52
autor: Escort
Umysł pisarza
Romans, romansem. Trzeba było spróbować, bo z natury jestem uczuciowy (wieje?), mimo tej zgryźliwości, którą prezentuję. No i ciągnie mnie do romansów, chociaż nie znam raczej ani jednej autorki, tudzież autora, utworów tego gatunku. Ale pociągają mnie takie klimaty filmowe, warto czasem też zajrzeć do takiej literatury. A skoro sama Augusta się narzuca ze swoim tekstem no to spróbowałem.
Za mną 6 rozdziałów. Może wystarczy na wstępną opinię.
Jeśli chodzi o sam początek, może typowo obyczajowy, może nietypowy, nie wiem, nie znam się na zbędnych frazesach, które tylko zaprzątają głowę. Początek ciekawy, pociągający czytelnika, bo chce się więcej (gdzie takie uczucie nie towarzyszyło mi już przy piątym i szóstym rozdziale, gdzieś to się rozmyło). Sądzę, że koncepcja ciekawa, chociaż niektóre rozwiązania, nawiązania i inne sceny (przemyśleń) to takie typowo skierowane do nastolatek. Głupio, że znów pada o tym targecie, także ucieknę od tego i powiem: dla mnie zbyt dziewczęce, a z czasem dochodzi tych rozmyśleń coraz więcej. Nie wiem z czego to się bierze, czasami ten natłok mnie przygniatał jak fortepian spadający z góry. Tak czy siak, początek czytało sie z zaciekawieniem, płynnie, bez zgrzytów. Chwile uniesień, tzn. scena gwałtu bardzo ciekawa, porywająca, czyżby domena Augusty? Bo dla mnie to najlepiej napisana scena. Z polotem, energią i werwą. Taka prawdziwa, wszystko było ładnie przedstawione. Te sceny o dziwo pisze się trudno, bo może wyjść dłużyzna albo zbyt szybki dynamit, a tutaj wszystko było tak pięknie zrównoważone. Jednak wprawa robi swoje, bo na pewno Augusta ma za sobą wiele scen łóżkowych. No więc to na plus, podobnie scena seksu Karima, chociaż już nie było tego błysku (ale ze mnie znawca, co? ale to tylko opinia), czegoś zabrakło. Płynnie się czytało i za szybko, ale powiadają, że takie sceny są ulotne i szybkie. Chce, by trwały dłużej. Ale książkowo już do nich nie wracam.
Zagubienie Fabiany jest przedstawiane już kilka razy, już mi sie nie chce czytać jak bidula jest zagubiona w labiryncie. Poza tym to imię do niej pasuje, bo jest taka rozdarta, może i dobrze przedstawione zagubienie, ale ciągle widzę ją zapłakaną minę, tzn. na skraju płaczu. Często w filmach grozy tak wsadzają aktorki, które całkowicie tracą na atrakcyjności. Chyba taki był zamiar autorki sprzedaży postaci w ten sposób (ok, udany).
Karim ma być groźny, ale dla mnie nie jest. Cała słodka tajemnica jest zbyt wielka, kurtynę dobrano taką wielką, że przysłoniłaby pół sejmu. Dobrze wprowadzony bohater, ale z czasem traci na tej atrakcyjności. Na pewno może być pociągający dla kobiet i pedałów, bo jest hardy i nie pęka. Natomiast jego pomocnica, służąca, przedstawiona zgrabnie. Po prostu dobrze. Idealnie odwzorowana, to było nawet dość łatwe przedstawić taką bohaterkę. Nawet ciekawi mnie jej dalszy los, bo trochę mi jej szkoda (oho, zakochał się; ehe, nie, bo pochodzi ze Wschodu). Więcej bohaterów mój radar nie dostrzegł. Poza tym Tymonem, który pojawia się na początku i jest jaki jest... Kobiety takich lubią i ciągnie je do takich, i z tym miałem podobne odczucia, że to jest realne uczucie, że mimo tego jak potraktował Fabiankę, tak ona nadal by mogła z nim być. Mimo wszystkiego. Wybaczyłaby.
Potem powieść w piątym rozdziale i szóstym trochę się rozdrabia na drobne, tzn. byłem ciekaw dalszych losów jej zamknięcia. Ucieka, ale ucieczka nie powala, w ogóle wszystko takie lepkie i słabo dobrane fabularnie (uwaga: dla mnie). Ta ucieczka, żandarm, siadanie na ławeczce, napastnicy... Nie porywa. Natomiast może dobre dla początkującego czytelnika książek akcji/romansów (powrót do targetowania, eh).
Czemu skupiłem się wcześniej na scenach seksu, a teraz nie przychodzi mi do głowy żadna? Bo, kurde, to Augusta wyraźnie chce zaznaczyć, że to pociągające sceny.
No, jeśli chodzi o całość, do tej pory, czyta się zgrabnie, brakowało może z dwóch ogonków i z jeden przecinek za dużo, a nigdy nie zajmuję się wyłapywaniem takich rzeczy, tak tylko wpadło mi do głowy (i tak to surowa wersja, więc jest wysoki poziom braku błędów).
Co do błędów logicznych, rzucił mi się tylko jeden drobny, który może autor łatwo wytłumaczyć i mnie wyprosić ze stołu opiniujących, ale patrzcie: najpierw Fabianka nie ma dostępu do sieci, a potem Karim ją zachęca do odczytania poczty. Jak ma to zrobić? Zrobiła. Włączyli jej wifi. Hura.
Dobrze, że powieść jest już zamknięta i to tylko kwestia czasu, a nie kwestia autorki, że pojawią się kolejne części. Pomysł trafiony, można przyciągnąć i zachęcić wielu czytelników do zakupu książek ze sprzedaży.
Chciałem dłużej, żeby być fajnym opiniodawcą, ale nie wiem co jeszcze, więc kończę. Nie chciałem urazić. Miłego.