Podróżny - pierwszy rozdział powieśći fantasy

16

Latest post of the previous page:

Strasznie ciężko przez to przebrnąć, jak już przedmówcy zauważyli. W tym pierwszym fragmencie nawet nie zrozumiałem co się tak naprawdę stało, komu ten ząb wypadł i kto tam kogo tą pałką. Stylizacja ma raczej efekt śmieszny i groteskowy - zamiast przejmować się losem tej biednej babki (która oczywiście musiała być goła. Dlaczego zawsze musi być goła baba?) w duchu chichotałem wymyślając zdania typu "tedy kijem przez łeb paskudny adwersarzowi przylutował, a ów, za mordę obleśną i zaślinioną się oburącz chwyciwszy, ząbek perłowy (mimo że krwią unurzany) na klepisko uronił".

Podróżny - pierwszy rozdział powieśći fantasy

17
warhog619 pisze: Komentujący mają rację. Doczytałem do pewnego momentu (nie dużo) i się zmęczylem. Z dość śmiesznego powodu. Tekst jest tak śpiewnie napisany, ze zacząłem go nucić zamiast czytać. Nie potrafię się wypowiedzieć na jego temat, a wygląda na dobry. No ciężko :wink:
I dużo masz racji - początek do słów "na pohybel" jest śpiewny - taki "rap fantasy" ;)

Podróżny - pierwszy rozdział powieśći fantasy

18
Plus:

„Żeby biedy zaznał i hańby, nocnych mar duszących, sam jak palec się ostał. Na koniec śmiercią bolesną, w męczarniach okrutnych sczezł. Że wynająłem Ciebie? Niech wie. Prezent w liście poprzednim wspomniany, życie me osłodzi. Ucho się nada, nosem też nie wzgardzę.” - Fajne.

Minusy:

Drobnostka – powinny być długie myślniki a nie krótkie.

„Zastali ją nagą, w łóżku leżącą, nuciła piosenkę brzuch gładząc.” - Po „piosenkę” przecinek.

„O życie się bała, nie swoje lecz inne, o losy Robdanu nie tylko.” - Nie tylko?

„Torturowali, pytając o wszystko (...)” - Nie mogli pytać ją o wszystko, to niemożliwe.

„Zemdlała nad ranem, straciła Wigor, straciła wszelką nadzieję.” - Dwa razy jest „straciła”. Czemu wigor jest z dużej?

„A w usta, knebel się wpijał.” - Bez przecinka.

„Z dziąsła ząb wypadł” - A niby z czego innego miał wypaść?

„Chciała i pomóc, sznur trzymał mocno, złamała oparcie z drewna.” - Po co „i”?

„Kciukiem zdrętwiałym dotknęła supła, zszedł z palca paznokieć różowy.” - Zła kolejność. Powinno być: Zdrętwiałym kciukiem dotknęła supła, różowy paznokieć zszedł z palca.

„Cios pałką na ramię mu zmierzał.” - Śmiesznie brzmi.

„Golizną swoją, czar pozwyzszając, z krzesła zerwała się wolna.” - Literówka i... nie rozumiem zdania. Że golizną czar przezwyciężyła i wstała wolna?

„- Okryj się tym, kochana, wiesz że to jak znak.
- Wiem. Miłości. Nie powiedziałam im nic – dar zarzuciła, ramiona skrywając i ciesząc się bardzo mocno. Wigor!
Nastała ta chwila, przywarli do siebie, całując się długo, namiętnie. Czołem oboje przywarli do siebie, razem się uśmiechając.
- Na pohybel
- Na pohybel – wysyczała Marzanna.” - Sorry, ale ten dialog brzmi śmiesznie i sztucznie. Po tym jak ich zabił, mówią sobie „kochana” czy „miłości”? I jeszcze całują się namiętnie? Bo... „nastała ta chwila”?

