję następny fragment przygód Toma i przez ten czas wezmę do siebie wszystkie
uwagi za które serdecznie dziękuję.
Nie ma rzeczy bar­dziej niewiary­god­nej od rzeczywistości.

"To wcale nie jest śmieszne" Fragment opowiadania.

6
Rumcajs pisze:
Rumcajs pisze:Kto to jest Puszka? To ksywka dziewczyny czy imię szczura? Opisz to dokładniej. Cudzysłów nie jest potrzebny. Trochę to dziwne, że bohatera przeraziła ruszająca się kurtka. Przecież łatwo się domyślić, że było tam zwierzątko. Nie rozumiem, dlaczego szczur gryzł buty obcego człowieka. Może gdyby był skrajnie głodny?... Ale on miał przecież właściciela, który na pewno go karmił. W tej sytuacji szczurek raczej by próbował znaleźć kryjówkę.

Robisz błędy ortograficzne, interpunkcyjne, stylistyczne, nie umiesz zapisywać dialogów. W mojej ocenie Twoje opowiadanie nie jest lepsze niż utwory Hardego. Zgadzam się z Niewieskim: dużo pracy przed Tobą
Co do Hardego to nie komplementuj mnie :D ja nie wydaję książek, a to jest mój debiut, więcej, nie mam zamiaru tego wydawać. Puszka to imię szczura, puszek, bohater usłyszał szukaj puszka, więc skojarzył z samcem puszka, bo jest dziwnym człowiekiem :D i nie domyślił się, że szczeniak za pazuchą trzyma zwierza, a na fakcie oparte jest zdarzenie z obgryzaniem buta. Poważnie: wiem, że tekst jak z psu gardła wydarty, niedbale napisany i wklejony raptusem, za tydzień wkleję następny fragment przygód Toma i przez ten czas wezmę do siebie wszystkie
uwagi za które serdecznie dziękuję.
Czekamy z niecierpliwością :D

"To wcale nie jest śmieszne" Fragment opowiadania.

8
Jeśli miało być na wstępie enigmatycznie i sprawić, żeby czytelnik nie wiedział o co chodzi, to ten efekt został osiągnięty. Czy to jednak dobre posunięcie? Lubię teksty zmuszające do myślenia, ale ten sprawia wrażenie, jakby autor cieszył się i pysznił swoją władzą - on wie dokładnie, o co chodzi, ale tego nie napisze. Jeśli to wstęp, to wyobraź sobie potencjalnego czytelnika, który przegląda książki w Empiku. Jest to czytelnik wymagający, lubi, kiedy lektura testuje jego szare komórki. Jednak jeśli reszta 170 stronic wygląda tak samo - wątpię, czy kupi taką publikację, chyba że dodałbyś tytuł nawiązujący do jakiejś teorii spiskowej, wtedy może próbowałby "czytać między wierszami" :mrgreen:
Jednak aby doszło do publikacji tekst musiałby przejśc przez sito w wydawnictwie.
Piszesz, że nie chcesz publikować. Jednak nawet w takiej sytuacji, chciałbyś zapewne, aby ktoś ten tekst przeczytał. Może warto w takim przypadku pisać nieco jaśniej?
https://pisarzdowynajecia.com

"To wcale nie jest śmieszne" Fragment opowiadania.

9
@katamarion - to 14 - 15 strona, więc nie jest to wstęp. Czy ten fragment jest aż tak hermetyczny ? Głównie zależało mi na przedstawieniu charakteru pierwszoplanowej postaci, reszta jest tłem wyrwanym z kontekstu, więc być może jest nieco enigmatyczna. Następne fragmenty rozjaśnią nieco ( taką mam nadzieję ) kim jest Tom, co łączy go z Adrie, dlaczego razem wybrali się do teatru :)

Dziękuję.
Nie ma rzeczy bar­dziej niewiary­god­nej od rzeczywistości.

"To wcale nie jest śmieszne" Fragment opowiadania.

10
Rumcajs pisze: Czy ten fragment jest aż tak hermetyczny ?
Jest, zapewne nawet dla znawców hermeneutyki. Jeśli nie chcesz się później spotkać z jakimiś dziwnymi interpretacjami, które nie są zbieżne z Twoją wizją, to niestety musisz zastosować trochę łopatologii stosowanej. Jeżeli nie zależy Ci na odbiorze przez czytelnika, bawisz się formą - to jest git.
https://pisarzdowynajecia.com

"To wcale nie jest śmieszne" Fragment opowiadania.

11
katamorion pisze:
Rumcajs pisze: Czy ten fragment jest aż tak hermetyczny ?
Jest, zapewne nawet dla znawców hermeneutyki. Jeśli nie chcesz się później spotkać z jakimiś dziwnymi interpretacjami, które nie są zbieżne z Twoją wizją, to niestety musisz zastosować trochę łopatologii stosowanej. Jeżeli nie zależy Ci na odbiorze przez czytelnika, bawisz się formą - to jest git.
Fragment poddany defragmentacji i czyszczeniu baboli i błędów skurczył się do jednej strony ( były dwie ) :) następne będą - mam nadzieję - bardziej przyjazne dla czytelnika.

Dziękuję :D
Nie ma rzeczy bar­dziej niewiary­god­nej od rzeczywistości.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”