„Świtało nad oberżą.” - Brzmi, jakby gdzie indziej nie.

Styl – niestety, tekst męczy. Dotrwałam do „Świtało nad oberżą.”

Podróżny - pierwszy rozdział powieśći fantasy

19
Barbara Kirszniok pisze: Plus:

„Żeby biedy zaznał i hańby, nocnych mar duszących, sam jak palec się ostał. Na koniec śmiercią bolesną, w męczarniach okrutnych sczezł. Że wynająłem Ciebie? Niech wie. Prezent w liście poprzednim wspomniany, życie me osłodzi. Ucho się nada, nosem też nie wzgardzę.” - Fajne.

Minusy:

Drobnostka – powinny być długie myślniki a nie krótkie.

„Zastali ją nagą, w łóżku leżącą, nuciła piosenkę brzuch gładząc.” - Po „piosenkę” przecinek.

„O życie się bała, nie swoje lecz inne, o losy Robdanu nie tylko.” - Nie tylko?

„Torturowali, pytając o wszystko (...)” - Nie mogli pytać ją o wszystko, to niemożliwe.

„Zemdlała nad ranem, straciła Wigor, straciła wszelką nadzieję.” - Dwa razy jest „straciła”. Czemu wigor jest z dużej?

„A w usta, knebel się wpijał.” - Bez przecinka.

„Z dziąsła ząb wypadł” - A niby z czego innego miał wypaść?

„Chciała i pomóc, sznur trzymał mocno, złamała oparcie z drewna.” - Po co „i”?

„Kciukiem zdrętwiałym dotknęła supła, zszedł z palca paznokieć różowy.” - Zła kolejność. Powinno być: Zdrętwiałym kciukiem dotknęła supła, różowy paznokieć zszedł z palca.

„Cios pałką na ramię mu zmierzał.” - Śmiesznie brzmi.

„Golizną swoją, czar pozwyzszając, z krzesła zerwała się wolna.” - Literówka i... nie rozumiem zdania. Że golizną czar przezwyciężyła i wstała wolna?

„- Okryj się tym, kochana, wiesz że to jak znak.
- Wiem. Miłości. Nie powiedziałam im nic – dar zarzuciła, ramiona skrywając i ciesząc się bardzo mocno. Wigor!
Nastała ta chwila, przywarli do siebie, całując się długo, namiętnie. Czołem oboje przywarli do siebie, razem się uśmiechając.
- Na pohybel
- Na pohybel – wysyczała Marzanna.” - Sorry, ale ten dialog brzmi śmiesznie i sztucznie. Po tym jak ich zabił, mówią sobie „kochana” czy „miłości”? I jeszcze całują się namiętnie? Bo... „nastała ta chwila”?

„Świtało nad oberżą.” - Brzmi, jakby gdzie indziej nie.

Styl – niestety, tekst męczy. Dotrwałam do „Świtało nad oberżą.”

Do momentu dialogu "Na pohybel" jest to groszowa powieść, czyli "fantasy pulpa". Tekst jest śpiewny i rytmiczny i tak trzeba go czytać, swoisty "fantasy rap".

Neologozimy takie jak "zabrzestrzył" i "pozwyzszyła", "przegżyła" są wtedy kiedy czarownica używa mocy czarownej a Wigor to jej siły witalne.

Podróżny - pierwszy rozdział powieśći fantasy

21
Barbara Kirszniok pisze: Wiem, co znaczy wigor. Pytałam czemu Wigor piszesz z dużej a nie małej.
Powiedzmy, że jest to Wigor specjalny. Tylko czarownice go mają, daje im życiowe siły. Jak pozbawisz babę czarowną Wigoru to nie rzuci czaru. Temu mogli spokojnie wiedźmę torturować. Jak przyszła nadzieja na ratunek, odzyskała też Marzanna Wigor, mogła zabrzestrzać i przegrzywać oraz używać leczki. Pozdrawiam.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”